Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eryeryery

Nie rozumiem jak można chcieć mieć dziecko

Polecane posty

a dlaczego ktoś jest introwertykiem, a ktoś inny ekstrawertykiem, dlaczego jeden jest blondynem, a inny brunetem? Ludzie są różni. Nie łączyłabym tego z wychowaniem, bo mi np. mama zawsze mówiła, że dzieci trzeba mieć bo to najważniejsze w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eryeryery
No nie szarżuj tym "dziecko drogie", bo niewykluczone, że jestem starsza od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzicie tez miec nie chce, ALE rozumiem normalna chec posiadania potomstwa, bo jednak 99 procent spoleczenstwa chce miec dzieci, wiec ok. Nie rozumiem STARACZEK, dla ktorych caly swiat kreci sie tylko i wylacznie wokol uwolek, sluzikow, tescikow, folikow itp. Gdzie nie ma innych tematow jak tylko opowiadanie o staraniu sie, o robieniu testow, i chorym wyczekiwaniu dwoch kresek. Zwlaszcza, jezeli zachowuja si etak dziewczyny w wieku ok 20 lat... Ledwo dorosle, a od razu ich jedynym celem w zyciu jest bycie "mamusia". Tego nie rozumiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
nie znienawidzisz :) Jeśli masz serce po właściwej stronie - wszystko bedize dobrze . Instynkt , jako taki jest mitem . Miłość jest najważniejsza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1412412
//takie osoby jak ty są patologiczne i egoistyczne// O, typowa gadka mamusiek :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiekotka
Serce? Mam. Ale serce mi mówi właśnie, że nie chcę mieć dziecka. Całą sobą czuję, że nie chcę dziecka, to nie dla mnie. Mam nawet czasami koszmary że mam dziecko albo że jestem w ciąży. Uwierz mi, to dla mnie najprawdziwszy horror. To właśnie rozum mi mówi, że powinniśmy mieć dziecko. Rozum mi mówi, że to ostatni dzwonek, a jeśli się nie zdecyduję, to kiedyś mogę żałować. Tylko jak to zrobić. Jak się przemóc. A co, jeśli wszystkie moje obawy się spełnią? Jeśli nie będę kochała dziecka, będę płakała nocami że się zdecydowałam, będę z tęsknotą myślała o czasach przed dzieckiem? To strasznie trudne. Zazdroszczę kobietom które poczuły po prostu zew natury i bez wahania zaszły w ciążę.To pewnie wiele upraszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiekotka, mysle, ze nie ma sensu robic niczego wbrew sobie... przynajmniej ja bym nie umiala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevereverinmylife
zawsze było mi żal takich kobiet jak Ty. Szanuję dwa typy kobiet: chcą mieć dzieci (mają je lub nie), albo ich nie chcą i nie rozliczają z tego tych, które mają. Takich kobiet jak Ty nie rozumiem, przedstawiasz nieprawdziwie fakty. Jedyne wytłumaczenie: frustratka, która skrycie zazdrości kobietom mającym dzieci, która albo nie może ich mieć albo nie ma z kim ich mieć. Ps. Ciąża i wychowanie dziecka to wiele trudnych chwil, ale nieobliczalna wartość posiadania dziecka jest nie do opisania. Napisała to matka 2-letniego dziecka, waga: 52 kg, zero rozstępów, jedyne co zmieniło się w wyglądzie mojej pochwy to posiadanie blizny po szyciu. Jeszcze czegoś nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
to nie miej :) to nie jest tak ,ze to jest obowiązkowe :) dokonaj wyboru i bądź w nim konsekwentna - takie postaiwnie sprawy wiele upraszcza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamboni
Jedni widzą w czymś sens inni nie. Najważniejsze by nie obrażać uczuć innych i by nie deptać tego co dla nich najcenniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiekotka
