Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WolęCC

CC czy SN

Polecane posty

Gość WolęCC

Witam! Chciałam się podzielić moimi doświadczeniami z moich dwóch porodów (pierwszy siłami natury i druga cesarka) aby dziewczyny które nie wiedzą jaki poród wybrać znały opinię kogoś kto przeżył jedno i drugie. Wiem że w Polsce panuje propaganda "kobiety rodźcie naturalnie" - chodzi głównie o to że NFZ każdemu szpitalowi za 1 poród płaci tyle samo bez względu na to czy jest to cesarka czy nie ( a wiadomo - sterylizacja narzędzi, darmowe znieczulenie i obecność kilku osób na sali operacyjnej kosztuje więcej niż wyciskanie dzieciaka przy położnej i pediatrze). Tak więc trzeba się nieżle wysilić żeby rodzić po ludzku i mieć cc:) Ja nie musiałam kombinować ponieważ po pierwszym porodzie miałam taką traumę że dostałam wskazania od psychiatry (dodam że z takimi wskazaniami trzeba szukać szpitala który je zaakceptuje - ja takowy znalazłam na przedmieściach Warszawy. Do rzeczy: 1-szy poród siłami natury - wszystko przebiegało książkowo, 10 godzin skurczów (oczywiscie z zzo), póżniej 30min parcia - tu już zzo nie działało. Niby książkowo, jednak ból jakiego zaznałam podczas parcia był straszny, w żaden sposób nie da się tego opisać. Obiecywałam sobie że nie będę krzyczeć, jednak pewnie było mnie słychać na drugim końcu W-wy:) Nacięcia na szczęście nie poczułam, skurcze do czasu podania zzo baaardzo bolesne , jednak do wytrzymania. Dodam że moje dziecko urodziło się nad ranem wiec przez cała noc nie zmrużyłam oka. Po wszystkim byłam tak wymęczona że do łażienki ledwo się doczołgałam(dosłownie, nie w przenośni) poniewaz nie miałm siły iść, pod prysznicem również klęczalam i słyszałam jak moje dziecko płacze za ścianą (bo przecież od razu miałam się nim zajmować). Nacięcie bolało przy siedzeniu i poruszaniu się chociaż było bardzo małe. w trzeciej dobie baby blues i 2 dni płaczu - wieź z dzieckiem - znikoma (tylko marzyłam żeby ktoś je zabrał ode mnie) 2-gi poród - 3lata póżniej- planowana cesarka - znieczulenie pp, najpierw miejscowe przed wkłuciem, pożniej wkłucia już wogóle nie czułam. Na sali operacyjnej byłam uśmiechnięta i szczesliwa - niesamowite że w tak bezbolesny sposób, w tak ciepłej atmosferze dziecko pojawiło się na tym świecie. Nawet jestem skłonna stwierdzić że poród jest czymś pięknym. Pożniej na pooperacyjnej kiedy znieczulenie powoli mnie puszczało miałam straszne dresze, póżniej trzeba leżeć na płasko przez kilka lub kilkanaście godzin (zależy od szpitala) - przy leżeniu nic nie boli. Ja wstałam po 7 godzinach beż pomocy położnej (z opowieści koleżanek po cesarka spodziewałam sie przerażliwego bólu nie do wytrzymania, tymczasem bardzo miłe zaskoczenie - do przeraźliwego bólu było bardzo daleko. Szwy ciągnęły, jednak poszłam powoli pod prysznic, wykąpałam się (tym razem na stojąco), położna zdjęła mi cewnik i tylle - po krzyku. Przez kilka kolejnych dni byłam bardzo słaba, cieżko było mi wstawać, poruszałam się z predkością żółwia - na szczęście cały dzień i całą noc po cc dzieci są na noworodkach i nie trzeba nic robić (położne przynoszą je do karmienia - żeby pobudzić laktację),ja drugiego dnia już normalnie karmiłam. Jeżeli chodzi o malucha - jak tylko zobaczyłam go na sali operacyjnej byłam gotowa za niego umrzeć,nawet pierwszej nocy kiedy położna przyniosła go do karmienia, poprosiłam żeby już został:) Więc co to za głupoty o więzi wytwarzanej w wielogodzinnych męczarniach przy naturalnym porodzie???? Do tego miła niespodzianka: ani przez chwilę nie miałam żadnej depresji ani chandry! Pojawienie się dziecka na