Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piotrek2000

Dziewczyna zmiasta, na wieś.

Polecane posty

Gość Piotrek2000
Do moich rodzicow przyjezdza tez bratowa gdzie wszyscy cos robia a ona oddaje mamie dzieci i sie opala. Ona jakos sobie radzi...ale to calkiem cos innego. Moim rodzica przykro ze taki wielki dom ma stac pusty i wspominaja ze to wyrzucenie 500 tys. wiec wiekszosc kasy bedzie szla tylko i wylacznie na dom, a teraz takie czasu ze trzeba sie jeszcze rozwijak zeby nie zostac w tyle. No ale rozumija i pewnie zaakceptuja moja decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja***
Piotrek, a dlaczego rodzice Ci wypominają, że dom ma stać pusty?? Nie rozumiem. Mają pretensje, że Twoja dziewczyna nie chce mieszkać w ich wielkim domu i oni sami będą musieli rachunki za ten dom płacić? A gdybyś ją przkonał, by z nimi mieszkała, to ona też by się dokładała do tego domu. Trochę to chore :-0 Moim zdaniem, młodze małżeństow powinno mieszkać osobno. A że kiedyś na wsiach dudowano wieeelkie domy (że niby 3 pokolenia będą w nich mieszkać) to już nie jest sprawa Twojej dziewczyny. Naprawdę zafundowała byś dziewczynie mieszkanie ze swoją matką i oczekiwał, że będzie zachwycona? :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzik123
Piotrek wez pod uwage ze ona w Twoim rodzinnym domu nigdy nie bedzie u siebie a Twoi rodzice zawsze moga jej powiedziec ze jak Ci sie nie podoba to droga wolna... no i mi tez sie wydawalo ze mieszkanie z tesciami to nie problem gdy ma sie tylko wspolny korytarz i podworko... i uwierz mi ze ten korytarz moze sie okazac wieelkim problemem... moja tesciowa tez nigdy niczego nie komentowala i wydawala sie do rany przyloz... a teraz wszystko sie zmienilo... nawet kazdy sprzet do domu jest obgadany.... a to nie pasuje a to za drogi... zrozum ja... dla Twojej narzeczonej sama przeprowadzka bedzie duzym szokiem a co dopiero do cudzego domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja to widzę tak:
Rodzice Piotrka już od dawna mieli plan, by syn przyprowadził do domu żonę. Dla nich tak byłoby najlepiej i najywgodniej. Rachunki płaciliby wspólnie, w polu robiliby razem. Przed sąsiadami byłoby się czym pochwalić- oto, jak rodzina zgodnie w jednym domu mieszka! Synowa przywykłaby do pracy w polu, teściowa by jej wszystko pokazała, wdrożyłaby się dziewczyna w rytm życia wiejskiego. Piotrek, rodzice wymagają (i dają Ci do zrozumienia), byś przekonał dziewczynę do zamieszkania na wsi albo zmienił dziewczynę na bardziej potulną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfddsdg
A po co ma się chłopak wysilać? Rodzice podali mu dom i plan na życie na tacy:) Tylko teraz musi znależć pannę, która też ten plan zaakceptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasiadka _
A Twojemu bratu tez wypominają, że nie chce z nimi mieszkać i się buduje? Czy tylko Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Nie wiem jaki plan mieli rodzice bo nigdy o tym z nimi nie rozmawialem. Teraz wiem ze oni by chceili zebym mieszkal z zona w tym domu. Ja przez caly czas myslalem podobnie. Opłaty i rachunki to nie problem, woda ze studni poprowadzona wiec jak za darmo, prad to tez nie wielkie pieniadze. Jedyne koszty to takie wypozazenie domu, jakies meble itp kotore pokrywal bym z zona. Jezeli chodzi o prace w polu to nie ma o tym nawet mowy ! Zona pracuje, robi co chce...ja i tylko wylacznie ja zajmuje sie polem, zwierzat nie ma wiec jest tylko to. Rodzice nie chce nikogo do zawodu przyuczac...ja jestem poid tym katem wykszatlocny, duzy sprzet i mozna robic...jeszcze troche czasu zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
bratu nie wypominaja bo on teraz mieszka na tym pietrze ze mna, a buduje sie lwansie dlatego ze jeszcze dojdzie moja przzyszla zona. Pozniej rodzice chca mi przepisac caly dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
nie wiem jak bedzie ale moja dziewczyne tez przeraza wizja wpakowania 500 tys zl w postawienie domu. Dobrze ze chcoiaz działek nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiygftfuik
