Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak to jest?

On ma pretensje o pomaganie

Polecane posty

Gość Panna MAM_ TO_ W_ DUPIE
potwór no własnie O TO CHODZI twój dojrzal jej NIE DOJRZAŁ ALE ZWISA MU TO BO MURZYN DOMOWY MA ZAPIERDALAĆ i na tym polega róznica miedzy twoim zwiazkiem a jej związkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolaina83
moim zdaniem chodzi o to że gdyby on powiedział chociaż raz ja to zrobie, i tak wstałem dziś to je przewinę ale nie zdąże nakarmić itp itp jak wrócę z pracy to Ci pomogę to jej nastawienie też by było inne. Bo wiadomo chlop pracuje i tez musi odpocząć. A tak on ma postawę ja pracuję 8 godzin a potem robię co chcę a ona pracuje przez te 12-14 godzin i słyszy, że od tego jest i on palcem nie kiwnie. musicie się dogadać i iść na ustępstwa. ja ci zrobię śnaiadanie a ty przewin dziecko, nakarm czy coś takiego. ja zrobię obiad ale musisz zajać sie dzieckiem. Ja dziś odpoczywam a ty robisz a jutro odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady ...
wkurza mnie jak matki z jednym dzieckiem uwazaja sie za takie strasznie zmeczone i przepracowqne. Gowno wiesz autorko o zmeczeniu. Ja mam dwoje malych bardzo absorbujących maluchow, moj mąz pracuje 10 godzin dziennie a nigdy go do niczego nie zmuszałam i własnie dlatego czasami jak widzi ze jestem zmęczona to zabiera dzieci na spacer. Nie wmawiaj męzowi ze dziecki jest męczące bo nie będzie chciał się nim zajmowac. Macierzynstwo to cięzka praca, ale jakbym miała jedno dziecko to bym sie czuła jak nowo narodzona i pewnnie bym się nudziła. A ciesze się z tego co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z powollania
Panna A autorka to wedlug ciebie dojrzała do bycia matką i partnerką???? kuzwa na miejscu tego jej faceta to bym poszła na bezrobocie, idiotka mysli ze jej facet siedzi sobie i poerdzi w stołek a ona cięzko zapierdala w domju z dzieckiem:-( Jestes autorko straszną egoistką wymajagajac od meza wstawania do dziecka. Moze odworcmy sytuacje i pomuysl jak ty bys siue czuła na jego miejscu????Fakjnie by ci pracowało przez 8 h dziennie gdybys była niewyspana??????fajnie???? baby to idiotki:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z powollania
karolajna to sie kuzwa rozmawia z chłopem ze ma pomagac ppo pracy, a nie kużwa wymaga zeby chłop pracujacy wstawał po nocy do dziecka i chodził nieprzytomny cały dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem zabierze na spacer ? A ojciec to rodzic z doskoku, jak mu się zachce i jak mu nie trujemy broń boże dupy ?? sory ale naprawde podnoszą mi ciśnienie takie teksty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolaina83
baba z powołania o to mi własnie chodzi. nie jestem za tym by chłop musiał i żeby od niego wymagać tylko że by sie dogadać czyli porozmawiać. ale skoro u nich to nie działa teraz to nigdy nie potrafili się dogadać i pewnie nic to nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z powollania
wciekła mrówa owszem zgadzam sie tez z toba ze ojciwec to tez nie od czasu do czasu ale uwazam ze budzenie faceta w nocy to przesada to juz w ciagu dnia po pracy to normalka ze sie dzieckiem zajmuje i odciąża matkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z powollania
karolajna mysle ze oni sie nie kochają, albo jesli kochaja to nie wroze im super przyszłosci. Dla mnie to tak wyglada jakby robili sobie na złośc, a w takim układzie nikt nie bedzie szczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady ...