świecie zawsze jest związane z bólem z tym że przy sn jest to ból nie do wytrzymania,w dodatku to upokarzające zaglądanie między nogi, grzebanie tam itd., wszystko jest takie fizjologiczne, a mamy XXI więc dlaczego kobiety jeśli tego nie chcą są zmuszone żeby wrzeszczeć, stękać i pokazywać intymne miejsca całemu personelowi szpitalnemu? Zanim zwolenniczki wyciskania dzieci przez ci*** rozpoczną atak na moją osobę usiłując udowodnić że sn jest dobre dla matki czy dziecka niech doinformują się trochę w tym temacie bo: a)odnośnie matek- owszem powikłania po cesarkach zdarzają się częściej niż po sn, ale tylko dlatego że są to cesarki "na szybko" kiedy w trakcie porodu okazuje się że nagle trzeba ciąć. Podczas planowanych cesarek - powikłania wcale nie zdarzają się tak często b) dla dzieci - jeżeli sn przebiega bez komplikacji pomijając ból jaki odczuwa noworodek zgniatany w każdej strony - załóżmy że ok - to naturalne czyli dobre, ale jak coś przebiega, maleństwa doznają niedotlenienia, porażenia mózgowego, nawet śmierci, w łagodniejszych przypadkach złamania obojczyka czy wybicia barku. Jak dziecko umiera przy cc to najprawdopodobniej dlatego ze to cc było za póżno wykonane. Mam nadzieję że moje doświadczenia komuś pomogą. P.S. Dla mnie wazne było tez to,że w drugiej ciąży (a ciężko ją znosiłam) nie chodziłam pełnych 42 tyg tylko 38 -prawie miesiąc krócej niż za pierwszym razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też planuję cc na życzenie... Niektórzy są za, inni przeciw. Ja sądzę, że dzięki temu nie umęczę tak dziecka i... siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
Zgadzam się w 100% Nie miałam co prawda cc, ale koleżanki miały i z opowieści wiem, że nie taki diabeł straszny. Za to ja rodziłam sn. Istny koszmar nad koszmarami. Rodziłam całą noc, bóle koszmarne, zwłaszcza pleców, jęczałam jak oszalała, ba, darłam się na cały szpital :-O a też obiecałam sobie nie robić z siebie "wariata", ale co innego obiecać sobie, a co innego jak już nadchodzi ten czas i nie jesteś w stanie się opanować. Jednym słowem wspominam to okropnie i nigdy więcej nie chcę mieć dzieci. Swoje dziecko oczywiście kocham nad życie, po porodzie czułam się nieźle, nie będę kłamała, ale sam poród, który u mnie trwał całą noc, jest naprawdę ledwie do przeżycia. I to samo - jak byłam zmęczona pod prysznicem, to dziecko leżało samo, pielęgniarki mialy to gdzieś, a ja wymęczona zatroskana o malucha zamiast w spokoju myć się - a wiadomo, wszystko obolało, to trzeba delikatnie, to musiałam spieszyć się, bo mały wrzeszczał. I to jest 21 wiek? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beqwsa
wolę---> To są twoje że tak powiem osobiste odczucia, bywa z tym różnie...ja bym się tak nie zarzekała, że cc to cud miód, a sn, to mega trauma i w ogóle, kto to wymyślił...mamy już takie czasy, że jakby dzis sn zupełnie nie miało sensu, to by już takich porodów nie było, a nadal są na całym świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wypowiem :)
Szkoda, że nie znałam Twojego zdania przed porodem :) Pewnie od razu bym zdecydowała się na CC ;) A tak chodziłam 42 tygodnie w ciąży, poród wywoływany przez 5 godzin, a skończyło się na CC. Bałam się CC i przez te parcie na poród naturalny aż się popłakałam jak się dowiedziałam, że będzie cięcie... A po byłam już tylko zadowolona. Nie mam porównania, bo nie rodziłam naturalnie do końca, a skurcze które miałam były do wytrzymania. Jednak cesarki nie ma co się bać i wbrew opinii jakie słyszałam, że długo się dochodzi, to muszę zaprzeczyc, bo ja doszłam do siebie bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
