Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to możliwe?

czy zdrada może naprawić zwiazek?

Polecane posty

Gość izkafiordigrzyska
buhahha jak zwykle na forum _ uogolnianie! Moja znajoma powiedziala kiedys:"Jezeli mialas tyle sily, zeby zdradzic miej tez tyle by sobie z tym radzic: ze zdrada i wyrzutami sumienia. Nigdy sie nie przyznawaj mezow do tego, bo on nie jest Twoim ksiedzem! Przyznanie sie jest najlatwiejsze, bo oczyszczas siebie i czujesz sie lekko"uff powiedzialam mu"."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to mozliwe?
nie zamierzam sobie pomagac mówiąc mu - jeśli odejdę to nie będe mu mówic o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to mozliwe?
i jeśli z nim zostanę to też nie bede mu mówic:) jeśli się dowie od kogoś i odejdzie to też przeżyje :) w sumie wszystko przeżyję ale nie zniose już tego co było i jak było musi sie zmienic moje zycie, bo inaczej oszaleje, rozpije sie albo zabije :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
""Związek dwojga ludzi powstaje, buduje się, wzmacnia i ulega rozwojowi, gdy oboje kobieta i mężczyzna starają się o jego powodzenie. Czasem ta równowaga jednak zostaje zachwiana, szczególnie wtedy, gdy jeden z partnerów angażuje się w inną bliską relację. Najczęściej najpierw pojawiają się symptomy świadczące o ochłodzeniu i oddaleniu, o zbliżającym się lub pogłębiającym kryzysie. Brak rozmów, brak zainteresowania partnerem. Sygnalizowane werbalnie lub pozawerbalnie ciągłe przepracowanie i przemęczenie. Doskwierający brak kontaktu dotykowego, czułości wyrażanej gestami i seksu, na który jedno albo oboje nie mają czasu ani ochoty. Kobiety, których mężowie od pewnego momentu zaczęli więcej przebywać poza domem niż z rodziną, znajdując dla takiej sytuacji tysiące wytłumaczeń. Próbują to przeczekać, podejmować rozmowy z mężem, wyjaśniać. Ale gdy objawów destrukcji wkradającej się w związek przybywa, myśli, że kryje się za tym coś podejrzanego, nasuwają się same W końcu pojawia się pewność, że „to się dzieje naprawdę - w życiu męża pojawiła się inna kobieta. To z nią, a nie z żoną, rozmawia on teraz z zaangażowaniem, to dla niej ma czas, chce być miły, chce dzielić swoje przeżycia, wobec niej jest czuły i aktywny seksualnie itd. Często w tego typu kryzysie trudno zobaczyć, co jest jego przyczyną, co skutkiem. Zwykle zdradzone kobiety odczuwają wtedy zranienie, upokorzenie, ból, cierpienie i inne niewygodne emocje oraz stany psychiczne. Na ogół obwiniają o to, że związek ulega rozpadowi, tę „trzecią osobę, która wdarła się w ich życie i „zagarnęła ich mężczyznę dla siebie. Zanim dojdzie do zdrady, najczęściej już dużo wcześniej pojawiają się w małżeństwie oznaki świadczące o tym, że czegoś w związku zaczyna brakować jednej lub obydwu stronom. Na ogół małżonkowie bagatelizują te sygnały, nie mówią otwarcie o swoich uczuciach i potrzebach, nie rozmawiają o tym, że zauważyli coś niepokojącego. Takie oddalanie trudnych rozmów, „zamiatanie problemów pod dywan, skutkuje tym, że poziom oraz ilość niezaspokojonych potrzeb małżonków wzrasta. Wtedy pojawia się ktoś nowy, ktoś, kto na ten moment sprawia, że można „zaleczyć narastający poziom frustracji, braku satysfakcji i zadowolenia z pożycia małżeńskiego. Zwykle łatwej jest w ten sposób zaspokoić swoje potrzeby, niż zadbać o nie w konstruktywny sposób w małżeństwie poprzez rozwiązanie konfliktów i zaplanowanie zmian, aby nadal cieszyć się wspólnym życiem. Na ogół pewność co do zdrady, nie pozwala już dłużej zaprzeczać kryzysowi i mobilizuje do działania. Niestety wtedy często jest już za późno na ratowanie związku. Mężczyzna bowiem nie chce słyszeć ani o mediacji, ani o terapii, nie chce podejmować żadnych rozmów o powrocie. Jest już bowiem zaangażowany w nową relację, ma związane z nią plany. Wtedy trzeba zacząć rozmowy o rozstaniu i przeprowadzeniu rozwodu. Wiele kobiet, które w sytuacji zdrady zdecydowały się zakończyć związek, traktuje to jako swoją osobistą porażkę, wstydzi się tego, obawia się ocen otoczenia. Odczuwają