Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość netrhegh

Czy są na świecie jeszcze dzieci "jadki"?

Polecane posty

Gość netrhegh

Wkoło mnie dzieci, same niejadki. Wieczne problemy z jedzeniem, matki stają na głowie aby dziecko coś zjadło a w tym wszystkim moja 3 letnia córka która je wszystko co jej się da. Tak się zastanawiam czy nie jest jakimś ewenementem na skalę krajową. Może w internecie spotkam mamy które mają dzieci i nie mają problemów z jedzeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam takie dzieci
ale jestem zla matka, bo moje dzieci maja stale pory posilkow, zakaz podjadania pomiedzy posilkami. wiem, ze do stolu siadaj glodne i ladnie jedza. Nie dizeiw sie niejadkom, kotre caly dzien wpierdzielaja chrupki czipsy i pija soki, ze nie mja ochoty na kotlecika i brokuly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja znam takie dzieci
jak samemu się je a im się nie chce dać to jest koszmar płacz i zgrzytanie zębami dochodzi do tego że 11 miesięczne dziecko je dosłownie wszystko co jedzą rodzice i nic mu nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie kolega mojego młodego zasuwa paluszki, chrupki, ciasteczka i żelki, am ponad 2 lata, a na obiad bułkę karmiony jest piersią i poza tym nic nie chce jeść to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 24...
ale uogólniacie i trochę krzywdząco przedstawiacie matki niejadków, w tym mnie...u mnie było tak, że do 18 miesiąca córka jadła wszystko i sporo. Nie miałam z nią najmniejszego problemu. Potem coś się jej odmieniło. Jedzenie stało się koszmarem. Albo wcale nie jadła albo w kółko to samo, a ja jej to dawałam, bo inaczej nie jadłaby cały dzień. Nawet tzw przegłodzenie nie pomagało. Córka ma prawie 3lata. Nie podjada, nie obżera się słodyczami, bardzo tego pilnuję. Je w miarę o stałych porach, ale tych ilości jest jak dla wróbelka, w dodatku nic jej nie smakuje. Dwoję się i troję, staję na głowię, wymyślam, ale i tak to nic nie daje. Jesienią mam kolejną konsultację ze specjalistą. Liczę na to, że jak pójdzie do przedszkola, to przestanie nie jeść. Myślicie, że bym nie chciała, żeby jadła każdego rodzaju mięso, pożywne kanapki czy owoce? A jak na razie jedyne co zje w miarę ładnie to kilka zup, z owoców arbuza, od Święta banana czy jabłko, napije się mleka, wody mineralnej, bobofruita, kanapkę to jedynie z białym serem, z samym masłem (kupuję lurpak - najlepiej jej podchodzi), z ogórkiem i sosem tzatziki, a tak poza tym wędliny wybrzydza, jajka i ser żółty jej śmierdzą etc...Można pisać i pisać. Zazdroszczę Wam:) Ps. teraz jestem w drugiej ciąży i jak znów trafi mi się niejadek, to czeka mnie szpital psychiatryczny. Ile ja się nie raz napłaczę z tego powodu, że chcę dobrze, a wychodzi inaczej:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ma stałe pory posiłków, nie podjada a i tak kiedy przychodzi pora jedzenia to jest slalom między meblami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam takiego jadka:) mlodsza corka od urodzenia alarmowala co 3 h ze juz czas na mleko.teraz tez je chetnie,normalne dorosle jedzenie(oprocz smażonego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama 24 ale spokojnie ja byłam tez takim niejadkiem mam sie teraz dobrze, ale zawsze byłam chuda mój młody też sera żółtego i jajek nie tknie, ogólnie z jedzeniem jest różnie na szczęście nie wybrzydza przy owocach, nie lubi arbuza z koeil, a Twoja córa tak z warzyw je pomidory ogórki kiszone, cebulę w białym serze i kapuste kiszoną, no i w zupie warzywa, ale one nie mają tyle wartości co surowe a ja sie cieszę, ze chociaż to je jesli chodzi o warzywa owoce to borówki amerykańskie, mamy na działce, wiec wsuwa codziennie i lubi, prosto z krzaka, poziomki, truskawki, banany, jabłka, czerwone porzeczki (nie zawsze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 24...
