kocham go - czy warto walczyć i postawić wszystko na 1 kartę?

Mam chłopaka od 7 lat (oboje po 23 lata). Mieszkamy razem - my w 1 pokoju, w drugim koleżanka i w 3 nasz współlokator M. Mieszkamy tak sobie od roku, za 3 tygodnie M. się wyprowadza, kończy studia, robi sobie miesiąc wakacji a potem ma w planach wyjazd za granicę na kilka miesięcy jak się uda. Jestem kretynka - zakochałam się w nim. Kocham go do szaleństwa, zepsułam mój związek z chłopakiem, nie mogę spać, nie mogę jeść, cały czas myślę o M. On nic nie zrobi póki jestem z moim chłopakiem - tak mi powiedział. Z chłopakiem nie mogę się rozstać, mamy podpisaną umowę na ten nasz pokój, on powiedział, że się nie wyprowadzi bo będzie o mnie walczył.. Z M. było kilka sytuacji po których wiem, że też mu się podobam. Prawi mi komplementy, świetnie nam się rozmawia ale to wszystko..on nie przekroczy granicy bo jest mój chłopak. Jestem tak nieszczęśliwa..nic nie mogę zrobić. M mi powiedział wprost, że nie chce się pchać w mój związek z chłopakiem. Chłopaka nie kocham a nie mogę się uwolnić od niego. Za 3 tygodnie M. wyjeżdża i zostanę sama, już go pewnie więcej nie zobaczę..nie wiem co robić..

masz 23 lata i jeszcze jakieś euforie robią ci wodę z mózgu? to tylko ulotne zauroczenie, ale jeżeli chłopaka nie kochasz to powiedz mu jasno i konkretnie że z nim zrywasz i po zawodach

mam 23 lata i i od 7 LAT mam tego samego faceta. Byłam zakochana raz w życiu, dlatego tak przeżywam to zauroczenie..

powiedziałam mojemu chłopakowi, że nie chcę z nim być i żeby się wyprowadził ale on powiedział, że nie ma mowy, że zostaje i naprawi to co się popsuło między nami..a ja chcę tylko żeby dał mi spokój, marzę o tym, żeby M. chciał ze mną być..

powiedziałam mojemu chłopakowi, że nie chcę z nim być i żeby się wyprowadził ale on powiedział, że nie ma mowy, że zostaje i naprawi to co się popsuło między nami..a ja chcę tylko żeby dał mi spokój, marzę o tym, żeby M. chciał ze mną być..

powiedziałam mojemu chłopakowi, że nie chcę z nim być i żeby się wyprowadził ale on powiedział, że nie ma mowy, że zostaje i naprawi to co się popsuło między nami..a ja chcę tylko żeby dał mi spokój, marzę o tym, żeby M. chciał ze mną być..

Wyjedź za M.

wystarczyłoby 1 słowo M. i bym wyjechała..ale on nic nie zrobi, nie powie..

Dogadajcie się jak ludzie dorośli und dojrzali i tyle! Po sprawie!

nudy

nigdy między mną a M. nie było rozmowy w stylu - podobamy się sobie, fajnie by było być razem ale nie możemy bo masz chłopaka. Wszystko co jest między nami to spojrzenia, gesty. Mam teraz pójść do niego i mu wszystko powiedzieć? że go kocham, że sama myśl o jego wyjeździe boli jak diabli? ośmieszę się tylko

ja bym walczyła - może akurat to ten jedyny