Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochankokochanka

Kochanki cudych mężów i te co odbiły komuś męża

Polecane posty

Kto to mówi Ananasek ...jedziesz na 3 nicki ,a o mnie mówisz że jestem Gośka,jestem sobą ,nie piszę bo nie mialem nic do powiedzenia,Czytalem tylko ,jeśli nie masz nic do powiedzenia...milcz,to moja dewiza -sprawdza się ...witajcie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowy soczek
Znam historie, kiedy facet wrocil do domu po 17 latach, ale tak naprawde nie do zony, tylko do ich wspolnego mieszkania. Jak sie ma wspolwlasnosc, to tego odebrac nie mozna. i nie mozna nie wpuscic wspolwlasciciela do jego mieszkania. Taka smutna prawda. Ta zona o ktorej pisze byla w szoku, ze maz sie wprowadzil. Ale nic nie mogla zrobic, bo prawo bylo po jego stronie. Wiec nie patrzecie na takie sytuacje tak jednoznacznie. Bo to, ze facet wraca do swojego domu nie oznacza, ze wraca do zony. A juz na pewno nie oznacza, ze ta zona go chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie to dopiero dziwi
ananasek3 pisze .....nie wiem gdzie jest Twardoręki, czasami myślę że Twardoręki i Gośka to jedna osoba, bo zniknęli w tym samym czasie....trochę to dziwne... ananase4k napisal i natychmiast pojawia sie wywolany do odpowiedzi Boze ale porabani ludzie!!!Nikt ci tu nie wierzy w to twoje bazgrolenie,przynajmniej mozna sie usmiechnac do durnych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idcfvgbn
skretyniale, nudzace sie niunie hi hi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idcfvgbn
tak, tak, szczyt twoich mozliwosci zna juz wiekszosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rahim1972
Gocha we Wlochach i temat padł....a fajnie się czytalo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w tej kwestii żon...
niestety ale jest bardzo dużo żon, które z radością przyjmują niewiernych małżonków. Sama tkwię w takim ukłądzie: ja wolna, on żonaty a ona rozszalała. Nie byłąm przyczyną rozwałki ich małżeństwa. On zawsze żył swoim życiem i przez lata ciągnął romanse. Żona ganiała, śledziła, awantutrowała się, szantażowała, wciągała w to teściową, swoich rodziców i .... po latach szarpaniny on się wyprowadził .. do mnie. Mieszkamy razem kilka lat a ona nadal szaleje: sms-y odpowiedniej treści do niego lub do mnie to codzienność, szantaż samobójstwem również. Jestem tym zmęczona. Nie miałam pojęcia, że tak można. O rozwodzie nie ma mowy bo natychmiast jest w szpitalu jako samobójczyni... Horror!! Ostanio oświadczyła, że prędzej zdechnie niż pozwoli mu żyć i cieszyć się życiem. A przecież to życie tak szybko mija, jest takie ulotne, jest go coraz mniej.... To, co ona wyczynia jest chore i przyznam się , że często myślę, że dłużej tego nie wytrzymam. On nie robi żadnych drastycznych kroków żeby ukrócić jej postępowanie w obawie utraty kontaktu z (dorosłymi już) dziećmi. Ona na każdym kroku kłamie, zmyśla, manipuluje. Już dawno wszyscy się pogubili co jest prawdą a co jej wymysłem. Czasami myślę też o.... poproszeniu go żeby się do niej wyprowadził. To chyba z bezsilności mam takie myśli. Ale czy to rzeczywiście jedyne rozwiązanie? Nie wiem- mam jednak tego dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak masz dość..
kobieto, to niech wraca ten mąż do żony i po sprawie :-) W końcu związani są węzłem małżeńskim, prawda? Ty jesteś tylko kochanicą lub konkubiną, jak tam wolisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w tej kwestii żon nie dziwię Ci się, że ,masz już dość...... dałabym sobie z nim na Twoim miejscu spokój. Nie lepiej było zacząć związek z kimś wolnym, bez żony....po co Ci takie kłopoty? skoro twój mężczyzna nie umie się określić z kim chce być to nie ma sensu w tym tkwić......gdybyś go poznała jak jest rozwiedziony to wtedy byłby normalny związek bo byłby wolny, a tak zrobiłaś sobie tylko same problemy w życiu....do kontaktów z dorosłymi dziećmi nie jest potrzebna żona, dziwnie się tłumaczy twój facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w tej kwestii żon...