asiamt - mam nadzieję, że to, co je i jak je nie odbije się na jej zdrowiu w przyszłości. jest szczupła, bardzo żywa, więc chyba jest z nią wszystko ok, ale cholernie żałuję, że chcę dać jej wszystko, co dobre, a ona odmawia i najlepiej jadłaby w kółko i to samo, nic wymyślnego i odmawia takich dobrych i zdrowych rzeczy:) moja mama ma swój swojski warzywniak, więc córka może mieć każdy zdrowy owoc i warzywo, ale jej nic nie smakuje. mama mówi, że przychodzą mamy z dzieciakami, które aż się trzęsą za owocami, a te im nawet ich odmawiają, bo kasy nie ma, a moja wybrzydza wszystko:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiamt - witaj ;) mam cię, tu jesteś hihi to nie jest normalne że 2l. chłopczyk -kolega twojego smyka, je prócz mleka same słodycze! kosmos mój też niejadek, nie zje żadnych kwaśnych typu: żurek, ogórkowa, kwaśnica. nie podchodza mu też słodkie rzeczy w potrawach, typu naleśniki z dżemem, ryż z jabłkami etc. najlepiej to mięcho z mieniakami i warzywa gotowane, bo surówek i surowych warzyw nawet nie tknie. Z owoców je banany, mandarynki tylko pomlaska, to chociaż sok z nich wypije, pozostałe owoce nie wchodzą w rachubę. Cieszy mnie, że chociaż ryby uwielbia, te mogę mu robić codziennie. Przestałam się przejmować, bo moje nerwy on wyczuwał i niechciał nic jeść. Nic na siłę. Wczoraj właśnie oglądałam jak Suoper niania zachęcała dzieci do zjedzenia owoców na zasadzie zabawy, od razu pokriłam młodemu owoce na talerz - efekt spróbował brzoskwinie i wypluł, no ale i tak sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj wiem, wiem, ja też podobna byłam, chociaz u babci jałam wszelakie owoce, ale to było raz na jakiś czas ja to kiedyś jadłabym tylko słodycze, teraz też je lubię, ale tylko czekoladowe młodemu nie daję słodyczy, ale on i tak njapierw patrzy na jedzenie, potem wącha (mnie się juz gotuje) i zapada wyrok: jem albo nie jem wczoraj pół dnia nic nie chciał, moze i za gorąco nie wiem, ale jak ja jadłam młody bigosik z ziemniakami, to i on opchnął mi pół porcji, tyle, z ezmieniaki musiałam ukrywać w kapuście, bo wtykał paluchy i już nie pasowały mu a kiedyś jadł tylko ziemniaczki i weź tu zrozum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobrietta hejka hejka no ja też jak na to patrzę to az mnie dziw bierze jego mam chyba myśli, ze jak da mu cyca to juz wszystko ten cyc załatwi a ja odkąd pamietam to ona mu wpychała te ciapciaki do rączki, mój sie patrzył bo nie wiedział co to, a tamten wpylał aż mu sie uszy trzęsły, krakersiki, chrupciki i inne pierdoły, ostatnio żelkami chciała nas częstować, a jej mały całą paczkę wpylił ale że młody nie wie co to, to nie bardzo był zainteresowany chociaż przyznam, ze czekoladkę, jedną, czasem dostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tez rzadko dostanie kawałek czekolady- od ślubnego bo tan jak wciąga czekolade to jak bocian żabę. Czasem chrupki kukurydziane dostanie ale to z reguły jak jesteśmy nad woda, tak to nie dostaje zapychaczy. Tez nie kumam takiego uczenia jedzenia slodyczy od małego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chrupki nasz też jadł kiedyś, bo teraz nie chce, ale jadł po właściwym posiłku, czasem paluszki, ale też czsaem nie wyobrazam sobie, zeby jał je ciągle, a tamten mały ciągle je dzierży w dłoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może ta kobiecina mysli, że jak karmi piersią 2lata, to dostarcza mu wszystkich niezbędnych do życia w tym wieku wartości odżywczych :O znam 4 latke, która ma wszystkie zęby od słodyczy czarne, tak czarne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nieźle a ten kolega mojego to prawie ma 2,5 roku to nie jest już niemowlę i potrzebuje czegoś wiecej niż cyc i słodycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura z tym że jeśli
