Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plusik_

a może kwiecień 2013 :)

Polecane posty

Też nie lubie gęstej atmosfery. niech sobie piszą na zdrowie. nie lubie tylko podziału i tego,że żeby być musisz zasłużyć. Tu jest ok mimo pomarańczy. Co do fatalnego samopoczucia też wczoraj umierałam, niby koncze 14 tc ale męczą mnie mdłości i konieczne poranne wymioty. Wieczorem coś było z ciśnieniem bo zasypiałam na stojąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle, ze nie ma reguły, wszystko zależy od Twojego stanu psychicznego tak naprawde i od podejscia do sprawy. Ja pierwsze dziecko karmiłam prawie do roku, z drugim nie wiem jak bedzie. Zawsze pozostaje modyfikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andzik1984 mozemy przybic "łapki". Ja tez codziennie witam sie ze zlewem, bądź muszlą klozetową, mimo że zaraz koncze 14 tc. Pierwszą ciąze też męczyły wymioty, ale nie do tego stopnia, że w nocy dwa razy wstaje cos zjeść. Na szczescie nadwaga mi nie grozi, ale chciałabym sie wyspac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej;D jeśli chodzi o brzuszek to ja tam raczej żadnej rożnicy jeszcze nie widzę (ale to penie temu że to 1 ciaża ite ciagłe mdłości...) ale wieczorem jest jakby większy i w domu chodzę w dresie... idę dziś do gin... trochę się denerwuje...z jednej strony nie mogę sie doczekać...a z drugiej tak jakoś się boje...czy jest wszytsko ok...ehh...chyba panikuje...dziś się czuje już trochę lepiej, ale wczoraj tez miałam taki okropny bol głowy, że nawet napiłam się małej kawy - gdzie mnie w ciąży strasznie od niej odrzuciło...z ciśnieniem nigdy nie miałam problemu...raczej "w normie" bądź troszkę niższe...z kolei mój mąż się leczy i bierze tabletki na ciśnienie... jeśli chodzi o tamto forum to mam problemy z wejściem.... nie wiem czy mam jakąś blokadę w pracy czy co...szkoda ze nie jesteśmy wszystkie razem...ale każdy ma prawo korzystać z tego bądź z tamtego, i to nie jest tak, że tam poszły te "najgorsze"...tylko raczej najbardziej zrzyte...takie moje zdanie;D ja teraz też niestety neta w domu nie mam a w pracy z czasem kiepsko, wiec tez się mniej odzywam, choć staram się jak mogę;D Miłego dnia....brrrr....zimno mi jakoś....zmarzluch sie zrobiłam jak nigdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy karmieniu psychika i nastawienie jest bardzo ważne. Ja karmiłam i bardzo będę chciała karmić teraz. Chociaż początki nie były przyjemne. Nawet powiedziałabym trudne i bolesne. Moja siostra przy pierwszym maluchu poddała się po kilku dniach. Przy drugim już od początku inaczej podchodziła do sprawy. Obserwowała mnie, ja też ją do karmienia namawiałam ;) I teraz już ponad rok karmi z powodzeniem. Kiedyś czytałam, że w krajach skandynawskich, gdzie kładzie się duży nacisk na karmienie piersią, karmi aż 95% matek. Wiem, że bywają sytuacje, kiedy naprawdę się nie da. Ale, i tu tylko moje zdanie, sądzę, że dziewczyny zbyt często zbyt szybko się poddają. Tak czy siak - jestem zwolenniczką karmienia piersią, ale nigdy nikomu bym tego nie narzucała. Mogę szczerze zachwalać, ale wybór i tak zawsze pozostawiłabym mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzide...ja też zawsze rano ten sam plan dnia:)koniecznie wymioty przed wyjściem do pracy (tak ze 2-3 razy)...a potem w pracy w zależności od dnia też kilka razy...i po powrocie do domu też...i żeby coś wcisnąć w siebie to czasami się zmuszam... wcinam płatki z mlekiem, biały twarożek,owoce, żeby nie było ;D maż już czasami mi tak wymuśla a ja bym najchętniej nic nie jadła...no może poza słodyczami;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dagaa