czasami bo zwykle chodzimy razem... A zajmuje sie nimi codziennie jak wraca z pracy. Bawi sie z nimi do wieczora czesto jezdzimy na basen czy na plac zabaw ale jak ja czasami chce od dzieci dpocząc to je zabiera sam. A ja nie narzekam bo wole isc z nimi na ten spacer i tak odpoczywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna MAM_ TO_ W_ DUPIE
[zgłoś do usunięcia] baba z powollania Panna A autorka to wedlug ciebie dojrzała do bycia matką i partnerką???? bardziej niż ty bo ona szuka rozwiązań a ty plujesz jadem i rozdajesz zakresy obowiązków mając tylko sladową informację co sie dzieje w domu autorki powiem ci coś - z was dwóch to nie ona ale ty jesteś głupią suką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z powollania
panna pluje jadek tez autorka ktora wyżywa sie na męzu:-( gdyby nie była wredną pindą to by darowała swojemu facetowi wstawanie po nocach i nie powoliłaby zeby facet nie mog sobie porządnie zjeść rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z powollania
a głupia jestes ty panna skoro uwazasz tak jak autorkaze facet ma byc maszynka do robienia pieniedzy i do wychowywania dziecka po nocach. Chuj was interesuje jak sie on czuje niewyspany w pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój drogi mąż...
U nas na początku było tak, że mąż wstawał często w nocy a właściwie nad ranem, ja byłam po trudnym porodzie i komplikacjach, musiałam uważać przez dłuższy czas itp. Mąż po jakimś czasie był wykończony ale ponieważ nie ma go przez część tygodnia w domu (2-4dni) i może się wyspać, wyluzować, odpocząć od dziecka to w weekendy kiedy mały wstaje o 4 lub 5 to go karmię i ogarniam;) od godziny 7 przejmuje dziecko na jakieś 2-4 godziny a ja się wysypiam albo leżę po prostu. Faktycznie mąż musi być wyspany w pracy za pomyłki, błędy albo zawalenie jakiegoś projektu, zadania itp. odpowie niezależnie od tego, że ma dziecko i nie dosypia bo to nikogo nie obchodzi to jego prywatna sprawa. Ja jak zawalę tzn. nie posprzątam, nie ugotuję, nie popiorę to nic się nie stanie a dospać faktycznie mogę chwilę jak mały śpi. Nie mam pretensji, że męża nie ma, że ja w większości przejęłam obowiązki domowe (chyba w 100% - oprócz gotowania bo często gotuje mąż, zakupów i wynoszenia śmieci). Tak to już jest jak chce się mieć dziecko to jedno siedzi w domu a drugie pracuje (nawet jak temu pierwszemu nadal kasa wpływa na konto). Taka polityka państwa. Poza tym mąż zarabia znacznie więcej więc nawet gdyby on chciał z małym siedzieć to nijak się nam to nie opłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zwykle na tym forum...
ja tez to ostatnio przerabiałam i powiem wam o co chodzi autorce: o nastawienie męża ; NIE MAsz prawa prosic mnie o jakąkolwiek pomoc BO JA PRACUJE! czyli praca to obowiazek jego a cała reszta twoja! ( typowe chłopskie myslenie!) a wy plujace jadem- skad wiecie jaka prace ma mąż autorki? moze ma pracę łatwą lekką i przyjemną. no ale juz sie zebrał chór; ło matko jaki nieszczesnik dziecku rano musi pampersa zmienic! i skad wiecie jakie dziecko ma autorka? moze zaczyna chodzic i trzeba miec oczy dookoła głowy. czyli taki cały dzien uwazania +głupi obiad i człowiek ma dosc. no ale najprosciej napisac :co to jest jedno dziecko.... z tym ze jakby napisała ze ma tych dzieci 5 to byscie jej pisały czy wie jak antykoncepcji uzywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój drogi mąż...
