Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piotrek2000

Dziewczyna zmiasta, na wieś.

Polecane posty

Gość Piotrek2000

Mam prośbę o skomentowanie pewnej sytuacji życiowej . Jest facet mieszkający jakieś 100 km od miasta gdzie jest jego dziewczyna, rodzice przepisali mu gospodarstwo , w sumie 80 hektarów, cale zaplecze do pracy maszyny, wielka hala itp. Ogólnie duże gospodarstwo warte jakieś 2 mln zł , z którego w dobrym roku można wyciągnąć 25-30 tys zl miesięcznie na rękę. Mieszka z rodzicami w dużym 2 piętrowym domu, parter jakieś pomieszczenia gospodarcze, pierwsze piętro jego rodzice, a drugie on. Kuchnia, łazienka, 4 duże pokoje. Ten facet ma narzeczoną , w duzym miescie , ze swoim mieszkaniem, dobra praca. Jak byście rozwiązali kwestie takiego związku gdzie ta dziewczyna miała by się przeprowadzić do tego faceta mieszkając z jego rodzicami. Gdzie wspólny jest duży ogród przed domem , wejście i korytarz prowadzący na pietra. W sumie mogą być jeszcze 3 rozwiązania : 1)zamieszkanie tej dziewczyny z teściami, 2)sprzedaż przez tego faceta gospodarstwa i zamieszkanie w mieście, jakaś praca( za ok 2-3 tys. Miesięcznie). 3) wybudowanie swojego domu blisko tego gospodarstwa. 4) każdy idzie we własna stronę :P Jak wy byscie rozwiązała taka sytuacje ze swojego punktu widzenia, czy siedzenia ? Mając taki ogólnyy zarys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Ola1981*
Skoro jest Twoją narzeczoną, to chyba rozmawialiście o przyszłości? Najbardziej optymalne jest zamieszkanie z teściami i pomoc w prowadzeniu gospodarstwa lub budowa własnego domu nieopodal. Tylko czy Wy w ogóle pasujecie do siebie, skoro dla niej byłbyś w stanie sprzedać dorobek rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Powiedzmy ze rozmawiamy o tym bardzooo burzliwie. Z jej strony padla propozycja sprzedania gospodarstwa i nie ze wzgledu na kase a na spokojna prace od 8 do 16 i mieszkanie gdzies w miescie. Gdy o tym uslyszalem myslalem ze wyjde z siebie...moja rodzina pracowala na to cale swoje zycie ;/ ogolnie to jest szansa na wybudowanie sowjego mieszkania ale naprawde az szkoda zostawiac taki wielki dom pusty ;/ wedlug niej z tesciami zyc sie ine da...chociaz wiem ze moi rodzice do niczego sie nie wtracaja, decyzje wszystkie zostawiaja mlodym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Ola1981*
Z takim egoistycznym podejściem ona nie będzie dla Ciebie dobrą żoną, oby to była jedyna jej negatywna cecha, ale na moje oko to się rozleci - bez względu na to, jaką decyzję podejmiesz :\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie ma ci zal
rodzinnego majątku. Ja bym tego za rzadne skarby nie sprzedała. Jak dziewczyna się z tobą wiązała to chyba wiedziala, że masz gospodarstwo, powinna się przeprowadzić. Niewyobrżam sobie jak można sprzedać majątek, na który ciężko pracowali rodzice i możliwe że też dziadkowie. A wstydzcie się. Nigdy nie dorobicie się takiego majątku sami więc powinniscie się cieszyć, że takowy dostaniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Z tego co mowila to na poczatku moj dom i moja rodzina byla dla niej idealne , a dopiero pozniej zaczela zauwazac te rzeczy kotre jej przeszkadzaja : tescie pod tym sammym dachem, chociaz wspolny jest tylko korytarz, dom jest za duzo jak by zabralko rodzicow to kto bedzie mial czas sie tym wszysktim zajac skoro ona pracuje. Mam bardzo duza rodzine i w zwiazku z tym czesto sa goscie. Mowi ze przeszkadzalo by jej to ze moze nie miala by ochoty sie z nikim widziec a goscie by przychodzili do moich rodzicow. Tak szczerze to kilka razy padlo z moich ust to ze jest egoiskta...w odpowiedzi jestem nim ja bo nie doeceniam tego ze ona zrezygunje zpracy, wlasnego mieszkania i dotychczasowego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvgffbrybtrebvt
Wybudować swój dom na pewno, przy takim dochodzie nawet nie ma co się zastanawiać. Kiedyś tam można go sprzedać i wrócić do rodzinnego. Dziewczyna niech kombinuje tak, żeby mogła z domu pracować zdalnie i np. raz w tygodniu dojechać do pracy.100 km to znośnie, o ile nie trzeba jechać codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Byłam w podobnej sytuacji. Teściowie przepisali gospodarstwo na męża i chcieli by z nimi mieszkać w jednym domu, wspoólnie gotować, pomagać w polu itd. Nie zgodziłam się na wspólne mieszkanie; różnieca światopoglądu (ja/teściowa) nie do pokonania, kompromis, dystans nie wchodziły w rachubę. Ona wiedziała i tak lepiej, jak ma wyglądać nasze wspólne życie, moja rola w jej domu, wszystko sobie poplanowała. Kupiliśmy mieszkanie na kredyt (teściowie się obrazili! że po co?! że jak to?! że jest przecież gdzie mieszkać!). Mieszkamy niedaleko, mąż pomaga w gospodarstwie. Ale nikt mi za plecami nie stoi, nie narzuca swojego zdania, fochów nie stroi. Ja jestem u siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Mysle ze pozniejszy powrot do mojego rodzinnego domu bylby ciezki bo ona bardzo sobie ceni wlasnie swoje 4 katy, gdzie pewnie wszystko sama by zrobila po swojemu. Chociazz mojego punktu widzenia bylo by to najlpesze roziwaznie bo od niego mam dwa kroki do gospodarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Nie mieszam się do rodzionnego majątku męża. Teściowie żyja, gospodarka to ich całe życie, nie potrafili by bez niej żyć. Oni poza tę swoją wieś nawet nosa nie wystawili bo nie mieli jak - uwiązani jak pies do budy do krów, świń, pola. A ja nie potrafiłabym żyć na tej gospodarce. A tak- wilk syty i owca cała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kruselka
Now wiesz twoja dziewczyna tak do konca nie jest egoistka. Poprostu ona jest z miasta cale zycie mieszkala w miescie i taka przeprowadzala na wies nie jest latwa to inne zycie . Wiem po sobie jest mi ciezko sklepy daleko , nudy o pracy nie ma mowy bo dojazdy by zjadly pol wyplaty no i dziecko .w mieszkaniu nie robisz nic przychodzisz z pracy i lezysz na kanapie, a w domu wiecznie cos . To naprawy , to zajecie sie gospodartwem jest ciezko szczegolnie dla mlodej dziewczyny ,ktora nie widzi sie na polu. Nie dziwie sie jej ale powinna sie zastanowic czy za ciebie wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Piotrek, nie łącz matki z żoną w jednym domu bo będziesz miał problemy! Dwie gospodynie pod jednym dachem (obce sobie kobiety) to o jedną za dużo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvgffbrybtrebvt
Późniejszy powrót - miałam na myśli, jak rodzice umrą, nie chciałam tak obcesowo pisać. Wtedy też będzie mogła urządzić dom po swojemu. Małżeństwo mieszkające z teściami naprawdę jest mocno narażone na rozpad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Lena : No z jednej strony tez mi sie to wydaje dobrym roziwazaniem. Chociaz u mnie jest troszke inna sytuacja. Bo moi rodzice nie maja zadnych planow co do mojej przyszlej zony :) cale pietro bylo by tylko dla nas, osobna kuchnia, gotowanie, sprztanie , ogolnie moi rodzice do nieczego sie nie wtracaja , bez pukania nie weszlo by nawet tutaj na pietro. Zostaje wspolny ogrod przed domem. I wiem wlasnie ze dla niektorych jest to sytuacja nie do przejscia, mimo ze sie nie sprobowala to z zalozenia bedzie zle. beda musial taka mozliwsoc rozwazyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kruselka