to tak jak ja, codziennie litr mleka i płatki, koniecznie czekoladowe. Moje jedyne pożywienie. Maż pichci, gotuje, wymyśla, a ja na widok pełnego zestawu obiadowego (zwłaszcza mięsa) nie wyrabiam na zakręcie do toalety. Ziemniaki be, mięso łomatko, tylko mleko mleko mleko. Przestałam brać witaminy, bo po nich to dopiero była jazda. Mam nadzieje,że niedługo przejdzie, marze o jakiejś zachciance ciążowej. Co do forum wypowiem sie po raz ostatni, również dostałam mailem zaproszenie, niestety po zalogowaniu sie odczyt postów jest niemożliwy, bo nie jestem odblokowana. Mimo moich próśb zostałam olana, w jednym z postów zostało wytłumaczone, ze grono jest wybrane i zamknięte i należało sie udzielać, żeby móc zawitac w te skromne progi. Tak wiec Paniom podziekujemy. Do do karmienia piersią też przechodziłam meksyk, były takie momenty,że nie wyskakiwałam z piżamy, bo mój pediatra miał "misje" - karmic karmić.Początkowo sie buntowałam, ale jak widziałam,że mała przybiera na wadze to scisnełam pośladki i jakoś poszło. Z tym ,że jak na złość miałam wtedy chęć na najbardziej niezdrowe. tłuste i nie odpowiednie dla kobiety karmiącej potrawy. Po odstawieniu od piersi kelner mało nie zemdlał widząc jak pochłaniam wielki talerz kebaba w frytami i surówką zapijając kubłem coca-coli. Co myślał wole nie wiedzieć:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej troche naskrobałyście ;) Klara a ile Twoj maluch ma lat? Zadyszka to straszna rzecz, tez ja ciagle lapie :) ale doktorek mnie ospokoil i powiedzial ze to nie dlatego ze robimy sie grube, haha ;) Dziewczyny a powiedzcie mi jak u Was z jedzeniem warzyw i owoców? Jecie codziennie? ile razy dziennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e ona ja raczej sporo warzyw i owoców zjadam, w zasadzie w większości posiłków je mam w jakiejś tam formie. Ale ja lubię warzywka i owoce a w ciąży w dodatku odrzuciło mnie całkowicie od mięcha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, Dzidku, przypomniałaś mi, ze czas karmienia był też czasem pewnych wyrzeczeń ;) Jakoś wypchnęłam to ze swej pamięci. A też pamiętam, że marzyłam wtedy o coca-coli, frytkach itd :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzik, ja też miałam straszne problemy z karmieniem. Ale nie mam sobie nic do zarzucenia w tej kwestii. Męczyłam sie miesiąc. Cały czas leżałaam i "karmiłam", dziecko bardzo słabo przybierało. Dopiero po miesiącu zdecydowałam się kupić mleko, wcześniej nawet nie miałam w domu, bo zakładałam tylko karmienie piersią. Było mi bardzo ciężko, ale jak dałam modyfikowane to przynajmniej synek sobie pojadł i spała spokojnie. Jak był na piersi to potrafił i nie spać od południa do wieczora. Piłam cały dzień herbatki na laktacje i to nic nie dawało. Mam nadzieję, że teraz będę miała pokarm. I to że przy pierwszym dziecku nie było ro raczej nie ma znaczenia przy kolejnych. Ja wierzę, że będę miała dużo pokarmu :) I Dzidek, ja miałam wczoraj podobnie. Wieczorem nie mogłam sobie poradzić, tak mi się spać chciało. Możliwe że ciśnienie spadło. Ja ogólnie mam bardzo niskie, jak mi przekracza 110 to jest bardzo dobrze. Ostatnio u lekarza miałam 90/60. To mi sie zapytał czy ja jeszcze chodzę :)) Tylko puls mam wysoki, bo ponad 100, ale piszecie, że też tak macie, więc to chyba norma. I Co do forum, to uważam, że każdy pisze gdzie chce. Mnie jest tutaj najlepiej :)) A pomarańczki...... Bardzo przyjemny kolor :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja płatki z cini-minis pozeram, bo słodkie i cynamonowe;D co do karmienia, nie wiem, wszystko przede mnąą;D w ogóle to się tak czasami zastanwiam