Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

inna123

2 osoby boją się zrobić pierwszy krok

Polecane posty

Czy znacie takie sytuacje, że 2 osoby się sobie podobały, ale bały się coś zrobić i dopiero po iluś tam latach dowiedzieli się o tym, ale było już za późno ? Czy takie sytuacje się zdarzają, czy zawsze jedna osoba się przełamie i coś zrobi..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilne pytanie zadałaś
a to jest jakaś zasada, że zawsze ktoś się przełamuje? życie to tysiące skomplikowanych sytuacji, ile masz lat, 10?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA 90A99IBBB
Ja taką syt. mialam, po latah dowiedziałam sie, że kolega byl mega zabujany.NIc nie zrobil,choc wiele razy sie zbieral na wyznanie, zawsze cos przeszkodzilo. Dowiedzialam sie od niego o tym po kilku latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony facetttt
myślę, że wiele osób miało, lub będzie miało takie sytuacje. To strach przed porażką, odrzuceniem nas blokuje. A szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjioooooooooo
a ty inna 123 jesteś w takiej sytuacji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leksi87
Jeśli obie osoby wiedzą, że jest to odwzajemnione zauroczenie, to już z górki. Najgorzej jak jest jedna wielka niewiadoma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem już
w takiej sytuacji 4 miesiąc ona dalej jest sama :/ ja zresztą też, myśli że ją olałem te 4 miesiące temu bo 2 razy próbowała się zbliżyć a ja nie wykazałem inicjatywy (przytulanie + dotykanie) ale robiła to przy swoim byłym (zresztą moim kolegą) dlatego musiałem odpuścić i udawałem że się nią nie interesuję. Teraz jest od tych 4 miesięcy przekonana że jej nie chcę :/ nie wiem czy coś próbować, bo może w ramach tego że wtedy odpuściłem mnie celowo olać. Dodam że przystojny nie jestem, ale ona coś we mnie widzi, założyła sobie konto na sympatiach i innych (ja również), ale prawda jest taka że te portale do niczego nie prowadzą, może oprócz przelotnego sexu... aha znamy się dość długo spokojnie z 1.5 roku, ja ją zawsze lubiłem ona mnie też, czasami się widujemy ze wspólnymi znajomymi zawszę na powitanie się do niej przytulę i dostanę buziaka w poliko (z innymi koleżankami się tak nie witam w jej towarzystwie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yntelygent
Jak będzie mi dane jeszcze spotkać moją to mam zamiar jej powiedzieć. Zakochany ponad 10 lat. Swego czasu uważałem, że należy się jej nalepszy, coś czego nie mogę jej dać, ale teraz tak naprawdę mam w dupie jej zdanie, pogodziłem się z każdym rezultatem. Już i tak za późno na cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie za to, ze
mam pytanie do ostatniego wpisu:) czy przez te 10 lat ciągle o niej myślałeś, czy byłeś z kimś innym w tym czasie? napisz coś więcej, to jak temat na książke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yntelygent
To jedyna kobieta jaka mi się podobała w życiu. Inne nie miały szans, bo nie miały jednej rzeczy - nie były nią. Problem w tym, że już dawno zdałem sobie sprawę że kocham nie tyle ją, co moje wyobrażenie o niej. Dlatego chce, żeby się zjawiła i żeby pomogła mi siebie obrzydzić, ja chcę wrócić do normalności. Chociaż jak się tak zastanowić to przez tyle lat właśnie ten stan jest moją "normalnością". No trudno, utracę jakąś cząstkę siebie, ale przynajmniej będę mógł obiektywnie spojrzeć na inne kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztuka,tracenia
Do wpisu wyżej - po co żyjesz w takim stanie 10 lat? Nie wystarczy się umówić na spotkanie i położyć temu kres?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiała dziewczyna2
Mam nadzieję, że nie piszesz o mnie, bo niestety sporo męskich serc złamałam. 10 lat temu również. I naprawdę bardzo bym chciała, żeby im się w życiu ułożyło, żeby się szczęśliwie zakochali, bo na to zasługują, na udane związki z wartościowymi kobietami, które będą potrafiły ich docenić i odwzajemnić uczucie. Ja nie potrafiłam, w zasadzie dopiero teraz zaczynam wierzyć, że miłość istnieje. Jeśli jesteś M, to bardzo Cię przepraszam, jeśli nie, to przepraszam w imieniu tej kobiety. Być może i ona, tak jak ja, nie chciała nikogo skrzywdzić i też codziennie myśli ciepło o mężczyznach, którzy mieli nieszczęście się w niej zakochać. Pozdrawiam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztuka,tracenia
piszę, bo też jestem w podobnej sytuacji. od ponad 10 lat nadal myślę o tej samej osobie. też chciałam, żeby znalazł sobie kogoś wartościowego, lepszego ode mnie. dlatego nie walczyłam. wywiesiłam białą flagę i pozbyłam się kawałka siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiała dziewczyna2
Może właśnie siebie odnaleźliście? To by była dopiero niespodzianka, za to jaka miła:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yntelygent
Moja hmmm.. "wybranka" ma na imię Magda, tyle mogę powiedzieć, nic to nie zmieni. A przepraszać nie ma za co, ani kogo. Ponoszę pełną odpowiedzialność za swój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem M.....
wrrrrrrrrrrr :o teraz se możesz pisać..... a ja tyle lat beczałem za tobą ;) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×