żal, złość, rozgoryczenie, ale często też ogromne poczucie winy. Czują się odpowiedzialne za to, że nie udało im się wytrwać i utrzymać małżeństwa, nawet w sytuacji, kiedy to mąż zdradził i już ułożył sobie życie na swój sposób z inną kobietą. Warto wtedy uświadomić sobie, że za rozpad związku nie ponosi odpowiedzialności jedna osoba. Jeżeli kobieta wykryła zdradę, czy dostała informację, że w życiu jej małżonka jest ktoś ważniejszy niż ona i dzieci, że możliwości powrotu już nie ma to trudno, aby godziła się na taki scenariusz życia w upokorzeniu, bez miłości i szacunku. Często w takiej sytuacji kobiety decydują się na wniesienie pozwu rozwodowego. Zdarza się czasem, że staje się to dla partnera ostrzeżeniem i punktem zwrotnym w kryzysie małżeńskim. Może wywołać u mężczyzny głębsze refleksje, pozwala zobaczyć, o co mu naprawdę w życiu chodzi i co jest dla niego ważne. Są takie przypadki, że prowadzi to do zmian i od tego momentu więzi na nowo zaczynają się wzmacniać, a do rozwodu nie dochodzi. Jeśli tak się dzieje, to umiejąc wybaczyć, można na nowo spróbować i odbudować swoje małżeńskie życie, odzyskać godność i szacunek do samej siebie, przywrócić bliskość i pogłębić relację z mężem. Częstym przypadkiem jest popełnienie zdrady przez żonę na skutek swoich podejrzeń. Te podejrzenia sprawiają , że kobieta przestaje myśleć racjonalnie i myśl o tym, że mąż ją zdradza staje się jej obsesją. Wtedy pojawia się myśl o zemście. Ale zemsta musi zaboleć. Tylko kogo ? No bo po akcie desperackim nagle ogarnia kobietę przerażenie co się stanie gdy mąż się dowie ? Jaki sens więc ma taka zemsta. Czy zdradę może wybaczyć mężczyzna? Moim zdaniem żaden facet nie wybaczy faktu penetracji obcym penisem "jego" pochwy. To ujma na honorze! To splamienie jego "ego". Hańba! Podczas zdrady nie byłaś jego kobieta. To nie jest drobnostka. To bardzo poważna sprawa."" Znowu zacytowałam publikację osób parających się takimi sprawami. Ostatnie zdanie powinno ci wyjaśnić autorko co się stanie gdy mąż się dowie o całej sprawie. Nie łudź się nadzieją, że wszystko odbywało się w wielkiej tajemnicy i za zasłonką. Kochanek pod wpływem alkoholu kiedyś tam opowie historię takiej jednej co się z nim przespała, traf będzie chciał, że opowie to twojemu mężowi. No a wtedy to już wszystko poleci lawinowo. Nie chcę pozbawiać cię złudzeń, ale przesympatyczny kolega Franki w wielu swoich postach przedstawiał ci wizję tego krajobrazu po bitwie. Lecz ty z uporem maniaka czytałaś tylko to co chciałaś przeczytać. Być może jest to przydługi tekst, ale postaraj się przeczytać go dokładnie. Twoja sytuacja niczym nie różni się od opisanego schematu. Więc nie jest niczym wyjątkowym. Zwykły standard. Odmienne są tylko STANY ŚWIADOMOŚCI PO AKCIE ZEMSTY. Pozdrowienia od babci, może papieru toaletowego zamiast chusteczek jednorazowych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
babciu dziekuje za artykul sporo juz szukalam na necie takich tematow wiem, ze nie wymysle nic nowego w zyciu i powielam innych :) jak to wyjdzie na jaw - nie bede rozpaczac, jestem pogodzona z takim scenariuszem tez i jeszcze raz mowie, ja nie mialam podejrzen tylko co do zdrad meza - JA MIALAM I MAM DOWODY kilka zdjec sobie schowalam, zdjecia nagich kobiet, ktore to fotografie robil ON IM Reszte tj, wydrukowane maile, archiwum gg, bilingi rozmow z telefonu, płyte ze zdjeciami nagich kobiet, ktore to fotografie robil ON IM- wyrzucilam, nie moglam na to patrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