czy po urodzeniu dziecka przychodzi jakaś łatwosc w opiece nad takim maluchem, boje się,że jak będzie płakało a ja nie będę wiedziała co mu jest...czy poprostu metodą prób i błędów...będę poznawała swoje dziecko...i też chciałabym już żeby te mdłości przeszły...teżjak widzę mięso, ziemniaki to mi staje wszystko w gardle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na temat karmienia nic jeszcze nie wiem ale będę karmić cycusiem tzn.chce:) A co do cisnienia to nna wizycie mam zawsze wyskoie :) bo nerwy przed wizytą to chyba robią dlatego kupilam ciśnieniomierz i mierze w domu nawet kilka razy dzienie : ciągle mam jeszcze takie sprzeczne emocje tzn. raz sie bardziej ciesze z ciąży raz mniej raz mnie nachodza dni depresyjne jak to bedzie jaki to jeszcze ogrom czasu w ciąży i jestem jakby przerazona macie tak czy tylko mi tak jest? miałam nadzieje ze 2 trym., bardziej wyciszy ale i tak tak mam:((( lecę dzis kupic fembilon 2 , i ide do pepco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerażenie jest normalne. ale jak juz zostaniesz z tą małą istotką sam na sam to wszystko przychodzi jakos tak naturalnie. Przerażanie jest, bo płacze. bo nie wiesz co chce. Pamiętam jak wróciłam z córką do domu, połozyłam ją do łóżeczka, mąż stoi obok, patrzymy na nią i jednocześnie "i co dalej?". Było ciężko, ale było i śmiesznie. Pierwsze pół roku to taki okres "wegetacji", bo leży, płacze, je i śpi, jak już zacznie siadać i łapać kontakt wtedy zaczyna sie cudowny czas. A trzylatek?? Chodzący geniusz, znawca życia i odpowiedzi na każde pytanie. Bycie mamą jest fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co ja mam powiedzieć?Ze względu na moje choróbska (bynajmniej nie śmiertelne, lecz bardzo uciążliwe)postanowiłam, że nie będę mieć dzieci. Szkoda mi było tylko partnera, którego bardzo kochami wiem, że on bardzo chciałby mieć dzieciaka. Tak czy siak, coraz częśćiej mówiłam, że dzieci mieć nie będe. Mamy pieski i kotki, a on na to nic - też jest przywiązany do zwierzaków. Nie odczuwałam instynktu macierzyńskiego, mimo, że mam już 33 lata, więc myślałam, że matką nigdy nie zostanę. Wynik testu ciążowego był dla mnie szokiem, z którego nadal nie mogę się otrząsnąć. Co więcej, ciąża jest zagrożonaprzez niski progesteron. Tego już w ogóle nie mogę zrozumieć, Bóg zsyła dziecko, a potem chce zabrać...Ciążę znoszę źle, pewnie też przez moje choroby, mdłości okrutne, bóle brzucha, koszmary w nocy. Do genetycznego mam jeszcze 2 tygodnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam taki problem z karmieniem że w szpitalu dziecko cały czas plakało jak przyszła połozna i nacisneła sutek to powiedziała ze nic z tego nie bedzie bo nie mam pokarmu dała małemu butle i sie uspokoił i tak tydz czasu nie miałam pokarmu a pozniej taki nawał ze dostałam zapalenia piersi. Pokarm był ale dziecko juz nie chciało za nic piersi więc 8 i pół miesiaca odciągałam laktatorem nawet musialam mrozic tyle tego mleka było szkoda tylko ze synek nie chciał sam z piersi ciągnąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moją pierwszą córkę karmiłam krótko, na początku ból sutków, jakieś nakładki, cuda robiłam, po 2 tygodniach, jak mała wisiała przy cycu 5 godzin i ciągle płakała to męża wysyłałam o 23 do apteki po mleko, wtedy przespała prawie całą noc, bo bidulka w końcu się najadła, karmiłam 6 tygodni aż do straszliwego zapalenia piersi i temperatury 40 stopni, antybiotyki dożylnie i przez 3 dni nie kontaktowałam, ale z drugą to byłam już mądra i wszystko szło dużo lepiej, odrazu się przyssała i nie było problemu, przeżywałam ten okres wspaniale, a nie jako mordęga jak w poprzedniej, także dziewczyny przy drugiej jest o niebo lepiej. Ja wymiotów nie mam ale mam straszne bóle żołądka, apetyt mi dopisuje ale muszę uważać na to co jem, bo zaraz mnie skręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z karmieniem nie ma co sie spinać. Jak sie da to sie da. Nie to nie, po to ktoś mądry wymyślił mleko modyfikowane,żeby nie rwac włosów z głowy. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. I nie koniecznie przy cycu :P Funiak jestem pewna że Twoja nerwica pójdzie gdzie pieprz rośnie jak urodzisz dziecko. Wiem co mówie. Pogadamy w czerwcu:P Mi oprócz mdłosci i wymiotów dokucza ślinotok. Wszędzie chodzę z miseczką. Paranoja. I najgorszy jest brak apetytu. Co bym zjadła? Nic. A mdlić mdli. I koło sie zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z karmieniem na razie nie myślę co będzie mam pdoejście, że zobaczę po porodzie jak to się ułoży i jak to będzie wiem jedno nie chce się spinać, że muszę i już na pewno spróbuje ale jak się nie uda to nie chce się zadręczać wyrzutami sumienia :) Co do przerażenia i strachu to ja bardzo się zamartwiam aż koleżanka do mnei powiedziała ostatnio, że wszytskie osoby które zna promieniały w ciązy a ja jakaś taka przygaszona. To nie jest tak, że się nie cieszę bo cieszę się bardzo bo dziecko było planowane udało nam się za pierwszym razem aż nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Tylko po pierwszej euforii zaczeły nachodzić mnie myśli jak to będzie ?? Bardzo źle znoszę ból więc co za tym idzie bardzo boje się porodu, boje się jak dam radę z maluchem sama bo wiadomo mąż pomoże ale później wróci do pracy a my same w domu zostaniemy ze wszystkimi obowiązkami. Boje się sytuacji, że coś się stanie a ja nie będę wiedziała co robić i jak się zachować z taką kruszynką. Barodz dużo mnie takich myśli nachodzi ale wydają mi się one naturalne chociaż mam czasami wyrzuty sumienia, że może coś ze mna jest nie tak że niewystarczająco się cieszę. E ona - ja staram się jeść warzywa i owoce ale mam świadomość, że jem ich za mało jem zdecydopwanei więcej owoców niż warzyw jakoś nie mam chęci robić sałatek surówek a owoc łatwiej pojeśc w pracy non stop winogrona podjadam, jakąś gruszkę wsunę banana. Muszę się poprawić z warzywami bo 2 plasterki pomidora i odrobina papryki to chyba za mało :) Funiak ja powiem tak banalnie ale skoro się tak zadziało to widać tak musiało być i jest to po coś. Cięzki czas teraz masz bardzo ciężko przechodzisz z tego co piszesz ale jak pojawi się maleństwo to będziesz widziała po co to było :) Wydaje mi się, że im większe brzuszki nam bedą rosnąc im dziecko będzie większe jak będzie dawało znaki, że jest u nas w środku, że jest częścią nas to też zmieni nam się nasawienie i nadejdą inne uczucia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Funiak, zawsze uważałam, ze nic nie dzieje się bez przyczyny... tez tak liczę na to, że z "biegiem ciąży" bardziej zacznę się z tym wszystkim oswajać...i wiadomo że damy rade...ale to chyba normalne że takie myśli nas nachodzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że im dalej, tym lepiej nam będzie z naszym stanem. Wydaje mi się jednak, że obawy już pozostaną. Zawsze jakieś będą: o zdrowie maluszka, o poród, o pierwsze szczepienia, pierwszy katarek itd ;) Na pewno sobie damy jednak radę :) U większości matek instynkt, jaki budzi się po porodzie jest bardzo silny. A różne odczucia teraz też wydają mi się normalne, zwłaszcza dla dziewczyn, które po raz pierwszy stają się mamusiami. Ja też miałam wcześniej smutne, depresyjne myśli. Teraz jest jakoś lepiej. Chociaż nie wykluczam, że znowu