Tylko że to nie do końca jest wbrew mnie. Wiem że to skomplikowane. Czuję się rozdarta. Naprawdę szczerze uważam (na rozum), że bycie całe życie tylko we dwoje to trochę bez sensu. Dziecko jest celem łączenia się w pary. I to chyba fajne powiększyć rodzinę, mieć potem wnuków itd... Tylko dlaczego do cholery nie czuję tego sercem? Kobiety są przeważnie zdecydowane albo mieć dziecko albo nie mieć dziecka. A ja nie wiem w którą stronę pójść. Mam wrażenie, że jakąkolwiek podejmę decyzję - będę żałować. Nie jestem jakąś zimną suką bez serca, kocham zwierzaki (mamy kilka), bezdomnemu zwierzakowi zawsze pomogę, traktujemy je jak swoje dzieci. Ale zwierzęta to zwierzęta - nie wymagają tyle pracy, czasu i oddania jak mały człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem jedynaczką, mój mężczyzna także. Z tym, że on ma trójkę dzieci. Nie wiem na ile będę mogła liczyć na jego dzieci na starość. To się okaże. Jednak nie chciałabym robić sobie dziecka tylko z powodu lęku przed samotnością. Jeżeli owdowieję i zostanę sama, to najwyżej pójdę do domu starców, w ostateczności zabije się i będę maiła spokój. Jak sobie pomyślę, że musiałabym się zmusić do tylu wyrzeczeń przez najbliższych 20 lat i to wszystko wbrew sobie, swojej naturze itp. i to tylko po to, żeby miał mi kto podać szklankę wody na starość, to stwierdzam, że gra nie jest warta świeczki. A pozatym jaką mamy gwarancje, że dziecko nie wyjedzie na drugi koniec świata i będziemy je widzieć raz na ileś lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1412412
//Najważniejsze by nie obrażać uczuć innych i by nie deptać tego co dla nich najcenniejsze.// Ale przecież to właśnie robią często mamusie w stronę tych, które nie chcą dzieci :) A dla nich najcenniejszy jest czas, przyjemności, hobby, praca, pieniądze - cokolwiek. Mamuśki zakładają że to płytkie i egoistyczne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevereverinmylife
wiekotka- mam dwa wytłumaczenia: albo jesteś z niewlaściwym facetem, albo to nieodpowiedni czas. Albo może przyjdzie kiedyś ten dzień, gdy uświadomisz sobie na 100%, że nie jesteś tyoek kobiety, która chce mieć dziecko. Każdy ma prawo żyć po swojemu. Byle nie ulegać na siłę sugestiom społeczeństwa, że każda kobieta musi mieć dziecko by być 100% kobietą. Bo to nie jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamboni
Trzeba brać nieco wstrzymania na mamusie. Kobieta gdy staje się matką bardzo często zmienia nieco pogląd na świat i ludzi oczywiście nie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiekotka rozumiem Cie doskonale, i wpsolczuje rozdarcia, bo domyslam sie jakie moze byc ono ciezkie. Mysle ze przy takiej styuacji nie ma dobrego rozwiazania, bo ja nie potrafilabym podjec decyzji wbrew sobie, weic pozostaje czekanie, az "cos " sie w Tobie zdecyduje... Ja jestem w stu procentach na nie, i jest to duzo latwiejsze. Moze nigdy nie bylam rozdarta tak jak Ty, bo w sumie zawsze wiedzialam, ze nie chce dzieci, ale byl taki okres, ze zastanawialm sie co jest ze mna nie tak, czy jestem normalna, a moze wybrakowana, czy czegos mi brakuje. Teraz po latach wiem, ze wszytsko ze mna w jak najlepszym pozadku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiekotka
Przeczytałam cały temat i mimo że dużo z was pisało jak to wspaniale mieć dziecko, nie poczułam ani przez chwilę ukłucia w sercu. Wniosek jest taki, że to po prostu trzeba czuć. Ktoś miał rację, że nie chodzi o rozum. A jeśli o faceta chodzi - na pewno jestem z odpowiednim. Miałam przed nim kilku także fajnych facetów i zawsze myśl o dziecku mnie odpychała. O czas? Wątpię. Mam 33 lata, a kobieta niestety ma ograniczony czas. Powiedzmy że zostało mi jeszcze ok. 7 lat na podjęcie decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaga
