Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość swedeborg

Moja dziewczyna straciła pracę - co robić?

Polecane posty

Gość swedeborg

Jeszcze sam fakt, że nie ma pracy nie jest największym problemem - najgorsze jest to, że z nadmiaru czasu zaczęło jej odbijać. Wmawia sobie, że jest stara, brzydka, gruba i głupia i ż jej nie kocham. Niestety tłumaczenia nie pomagają i - szczerze powiedziawszy - mam już tego dosyć. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swedeborg
Myślisz, że nie pomagam? Staram się jak mogę, ale ona zafiksowała się na użalaniu się nad sobą, mimo że nie ma ku temu żadnych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeeenek
Zostaw ja, po co ci bezrobotna dziewczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeeenek
Malo jest normalnych dziewczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eriogergjmneriog
Straciła biedna wiarę w siebie. Dowartościowuj ją na każdym kroku, mów, że będzie dobrze itd. Poza tym zawsze można jakąś pracę znaleźć. Na początek coś prostego a później szukać czegoś bardziej ambitnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sado--Masa?
Ale to jaką ona prace wykonywala? jakos bardzo dochodową ? czy np lubila ludzi z ktorymi pracowala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stiff Stiv
Rób jej rani i wieczorem ZDR. Na pewno nabieże chęci do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swedeborg
To właśnie próbuję robić - mówię jej, żeby się nie przejmowała, że prędzej czy później coś znajdzie, tyle że sama praca nie jest tutaj najistotniejsza, tym bardziej że jej tymczasowy brak nie sprawia nam kłopotów finansowych. Pracowała w skarbówce przez prawie rok, ale w ramach zastępstwa, i teraz kiedy starszy pracownik wrócił, okazało się, że dla niej nie ma etatu. Jak to w urzędach - nie było z tego jakiś wielkich pieniędzy, a do towarzystwa z pracy miała stosunek pozytywny, ale jakoś bardzo raczej nie była przywiązana - zwłaszcza że z większość urzędniczek jest o 10, 20 lat od niej starsza. Najgorsze jest to, że zawsze kiedy coś jej w życiu nie wychodzi, to zaczyna sobie wkręcać, że jest brzydka, gruba i beznadziejna i że jej nie kocham. Nigdy nie dałem jej powodów do takiego myślenia, co więcej dziewczyna jest całkiem atrakcyjna, o normalnej budowie (ani chuda, ani gruba), inteligentna, niczego jej nie brakuje. Tyle ze jestem juz nieco zmęczony ciągłym jej... jojczeniem, bo inaczej tego nie potrafię nazwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eriogergjmneriog
kurcze ciężko. Chyba musisz byc cierpliwy. Tylko nie zagłaszcz jej na śmierć, bo takie ciągłe pocieszanie też nie jest dobre. Kupcie gazetę razem albo luknijcie do neta i poszukajcie ogłoszeń. Niech zacznie coś ze sobą robić a Ty ją wspieraj w tym. Miała prawo się podłamać, tylko to dziwne trochę, że tak to się skończyło, bo idąc na to stanowisko wiedziała przecież, że poprzedni pracownik w końcu wróci- nie stało się to z dnia na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sado--Masa?
A moze ona lubi byc w centrum uwagi? albo porpostu ma mega niskei poczucie wlasnej wartosci i kazde niepowodzenie przezywa tak bardzo. jesli tak to taka osoba naprawde powinna isc na etrapie bo ciezko to naprawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbdf
No to teraz jak pójdzie do prywaciarza to będzie jazda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtdtrg
A tak ogólnie rozczula się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×