przyjdą jakieś gorsze dni. Poczekajcie jednak aż zaczniecie czuć maluszka tak w pełni - jego ruchy, reakcje na Wasz dotyk, głos, nastrój. To tak piękne chwile, że chyba dodają nam sił i radości z życia. Liczę, że wtedy gorsze myśli już całkiem znikną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwietniówka 2013- u mnie tez wzrok poleciał , wydaje mi sie że bardziej po porodach niz samych ciązach , arytmie miałam stwierdzoną jako małolatka i brałam leki jakis czas i od wielu lat nie biore - nie dokucza mi szczególnie , czasem tętno się rozhula , coś zwalnia , potem galopuje , czasem zasłabnięcia ale żyję normalnie :) nie przepadam ża wizytami lekarskimi i badaniami - ciąża to co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja mam spadki nastroju, od depresji i totalnego przerażenia do niemalże euforii - to wszystko ponoć w ciąży normalne, ale drażni mnie ta płaczliwość. Do dziewczyn z arytmią - z waszych wypowiedzi wnioskuję, że rodziłyście siłami natury, jak to możliwe? Ja mam momenty, że nie mogę wejść po schodach, zwykle rano tak jest. Teraz w ciąży w dodatku nie mogę brać betablokerów i już w ogóle kaplica. Czasem serce tak szybko bije, że mam wrażenie, że zaraz umrę. Ratuję się meliską i persenem, ale wszystko to g...no daje. Szczerze mówiąc bałabym się rodzić siłami natury. Czasem miewam kołatania nawet przy wypróżnianiu (jak nie mogę się załatwić :o) co dopiero działoby się przy parciu przy porodzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Funiak- u mnie to było tak że jak byłam w ciąży to nie podałam lekarzowi w 1 wywiadzie że mam chorobę przewlekła jakoś tak przez zagapienie i nie było wskazań aby nie rodzić naturalnie , skoro się udało i problemów nie miałam w ciązy i przy porodzie to wcale sie tym nie przejmuję :) teraz to boje sie tylko o ten wzrok i chyba tym sie zajmę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze 45 min i uciekam do domu wziąć prysznic i do lekarza... miłego dnia Wam wszystkim życzę, buźka 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny szkoda, że wszystkie nie jestesmy na jednyym forum, a sie porobiło, a przeciez im wiecej osób tym lepiej, wiecej porad opini, no ale bede zagladac i tu i tam Ja genetyczne mam w poniedziałek a juz czekam z niecierpliwoscia, a dzis cos mi wyskoczyło na oku chyba jęczmień, normalnie bym sie nie przejmowała no ale w ciazy nie wiadomo co groźne a co nie, więc obdzwoniłąm przez 2 godz mase lekarzy i zaden mnie nie przyjmnie dziś, jedynie u jednego mam isc i prosic czy mnie przyjmie, poarzka z anszą służbą zdrowia Dagaa powodzenia u lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia aha, ja to na pierwszej wizycie płakałam, że jestem taka schorowana, że nie wiem jak tę ciążę zniosę, ale lekarka uspokaja, zrobiłyśmy najważniejsze badania, które są ok, w II trymestrze przyjdzie czas na to, aby bliżej przyjrzeć się tym moim dolegliwościom, w tym kardiologicznym tak czy siak, modlę się o cesarkę, jestem bardzo słaba fizycznie i psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Funiak- odnośnie cesarki nic nie mogę Ci doradzić , nie jestem ani za ani przeciw bo nie miałam , rodziłam tylko naturalnie i myślę że teraz też będę , ja z kolei mam jakąs fobie odnośnie ran ciętych więc cesarki troche sie boje tzn widoku tej blizny na sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja jestem teraz w 12stym tygodniu i nadzyraz mocno czuje bol brzucha, to jest taki rozpieranie od srodka, jakbym miala silne bolace wzdecie ;) Czy wy tez tak macie? Do tego czuje ze mnie juz swedzi brzuch, to znaczy ze rosnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×