żeby nie było tendencyjności podam kilka wypowiedzi różnego podejścia do tematu.... baba* [2011-02-16 08:46] zdrada...rozwód Staramy się zawsze wybaczyć by małżeństwo trwało,ale świadomość iż nasz partner szukał w trudnych chwilach nie nas tkwi jak zadra.Uwiera i często nie pozwala wybaczyć "prawdziwie".Druga połowa czuje ten fałsz i szuka często wsparcia u kolejnych pocieszycielek,a my zostajemy same z pogardą w sercu dla siebie i byłego już partnera. odpowiedz pokaż 7 ukrytych odpowiedzi Zgłoś do moderacji |+2 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią ona [2011-02-21 09:59] Kobieta zdradza wtedy kiedy widzi i czuje,że jej mąż lub partner ma ja gdzies np woli siedziec w necie na stronie klubu piłki nożnej .lub tez obejrzec program sportowy.Kazdy człowiek potrzebuje nieco uwagi swojego ukochanego i pisze to i o 2 stronach,nie zaprzeczam ,że zdrada czasem otwiera oczy i można na swój związek spojrzec inaczej .Jeśli w związku wygasza sie namiętnośc to niestety zaczyna się chłód w sypialni a co za tym idzie szukamy zaspokojenia swoich potrzeb gdzie inndziej.W moim małżeństwie bywa różnie zazwyczaj to ja proszę o 5 min dla nas a maż czasem mam wrazenie że robi to z poczucia obowiązku. odpowiedz pokaż 3 ukryte odpowiedzi Zgłoś do moderacji |0 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią Paweł [2012-08-30 10:12] my byliśmy 3 lata po ślubie mamy 2 letniego synka. Ja pracowałem na 3 zmiany a żona w domu z dzieckiem. Chodziła na spacery gotowała itd. Na spacerze poznała faceta z którym spotykała sie potajemnie. No i od 5 miesiecy jest z nim w ciąży i mieszka z nim i moim synkiem. Życie.... odpowiedz Zgłoś do moderacji |-1 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią Marcin [2012-06-19 19:55] Mnie już żona się też nie podoba, taka brzydsza się stała, jakieś plamy ma na czole, kombinuje ciągle z jakimiś kremami, maściami ale to nie pomaga. Przez jakiś czas narzekała że oglądam porno i się onanizuję, bo podobają mi się inne laski. W końcu dostałem świetną robotę i stać mnie na wyjście parę razy do burdelu i już więcej się nie onanizuje i jest zadowolona chociaż nie wie jak to rozwiązałem. odpowiedz Zgłoś do moderacji |+5 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią Darek [2011-02-21 12:52] Zdrada Powod do rozwodu to nie tylko zdrada fizyczna.Moja byla zdradzila:wszystko co sobie obiecalismy w narzeczenstwie,przysiege malzenska,wszystkie idealy ktore wyznawalismy,wszystko co podobala jej sie we mnie,zdradzila i odeszla do mamusi,po co miala sie dalej wysilac i klamac,chciala tylko zlapac faceta bo byla stara panna,a jak juz sie udalo to chciala mnie przefilcowac, a jak sie nie udalo to rozwod.widocznie lepiej byc rozwodka niz stara panna odpowiedz Zgłoś do moderacji |-2 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią iza [2012-02-09 07:55] Zdradzałam aż się wydało.Obecnie jestem po rozwodzie,mój kochanek też.Mam tylko poczucie winy,bo on ma małe dzieci.Nie wiem czy jestem z tym szczęśliwa.Poczucie winyże to przezemnie towarzyszy mi na codzień.Żałuję bo z prespektywy czasu myślę,że jednak miałam b. dobrego męża ale jak to odwrócić???? odpowiedz pokaż 2 ukryte odpowiedzi Zgłoś do moderacji |-1 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią magda [2011-11-05 13:07] własnie tak u mnie się znowu dzieje a wcześniej zostałam zdradzona kilka razy ale byłam głupia i wybaczyłam ale teraz zacznę działać to nie ma sensu ;( szkoda mi tylko dzieci ;((( odpowiedz pokaż 1 ukrytą odpowiedź Zgłoś do moderacji |+4 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią Ja [2011-02-21 10:12] Wsołczuje Tez bylem zdradzany przez zone , najgorsze jest to ze pierwsza zdrada byla gdy nasze dziecko miało 10 miesecy , chodziła wtedy na areobiakt ,zeby ladnie wygladac dla kochanka pomijaac fakt ze traci pokarm dla swojego dziecka . Mamy w sumie trojke dzieci . Trwałem w tym związku jeszcze przez 16 lat bo chciałem wychowywac swoje dzieci , nie zaluje . Teraz jestem po rozwodzie ale dzieci zostały ze mna . Nie wyobrazam sobie zycia bez nich . Jestem moze tym "szczesliwcem" ktory moze na bierzaco i czynnie wychowywac swoje dzieci . Najmlodasza corka ma 11 lat . Zone , jak twierdza jeje kolezanki , "wyrzuciłem " z domu ale ona bardzo chetnie z niego wyszła . Ma 41 lat i mysli ze zdobywa swiat ,ze moze miec jeszcze kazdego faceta na tym swiecie . Powodzenia ja jestem "szczesliwy" ale jedank zel mi dzieci bo to jednak ich matka (egoistka) odpowiedz pokaż 1 ukrytą odpowiedź Zgłoś do moderacji |+5 