Ale nie unikniecie konflikow pojawi sie dziecko i tak czy siak dziadki beda sie wtracac .a to ze nie wchodza na pietro to dobrze ale nie da sie kogos unikac wy macie swoich znajomych oni swoich dwa swiaty .nigdy bym nie zamieszkala z rodziacami czy tesciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Taaaa Moi teściowie też początkowo nie mieli planów wobec nasze pszyszłości;) A po ślubie zaczeli stawiać wymagania i corac natarczywiej domagać się pomocy w polu i już planowali swoją starość. Teściowa mi powiedziała wprost, że ja się mam nią zaopiekować bo oni nam dom przepisali :-0 Coraz gorzej wygflądały nasze konatkty, a mąż nie potrafił się jasno określić. Teściowie zaczeli manipulowac synem, by zamieszkał z nimi bo oni są starzy, nie dają rady, przcież caaaały dom kiedyś będzie jego itd. A ja nie wyobrażałam sobie życia w tym domu z teściami za ścianą przez 20 lat co najmniej :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
sory za literówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvgffbrybtrebvt
To jest taka sytuacja, której nie należy nawet próbować, jeśli tylko ma się fizyczną możliwość jej uniknąć. Bo potencjalne negatywne konsekwencje mogą być nie do naprawienia. Ty nie jesteś obiektywny, bo to Twoi rodzice i Twój rodzinny dom. Ona nigdy nie byłaby u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Dokładnie. Twoja żona nigdy nie będzie tam u siebie. To Twój dom i Twoich rodziców. Twoja matka jest tam gospodynią, zawsze była. Zbudujcie swoją rodzinę w swoim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Powiem tak opieka nad rodzicami, no ktos bedzie sie musial nimi zajac gdyby zdrowie nie pozwalalo, mieszkaajac w domu niedaleko moza by bylo, poza tym jest jeszcze brat ktory bedzie sie budowal tez bardzo blisko. Ale ja swojej kobiety w moja prace mieszal nie bede, nie oczekuje zadnej pomocy - no moze jakies piepierki bo w tym jestem slaby a ona ksiegowa :) wszystko robie sam, gdy trzeba mi pomoc , zatrudniam pracownika - kto wie czy w pszyszlosci nie na staly etat. Ale coraz bardziej zaczynam sie przekonowac ze mieszkanie z tesciami z zasady bedzie zlym roziwazaniem, tymczasowo tak ale na stale nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvgffbrybtrebvt
O, księgowa - to naprawdę mogłaby pracować zdalnie :) Nie musiałaby porzucać pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Dorośli ludzie (już nie mówię o starszych rodzicach) maja swoje przyzwyczajenia, nawyki, "myślenie". Czasem nawet chcą dobrze, ale.... dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane! Każda rodznia, o ile może powinna mieszkać sama. Ty swoich rodziców znasz od zawsze, oni Ciebie kochają, znają, dobrze Ci zyczą. Twoja panna jest dla nich obcą osobą. Oni dla niej też. Nie łączy się na siłę obcych ludzi w jednym domu:-0 Szczególnie kobiet. Dla kobiety dom jest ważny, każda chce urządzić sobie dom po swojemu, być w tym domu PANIĄ i rządzić tak, jak jej się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadanjkol
co innego, jak dziewczyna sie do wsi "rwie" , zna tę robotę, lubi pracę w polu ale Ty wiesz, że ona tego nie zna a mieszkanie z teściami to kiepski pomysł:-0 trzeba było szukać żiony za miedzą, a nie w mieście taka ze wsi prędzej by zaakceptowała mieszkanie z teściami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga ***
wybudujcie dom niedaleko lub kupcie mieszkanie Ty możesz pracowac w polu, ona w swoim zawodzie wszyscy będą zadowoleni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adamo...
