Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwukropekpee

po jakim czasie kot wróci do domu ?

Polecane posty

Gość dwukropekpee

równo 2 miesiące temu, mój kot wyszedł na dwór i do dziś nie wrócił. zdarzało mu się nie wracać na kilka nocy, ale tak długiego wypadu, to on jeszcze nie miał. czy jest jakakolwiek możliwość, żeby jeszcze wrócił? :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwukropekpee
oblecieliśmy całą okolicę, las, uliczki, zaułki, nigdzie, nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, kot ma swoje drogi (nawet takie, których nie znacie). Myslę, że raczej nikt go nie przetrzymuje lecz musiał trafić na lisa lub coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poydro y usa
na baby poszedl dziwkarz jbany w dupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi przyjemność
wietnamczyk go upolował i podał w 4 smakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałem kota i tez robił takie wypady, ale nie martw się o to na pewno wróci jak skończy się mu kasa:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi przyjemność
hehehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to kocur to kto wie
może baluje, może mu się coś stało albo znalazł dom, w którym lepiej karmia i nei wypuszczją na ogród..... miałam wiele kotów, żyły w zgodzie ale mimo to jeden z kocurów pewnego dnia zdecydował że się wyprowadzi ruszył na osiedle, od czasu do czasu widywałam go gdzieś w okolicy, ale nie reagował na wołanie potem ślad po nim przepadł, wybrał wolność, może mu było u nas za tłoczno (mieliśmy wtedy 4 koty razem z nim) albo po prostu zew natury jedna z naszych kotek znikneła na dwa tygodnie, przestałam wierzyć że wróci, po czasie okazało się że przetrzymywała ją rodzina faceta który miał obok nas wynajęty garaż.....spodobał im się nasz kot i go sobie "pożyczyli" pewnie nie miał u nich źle, ale i tak zwiał gdy tylko nadarzyła się okazja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ____Mimi
Znajomi przygarneli kota. Po dwoch miesiacach kot zniknal, rozwiesili plakaty i w koncu znalezli go - mieszkal u rodziny pare ulic dalej. Tylko, ze on wlasnie byl najpierw w tej rodzinie, po prostu zrobil sobie dwumiesieczne wakacje, hehe/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to kocur to kto wie
Mimi, takie historie brzmią optymistycznie, bo przynajmniej ma się nadzieję, że zwierzakowi się nie dzieje krzywda. to prawda że koty chadzają własnymi drogami, a zwłaszcza kocury, te są w ogóle nieprzewidywalne moja kicia jak się uwolniła od swoich kidnaperów wróciła do domu, zorientowaliśmy sie że u kogoś była bo była czysta i jej futro pachniało perfumami.....no a potem znajomi się przyznali że sobie ją pożyczyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filozof polski
On już nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to kocur to kto wie
Filozof, sugerujesz że znalazł super wypasioną chatę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filozof polski
Sataniści zrobili z niego zupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to kocur to kto wie
Filozof, zakładasz denne topiki i jesteś pusty jak dzwon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nalla
Mój kot właśnie wrócił o ponad 2 miesiącach nieobecności, miauczał przez całą noc nie dając nikomu spać po czym walnął najbardziej śmierdzącą i najdziwniejszą kupę jaką w życiu widziałam na kanapę. Dodam, że to wysterylizowana kotka więc amory odpadają. Koty czasami potrzebują pobyć same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamietam ze kiedys mielismy kota tez zniknol i wrocil po dlugim czasie nie wiem ile to bylo bo bylam mala ale za to pamietam ze pies z ktorym chowal sie kot malo co z zalu nie zdechl za tym kotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam te wieści dlatego że też czekam na mojego ukochanego kotka -Kocura pękł mi dwa tygodnie temu i ciągle czekam na niego mam nadzieję że wróci był sterylizowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie dlatego mam kotki wysterylizowane i NIEWYCHODZĄCE dokąd miałyby wychodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj mija 12 dni, jak kotka wyszła z domu i nie wróciła, bardzo za nią tęsknie i boję się, żeby jej się coś nie stało, żeby wróciła cała i zdrowa. Zawsze wracała, chociaż wychodziła na noc i w dzień, ale wracała, teraz nie wróciła. Szukałam wszędzie, schroniska, odpady zwierzęce, daję ogłoszenia i nic, ciągle czekam, patrzę w okno z nadzieja że wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój wysterylizowany jak polazł to wrócił po 2 tygodniach a jak wracał to darł sie od bramy zebysmy go wszyscy witali ,niestety potem mu sie zdazało ze znikał na 2-3 dni wracał az kiedys jak wyszedł to nie wrócił do dzisiaj (kilka lat temu)teraz mam kocice która tez jest po sterylizacji i tez sie domu nie trzyma z tym ze ma takie jedno dniowe wypady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja kolezanka miała kiedys kota którego nie było pół roku od wiosny do jesieni nastepnego roku znów jej przepad od wiosny do jesieni i tak powtarzało sie kilka lat az przez przypadek kolezanki maz przejezdzał przez letniskowa miejscowosc połozona kilka kilometrów od ich miejsca zamieszkania i zepsuł mu sie samochód jeden z dzałkowiczów pomagał mu przy naprawie i wtedy ten znajomy zobaczył swojego kocura u tego działkowicza okazało sie ze kot od kilku lat od wiosny do jesieni siedzi sobie na działkach i tam go ludzie dokarmiaja jak sezon sie kończy i na działkach robi sie pusto wracł do włascicieli:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kotka wróciła do domu po 10 dniach, ale w strasznym stanie. Miała temperaturę, poranioną łapkę, była niesamowicie strachliwa, nieufna, uciekała od ludzi, nawet tych jej dobrze znanych. Jeść nie chciała, tylko piła wodę w bardzo dużych ilościach. Na szczęście-dziś jest tym samym kotem, co przed ucieczką (latem minie rok, kiedy uciekła z domu). Inny kot, kocurek, wrócił do mnie po 2 tygodniach; wychudzony tak strasznie, że płakać się chciało. I też: nieufny, przerażony, ale-zarazem-cieszący się z widoku jakiegokolwiek człowieka. Niby chciał jeść z jego ręki, podchodził, ale-po sekundzie-uciekał, po czym znowu przychodził. Dziś jest niesamowicie "gadatliwy", towarzyski, uwielbia dzieci, jest spokojny i zadowolony. Nie mam pojęcia, gdzie przebywały te moje kochane kociska, ale nie mogło być to bezpieczne i spokojne miejsce. Wolę nawet o tym nie myśleć. Najważniejsze, że teraz jest wszystko w porządku. Mam nadzieję i trzymam kciuki za Twoją "zgubę". Teraz jest wiosna, więc wiesz, hm... ;-) Kocie "500+". :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kotka wróciła do domu po 10 dniach, ale w strasznym stanie. Miała temperaturę, poranioną łapkę, była niesamowicie strachliwa, nieufna, uciekała od ludzi, nawet tych jej dobrze znanych. Jeść nie chciała, tylko piła wodę w bardzo dużych ilościach. Na szczęście-dziś jest tym samym kotem, co przed ucieczką (latem minie rok, kiedy uciekła z domu). Inny kot, kocurek, wrócił do mnie po 2 tygodniach; wychudzony tak strasznie, że płakać się chciało. I też: nieufny, przerażony, ale-zarazem-cieszący się z widoku jakiegokolwiek człowieka. Niby chciał jeść z jego ręki, podchodził, ale-po sekundzie-uciekał, po czym znowu przychodził. Dziś jest niesamowicie "gadatliwy", towarzyski, uwielbia dzieci, jest spokojny i zadowolony. Nie mam pojęcia, gdzie przebywały te moje kochane kociska, ale nie mogło być to bezpieczne i spokojne miejsce. Wolę nawet o tym nie myśleć. Najważniejsze, że teraz jest wszystko w porządku. Mam nadzieję i trzymam kciuki za Twoją "zgubę". Teraz jest wiosna, więc wiesz, hm... ;-) Kocie "500+". :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kotka wróciła do domu po 10 dniach, ale w strasznym stanie. Miała temperaturę, poranioną łapkę, była niesamowicie strachliwa, nieufna, uciekała od ludzi, nawet tych jej dobrze znanych. Jeść nie chciała, tylko piła wodę w bardzo dużych ilościach. Na szczęście-dziś jest tym samym kotem, co przed ucieczką (latem minie rok, kiedy uciekła z domu). Inny kot, kocurek, wrócił do mnie po 2 tygodniach; wychudzony tak strasznie, że płakać się chciało. I też: nieufny, przerażony, ale-zarazem-cieszący się z widoku jakiegokolwiek człowieka. Niby chciał jeść z jego ręki, podchodził, ale-po sekundzie-uciekał, po czym znowu przychodził. Dziś jest niesamowicie "gadatliwy", towarzyski, uwielbia dzieci, jest spokojny i zadowolony. Nie mam pojęcia, gdzie przebywały te moje kochane kociska, ale nie mogło być to bezpieczne i spokojne miejsce. Wolę nawet o tym nie myśleć. Najważniejsze, że teraz jest wszystko w porządku. Mam nadzieję i trzymam kciuki za Twoją "zgubę". Teraz jest wiosna, więc wiesz, hm... ;-) Kocie "500+". :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za te powtórzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję, dodałyście mi trochę, odrobinę otuchy i nadziei, myslę, że jest gdzieś zamknięta, bo to jest kotka "łazik" w domu nie usiedziała, z tym, że była cały czas pod domem i pokazywała się, teraz nikt jej nie widział ani słyszał.Ciekawe, ile kotka może żyć bez jedzenia i picia, bo to już teraz w środę 20 kwietnia będzie całe 2 tygodnie, cały czas czuję, że gdzieś weszła i nie może byjść, lub też u nas kopali w ziemi doły i kładli rury ciepłownicze, chodziłam i pytałam, to się śmieli, że kot by uciekł, jak zrobiło się rano głośno, bo warczały maszyny itd. no ale może ze strachu pobiegła w drugą stronę rury, nie do wyjścia, wówczas by doszła do wymiennikowni, tam też chodzili sprawdzać i jej nie było. Może weszła gdzieś pod samochód i ktoś przez uwagę wywiózł daleko, może wróci?, dostaje obłędu myśląc, że jest gdzieś zakopana pod ziemią :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak wróciła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×