a ja uwazam, ze autorka to idiotka... Uzylabym gorszego okreslenia, ale po co. Jak dla mnie to nie warto jej nawet odpisywac na ten temat, bo i tak nic nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajeczka028
Żal mi was....Albo jesteście zdewociałymi starymi pannami albo małolatami z gimnazjum. Dziecko jest najwiekszą radością matki i ojca. Oczywiście jeżeli oboje do tego dążyli. Pomyślcie, jakby wasi rodzice tak myśleli jak wy, to nie byłoby was .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krupopatwa
Też nierozumiem, co za debilice!!!! Dziecko to cud, wprost od Boga, a jak jedna z drugą niechce dziecka to jakaś popaprana jest, pojebana, ma coś z garem, na serio mówie opuźniona w rozwoju i leczyć się powinna bo to nie zgodne z naturą!!!!!!!! Życzę wszystkim tym, które nie chcą dzieci, żeby kiedyś zachciały i okazało sie, że są bezpłodne!!!! Heheheehehe!!!!!!!!!! Najlepiej sznur i powiesić sie od razu, bo wasze życie niema sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anica123k
Ostatnio mam takie smutne spostrzeżenie, że większość moich znajomych ma kiepskie relacje z rodzicami. Najczęściej to jest kontakt wyłącznie z poczucia obowiązku, a nie ciepła relacja z potrzeby serca, przyjacielska. Oczywiście kochamy swoich rodziców, ale najczęściej nie potrafimy się z nimi porozumieć. Tak sobie wyobrażam, jakie to musi być przykre dla rodzica, który sobie przez 20 lat wypruwał flaki, żeby wychować dziecko, a teraz ma przed sobą obcego człowieka i zdawkowe rozmowy przy świątecznym stole. Czy to jest warte zachodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 89098978564564
Ktoś musi być rodzicem byś miała komu później się oddawać albo by chłopak miał co zaliczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erba mala
eż nierozumiem, co za debilice!!!! Dziecko to cud, wprost od Boga, a jak jedna z drugą niechce dziecka to jakaś popaprana jest, poj**ana, ma coś z garem, na serio mówie opuźniona w rozwoju i leczyć się powinna bo to nie zgodne z naturą!!!!!!!! Życzę wszystkim tym, które nie chcą dzieci, żeby kiedyś zachciały i okazało sie, że są bezpłodne!!!! Heheheehehe!!!!!!!!!! Najlepiej sznur i powiesić sie od razu, bo wasze życie niema sensu. No proszę, jaka kraina macierzyńskiej łagodności. Jeśli ktoś myśli inaczej niż my, to trzeba obrzucić go wyzwiskamii życzyć mu wszystkiego najgorszego. Z drugiej strony, zastanawianie się nad tym, dlaczego ludzie chcą mieć dzieci jest infantylne. To instynkt pcha ludzi do rozmnażania się. Jakoś nikt się nie zastanawia, dlaczego ludzie odczuwaja popęd płciowy i dążą do jego realizacji. Z łatwością odziela się seks od prokreacji i dla wielu, jeśli nie dla większości, stał się on rekreacją, ale natury nie da się tak łatwo wykiwać. Ten sam hormon, okytocyna, odpowiada za skurcze orgazmiczne, za tworzenie się więzi pomiędzy partnerami seksualnymi i za instynkt macierzyński, więź matki z dzieckiem i wydzielanie się mleka. Po prostu znakomita większość ludzi robi to, do czego zaprogramowała ich natura - żyją i rozmnażają się. Zastanawianie się nad celowością rozmnażania się jest tak samo sensowne, jak nad celem życia, nad tym, czy w ogóle warto żyć. Przecież życie też kosztuje, trzeba się męczyć, chodzić do szkoly, pracować. Ludzkość dręczą choroby, wojny, katastrofy naturalne i inne nieszczęścia, a jednak tylko niewielki odsetek osobników z tego gatunku podejmuje racjonalną decyzję i strzela sobie w łeb. Większość chce żyć, nawet jeśli są chorzy, starzy i totalnie nieszczęśliwi. Podobnie jest z rozmnażaniem. Większość kobiet, choćby nie wiem jak nieszczęśliwych i brzydkich, odczuwa nieodparty przymus wydawania na świat dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mcjdjdjdj