dziecko NIE PODJADA będzie jadło wszystko! syn mojego brata jest tego przykładem normalnie dostaje słodycze, a tak samo ochoczo zjada śniadanie obiad i kolację (ma 3 lata i 4 miesiace) zaś mój syn nawet gdyby nie jadł cały dzień nie upomniałby się o normalne jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż był takim typem, oprócz podjadania ochoczo zjadał wszystko inne, do dziś tak ma he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek ma 20 mies i wsuwa wszystko. W szczególności mięso, chleb, czy jajka. Mleko modyfikowane też uwielbia. Muszę mu pewne rzeczy ograniczać, bo czasem tak się nawsuwa że wieczorem rzyga. Od początku ma w miarę stałe pory posiłków, a podjadać jakieś paluszki czy chrupki pozwalam dopiero po obiedzie. Najgorzej jak spędza dzień u teściów to wieczorem na bank mam rzyganie, bo teściowa go pasie jak świnię. Co pół godziny mu coś podtyka, nie trzyma się zasady śniadanie, 2 śniadanie, obiad, deser, kolacja tylko o 19 napcha małego zupą i jak mi go odwiozą (a o 20 z minutami chodzi spać i zawsze musi być mleko na noc żeby nie wiem co) to mam później problem bo mu się mleko już w brzuszku nie mieści a musi wypić bo inaczej spać nie pójdzie i wyje za mlekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe mój ślubny też wszystkożerny, i ochodze też między posiłkami zjada czoladę, choć ostatnio się odchudza i se porcje czekoladę na 2-3dni :D ale ale mają wspólną cechę z młodym nie znoszą owoców w potrawach typu pierogi z jagodami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laloooonia
Moze zie.powtorze,ale te mamy,ktore znam,co tak narzekaja na te swoje niejadki,maja dzieci wcale nie chude,a czesto wrecz grubawe. tak ze cos chyba im sie zle wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mlody nie lubi wszelkiego rodzaju babranin w potrawach, jak coś wygląda na papkę to już nie nadaje się do jedzenia a mężuś z a czekoladą nie przepada, natomiast ciasteczka to w kazdej postaci, on się nie odchudza, ale dużo ćwczy i biega, wiec narazie problemów nie ma z wagą, ale to narazie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwękliwa
ja mam niejadka i nie zgadzam się z twierdzeniem matek jadków, że to jest wina matki albo wina tego,że dziecko podjada. Bzdura. Tylko ktoś, kto nie ma doświadczenia z prawdziwym niejadkiem, może takie błędne wnioski wysuwać. Moje dziecko ma 2 lata, nic nie dojada między posiłkami, jak zje posiłek, do następnego posiłku nic nie je, wyłącznie pije, i to herbatkę, nie żadne gęste soki.I jak przychodzi pora posiłku - to nic nie chce. Potrafi zjeść drugie śniadanie np. o godz. 11, potem ucina sobie od 12 do 16 baaardzo długą drzemkę, wiadomo, że w tym czasie nic nie je i budząc się nie jest głodny, Mija 6-7 godzin od 2 śniadania, a on na widok obiadu grymasi i nie chce kęsa wziąć. Mamo 24 - ja też czasem psychicznie wysiadam z tym jedzeniem. Owszem, moje dziecko zje swoje, nie że żyje 2 łyżeczkami zupy i suchą bułką cały dzień, nie, zje, ślęczę nad nim i mu jakoś wcisnę to jedzenie, oczywiście nie na siłę, ale wiem, jakich trików użyć, żeby wreszcie naklonić go do sprobowania jedzenia i zjada normalne porcje, ale co ja się przy tym namęczę, nawysilam, czasem robię na śniadanie 3 rożne dania, i dopiero trzecie mu pasuje. Może to mój błąd, że tak podtykam i cuduję, słyszałam opinie, że najlepiej