beqwsa - w niektórych krajach w ogóle się ich już nie praktykuje, a jeśli kobieta rodzi tam przez cc, to uważana jest za dziwaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beqwsa
owszem zależy jak się trafi, szpital szpitalowi nie równy...czasem kobiety narzekają, że rodziły sn praktycznie same, tylko na chwilę położne zaglądały, ale też nie wiele żali się, że to cc zrobili im tak niechlujnie, że kawał blizny i po mocno bolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
pomyliłam się, oczywiście chodziło mi, że jeśli tam kobieta rodzi SN to uważana jest za dziwka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beqwsa
mamm, a jakich krajach tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beqwsa
Wiecie jak ktoś bardzo chce cc na życzenie, to w dzisiejszych czasach prawie pewne że ją sobie "załatwi", tylko że ile jest kobiet tyle jest przypadków, dla 10 będzie, to cud mód, a dla 11 duże obciążenie dla organizmu, tak samo z sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beqwsa
Ja uważam że najbardziej trzeba się liczyć z opinia kompletnego lekarza prowadzącego ciążę, który zna konkretny że tak powiem przypadek ciąży tej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wypowiem :)
Ja tam jestem zdania, że poród naturalny to jednak naturalny. Jak ktoś ma predyspozycje to czemu nie. Jednak jak ktoś ma się męczyć po kilknaście/kilkadziesiąt godzin, to jednak warto CC. Mi lekarz powiedział, że mam parametry (wymiary miednicy i czegoś tam) żeby urodzić moje dziecko, ale było później ryzyko było za duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie ja tez się wypowiem, tak w skrócie: 1 poród - od momentu pojawienia się bolesnych skurczy do krzyku dziecka minęło 14,5 godz. Bolało jak diabli, skurcze parte były ulgą. Byłam nacinana, wszystko czułam, bo dzięki oksytocynie którą mi podano by poród postępował skurcze skróciły się do minimum. Położna była niezbyt miła i bardziej zainteresowana jedzeniem sałatki i filmem w tv, niż mną, lekarka przyszła mnie tylko zeszyć. Gdy córka już się urodziła, dostałam jakiejś głupawki i przez pół godziny śmiałam się jak kretynka, aż mnie lekarka uspokajała że nie może mnie zszywać. Dwie godziny po porodzie poszłam pod prysznic, mimo że zszyte krocze trochę bolało, miałam mnóstwo siły i energii, córką opiekowałam się odkąd ją urodziłam - urodziłam o 4 rano, a o 7.20, mi ją przywieźli i już cały czas była ze mną (oprócz badań) 2 poród - z rozwarciem na 4 cm trafiłam na blok, miałam regularne skurcze, niezbyt bolesne. Po jakimś czasie skurcze przeszły w cholerne bóle krzyżowe, rozwarcie nie postępowało. Po kilku godzinach lekarz przebił mi pęcherz płodowy, bóle nasiliły się, wrzeszczałam jakby mnie zarzynano - miałam wrażenie, że w kręgosłup mam wbitą siekierę :O Po 12 godzinach rozwarcie stanęło na 8 palcach i mimo końskiej dawki oksytocyny nie "szło" dalej, dziecku zaczęło spadać tętno, ja zaczynam tracić świadomość i mało co pamiętam z ostatnich godzin na bloku. Lekarz podejmuje decyzję o cięciu... I wiecie co? Po cesarce nie mogłam zasnąć mimo morfiny i dodatkowego środka nasennego, cały czas płakałam - wszytsko mnie wkur..., nie mogłam się ruszyć, gdy znieczulenie zaczęło schodzić, bolało, musiałam prosić innych, by podali mi dziecko, córka miała na policzku dwa ślady od cięcia skalpelem (na szczęście dziś już nie widać), a mi na pamiątkę została wstrętna krzywa blizna. I mimo, że miałam przekochaną położną i wspaniałą opiekę, gorzej wspominam drugi poród zakończony cięciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
