Czy bardziej się spodobam Bogu żyjąc w celibacie czy zakładając rodzinę?

oj bo oni sądzą, że kara jest po śmierci

za to później mąż pożałuje tego co robił Taaa jasne... :o

Nie jestem katoliczką. Przeprosiłam Cię, prosiłam o kulturalną rozmowę i to Ty cały czas mnie wyzywasz. Jeśli tak reagujesz, to jak inaczej z Tobą rozmawiać? ...

ale ty zaczęłaś.

xzsderrr Ale na ślub,chrzest pogrzeb pójdziesz bo tak trzeba? Bo inni mnie widzą? I to jest obłuda!

Bo nazwałam ludzi (ogólnie, nie Ciebie) pysznymi? Już Cię za to przeprosiłam, jeśli poczułeś się urażony. A Ty dawaj dalej pluć jadem. To jest ok według Ciebie?

Najśmieszniejsze (?) w tych wszystkich dyskusjach jest to że chrześcijanin postawiony przed takimi samymi argumentami jak jego podanymi przez np muzułmanina od razu odrzuca je jako niedorzeczne, ale nie potrafi zastosować takiego samego toku rozumowania do swojej własnej religii. Wszyscy jesteśmy ateistami w odniesieniu do tysięcy przeszłych bogów, niektórzy po prostu idą o jednego dalej.

chciałam zauważyć,że to nie tylko "jej" Bóg ale NAS WSZYSTKICH. Jestem pewna, że pewnego dnia się o tym przekonasz :D możesz się teraz rzucać ale jeszcze wspomnisz moje słowa. Pozdrawiam

ty masz jakiegoś zajoba na tle plucia jadem. Pooddychaj spokojnie, napij się czegoś zimnego, to ci przejdzie to poczucie bycia prześladowaną.

Pójdę, bo szanuję ludzi, którzy chcą mnie widzieć na takich uroczystościach - Wy też pewnie czasem chodzicie gdzieś albo robicie coś z szacunku dla ludzi, chociaż niekoniecznie Wam to pasuje. Swoje poglądy zachowuję na ten czas dla siebie

errrrło - dobrze, niech mnie ten wasz czy wspólny Bóg zniszczy całkowicie, już niewiele zostało ale niech tego NIE NAZYWA MIŁOŚCIĄ I NIE CHCĘ ŻYĆ PO ŚMIERCI ANI GO OGLĄDAĆ SKORO JEST TAKI ZŁY I KARZE NAS ZA TO, ŻE CAŁE ŻYCIE ZSYŁAŁ NA NAS CIERPIENIE. I NIE STRASZ MNIE BOGIEM BO ZUPEŁNIE OD NIEGO ODEJDĘ.

Drzazgę widzisz w oku brata swego a belki w swoim oku nie dostrzegasz... :)

A tak w ogóle to nadal nie wiem, co takiego strasznego się stało w Twoim życiu? Uchylisz rąbka tajemnicy?

Dlaczego uważasz, że Bóg cierpieniem cię karze? Cierpienie może być i powinno być dla nas oczyszczeniem (tak jak nacina się pędy oliwne aby wydały obfity owoc..), można też cierpieć za innych, dla zbawienia dusz, ale w swoim krzyżu trzeba TO zauważyć i wziąść to po prostu na klate. Wiem, że jest czasem ciężko, ale jeśli już to zrozumiemy cierpienie będzie lżejsze.

GÓWNO CIĘ TO OBCHODZI i na tym kończę rozmowę z tobą.

Walcie się na ryj, idioci ateusze i ochrzecni lanserzy którzy wstydzą się chrztu bo tak modnie?? wojujący z Kościołem , tylko dlatego że bo zabronił wam ruchać na potęgę?? Nieniszczenie tego kraju może sobie mącić w głowach co z tego że macie TV i sporo przedstawicieli w Sejmie i tak przegracie!!!!!!! Prawdziwy ateista żyję bez Boga, ale nie atakuję innych!!!!!!!!! jak lanserscy przedstawiciele typu Palikot, Środa, Szczuka, Blumsztajn,Biedroń i inne wojujące lewackie wściekli paranoicy!!!!

erło - bierz sobie na klatę co chcesz, ale ode mnie wara.

Aha, ok. Miałam nadzieję, że potrafisz rozmawiać normalnie ale widzę, że nie. No trudno, życzę powodzenia:)

o, odezwał się wściekły paranoik :D

POTRAFIĘ ROZMAWIAĆ ALE NIE ZROBIĘ TEJ ŁASKI TAKIEJ IDIOTCE JAK TY I NIE MAM OBOWIĄZKU CI NA NIC ODPOWIADAĆ.