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią Piotrek [2011-02-21 09:28] Zdrada żon Artykuł jest nieobiektywny. A co jeżeli żona, matka dwójki małych dzieci dopuszcza się zdrady i fizycznej i uczuciowej i mąż się dowiaduje i przeżywa traumę, niewyobrażalną? To co wtedy? Nie tylko faceci zdradzają. Kryzys rodziny jest ogromny.Jest taki kawał: siedzą dwa lwy po drzewem, a w górze zwisają dwie małpy. Jeden lew mówi do drugiego, poczekaj któraś się wreszcie puści, zawsze się puszaczają. Kiedyś się obrusząłem słysząc takie żarty, teraz już nie. odpowiedz pokaż 7 ukrytych odpowiedzi Zgłoś do moderacji |-2 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią kobieta [2011-02-21 09:17] Jeżeli mąż/partner Cię zdradzi- zrób to samo. Też znajdź sobie kochanka. To działa najlepiej, kiedy zauważy, że Tobą też ktoś się interesuje z reguły zaczyna o Ciebie walczyć. A przy okazji sam czuje ten ból i upokorzenie na które sam sobie zasłużył. Robi ci z tego powodu wyrzuty? Przecież sam tego chciał. W moim przypadku nie było to łatwe ale to zadziałało. Teraz mąż jest zupełnie innym człowiekiem; szanuje mnie, dba o mnie, docenia. Nie zyczę takich przejść żadnej kobiecie. Życzę powodzenia wszystkim, które są teraz w tej sytuacji. odpowiedz pokaż 2 ukryte odpowiedzi Zgłoś do moderacji |0 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią Ja [2011-02-21 09:29] Tak Przeszłem to. Z mojej strony. Miałem klapki na oczach. Ale na szczęście jakoś mineło. I bardzo a to bardzo tego żałuję. odpowiedz pokaż 2 ukryte odpowiedzi Zgłoś do moderacji |+1 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią [2011-02-21 09:18] ZDRADA Chyba pojecie zdrady juz stracilo juz sens,Jeszcze nie tak dawno to bylo tabu i nie do pomyslenie,teraz jest zupelnie inaczej,zona zdradza meza i maz zone i oni doskonale zdaja sobie z tego faktu sprawe,al sa w dalszym ciagu kochajaca sie para,kto tu jest winny-nikt takie jest obecnie zycie.ale jak kobiete bez przerwy boli w nocy glowa,to juz wiadomo o co tu chodzi.Zreszta ten ;zepsuty"swiat jest cudowny i kochany,jest w nim duzo rozwiezlosci i radosci zycia. odpowiedz pokaż 2 ukryte odpowiedzi Zgłoś do moderacji |+2 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią Mysza777 [2011-02-25 09:24] Dla mężczyzn to "tylko seks" piszecie i w to wierzycie... możliwe,jeżeli jest to jednorazowy wyskok po alkoholu z przypadkowo poznaną kobietą,który nie powtórzy się już nigdy !!! A co powiedzieć o zdradzie,która trwa miesiącami , a w domu czeka żona chętna a wręcz upominająca się o seks ???Każda z Was,zdradzonych żon powinna zobaczyć swojego męża w trakcie tego "tylko seksu"!!!Ja widziałam od początku do końca,bo pod wpływem szoku skamieniałam i nie mogłam wyjść z tego "kina".Widziałam oczy mojego męża błyszczące z pożądania,jego wzrok wpatrzony w nią jak w obraz,jego ręce dotykające jej z taką czułością ,jakiej ja nie doświadczyłam.Wtulał się w nią jak małe dziecko.A potem...nie jestem w stanie o tym pisać !!!!Życzę wszystkim żonom takiego "tylko seksu"!!!Każda ze zdradzonych żon powinna zobaczyć swoich mężów w akcji-dopiero potem podejmować decyzję o swoim dalszym życiu.Ja podjęłam właściwą-nie dałam się oszukać słowami o "miłości".Mój mąż kochał ,ale nie mnie, tylko wygodę życia stworzoną mu przeze mnie .Po co komplikować sobie życie powiedzeniem żonie prawdy o swoich uczuciach do niej-czyli ich braku,kiedy można je uzupełnić życiem z kochanką??? Jest i wygoda i przyjemność !!!Tylko jakim prawem-żona też ma prawo do szansy na przyjemność!!! odpowiedz pokaż 5 ukrytych odpowiedzi Zgłoś do moderacji |+6 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią miły_pan [2011-02-21 09:03] zdrada A z Kim Ci niedobrzy mężowie zdradzają żony? O tych paniach nikt nie pisze źle. odpowiedz pokaż 2 ukryte odpowiedzi Zgłoś do moderacji |-3 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią nikol [2011-03-03 18:29] Jak się szanuje partnera to on jest inny Ja męża zabieram i jest podczas całego badania czy zabiegu u ginekologa.Koleżanki jak idą same na badanie