Chłopie, czy Ty kumasz to, co Ci ludzie piszą? Czy Ty chciałbyś mieszkać w domu rodzinnym swojej żony z jej rodzicami, bratem, szwagierką na weekendy itd.? Chciałbyś mieszkać w domu, który juz ma swoich gospodarzy? Miłoby Ci było gdyby ktoś nosem kręcił, że za późno wstałeś, że za mało pomagasz żonie przy dzicku, że za mało zarabiasz, że nie tak auto parkujesz?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiygftfuik
Napisz szczerze, że nie chce Ci się inwestować w SWOJĄ rodzinę, wolisz pójść na gotowe, kosztem samopoczucia swojej dziewczyny. Tobie jest tak wygodnie, ona miałaby się dostosowac i być zadowolona. Żałośsny jesteś :-0 Mamusia i żoneczka pod jednym dachem:-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sąsiadka _
Czyli jeszcze Ty będziesz musiał spłacić brata tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Doskonale rozumiem to co ludzie mi pisza...tak wszystko komum. Kazdy moze na ten temat miec inne zdanie. Ja akurat zostalem tak wychowany ze nie przeszkadzalo by mi mieszkanie z tesciami w takich warunkach o jakich pisalem wczesniej. Z moja kobieta caly czas o tej sprawie rozmawiam, dyskutujemy, wymieniamy sie pogladami i bedziemy musieli podjac razem jakas konkretna decyzje. Kazdy z komentarzy uwazam za niezwykle cenny...poniewaz szczerze nie mialem za bardzo z kim o tym pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Teoretycznie ja bym musial spalcac brata, ale praktycznie po rozmowie z rodzicami zrobia to wlasnie rodzice - pozniewaz maja jeszcze firme, wiec beda mu pomgadac przy budowie. A ja jedyne co moge zaoferowac to pomoc, ale nie pieniezna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piotrek2000 dla waszego dobra ( całej rodziny i zwiazku) przynajmniej na początku mieszkajcie osobno. Tu nie chodzi o wychowanie o to jacy sa rodzice względem jej, Ciebie itd, tylko o to , zebyście byli sami ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Nie rozumiesz ze jak zaczynalimsy ze soba chodzic to wielokrotnie o tym gadalimsy. Wtedy nie bylko zadnego problemu. Dopiero teraz moja nazeczona mowi : wczesniej twoj dom i rodzina byla dla mnie idealna, a teraz zaczelo mi to przeszkadzac. Wiec nie mow mi o tym jak mi wygodnie i lepiej. Z dziewczyna jakos musze sie dogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Enfant Terrible dokładnie! Poznała Twoją rodzinę i uczciwie przed ślubem mówi Ci, że zle będzie, jesli zmusisz ją do zamieszkania z Twoimi rodzicami w jednym domu. Ona nie bierze slubu z Twoimi rodzicami i gospodarką, tylko z Tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
A spłata domu, pomoc bratu, dogadanie się z rodzicami - różnie to bywa... z rodziną szczególnie. Wpakujecie kasę w dom rodziców, a potem róznie może być. Lepiej wybudować swój i być u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszla Kryska na Matyska
Tylko nie daj sobie spartoczyc zwiazku przez roznych doradcow, z rodziny czy nie. To Twoja narzeczona wiec musisz z nia ustalic we dwojke co dla Was bedzie najlepsze. Odradzam Ci rezygnacje z gospodarki bo ciezko jest sie przystosowac do zycia w miescie, siedzienie gdzies w pracy caly dzien pod grafik kogos innego. Tak, to jestes samodzielny i wiesz sam najlepiej co zrobic i kiedy. Dusilbys sie w jakies takiej pracy od-do. Moim zdaniem to rozwiazanie odpada. Uwazam tez, ze odpada zeby ona zrezygnowala z pracy. Malzenstwa sa bardziej szczesliwa gdzie dwoje pracuje i wiesz, maja troche czasu z dala od siebie, jakis wlasny swiat, troche wlasnego grosza. Mieszkanie z tesciami to poroniony pomysl :O To jest po prostu za blisko. Lepiej za soba troche tesknic niz tak zyc na kupie. Mloda kobieta nie bedzie sie czula u siebie, zaczna sie problemy a Ty bedzeisz posrodku. Na co ci to? Lepiej rozwiazac problemy zanim sie pojawia. Dlatego opcjuje za tym, zebyscie na poczatek moze wynajeli maly domek wylacznie dla siebie w polowie drogi. Wtedy i ty i ona bedziecie mieli po 50km do pracy a to naprawde niewiele. A lepiej wynajac zeby wyprobowac czy to mialoby sens. Nie wiem wogole po co ludzie pakuja 500 tys. w olbrzymi dom! Nie wiem co twoja mama robi ale ogarniecie takiego domu i ogrodu to pelen etat. Ja mam mieszkanie 200 metrow, pracuje, co tydzien przychodzi sprzataczka i nie wyrabiam