Kto z was wolałby wchodzić w dorosłe życie np.

kiedy np. studia coś jeszcze znaczyły,kiedy ludzie aż tak bardzo nie czekali na idealną miłość.

Ja bo wtedy miałbym bloki samochód i lepsze jedzenie

ja nie, wtedy nei było takich możliwości chociażby edukacji, wyjazdów za granicę itp.

ale, ale właśnie z powodu że polska była wtedy w głębokiej komunie, wolałabym żyć we włoszech albo we francji...to wtedy jak najbardziej

ja wolałbym PRL i jakąś pracę w kontakcie z Zachodem,np.po nawigacji w Szkole Morskiej,delikatnie mówiąc ścisłe przedmioty to nie mój konik,ale myślę,że dałbym radę z matematyką na nieco wyższym niż licealny poziom i zarabiał 100 średnich krajowych miesięcznie

nie mówię,że teraz jest jakoś strasznie,ale co tak naprawdę większość ludzi ma z tych większości,będą pisać doktoraty do czterdziestki,żeby mieć pracę sekretarki,i to nie tylko w Polsce,ale ogólnie na świecie

siedzą i zastanawiają się czy są tak piękni i przeznaczeni do sukcesów jak sąsiedzi

rzeczywistości,trudniejszej,biedniejszej,okrutniejszej w wielu przypadkach( chociażby lania w szkole)ale jakimiś regułami się rządzącej

to juz lepiej w sredniowieczu jako szlachcianka

tak daleko już nie sięgam

a Marlenka jako wierna,dobra,mądra i oszczędna by czekała na mnie w naszej bazie,dziećmi się zajmując na lądzie i na pewno tych pieniędzy nie trwoniła,o żadnych kochankach by nie myślała,ja też na żadne prostytutki w obcych portach bym nie spojrzał,bo wiedziałbym,że w Polsce czeka na mnie taki skarb jak Marlenka

ewentualnie pierwsza wojna swiatowa jako pielegniarka na froncie

I wojna światowa,szturmy mięsa armatniego na karabiny maszynowe,obrzydliwy czas,już lepiej parę lat wcześniej,zwiedzanie skolonizowanego przez Europejczyków świata

w latach 70tych studia nic nie znaczyły, liczyło się bycie miernym i wiernym, a za poglądy sprzeczne z jedynymi słusznymi z uczelni wywalali. doucz się trochę autorze. studia coś znaczyły w latach 90tych.

na pewno chociażby w świadomości społecznej,znaczyły więcej niż teraz,chociaż inteligencja zarabiała często kilka razy mniej niż robotnicy,to i tak każdy robotnik chciał żeby jego dzieci tą inteligencją zostały.Z tymi miernymi i wiernymi też bym nie przesadzał,chociaż wiele dziwnych rzeczy się pewnie działo.

Na samych wiernych i miernych to jednak to wszystko by się szybciej rozleciało niż po czterdziestu latach.

Marlenko zapraszam cię do Pewexu na snickersa,chyba jeden dolar mi starczy,zaraz jak wysiądziemy z maszyny czasu.

autorze, 'marlenka' istnieje czy jest zmyslona?

jak najbardziej istnieje

to czemu z nia nie porozmawiasz , a jesli jestes w podrozy to nie napiszesz albo nie zadzwonisz do niej?

jeszcze nie przyszedł nasz czas

już niebawem przyjdzie i z Marlenką wyjedziemy na placówkę dyplomatyczną

i tam codziennie prawie całą Marlenkę będę lizał,poza tyłkiem,bo to gejostwo