Według mnie to najlepiej będzie zmienić dziewczynę na inny model (chyba ze nie dopuszczasz takiej możliwości) na taką która zechce z tobą zamieszkać na wsi i będzie umiała ci pomóc będzie dla ciebie oparciem a z biegiem czasu wybudujcie własny dom, a z tą to nie wróże nic dobrego ona jest miastowa jest przyzwyczajona do miastowych wygód typu blisko sklepy kawiarnie czy puby kina przychodnia itd... z tej mąki nie będzie dobrego chleba. Żeby zrozumieć dobrze wieś to trzeba się w niej urodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga ***
właśnie - zmień dziewczynę na taką, która będzie z Tobą w polu robić, obiady z teściową gotować po co brałeś dziewczynę z miasta? wykształconą? z własnymi planami na życie? teraz wymagasz by zmieniła dla Ciebie całe życie o 180 stopni:-0 ma się przenieść na wieś, na gospodarę, do domu teściowej i być tą zmainą zachwycona i wdzięczna :-0 coś Ci się, chłopaku, pomyliło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga ***
ona pewnie myślała, że ma zakładać rodzinę z Tobą, a nie z Twoimi rodzicami i gospodarką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajaaaaaaaaaaaaaaaa
Tylko i wyłącznie własny dom!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mieszkanie z teściam i, nigdy! Musicie miec własny kąt. Jesteś egoistą, bo ona dla ciebie jest gotowa zrezygnować całkiem ze swojego dotychczasowego życia i w zamian ma przerażającą wizje zamieszkania z teściami i wizyty Twojej licznej rodziny, której wcale nie musi kochać i lubić z nimi przebywać. Czasem człowiek chce pobyć sam. Dlatego też żeby ONA czuła 100% komfort, a nie niepotrzebny stres, powinnien powstac dom i to najlepiej w odległości kilku km od Twojego domu rodzinnego. To dobrze że Twoi rodzice sie w nic nie wtrącają, ale Twoja dziewczyna i tak musi czuć 100% KOMFORT. I dzięki temu i Ty będziesz sczęśliwy i ona też, może dojeżdzać do swojej pracy, bo np. dom możecie wybudować 30 km od gospodarstwa (lub chociaż kilka km dalej, ale bliżej w kierunku miasta) tak żeby ona miała bliżej do miasta do swojej pracy. Lub coś znajdzie na miejscu. Nie karz jej wywracać swojego życia do góry nogami. Własny dom, wydaje sie byc bardzo dobrym kompromisem! Z czegoś Ty zrezygnujesz, z czegoś zrezygnuje ona i oboje będziecie szcześliwi, czego Wam życze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kavok
najgorszym wyjściem byłaby sprzedaż gospodarstwa rodzice na to pracowali całe życie to ich krwawica i co gdzie się podzieją starych drzew się nie przesadza uschną z tęsknoty , załóżmy ze sprzedajesz to gospodarstwo za te 2 mln zł albo mniej i co pieniądze się szybko rozejdą a tutaj jak piszesz ze miesięczny dochód może być w granicach 20-30 tys zł gdzie taka kasę zarobisz w mieście a tym bardziej ze masz dochodowe gospodarstwo które daje nie zły dochód zastanów się nad tym czy warto zarzynać kurę znosząca złote jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy w zyciu !!!
ja mieszkam z rodzicami, wszystko mamy osobne, tylko wspólne wejście i niestety ogród. I wierz mi, że sytuacja jest uciążliwa na maksa. Ja w sobotę chcę np. odpocząć, poopalać się a mama mi każe robić w ogrodzie bo ona też ma czas tylko w sobotę. Ja natomiast wolę robić to w tygodniu a weekend mieć wolny. Kończy się na tym, że ja się opalama z wyrzutami sumienia a matka chodzi obrażona, trzaska drzwiami itd. Nigdy więcej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×