ginekologiczne to oni traktują jako zdradę partnerki i też je wtedy zdradzają a są Taaaaakie mądre!!!Wystarczy się liczyć z partnerem.Po to jest ust2998 r art21 o osobie bliskiej podczas badań i zabiegów nawet w klinikach by z niej korzystać.Wolą Polki być zdradzane niż zabrać na wspólne badanie do ginekologa to ciemnota!!! odpowiedz Zgłoś do moderacji |-4 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią gość serwisu [2011-02-21 09:02] zdrada ja wam moge napisac z drugiej strony. Mam meza z którym jestem od 20 lat. 2 lata temu zaczełam miec go dosyc. Znalazłam sobie kochanka, tez takiego który m arodzine. To bardzo dobry pomysł... odpowiedz pokaż 7 ukrytych odpowiedzi Zgłoś do moderacji |+4 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią mmm [2011-02-27 16:37] i znowu I znowu artykuł, który sugeruje, że zdradzają wyłącznie mężczyźni. Autorka nawet słowa nie napisała, że kobiety również wdają się w romanse i zdradzają swoich partnerów. Typowe. odpowiedz Zgłoś do moderacji |+2 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią ja [2011-02-21 09:34] Smutna :( A ja obserwuję wszystkie te opisane "objawy" w naszym małżeństwie i naprawdę nie wiem, co mam robić. Taki stan trwa juz ponad dwa lata. Czuję się okropnie, próbuję rozmawiać, ale bezskutecznie. Do dzisiaj, a to już 18 lat małżeństa, dbam o męża, o jego wygody, zaewsze starałam się być dla niego zadbana, atrakcyjna. Wszyscy to zauważyli, ale nie on.Pracuję, jestem niezależna finansowo, mamy dwoje dzieci i ...pustkę emocjonalną. Okropnie brakuje mi czułości i miłości. Najgorsze jest to, że choć czasem wmawiam sobie, że lepiej w takiej sytuacji byłoby mi bez niego, wciąż noszę go w sercu.To już inne uczucie, ale ciągle jest. Czasami jestem bliska obłędu, rzeczywiście odbieram to jako swoją klęskę i nie odgaduję dlaczego nadeszła. Macie jakieś pomocne rady? odpowiedz pokaż 6 ukrytych odpowiedzi Zgłoś do moderacji |0 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią toja2 [2011-02-21 15:07] ODP a ja nie wybaczam zdrady.brzydze sie odpowiedz Zgłoś do moderacji |+4 Nie zgadzam się z opinią Zgadzam się z opinią Idalia [2011-02-21 09:59] Kobiety zdradzają inaczej: Prawda jest taka,że facetom wolno zdradzać a nam nie.Tak przynajmniej myślą mężczyźni. Facet ma prawo do takich słabośći -no bo tyle pokus czai się na niego.I w męskiej zdradzie zawsze chodzi o seks.U kobiet w większości mogłoby się obyć bez seksu. Myślę,że kobieta -gdy już zdradza -to świadczy to głównie o tym,że nie zaznała od męża czułośći ,miłości ,zainteresowania. Każda chce się czuć atrakcyjna i wyjątkowa.Chce by mąż doceniał to ile siebie wkładamy w istnienie rodziny,utrzymanie związku. A męzowie zazwyczaj ograniczają się do tego ,że zarabiają.I głośno to wypominają!!!Tylko,że my też przeważnie zarabiamy(może mniej-chociaż nie zawsze tak jest),ale jednak nasze pieniądze się nie liczą .Nasza praca w domu też się nie liczy.Przecież kobieta ,,powinna"..to i tamto..A fecet? On zawsze bardzo ciężko pracuje...nawet jeśli siedzi bezczynnie a inni wykonują pracę za niego..Mężczyźni to w większości potworni egoiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Więc babcia zada pytania, które tu już padły. 1) Czy kochasz swojego męża ? 2) Czy chcesz dalej trwać z nim w związku małżeńskim ? 3) Czy pragniesz jego uczucia ? 4) Czy jesteś w stanie wybaczyć jemu i sobie ? 5) Czy on będzie w stanie wybaczyć tobie i sobie ? A teraz możesz się pocić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
babciu moj maz tez nie poswiecal mi czasu, jak przyjezdzla na urlop na 2-3 tyg to spedzal go pracujac u mamy na dzialce - pierdoly - w stylu inny plotek, bo mama ma koncepcje na niebieski, bo pasuje do altanki, malowanie mieszkania, bo mama zmienia wystrój mieszkania, plus jego hobby - wygladalo to tak, ze przychodzil do domu ok 23 - czasem 2 w nocy i wychodzil ok 9-10 rano i tak caly urlop, Mi POSWIECAL dwa lub trzy popoludnia i wtedy to wygladalo tak ,ze zalatwialismy jego sprawy :) ale tylko takie jego zachowanie nie popchneloby mnei do zdrady, za malo :) i co do rozmow - kurwa mac ile razy ja prosilam, blagalam, krzyczlam, probowalam logiką dotrzec, argumentami, podsylalam linki psychologiczne, podsuwalam ksiazki - ze trzeba rozmawiac Nie chcial, olewał - mówił, że "nudzisz" "w dupie ci sie przewraca", "zajmij sie czyms pozytecznym" itd Co ja mialam jeszcze kurwa zrobic?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