Wietnam, Chiny, Tajlandia, Ameryka pd, nawet juz USA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chce zwrócic uwage na kilka rzeczy: 1. Kazda cesarka jest inna i kazda kobieta inaczej po cesarce dochodzi do siebie. Ma z niej inne wspomnienia i inna o niej opinie. 2. Dokladnie tak samo jest z porodem naturalnym. U kazdej jest inaczej. Jest to zalezne od bardzo wielu czynników. 3. Tak jak nie da sie zaplanowac porodu sn tak i nie da sie zaplanowac cc. Przeswiadczenie ze cos jest lepsze lub gorsze na podstawie doswiadczen innych kobiet jest bledem. Oba sposoby maja swoje wyzwania, plusy i minusy. Swiadoma kobieta to taka ktora potrafi obiektywnie na nie spojrzec i SAMA zdecydowac co w jej przypadku lepiej sie sprawdzi. 4. Znieczulenie PP jest o wiele bardziej niebezpieczne niz znieczulenie ZZO. Mimo ze oba wydaja sie do siebie podobne. Ja po podaniu ZZO nie czulam nic. Bo tak jak pisalam wczesniej wszystko zalezy od osobistego doswiadczenia. 5. Niezelznie od tego ile tematów na kafe nie bedzie poruszalo problemu CC i SN zarówno lekarze jak i WHO twierdza ze sn jest lepszy i bardziej zalecany. Oczywiscie argumentów za cc jest miliony ale fakt pozostaje taki ze jest to interwencja chirurgiczna (ze wszystkimi swoimi wadami, zaletami i potencjalnym ryzykiem) oraz dlugoterminowymi skutkami które moga pojawiac sie po latach). 6. Ja jestem jak najbardziej za prawem wyboru i uwazam ze kobiety powinny same decydowac jak chca rodzic. Smiem nawet twierdzic ze w przyszlosci wiekszosc ciaz bedzie rozwiazywanych w ten wlasnie sposoób... ale... Jestem calkowicie przeciwna demonizowaniu porodu naturalnego i gloryfikowaniu cc!!!! Kreuje to zafalszowany obraz - szczególnie dla kobiet które po raz pierwszy beda rodzic swoje dziecko. Kobieta która zacheca je do cc i gwarantuje brak bólu i pelen sukces tak naprawde podaje takim dziewczynow obietnice która nie zawsze moze sie sprawdzic i z medycznego puntku widzenia nie musi byc w ich przypadku najlepszym rozwiazaniem. Nadal, szczególnie przy pierwszym dziecku, polecam jednak zdac sie na opinie lekarza i wlasne odczucia, a nie na opinie kolezanek z kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefgkobieta
scarlett. ale jednak ciężko porównać planowaną cesarkę niż taką robioną na szybko bo nie da się SN... Sama mam cesarkę planowaną (nie na życzenie, tylko ze wskazań) w piątek :) mówiąc szczerze - cieszę się. Poród SN przeraża mnie jak cholera, mam strasznie niski próg bólu (nawet zęby musiałam leczyć w częściowej narkozie i czułam ból - nie pamiętam go ale tak skakałam na fotelu że anestezjolog i dentystka byli w szoku, bo niby nie miało prawa mnie boleć, musieli dodatkowo dawać znieczulenia kłute). Boję się tej cesarki, boję się bólu, przede wszystkim poporodowego (to moje pierwsze dziecko) ale jestem spokojniejsza wiedząc, że nie będę się męczyć 10-15h bo to by była dla mnie trauma... Opieka po cesarce też jest ludzka, a nie traktuje się kobiety jak po SN...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beqwsa
paulinka, dokładnie o to wszystko mi chodziło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laluna88
"Zanim zwolenniczki wyciskania dzieci przez ci*** rozpoczną atak na moją osobę" wiesz co autorko? mialam ochote napisac o moich doswiadczeniach, ale jak doczytalam do tego momentu to mi kopara opadla. boisz sie krytyki i atakow a sama atakujesz. szkoda slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może masz rację. Ale ja i tak bardziej bałam się cesarki niż sn - miałam wskazania do cc i nie zdecydowałam się, może gdybym nie upierała się rodzić sn byłoby inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WolęCC
