poradzcie,co byscie zrobili?? przyjac ta prace???

ech...poradzcie.Jestem aktualnie na wypowiedzeniu,sama zlozylam bo mialam dosc pracy takiej jakiej mialam....no ale ja nie o tym.Wczoraj bylam na dniu probnym(bezplatnym zreszta) w knajpie.Praca jako praca spoko,lubie takie rzeczy mimoze nigdy w gastronomi nie pracowalam. no ale wlasnie....jest jedno ale.Praca rowniez w weekendy,dwa dni w tyg wolne.Mam dwojke dzieci....nie bede ich widywala prawie wcale.Jedynie dwa razy po poludniu i rano przed szkola.Bo praca od rana do wieczora.Do domu bede wracac jak juz beda spac... kiedys pracowalam w weekendy i corka zalila sie babci ze mnie wciaz niema,mnie prosila abym nie szla. co byscie zrobily na moim miejsci? postswili na prace czy rodzine i szukali innej roboty? dodam ze w takim wypadku z mezem tez bym sie mijala....:-(

Nie ma mowy, rodzina jest najważniejsza, a dzieci potrzebują matki. Szukaj dalej, tu będziesz wiecznie zmęczona, nerwowa i...nieobecna. A dzieci potrzebują cierpliwej, wyrozumiałej matki, z którą będą mieli KIEDy porozmawiać czy się przytulić. Sama wiesz przecież.

ja tez mialam taka prace,ze dzieci nie widywalam, mlodsza byla z babcia , ktorej teraz nie lubi - boi sie ze ja pojde do pracy a ona z nia zostanie znowu na caly dzien.Szkoda dzieci naprawde. No chyba,ze nie macie za co zyc to bierz i rozgladaj sie za czyms innym

jeszcze mamy za ci zyc...no wlasnie te dzieci moje....macie racje,utwierdzilyscie mnie w moim przekonaniu.