Jestem dla Ciebie idiotką, bo mam inne poglądy? Gratuluję rozumowania:D

CHYBA NIE DOCIERA DO CIEBIE IDIOTKO ŻE KTOŚ NIE CHCE CI SIE ZWIERZAĆ I MA DO TEGO PRAWO, A MOŻE JESTEŚ ZBYT OGRRANICZONA, ŻEBY TO ZROZUMIEĆ.

nie wstydzę się chrztu bo nie był moją decyzją

Kończę rozmowę z Tobą już na serio, bo to nie ma sensu. Nie będę Cię nazywać idiotą tak jak Ty mnie bo ja mam szacunek dla drugiego człowieka i potrafię przeprosić. Życzę powrotu do zdrowia czy co tam Ci dolega i żebyś jednak odnalazł Boga w swoim życiu.

ateista z powołania Pytanie o sens życia jest tak samo bezpodstawne jak pytanie o sens istnienia czegokolwiek innego. To pytanie na gruncie nauki jest bezcelowe. Jednak, czy tego chcesz, czy nie, mieści się ono w naturze człowieka, wręcz z niej wynika. Zgadzam się, że to ludzie wymyślili sobie bogów, religie, by znaleźć odpowiedź. Z punktu widzenia nauki, lub raczej gdy naukę postawimy w opozycji do religii, tę odpowiedź można nazwać kłamstwem, ale to i tak nie zmieni faktu, że ludzie poszukują absolutnej odpowiedzi. Jeśli chcesz, możemy powiedzieć, że ludzie pragną kłamstwa, ale to jest wulgaryzacja problemu. Można całą kulturę nazwać kłamstwem, bo ukrywa ona nasze odzwierzęce pochodzenie, wręcz się mu sprzeciwia. Pomijasz też istotny fakt. Religie niosą w sobie istotne prawdy o ludzkiej naturze. Nawet odrzucając Boga, nie warto nich samych wyrzucać na śmietnik, nazywając je kłamstwem, bo jako, że powstawały przez całe wieki, są wciąż obecne jako korzenie cywilizacji, kultury. Chrześcijaństwo zawiera w sobie wiele takich prawd, jak choćby idea grzechu pierworodnego, która nie jest niczym innym, jak stwierdzeniem naszej niedoskonałość, skłonności do zła, od samego zarania. Gdy przypomnieć sobie eksperyment Zimbardo, to mamy doskonałe potwierdzenie, tej prawdy, którą chrześcijanie nazywają grzechem pierworodnym. W Tobie jest pewna arogancja. Uważasz, że skoro masz pewność, że Boga nie ma, to automatycznie możesz uważać ludzi wierzących, za zakłamanych, a może i idiotów. Przyjmij do wiadomości, że ludzka natura, psychika, nie zadowala się jedynie tym, jak to stwierdziłeś, że pytanie o sens bytu, jest bezprzedmiotowe. Wydaje mi się, że brak Ci tolerancji, zrozumienia, dla natury człowieka.

jak to jest że jedyne osoby które się ze mną nie zgadzają i mają sensowne argumenty też nie wierzą w Boga? ;) Wyewoluowaliśmy do zadawania pytania o sens istnienia praktycznie wszystkiego, ponieważ w takich kategoriach wyglądał dla nas świat. Jaki jest sens skrzydeł u ptaków? Pozwalają im latać. Jaki jest sens istnienia naszego oka? Pozwala nam widzieć. Jaki jest sens tego że woda jest najcięższa w temperaturze 4 stopni Celsjusza? Pozwala to przetrwać w zimie rybom pod powierzchnią zamarzniętych stawów, rzek czy jezior. Jaki sens ma to że kwiaty ładnie pachną? Ponieważ Bóg stworzył je dla naszej radości. Jaki jest sens chorób? Są karą Boga za nasze grzechy. itd. . . Jaki jest sens tego że istniejemy? ... Przez setki tysięcy lat ludzie tak widzieli świat i ciężko im się dziwić. Ale po głębszym zastanowieniu każde z tych pytań nie ma odpowiedzi ponieważ "sens" jest wymysłem człowieka - abstrakcyjnym pojęciem niemającym pokrycia w realnym świecie. Wszechświat ma gdzieś to czy myślimy że nasza idea jest piękna i dobrze by było gdyby była prawdziwą. Koncepcja sensu jest pochodną tego że żyjemy w świecie przyczynowo-skutkowym i istnieją mechanizmy sprawiające iluzję sensu (jak nasze oko, czy skrzydła zwierząt), ale gdy poznasz przyczynę pytanie o sens traci jakiekolwiek merytoryczne podstawy. Nasuwa się pytanie: Po co wstawać rano z łózka? Życie jest cenne takie jakie jest, bez dopisywania do niego bajek. Każdy z nas ma tu skończony czas, nasze akcje mają znaczenie i wpłyną na to jakie będzie nasze doświadczenie. Jeśli chcesz być szczęśliwy - mieć oddanych przyjaciół, miłość , rodzinę, sex, poczucie akceptacji, spełnienia i wszystkie inne mniejsze czy większe przyjemności to działaj. "W Tobie jest pewna arogancja. Uważasz, że skoro masz pewność, że Boga nie ma, to automatycznie możesz uważać ludzi wierzących, za zakłamanych, a może i idiotów. " Już tu kiedyś tłumaczyłem, idiotyczne poglądy nie czynią jeszcze z ludzi idiotów (kiedyś najmądrzejsi ludzie na świecie uważali że zmienia jest płaska). W większości przypadków są efektem prania mózgu (indoktrynacji) w dzieciństwie, a potem braku czasu na zastanowienie się nad tym zagadnieniem. Zresztą we wnętrzu większość religii jako tako trzyma się kupy. Masz też rację z tym że religie niosą w sobie ziarnko prawdy. Nie przeczę temu, dokładnie to napisałem mówiąc że są naszym dorobkiem intelektualnym ("przeterminowanym"), pierwszą naszą próbą na filozofię, etykę, biologię - i ciężko by było żeby się myliły we wszystkim - to by było nie lada osiągnięcie ;)