Jeszcze coś... Znam parę gdzie ona nie daje sobie rady. Zawsze było mówione, że dziecko jest niegrzeczne, straszne, nie do życia. Otóż ostatnio miałam okazję widzieć całą trójkę przez tydzień 24h/dobę kilka dni. Dziecko grzeczne, mąż pomaga, po prostu dziewczyna jest powolna i leniwa, nie potrafi i nie chce jej się zagospodarować czasu i poruszać się trochę szybciej a temu tylko ona może zaradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mu nie poponuje, żeby mi pomógł po pracy przy dziecku, bo już raz usłyszałam "czy sama tego nie możesz zrobić". Więc skoro nie chce mi pomagać w dzień, to też jego dziecko, więc niech raz wstanie w nocy i rano niech go przewinie i da mu jeść. Swoją drogą, to ja bym i się umyła i zjadła i małego obsłużyła. A on też jest bezwzględny woobec mnie. Ostatnio bardzo bolał mnie brzuch, wymiotowałam, słaniałam się na nogach. Na drugi dzień też jeszcze słabo mi się robiło. To zwinął dupę i poszedł załatwiać swoje na miasto, w tym czasie miał urlop. I powiedział, że on musi załatwić i koniec. A to że się źle czułam, to co go to obchodzi. A mógł te sprawy załatwić na drugi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam wszystko na czas przy dziecku zrobione. Pokazałam, ze sobie radzę. Dziecko nie leży godz. w pampku, nie jest głodne, jest zawsze pachnące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ciągu tych półtora godz. rano przed pracą, bym się umyła i włosy też, makijaż zrobiła, przy dziecku i zjadła. Tylko jak się je pół godz., to tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam trójeczkę
pracuje w domu - nie zawodowo, ale jako pani domu, mam 3 chłopaków - teraz juz sa duzi, ale byl moment gdy mieli po 4lata, 2 lata i 2 msc - i sama byłam, mąż pracował od 7 rano do 21, pracę miał super, ja mogłam byc w domu, ale do głowy mi nie przyszło by go budzić po nocach czy nad ranem bo i tak wczesnie wstawał, pomagał w weekendy, albo wieczorem, trzeba znac podział ról i pracy to jakoś to będzie, a jak słyszę, że paniusia ma jedno dziecko i jest jej tak ciężko to nie wiem czy mam się śmiac czy płakać, trzeba się nauczyc organizacji czasu i nie siedzieć na kafe i pisac głupot - może wtedy odpocznij a nie wyżalaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poelcam hydro
mialam tak samo,male dziecko,drugie w wieku nastoletnim,mąż jezdzil po europie =zarabiał na budowe domku.ja bylam wściekla ,że on po przyjezdzie do domu nie pomaga tylko śpi,mało co a skończyłoby się rozwodem.aż raz zabrał mnie w trasę.i powiem tyle że od tamtej pory mi przeszło.spał dokąd chciał,a jak się wyspał to był super tatusiem.a wczesniej myslałam -co to za praca-siedzisz i kierujesz -to jak odpoczynek.ale jak się przejechałam kilkanaście godzin z jednym tylko przystankiembez klimatyzacji przy temp.30 stopni i to jako pasazer to stwierdzilam,ze to moja ostatnia jazda z nim.teraz mężus ma praca 50 m od domu,malego uwielbia,a domek juz stoi.pozdrawiam autorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjhgf
jak to jest? twoj facet pracuje,wstaje na 6,wiec nie powinien dzieckiem w nocy sie zajmowac.Na jego miejscu juz dawno bym ci taka awanturę zrobiłą,ze nie wiedziałąbys gdzie sie podziac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjhgf
jak to jest? a najlepiej aby na jakis czas role w waszym zwiazku sie pozmieniały. Ty bys wsawała na 6 do pracy,w nocy wstawała do dziecka i wtedy bys zobaczyął jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertaaaa
Nie moge uwierzyc w egoizm niektorych kobiet. Moj maz tyra po 10 - 12 godzin dziennie, zeby zapewnic nam godne zycie i nie mialabym sumienia kazac mu wstawac w nocy do dziecka. Uwazam, ze zajmowanie dzieckiem w domu nie jest az tak ciezka praca jak praca mojego meza. Kobiety zrobily sie obrzydliwie wygodne egoistki. Oczywiscie, ze facet tez jest ojcem i w miare mozliwosci powinien pomagac i zajmowac sie dzieckiem np. w weekendy, ale, zeby kazac pracujacemu facetowi wstawac po nocach do dziecka bo swieta krowa musi sie wyspac to jest to nienormalne. No ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvvvka
ertaa, ty masz meza, ktory pomimo ciezkiej pracy pamieta ze jest ojcem, widzisz ze sie stara wiec z usmiechem na ustach przejmujesz wiekszosc obowiazkow w domu bo widzisz w tym sens i czujesz ze to uczciwe. Autorka ma faceta ktory ma na dziecko wywalone przed i po pracy. Ona go budzi w nocy chociaz on pracuje, jego rodzina nie interesuje. Prawdziwa, kochajaca sie rodzina. Tak to jest jak jedna z najwazniejszych decyzji w naszym zyciu - wybranie partnera z ktorym mamy dzieci, podejmowana jest chyba z przypadku albo pod wpływem alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parodia jakaś :/
baba z powollania - w jednym muszę przyznać ci rację i dedykuję ci ten cytat: "baby to idiotki" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to, ze w weekendy też nie chce się zajmować, to nic, nie - ja mam cały czas robić przy dziecku. A nawet nie wiecie, jaką ma pracę. Przyjemną dla niego. Hehe, żałosne to wy jesteście, krowy. A do was można po sto razy pisać, że jestem chora - nadciśnienie, alergia, problemy z żołądkiem i tarczycą i to jeszcze nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie byłam pod wpływem alkoholu, po prostu - źle wybrałam i tyle. Ja już od niego odchodziłam. Jak powróciłam, był inny, myślałam, że już będzie dobrze i przejechałam się, gdy już mialam już dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest?
To dlaczego co róż na kafe powstają tematy - jak to jest ciężko kobietą w zajmowaniu się dzieckiem. Hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaboga wielkie mi co
Mam wrażenie, że osoby, które tu piszą ani nie mają dzieci ani własnych domów, a posiadanie dowodu osobistego jest dla nich kwestią przyszłości :D. "Siedzenie z dzieckiem w domu"??? Konia z rzędem temu, kto usiedzi! Bo wtedy dom zamieni się w ruderę a dziecko w dzikusa. Kobieta ma zapierniczać 24h na dobę a facecik po 8h z "roboty" luzik w kapciach :D? Jasne - każdy facet ciężko pracuje fizycznie na budowie i w kopalni :O. A co jeśli ów gość idzie do roboty jako np. informatyk i siedzi za biureczkiem przez 8 godzin? Albo jest urzędnikiem, doradcą klienta, bankowcem, księgowym, architektem itp? Też go tak łatwo rozgrzeszycie z domowych obowiązków? Bo przemęczony po przesiedzianych 8h, podczas których autorka: prała, gotowała dla nich i dziecka (czyli pewnie dwa osobne obiady), wywieszała pranie, prasowała, wyprasowane rozwieszała w szafkach, robiła zakupy, targała je do chaty i rozstawiała po półkach, odkurzała, myła podłogi, ścierała kurze z wszystkich szafek, szorowała wannę i umywalki, podlewała kwiaty, myła okna i naczynia, wieszała firany, wyszła na spacer z psem - oczywiście to (i wiele innych) wszystko w tak zwanym "międzyczasie" sprawowania opieki nad dzieckiem, które trzeba nie tylko karmić, poić i przewijać, ale również w zależności od wieku: wymyślac zabawy i bawić się z nim aktywnie, uważać żeby nie zrobiło sobie krzywdy jednocześnie dbając o jego rozwój i dostarczenie nowych bodźców, wyjść na spacer, ocierać łzy i uspokajać (nader często), zbudować wieżę z klocków i pojeździć resorakami, nauczyć jeździć na rowerze i rolkach, poczytać książeczki, poprzytulać, porozmawiać, odciągnąć od telewizora i gier komputerowych, odwieźć do żłobka/ przedszkola/ szkoły/ na zajęcia dodatkowe/ spotkanie z kolegami, odrobić z nim zadania domowe/sprawdzić czy sobie poradziło itd. Powodzenia w dalszym wyręczaniu "panów i władców", jak sobie pościelecie - tak się wyśpicie. A przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Jak się mąż przyzwyczai, że ma służkę w domu, to jak mu jej zabraknie - to poszuka sobie nowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×