Baqws---> nie twierdzę że cc to cud miód. Nie bez powodu pisałam o tym że przyjście dziecka na świat zawsze wiąże sie z bólem, ze po cc byłam bardzo słaba przez kilka dni i że chodziłam niczym żółw. Zaden poród lub dojście po nim do siebie do przyjemnych nie należy. Chodzi o to, że dla mnie z dwojga złego cesarka była dużo mniejszym złem - taki przyzwoity sposób wydana dziecka na świat iw przeciwieństwie do sn - cesarka była do zniesienia a w porównaniu do sn - nawet przyjemna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beqwsa
wolę----> ale to jest twoje osobiste doświadczenie, są tez kobiety które twierdzą, że zaraz po cc śmigały, jak juz mogły wstać z łóżka, ale sa i te które długie tygodnie ciężko przeżyły po c...po prostu nie można generalizować, bo to jest błąd uogólniania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scarlet cc wspominasz gorzej bo sie przed tym cc niezle namordowalas a cc planowane to inna bajka idziesz wypoczeta , nastawiona organizm nie umeczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WolęCC
Wiem beqwsa, napisałam to zeby się podzielić swoimi doświadczeniami ale podkreślam - to są tylko i wyłącznie moje osobiste doświadczenia, co nie oznacza że każda będzie miała tak jak ja. Nie nakłaniam do cc, jezeli na czymś mi zależy to na tym żeby każda kobieta mogła świadomie decydować jak chce urodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beqwsa
wolę---> chodzi o to, że właśnie mało która kobieta może świadomie wybrać sposób porodu, bo nie jest lekarzem, nie ma dystansu do siebie...od tego są lekarze, no ale też przyznaję rację, że z tymi lekarzami, to często też kwestia wątpliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po sn bylam skatowana mialam znieczulenie wiec malo co czulam ale porod byl ciezki mialam peknieta szyjke macicy i kiszke stolcowa bylam 2 godz szyta , stracilam duzo krwi , przez dwa tygodnie lezalam w szpitalu w pierwszy dzien po porodzie sie zwymiotowalam a potem zemdlalam, mialam kontrolowany stolec zeby nie rozwalilo szwow po szyciu kiszki stolcowej , dwa tygodnie nie moglam sie ruszac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do wolę cc
Nie wypowiem się na temat cc, bo nie rodziłam w ten sposób. Niemniej rodziłam dwukrotnie sn, w cywilizowanych warunkach w szpitalu prywatnym (tym samym dwa razy z tym samym personelem). I przy jednym i przy drugim porodzie miałam zzo. Nie wspominam porodów tak jak Ty, niemniej pomimo, że dwa razy sn to podobnie jak Ty drugi poród wspominam duzo lepiej. Ja poprostu wiedziałam czego się spodziewać, nie działał efekt zaskoczenia, a że dodatkowo poszlo super i nie było nacięcia w ogóle to naprawdę drugi poród wspominam świetnie. Mam jedną prośbę... Nie wypowiadaj się pejoratywnie o porodzie sn samym w sobie. Nie strasz kobiet bólem dziecka i powikłaniami. Pokazujesz w ten sposób, że nie piszesz obiektywnie, a faktycznie zioniesz niechęcią do sn, obojętne czy Ciebie dotyczy, czy nie. Ja urodziłam dzieci sn, oboje w ciągu kilku godzin, nie kilkunastu i bez żadnych obrażeń dzieci. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WolęCC