na zakretach z reszta. Przed weekendem jak chce mieszkanie doprowadzic do porzadku to jak zdazylam posprzatac w jednym koncu to zanim dojde w drugi to juz moglabym zaczac sprzatanie od poczatku :O A uzywam raptem sypialnie, kuchnie, lazienke i jadalnie od czasu do czasu. Szkoda waszego czasu i zycia na sprzatanie. Lepiej po pracy z dala od tesciow hop razem do lozka :O A dziewczynie tez bedzie sie to lepiej podobac jak sie nie bedzie bala, ze tesciowie przypadkiem cos moze ulysza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Przyszla Kryska na Matyska : U mnie podobnie pietro ma prawie 200 m. Juz tez uslyszalem ze to dla niej za duzy dom....gdzie ma pracowac , przychodzic po pracy i sie tym zajmowac. Tak jak mowisz to praca na pelen etat. I tez rozwazam wlasnie tymczasowo wynajac mieszkanie...Nic na sile nie zrobie, a faktycznie pierwsze lata malzenstwa lepiej spedzic bez osob trzecich. Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Brak mi juz sil...Calkiem dodatkowo dowiedzialem sie ze moja dziewczyna zarezerwowala sobie wczasy w chorwacji z kolezankami, szkoda tylko ze nie dowiedizalem sie tego od niej ;/ wczesniej rozmawialimsy ze wolal bym zeby nie jechala tylko poczekala az u mnie bedzie troszke wiecej czasu i razem wyskoczymy. Reci mi opadaja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZZZZZZ zzzz
ciekawy temat - mom zdaniem znajdź sobie inną dziewczyne - to nie jest dobra kobieta, jest zbyt co to nie ona i chce cię ustawiać i zacznij budować nowy niewielki domek w okolicy ok 2-3 km a potem zobaczysz co będzie dalej, znajdziesz może sobie kogoś bardziej wyrozumiałego potrafiącego zrozumieć swoje jak i twoje racje. Mam pytanie a jak szwagierka i brat do tego podchodzą - ta szwagierka nie jest zła o to, że tobie ma być przypisane całe gospodarstwo? W jakiej odległości się twój brat buduje od domu rodziców I przy okazji napisze to na dość bliskim przykładzie z bliskiej rodziny. Była rodzina, wielodzietna. Jednemu z dzieci (z jego rodziną) wybudowano dom z niewielką działką i polem, w odległości 200 metrów od starego domu i gospodartstwa. Stary dom dostało drugie dziecko (ze swoją rodziną) i oczywiście zostali tam dziadki, potem ten dom jeszcze rozbudowano. Reszta się rozjechała po Polsce. Tam była zawsze wojna mędzy tym dziećmi (rodzeństwem, szwagrami, szwagierkami) które zostały, zawsze wieczna złość, zazdrość (dlaczego on to ma a mi tego nie zrewanzowano materialnie, bo wszystko widzieli prawie przez płot) i nienawiść, wszyscy wszystkich napuszczali na siebie - teściowa na synową z którą mieszkała do drugiej córki, szwagier na teściów, najróżniejsze kombinacje itd itd Na zewnątrz na wioske niby wszystko piękne, a w rzeczywistości to nawet zbytnio się nie odzywali. Nie wspominając o dalszym rodzeństwie, które np ze swomi dziećmi chciało przyjechać do dziadków - jedni np uciekali, zamykali się itd Najbardziej chcieli rządzić ci co właśnie tam przyszli, wżenili się i napuszczali na siebie wszystkich innych I tak to było przez 20-30 lat, dziadki poumierali.... a z reszty rodzeństwa już nawet nikt tam nie chce przyjeżdzać. To taki przykład ale własnie mi się skojarzyło bo widać bardzo podobnie może być w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZZZZZZ zzzz
>Przyszla Kryska na Matyska >Dlatego opcjuje za tym, zebyscie na poczatek moze wynajeli maly domek wylacznie >dla siebie w polowie drogi. Wtedy i ty i ona bedziecie mieli po 50km do pracy a to >naprawde niewiele. taka odległość w przypadku rolnictwa jest praktycznie niewykonalna - przecież on by musiał całymi dniami tylko kursować tam i spowrotem. Jeżeli jeszcze np "coś" hoduje to jak ty sobie to wyobrażasz - to jest praca cześto dniami i nocami. A maszyny gdzie by trzymał, może pod tym wynajmowanym domem?? - przecież to trzeba pilnować, garażować.... nie wspominając o tym że wyjazdy w pole 50 km traktorem, czy np kombajnem to są dodatkowe wcale nie małe koszty nie wspominając o czasie (pojazdy rolnicze mają ogranczane max prędkości także na drogach publucznych) Samochodem 50 km dojedziesz w ok 30 minut... natomiast traktorem godzine conajmiej więc jak ja pisałem od 2-3 km max