Krupopatwa, czy jak ci tam, ja idę do kosmetyczki a ty szoruj do pieluch, wrzasku papek, a potem może nawet kopną cię w dupę, albo wychowasz sobie geja, a w międzyczasie ja sobie będę tyłek grzać na Hawajach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohohomikowa
A ja miałam dziecko. Oddałam je, nie byłam w stanie być matką. Byłam z mężem 12 lat- i jestem wciąż, ale wtedy to było 12 lat. Mam 36 lat. Nie miałam dzwonka "o, chcę dziecko!" ale wszystkie koleżanki miały, nie mogłam z nimi rozmawiac o hobby, nie miałam z kim pojechać pod żagle, nikt nie chodził do restauracji, teatru czy kina - tylko pieluchy, talki, zabawki, rpzedszkole, wysypki. No i przestałam bracpigułki. Bum, jestem mamą. Nie byłam szczęśliwa, byłam zbolała, miałam problemy ze sobą, ze zdrowiem, włosy wypadały mi garściami, utyłam. Ale wszyscy szczebioczą, że jak zobaczę bobaska to wszystko będzie nieważne. Dsotalam bobaska. Zapłaciłam za CC a tu niespodzianka, nie mają lekarza. Spędzilam 18 godzin z ci*ą na wierzchu (bo pochwy to nie przypominało) - nie chciałam obok męża, balam się, że widząc mnei tak cierpiącą, spoconą i zasikaną nigdy nie będzie mnie chciał już dotknąć (3 moje koleżanki miały rozwód, bo chciały mieć męża przy porodzie a on nie mógł już potem na nie patrzeć). Kiedy spojrzałam na dziecko darło się, śmierdziało, było lepkie i nieprzyjemne. Nie przechodziło mi, nienawidziłam dziecka. Nienawidziałam szpitala, potem neinawidziłam domu. Pewnego dnia, minęły 3 lub 4 miesiące zamknęłąm dziecko w szufladzie i wyszłam na balkon krzycząć "zamknij się". Oddanie do adopcji trwało, do tej pory się ciągnie i mnie prześladuje, chociaż dziecka nie widziałam już 3 lata. Często wzdrygam sie na myśl, że znowu przez to mam przechodzić. Na "pocieszenie" odłożyliśmy pieniaze aby mój biust podnieść operacyjnie- po urodzeniu urósł mi nieco, ale potem opadł i "wysechł". Wciąż się wstydzę być nago przed mężem- mimo że schudłam i mimo, że mnie nie "rozpechało" po porodzie, bo miałam operację potem. Mimo że włosy odrosły i nie mam już tendencji samobójczych. Na szczęście mój mąż przyznał otatecznie, e nie chciał być ojcem -a sądził że mi zależy a jemu zależało na mnie. Przyjmijci, że są ludzie, którzy nie chca mieć dziecka. Teraz mam nowych znajomych, musiałam pracę zmienić. Znowu wychodzę do pubu, wyjeżdżam na wakacje, w prezencie urodzinowym mążzafundował mi skok ze spadochronem, moje marzenie od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohohomikowa
Widzę że temat się urwał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 734567676W3435
Autorko, masz psa? ;) Gdy decydowalam sie na czworonoga rozpisalam plusy i minusy posiadania psa. Minusy: trzeba z nim wychodzic, wyjazdy, imprezy, wszystko trzeba planowac pod psa, miesieczne koszty utrzymania plus dodatkowe wydatki liczone czasem w setkach i tysiacach gdy pies choruje, brudno w domu, bo piach i siersc, trzeba sprzatac gdy nasika czy zrobi kupe, moze zniszczyc przedmioty w domu. Biorac szczeniaka dochodzi jeszcze wiecej minusow bo wszystkiego trzeba go nauczyc, zalatwia sie w domu, niszczy. Plusy? bezinteresowna milosc, towarzysz. Zdecydowanie wiecej minusow, a jednak kto ma lub mial psa wie co to za szczescie i ile jest w stanie zrobic dla niego, potrafi dostosowac swoje zycie do nowych obowiazkow, a gdy pies zachoruje nie licza sie pieniadze. Mysle ze tak samo jest z dzieckiem i chociaz sama dzieci nie mam i nie chce miec to potrafie zrozumiec kobiety ktore sie na dzieci decyduja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×