No wlaśnie... Agonia36 - przykro mi że przechodziłaś takie męczarnie. Odnośnie świadomego wyboru - w pierwszej ciaży mój gin nastawiał mnie do sn, w drugiej usiłował odwieść od cc (na szczęsie się nie dało). Ciężko jest Swiadomie wybrać bo mało się mówi o powikłaniach po sn i na siłę wyciąga te nieszczęsne powikłania po cesarkach (zazwyczaj robionych w biegu bo życiu dziecka coś zagraża...) Ale jak nie wiadomo o co chodzi - chodzi o pieniądze - tak jak napisałam w pierwszym poście: " chodzi głównie o to że NFZ każdemu szpitalowi za 1 poród płaci tyle samo bez względu na to czy jest to cesarka czy nie ( a wiadomo - sterylizacja narzędzi, darmowe znieczulenie i obecność kilku osób na sali operacyjnej kosztuje więcej niż wyciskanie dzieciaka przy położnej i pediatrze)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do wolę cc
Mylisz się. Nie chodzi o NFZ. Ja płaciłam za swoje porody. Za cc jest w tym szpitalu 500 złotych więcej niż za sn, wiec nie stanowiło to istotnego problemu dla mnie. Mogąc rodzić sn w naprawdę dobrych warunkach to nie jest to złe rozwiązanie. I niestety zgadzam się z laluna 88. W przykry sposób wypowiadasz się o kobietach rodzących, bądź co bądź... naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do WoleCC, O to wlasnie chodzi ze Ty nie wypowadasz sie tylko w kwestiach wlasnych doswiadczen. Jakbys tak robila to by nikt zlego o Twojej wypowiedzi nie niepsial. Ty oceniasz i porównujesz CC i SN sugerujac wszystkim kobietom ze CC jest lepsze. Np kiedy piszesz: ''bo mało się mówi o powikłaniach po sn i na siłę wyciąga te nieszczęsne powikłania po cesarkach (zazwyczaj robionych w biegu bo życiu dziecka coś zagraża...)'' To zdanie jest nieprawdziwe i sieje falszywa medyczna propagande. Po pierwsze kobiety w dzisiejszych czasach wiedza bardzo duzo o ewentualnych powiklaniach przy sn i watpie zebys znalazla zbyt duzo kobiet przed porodem które nie wiedza jakie stoja przed nimi wyzwania i zagrozenia. A te 'nieszczesne powiklania po cesarce' to nie jest wymysl zwolenniczek SN ale fakty na które trzeba byc równiez przygotowanym. I nie jest prawda ze zdarzaja sie one w wiekszosci przy nieplanowanych cc. Ja juz kiedys o tym pisalam ale cc to nie jest tylko krótka operacja. Ona niesie ze soba konsekwencje dlugoterminowe. Te zagrozenia i konsekwencje to np: - rozejscie sie lub pekniecie macicy w kolejnej ciazy lub w czasie kolejnego porodu (9 na 1000 kobiet); pekniecie macicy po wczesniejszym porodzie naturalnym tez sie zdarza (18 na 100 000 przypadków czyli 50 razy rzadziej) - problemy z prawidlowym funkcjonowaniem macicy w kolejnej ciazy - silne krwawienie wewnatrzmaciczne przy kolejnej cesarce - zbytnie przyrosniecie lozyska w kolejnej ciazy - przedwczesne odklejanie sie lozyska w kolejnej ciazy - powolniejsze obkurczanie sie macicy po ciazy (wiszacy brzuch) - brak mozliwosci zastosowania wkladek domacicznych - endomitrioza w bliznie po cesarce - przepuklina pooperacyjna - zrosty w jamie brzusznej (wlokniste bliznowacenie tkanek) co moze powodowac bóle brzucha, niedroznosc jelit i jajników - zwiekszone ryzyko ciazy pozamacicznej I tak dalej i tak dalej... O tym sie nie mówi, nie zdarza sie jakos potwornie czesto ale sie zdarza na tyle czesto ze kazda kobieta decydujaca sie na CC bez wskazania powinna o ty wiedziec. Nie wspomne juz o jakis oczywistych powiklaniach jak np. zakazenie rany, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość junn
Ja to nie rozumiem tego naskakiwania na innych. Zawsze ktoś znajdzie sobie temat do obrażania a to sn czy cc, mm czy pierś itd. Nie rozumiem tego odgórnego zakładania że coś jest gorsze niż inne. Każda kobieta jest inna, ba nawet jedna kobieta może coś przechodzić dwa razy w zupełnie inne sposoby. Można kulturalnie dyskutować ale dlaczego autorka obraża innych w taki sposób? Chcesz mieć cc? A proszę cię bardzo -mnie to lotto, ale nie życzę sobie być obrażana tylko dlatego że ośmielam się być zadowolona z dwóch porodów sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×