to nie on sie tak tłumaczy. To ona tak to wszystko ponagrywała. Ja nigdy w życiu nie spotkałam nikogo tak lotnego w kłamstwach. Oni od kilku lat żyli obok siebie, w oddzielnych pokojach. On był utrzymującym mieszkanie a ona... szkoda gadać.. nie lubiła pracować. Ale to najmniej ważne. Nie spodziewałam się jednak, że ona nie odpuści tyle czasu, że dokuczanie stanie się jej credo życiowym i sensem jej życia. Mnie byłoby szkoda czasu i żal samej siebie. A ona ciągle wisi pod płotem mojej posesji, śledzi i szpieguje. Powiadomionym o tym fakcie dzieciom ciągle coś nazmyśla, że ją oczerniamy a one są między młotem a kowadłem. Co do niego to tu nie ma problemu z kim on chce być. Problem jest w jej nieobliczalności i tym co jeszcze wymyśli. A co do mnie... wiedziałam, że żyją oddzielnie już kilka lat przed osobistym poznaniem jego i dlatego myślałam, że to się poukłada wszystko po ludzku- niestety, myliłam się i to bardzo. Moja naiwność, że każdy ma prawo do ułożenia sobie życia skonfrontowana została z jej zajadłą postawą i chorymi pomysłami- przegrywam i nie chcę już nawet myśleć o zwycięstwie- bo się tego boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w tej kwestii żon...
a jeśki ktoś chciałby wiedzieć czemu jeszcze w tym tkwię to już odpowiadam: mam skrupuły co do rozstania się z nim bo wyglądałoby na to, że to on musi ponieść karę za ślub z osobą nieobliczalną. Przecież on nie odpowiada za to co ona wyrabia. On bardzo to wszystko przeżywa, jest mu wstyd za nią i czuje się osaczony. A ja zadaję sobie pytanie czy powinnam dokładać mu żądając wyprowadzenia się. To chyba nie w porządku by było. I nie wiem czy dobrze bym się z tym wszystkim czuła. Jest mi bliski, przyzwyczaiłam się do jego obecności i jest nam ze sobą dobrze.. dopóki nie ma nowego problemu z nią.... Cholera, co za głupi układ!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda285
Przygarnęłaś nieszczęśliwego misia.Nie wypuszczaj go, trzymaj mocno żeby nie uciekł. To przez takie jak ty rozpadają się małżeństwa. Jeszcze jedna pocieszycielka kurwiarza. Kiedyś dostaniesz za to zapłatę i myślę,że nie długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni wolny termin
rozbawiają mnie te wszystkie porządne i moralne, które jak Magda-tysionc-pińcet nade mną wyzywają kochanki żonatych mężczyzn od kurrew i życzą rychłego nieszczęścia. jakież to katolickie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie tak
mierzyć wszystkich jedną.... jakże sprawiedliwą.. miarą.. Wszystkie kurwy, wszyscy faceci to kurwiarze a osądzające to jedyne moralne, sprawiedliwe i lilije święte.. Niech i tak będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazurek
nudy nikt nic nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż_dawniej_zdradzający
Nie ma powodu do chwały, ale też nie ma co udawać świętego. Ona (jak byście powiedzieli "ta druga") była kiedyś ze mną, były spojrzenia, pocałunki, wspólne spacery potajemne, wspólny seks też. Ale też była obok gdy potrzebowałem pomocy, zwyczajnej ludzkiej, gdy po zabiegu nie mogłem sam wrócić do domu, ale też w bardziej przyziemnych sprawach, gdy potrzebowałem rady jaki kupić swetr, jakie okulary wybrać itp. Tak, ta która powinna byc wtedy miała to gdzieś, chociaż to żadne usprawiedliwienie, miliony żon oczekują tylko na wypłatę i co mogą dostać, a poza tym olewają jelenia który ma zadbać o dom. Zawsze ważniejsze koleżanki, spotkania i wyjazdy z nimi... Ale TAMTA chyba tak nie chciała, chociaż nic nie mówiła... po prostu odsuneła się... ja nigdy nic nie obiecywałem, ale też nie pytała... nie było rozmów o wspolnym życiu, o zmianach... chociaż miałem takie marzenia... Ciągle tęskniłem... Teraz żona ma lepsze zajęcia na najbliższe dni, w lepszym towarzystwie... A ja nie mam odwagi powiedzieć TAMTEJ że chcę bardzo aby spędziła tą noc ze mną... chociaż za pare godzin znowu zobaczymy sie przez chwile (nie z umówienia, po prostu jest dziś taki punkt dnia ze się widzimy w "normalnym rytmie" życia). "Ty dziwkarzu, myslisz tylko o seksie" zaraz ktoś napisze. Mysle. O seksie z Nią. O wszystkim z Nią. O Niej. Albo żeby tylko zasnęła obok. Ostatnio była normalna rozmowa o niczym i nagle splecione dłonie jak dawniej... i nic więcej... i koniec... bez komentarza, bez zmiany tematu rozmowy, potem kazdy poszedł w swoją stronę... Moze coś jest gdzieś głeboko wciąż? Może nie ma nic... może to tylko hormony gdy Ją widzę... Beznadzieja... Wieczór nie będzie i tak z Nią, tylko w końcu z tą książką którą obiecuje sobie przeczytać od paru miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do tej w kwestii żon...
A niby skąd ty możesz wiedzieć na 10%%, że oni żyli w osobnych pokojach? Myślisz, że w ogóle ze sobą nie sypiali? ;-) Jesteś naiwna kobieto - zupełnie jak dziecko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do męża powyżej...
Czy twoja kochanka jest singielką? Jeśli nie, to oboje robicie wielkie świństwo swoim małżonkom! Jeśli jest samotna, to wie, że masz żonę, którą razem oszukujecie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to co?
Fajny facet na tym zdjęciu :-) Z takim to mozna grzeszyć i całą noc :-D:-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×