ja pierdziele, jego dwóhc najblizszych przyjacioł mu juz gadalo, ze zle mnie traktuje, ze nie powinien tak pedzic za kasa a byc ze mna wiem, bo sami mi powiedzieli oni i maz potwierdzil Powiedzial, ze gowno wiedza i nie maja kasy to mu zazdroszcza i tak pierdola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
Więc babcia zada pytania, które tu już padły. 1) Czy kochasz swojego męża ? nie wiem 2) Czy chcesz dalej trwać z nim w związku małżeńskim ? nie wiem 3) Czy pragniesz jego uczucia ? nie 4) Czy jesteś w stanie wybaczyć jemu i sobie ? będzie ciężko, bardzo, ale moge się postarac Ale obawiam się, ze nie zapomnę i to bedzie wracac (zatruwając codzienność) 5) Czy on będzie w stanie wybaczyć tobie i sobie ? mi - nie. sobie - mysle, ze on tego nie rozpatruje w tych kategroiach - nie ma sobie nic do zarzucenia - tak przynajmniej mówił A teraz możesz się pocić. OK :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
No to masz już odpowiedź na nurtujące cię sprawy. Cały układ małżeński już się rozsypał, a ty pozostaniesz w nim tylko z powodów obaw by nie być samą. Tłumaczysz to mgliście wypełnieniem przysięgi i zobowiązań. Ale samym faktem, który stał się powodem wyrzutów sumienia pokazujesz, że tak naprawdę to masz go w dupie. Fizycznie miałaś, w przenośni masz. :) Więc nie oszukuj jego i siebie i rozwiąż problem radykalnie. Jutro się rozwodzimy. A to co nastąpi później to już inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
nie pozostaje z obawy przed byciem sama, nie boje sie tego Boje sie tego, ze on bedzie cierpial, ze bedzie mial zal do mnie i ze jak to mowi "nie mozesz mnie nie kochac, nie pozbieram sie" albo "wiesz, moge nie dojechac, moge miec wypadek, bo jak mnie nei kochasz ...." Boje sie powiedziec mu prosto w oczy, ze go nie kocham i nie chce z nim byc Bo to zadanie bolu, po drugie, moze jeszcze go pokocham na nowo :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
To jednak go kochasz:P . Tylko bronisz się przed tym i wmawiasz sobie, że nie. Oj dziewczyno, dziewczyno. Pomyśl ty jeszcze raz o sobie. Zajrzyj w to swoje serce. Bo to mi wygląda na ....... Zresztą sama wiesz. Uratuj to co chcesz wyrzucić na śmietnik. To jeszcze nie jest zepsute.:) A ty chyba też nie jesteś tak do końca zepsuta. Coś tu jeszcze nadaje się do naprawienia. Jak śpiewała Hanka Ordonówna " Szczęście raz się uśmiecha...." Dalej dopowiedz sobie sama. Szczęściu należy pomóc, a nie uciekać przed nim. Faceci jak faceci. Są jacy są. Ten, czy inny. Każdy po czasie pokazuje co potrafi. Ale żeby go zatrzymać, trzeba o to się postarać. Z innym wcale nie będzie lepiej. Tylko może być inaczej. Tego znasz. Nowy przez 5 minut nie pokaże ci siebie jaki jest. Żeby poznać drugiego człowieka, trzeba zjeść beczkę soli, A jedna przespana z nim noc nie pokaże jego prawdziwego oblicza. Więc nie wmawiaj sobie, że kochaś pokazał ci inny świat. Świat będzie taki jaki sobie zbudujesz. A ty chcesz burzyć.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
babciu jest jeszcze jeden spory problem, nie znosze matki i siostr mojego meza, a on jest uzalezniony od mamy siostry jego mnie nie lubia, bo "ukradlam im brata" A brata wkurzalo to, ze pozyczyaly kase bez oddawania, ze wiecznie cos chcialy, ale nie potrafil odmawiac , bo sie bal reakcji matki - "co z ciebie za brat, ze sisotrze nie pomozesz" A teraz robi tak - odmawia im, mowiac, ze to ja sie zloszcze i nie moze jego matka nie lubi nikogo, caly swiat jest zly itd tesc jest spoko, tylko wiecznie zestresowany, zeby zony nie zezloscic Opowiadal mi maz, ze jak sie kiedys na niego o cos obrazila to nie odzywala