olac i nie dać, przegłodzić, ale ja tak nie umiem i się wyginam i cuduję, by zjadł. On też je praktycznie tylko kilka wybranych potraw. Większość nowości mu nie smakuje. Nie lubi żadnych mlecznych potraw, żadnej kaszy manny, mlecznej zupy, serki i jogurty tylko wybranej firmy i tylko waniliowe, jak poczuje inny, nie zje. Picie - tylko jeden rodzaj, dostanie inne, nie chce.Obiady tylko wybrane, owoców w kawałku - w ogóle, przemycam owoce w papkach. Chleba, kanapek - w ogóle. Mleka nie chce pić. Naprawdę ciężko wyżywić takie dziecko. To jest bardzo ciężki aspekt wychowania u nas, gdyby nie te problemy z jedzeniem, nie czułabym w ogóle, że mam 2 latka w domu.To byłby luz blues, a tak to kierat codzienny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laloooonia
Moim zdaniem zadne zdrowe dziexko sie na smierc nie zaglodzi. Moja corka je raczej chetnie,ale czasem ma fazy,ze ledwo cos dziobnie. wtedy ok -zabieram po pol godzinie talerz i jak bedzie chxiala,to zje przy nastepnym posilku. W zyciu bym sie nie bawila w kilka dan do wyboru i latanie z lyzeczka za dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kwękliwa to ja nie narzekam przy twoim grymaśniku, faktycznie cieżki orzech... mój przynjamniej mleko pije rano i wiczorem, jada serki, głównie waniliowe, bo nie chcę mu dawać tych dziwnych owocowych, chociaż waniliowy to te z sama chemia, ale na widok truskawkowego to telepie się od sklepu z radości mój pije raczej wszystko, kawę też by pił i piwo oranżadę spróbował kilka dni temu i mówił, ze niedobra, ale na jezyk pianki z piwa dostał to stał nede mną i błagał o jeszcze he he pije kompoty, sok malinowy, bo aroniowy nie smakuje, herbatki i wodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwękliwa
Naprawdę zazdroszczę mamom, których dzieci zjadają "cokolwiek" i gdziekolwiek i nie potrzebują takiego cudowania przy karmieniu. Mogą jechać gdzieś na wakacje, zapakować cokolwiek do podróżnego plecaka i dziecko wszystko zje, bez bajek, bez zabawiania i bez cudowania.A my mamy z wszystkim przez to jedzenie problem, z wyjściami, z wyjazdami, z wizytą gości, bo karmienie to jest dosłownie szopka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laloooonia
Ale moje dziecko tez po 5-7 godzinach niekoniecznie jest glodne. tylko ja nie widze powodu do zmartwien. Nie chc to nie. podaz jest,jak ma ochote to prosze bardzo,a jak nie -to widac nie ma potrzeby. Moja.mama tak jak glupia gotowala 3 rozne potrawy,bo ten lubi to a tamten tamto. a wychudzone wcale nie bylysmy,raczej nawet troche przy kosci. to jest kwestia nastawienia. Ja po prostu nie mam pchoty wyprawiac takich cyrkow jak ona. mozna z dzieckiem robic ciekawsze rzeczy niz ganiac z lyzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwękliwa
Asiamt - podam przykład: kiedyś pił mleko, tak do roku czasu, potem nagle mleko mu się odwidziało i przestawił się na kaszki niemowlęce, ale potem i kaszek nie chciał jeść, to próbowałam podac mu wszelkie możliwe inne dania mleczne - mannę na zwykłym mleku, wszelkie zupy mleczne - z makaronem, z ryżem, z płatkami ryżowymi, dawałam mleko w butelce - nic z tego mu nie pasuje. Więc żeby zjadał jakiekolwiek mleko w ciągu doby, cuduję,zabawiam i wygaduję cuda, żeby wcisnąć mu choć jedną kaszkę dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbnnfhn
moja córka jest "wszystkożerna".zje nawet szpinak,fasolke,brokuły,sledzie...dosłownie wszystko.synek natomiast makabra- nie zje sera,jajek,warzyw.Co ja bym oddała zeby był taki jak siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×