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Jak juz mial bym planowac to dom ale wlasnie nie za daleko gospodartwa. Brat bedzie sie budowa bardzo blisko domu rodzinnego . Z tego co gadamy to nikt nie ma do nikogo pretensji o przepisanie gospodarstwa...ja dostaje pole, rodzice maja jeszcze firme transportowa gdzie prawdopodbnie przejmie to brat bo tymsie teraz zajmuje. A praca na roli...tak naprawde tylko ja tym sie zajmowalem, wiec tak rodzice do tego podeszli. Nie bylo mowy o jakims dzieleniu pola i tak wyszlo.Ciekawy przyklad z ta zazdrosica...masakra. A co do przyszlosci mojego zwiazku, ostatnio czesto pojawia sie jakies ale ;/ ale to dluzszy temat po nie moge tu poruszyc wszystkich kwesti.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZZZZZZ zzzz
ten brat też lepiej by było by za blisko się nie budował ;) ale tu chyba nie masz wpływu - dałem Ci świetny przykład - najlepiej jak już dorosłe rodzeństwo po prostu odwiedza się w niedziele czy święta wtedy jest wszystko OK dobre stosunki w całej rodzine. I oczywiście powinnście ustalić te wszystkie sprawy majątkowe by nie było później zgrzytów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek2000
Dokladnie, nie mam wplywu na to gdzie bedzie budowal sie moj brat. Licze na to ze bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neeeeexxxxx
coś mi się wydaje że to propwokacja - ale nie da się ukryć, że ciekawie napisana ;) po prostu trudno uwierzyć, że dwie tak różne osoby są ze sobą w związku i chcą razem życ i wziąć ślub Jeżeli nawet to prawda, to współczuje autorowi - że znalazł sobie taką kobiete: wszystko to co złe to niestety Ona, nie liczy się z Nim zupełne, mimo, że nie jest jeszcze z Nim tak naprawde to chce już układać jego życie i Jego rodziców, jakie ona ma prawo do decydowania i naciskania o tym żeby jego rodzice sprzedawali swój dom, gospodarstwo i miejsce które zapewnia im życie, prace i przyszłość. Ta dziewczyna - nażeczona to jakaś makabra (kogoś takiego kopnąć w du..... i niech leci jak najdalej. Nie pisze to z punktu rolnika - którym nie jestem, nigdy nie byłem tylko z punktu widzenia osoby który szanuje sposób w jaki sposób żyją innni. Ta kobieta (prowokacyjna czy prawdziwa tak naprawde bez znaczenia) tego nie rozumie... Te panie kafeterianki które to popierają to popierają to naprawde wstyd -bo macie dokładnie te same nagatywne cechy które posiada ta "nażeczona" - brak szacunku i chęć narzucania swojego widzimisie, swojego stylu życia swoim partnerom którzy muszą się podporządkować takie coś to wstęp do patologii bo facet jest wtedy ubezwłasnowolniony, nie może się realizować, "dusi to w sobie" a z czasem i wybuchnie... Życie "bez teściów" na swoim jak najdalej, ale trzeba szukać takiego rozwiązania by mąż nie był pod pantoflem i pod rozkazami żony... tylko by był "pod rozkazami" żony nie wspominając o tym że przyszłej i potencjalnej żony. Partnerzy którzy się kochają muszą się też szanować i iść na ustępstwa obustronnie, tolerancja to podstawa a nie że jeden paertner robi sobie z drugiego niewolnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryska z Dabrowy Gorniczej
Szaleju sie najadles??? To do przedmowcy. Normalna mloda para, ktora usiluje znalezc sposob zeby zyc ze soba a nie kto koho wezmie pod pantofel i bedzie "rzadzil". Podoba mi sie pomysl z mieszkaniem po srodku dystansu bo mysle, ze skoro i tak mialbys swoj kat u rodzicow to nie musisz przeciez kursowac tam i z powrotem kiedy ona i tak jest w pracy? Wiesz, nie ma tez co robic dalekosieznych planow na 20 lat. Pierwsze pare lat mloda para powinna pomieszkac sama, z dala od rodzinki. Potem jak dzieci przyjda to narzeczona pewnie sama zaproponuje przprowadzke blizej do babci :) Podoba mi sie, ze ze soba szczerze rozmawiacie i usilujecie znalezc rozwiazanie zamiast tylko spedzac cala energie na bezcelowe klotnie jak wielu to robi. Z Chorwacja troche niewypal ale pewnie trafila sie okazja z kolezankami to jedzie:) Nie mysl o tym za duzo tylko sam dla siebie cos fajnego zaplanuj, moze z bratem jakis wypad? Majorka, Ibiza sa niedaleko, bedziesz sie lepiej bawil niz w Chorwacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×