sie do niego przez 2 lata!!!!!! pisala mu kartki, ze ma cos kupic albo dac na cos kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Czegoś tu nie rozumiem. Czy twoja teściowa jest twoim mężem ? Olej do cholery teściową, z nie patrz na chłopa jak na swojego wroga. Z mamusią to on był i żył przez 20 - 25 lat. Z żoną rozsądny człowiek żyje 40, 50 60 ...... lat. Tylko ludzie niecierpliwi szybko się rozwodzą. A później piszą głupoty jak to ten drugi czy druga dają im szczęście przez 5 minut, bo po godzinie od nowa zaczynają oberka. Przemyśl jeszcze raz swoją sytuację. To nie mąż jest taki zły. To tylko ty podchodzisz do wszystkiego pod wpływem impulsu. Długie rozłąki nie sprzyjają miłości. Miłość to takie coś dziwnego. Coś czego nie dotkniesz, ale czujesz. Miłość to coś czego podobno nie ma ale jest. Coś co podobno się nie zdarza, ale się ludziom przytrafia. Miłość nie zawsze chadza prostą drogą. Miłość to coś takiego....... Zresztą kobieta w szarym opisała to lepiej.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
pije, bije..... ale jak jest trzeźwy to.... Przez kilka miesięcy produkowania się jaktomożliwej na tym topiku nie pojawił się (o ile mnie pamięć nie myli) ani jeden opis dotyczący czegokolwiek pozytywnego co ją spotkało ze strony jej męża. Odpowiedź "nie wiem" na pytanie czy go kocha nie świadczy o jej braku pewności co do tego. Raczej wynika ze strachu przed wypowiedzeniem głośno słów, które paść powinny. To jest rozpaczliwe zaklinanie rzeczywistości. Kawał z niego, beznadziejnego skurwysyna, ale CHYBA go wciąż kocham i dlatego wbrew wszystkiemu chcę z nim być - taka odpowiedź miałaby sens. Pieprzenie, że nie odejdę bo on bedzie cierpiałl, ze bedzie mial zal do mnie i ze jak to mowi "nie mozesz mnie nie kochac, nie pozbieram sie" albo "wiesz, moge nie dojechac, moge miec wypadek, bo jak mnie nei kochasz ....", jest najczystszą formą PIEPRZENIA BEZ SENSU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
jaktomożliwa, spróbuj napisać coś cieplutkiego o WAS z czasów kiedy to już stałaś się była jemu poślubioną. Stajesz do zawodów z nadzieją na wygraną. Chciałbym wiedzieć co jest nagrodą. To ma kapitalne znaczenie co do zaangażowania i determinacji w walce. Z twoich dotychczasowych wypowiedzi wynika, że twoja motywacja jest pt żeby komuś nie zrobić gorzej i żeby widzowie nie poczuli się zawiedzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
coś cieplutkiego pomagał mi przy rozkrecaniu interesu, radami, pomyslami, ciekawie organizuje nam wspolny wolny czas, jak jestesmy razem jest ok teraz spedzimy razem 2 tygodnie Zobacze co bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Chciałbym wiedzieć co jest NAGRODĄ. (Miałem pecha z tym cieplutkim. Nie pomyślalem o byznesie z piekarnią....... :( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
nie wiem co jest nagrodą poczucie stabilizacji? niezmiennosć, stare śmieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta w szarym
Po 3 latach życia w stanie zawieszenia stałam się wrakiem kobiety. Teraz po monologu moim, bo nie była to rozmowa z mężem tylko monolog, Żyję w napięciu, którego nie da się opisać. Nie mam żadnego odzewu, żadnej odpowiedzi. Nie jest to złe w porównaniu z tymi trzema latami. Wiem, że jemu jest ciężko. Wiem co on przeżywał. A przynajmniej się domyślam. Kiedyś chciałam mu stawiać warunki. Myślałam, że zrobił sobie ze mnie kuchtę, praczkę i darmową kochankę. To wszystko okazało się tylko moją głupią wyobraźnią. Dzisiaj chcę być jego kuchtą, praczką. Chcę tego. I dziwię się autorce, że tak podchodzi do tematu. Bo w sumie to w jej małżeństwie miało większe znaczenie stosunek męża do matki, niż jego traktowanie żony. Matka pozostanie matką. A żona jak nie potrafi sama stać się Nr 1 w życiu męża sama jest sobie winna. Wydaje mi się, że jednak rozmowa z mężem musi się odbyć. Co do "powiedzieć mu, czy przemilczeć o kochasiu " to mam mieszane uczucia. Ja zrobiłam to i nie żałuję. Pozbyłam się koszmarów nocnych i strachu. Nie budzę się w nocy z myślą co będzie jak się wyda. Jestem wolna. I to już jest duży plus. Ty nie chcesz powiedzieć mężowi, bo boisz się jego reakcji. Nieprawda, że jesteś gotowa na to że się wyda. Strach tobą zawładnął na samą myśl co to może się wtedy stać> Nie możesz nawet wyobrazić tego. Ten strach cię zniewala. Czujesz się tak jakbyś szła na rzeź. Ja już to przerobiłam. Wiem jak to smakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
koieto Ty sie ppozbyłaś koszmarow, a mąż je nabył Nie wiem czy to takie super powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
szaranaszakoleżanko, zrobiłaś rzecz straszną; ze "zwykłej ludzkiej głupoty" zdradziłaś męża. Taką głupotę można wybaczyć. Ale ty zrobiłaś coś jeszcze gorszego. Niepewność jest rzeczą straszną; gorszą od niej jest tylko PEWNOŚĆ. Ty i wyłącznie ty mogłaś wbić mężowi ten jedynie skuteczny, osinowy kołek. I zrobiłaś to :( A wytłumaczyć taką głupotę (że nie wspomnę o wybaczeniu) jest rzeczą prawie niemożliwą. Skąd "prawie"? Bo jest jedno wytłumaczenie..... najgorszy ze wszystkich PERFIDNY EGOIZM Ale żeś se ulżyła!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
eks 'kochas' zadzownil pijany - powiedzial, ze sie opil, bo mnie pragnie zatkalo mnie, ale ochrzanilam go za picie w ciagu dnia :) przed chwila rozmawilismy znowu - otrzezwial i sie przestraszyl, ze ja wezme jego slowa za jakas deklaracje A wywnioskowalam to z tego, ze dopytywal sie czy bede uprawiac seks ze swoim, powiedzialam, ze teraz na pewno nie, bo mam okres i zapytalam - no i co zadwolony? On - a co mnie to Nic mnie to nie interesuje, ani ci nie pomoge w tym ani nie bede przeszkadzal twoja sprawa Ja wiec sie zapytalam, to po co sie dopytujesz? Stwierdzil, ze tak sobie o sie zapytal Czyli sie przestraszyl, ze ja jego pijackie teskty wezme na powaznie i bede mu sie narzucac? powiedzialam, ze wiem, ze nie bedzie mi pomagal czy przeszkadzal i nie oczekuje tego od niego i moze to olewac nie ma sprawy, wolno mu Ale zeby przestal dopytywac o takie rzeczy tak wiec franki 'kochas' jak widac na prawde nie czuje nic wiecej niz chuc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tqm, oj tam
widzę z tego same kłopoty. I te jego deklaracje o tajemnicy jakieś takie dziwne. Jak się jeszcze raz nachla to może zadzwoni do męża i się go zapyta czy dołączy do trójkąta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to mozliwe?
nie, nie zrobi tego Powiedzial dzis, ze to mu obojętne i to moja sprawa Wiec nie zrobi Chyba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to mozliwe?
i nie zaproponuje nic, bo juz zakonczylam to Od okolo miesiaca jest oficjalny koniec naszej znajomosci na tym gruncie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
jaktomożliwa, kończ waśćka, wstydu oszczędź! O czym ty rozmawiasz z jakimś obcym facetem? Przecież podjęłaś decyzję. I masz nadzieję, że się nie wyda coś co "było a nie jest"(????????). "juz zakonczylam to Od okolo miesiaca jest oficjalny koniec naszej znajomosci na tym gruncie" Przestań już mnie rozśmieszać, bo mam zajady.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tqm, oj tam
"chyba" ? Kiedyś byłaś pewna że kochaś nic nie zrobi przeciw, teraz okazuje się, że wydzwania i upija się z rozpaczy. Oj czarno to widzę w niedalekiej przyszłości. To czego się spodziewasz, a to co się dzieje to dwie różne rzeczy. Więc tak sobie myślę, że ktoś się pośliźnie na własnym gównie..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
ej no franki nie ma miedzy nami seksu, jak on usiluje takie tematy poruszac to ja je koncze Chce w nim miec przyjaciela, sam sie deklarowal juz pare razy, ze jest moim przyjacielem Wiec chce i lubie z nim rozmawiac - dogadujemy sie, zartujemy, poprawia mi humor, ja jemu tez (tak mysle, bo jak ma zly humor to pod koniec kazdej naszej rozmowy sie smieje - bo lubie go rozsmieszac i poprawiac nastroj) oj mam chyba napisalam, bo dotarlo do mnie, ze wszystko moze sie zdarzyc i czynnik ludzki jest niepewny w kazdym przedsięwzięciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×