Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiziz

medeor Łódź- czy ktoś coś wie na ten temat?

Polecane posty

Gość gość
Witaj. A powiedz mi czy miałaś wskazania do cc? Czy na "życzenie"? Pozdrawiam i gratuluję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, miałam cc na życzenie ale oczywiście w związku z tym znalazły się wskazania bo chyba tak oficjalnie nie można wykonywać cc na życzenie , w karcie miałam wpisane jako wskazanie przodującą pępowinę . Jesli chodzi o samo cięcie to jest niewielka blizna która szybko się zagoiła , przez całą operację jesteś przytomna , lekarze Cię miło zgadaują i żartują więc stres trochę opada . Samo wyjęcie dzidziusia trwa ok 10 min i zaraz po tym przykładają noworodka do Twojej twarzy, potem ok 30 min zszywania i po wszystkim :) Nie skorzystałam z tego ale oczywiście podczas operacji moze być obecny tatuś dziecka. Z pomocą położnej wstałam 8 h po cc, jeśli dużo chodzisz to szybko sie wraca do formy , gdy jestes jeszcze obolała bez problemu dostajesz leki przeciwbólowe. W przypadku porodu prywatnego masz własną salę z łóżkiem dla Ciebie i partnera, smaczne wyżywienie dla obojga i dziecko jest z Wami 24h na dobę i nawet na badania , szczepienia i kąpiele zapraszają rodziców.Na piętro przypadają dwie położne , jedna od pacjentek i jedna od maluszków, ale mimo dużej ilości obowiązków z chęcią odpowiadają na wszystkie pytania i pomagają w razie potrzeby. W sumie sami decydujecie o terminie wypisu podczas obchodu a na wszystkie papiery dotyczące wypisu czekacie spokojnie na swojej sali. Istnieje również możliwość pozostawienia dzidziusia na chwilkę u położnych aby zarejestrować go w pobliskim Urzędzie Stanu Cywilnego ( ale tam proponuje zadzwonić i umówić się na konkretną godzinę ). Jeszcze raz serdecznie polecam :) mam nadzieję że pomogłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziękuję za odpowiedź:-) uspokoiłam się trochę:-) a mam jeszcze jedno pytanie:-) jak to wygląda z płatnościa? Kiedy się opłaca poród? Jakaś umowa tez jest podpisywana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane, mam wskazanie do cc ze względu na zbyt krótki czas od pierwszego cc ( minął rok czasu), czy w takim przypadku nadal mogę zapisać się na wizytę kwalifikacyjną, mam jakieś szanse na dostanie się??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzwoń i sie umów. Jak masz wskazania na piśmie, to dr wyznaczy termin i juz. Przychodzisz wtedy na konkretna godzinę i nie ma możliwości, ze Cie nie przyjmą. Ewentualnie moze byc opóznienie jak wpadnie nieplanowane cc. Ja miałam przyjść na 10, a o 11 Córa była na swiecie, a i tak troche sie opóźniło, bo położne poszły do pilnego porodu sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umowę podpisujesz podczas wizyty kwalifikacyjnej i ok 2 tyg przed umówionym terminem już czeka na Ciebie sala :) jesli chodzi o platnosc to nr konta podany jest na umowie i placisz przelewem , ja wplacilam tydzien przed ale z tego co Dr. Krajewski mowil mozna zaplacic nawet w dniu przyjecia do szpitala. Ja bylam umowiona na 11:00 ale bylo tak duzo nieplanowanych cc ze musialam zaczekac ok 3h .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również miałam cc "na życzenie". Jak najbardziej polecam wszystkim ten szpital! Opieka, atmosfera, sale, jedzenie wszystko na plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w tam w 2013 w kwietniu do tej pory leczę się u dr Krajewskiego prywatnie. Rodziłam SN na NFZ miałam tylko znieczulenie płatne 500 zł wtedy kosztowało. Rewelacja to nie szpital a drugi dom :) poród odbierał dr Krajewski miałam dwie położne Inge i Lidke. Dzieciak duży 4 kg bez nacinania krocza warunki hotelowe nawet w sali do rodzenia mąż był ze mną od rana do wieczora przy porodzie to samo. Polecam bardzo serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
LASEROWA KOREKCJA WZROKU - UNIKAJCIE TEJ PLACÓWKI. wkleję opis który staram się wszędzie zamieścić, aby ludzie dwa razy się zastanowili czy wykonywać u nich ten zabieg. A przede wszystkim czy w ogóle robić tam konsultacje. NIE POLECAM ! Oceniam tylko pod kątem kwalifikacji do laserowej korekty wzroku. Nie będę się rozpisywał o wadzie wzroku itp, ale ogólnie na zabieg się zakwalifikowałem. Same badanie "teoretycznie" były ok. Niemniej postanowiłem po powrocie do domu jeszcze nad tematem posiedzieć. Znalazłem ofertę na Grouponie i ten sam zabieg (u mnie byłaby to metoda Lasek) kosztował połowę taniej. Postanowiłem więc pojechać jeszcze raz zrobić badanie kwalifikacyjne i porównać z Metedor w Lodzi. i teraz najlepsze.....nie zakwalifikowałem się. Czemu? Otóż miałem nad przeciętne widzenie przy wadzie +3,5 (po kroplach). Tak po mojemu to napisałem. I laserowa korekcja w moim przypadku nie jest wskazana bo nic bym najprawdopodobniej nie odczuł. Póki co okulary i czas pokaże czy warto coś "ruszać" czy nie. A TERAZ DRUGA WAŻNA SPRAWA: same badania kwalifikacyjne. Myślałem, że w Łodzi mają niezły sprzęt, ale we Wrocławiu to było coś. Najpierw lekarka zrobiła podstawowe badania, później optometrysta zrobił swoje, a na koniec pani doktor od kwalifikacji wszystko omówiła i wyjaśniła. TAKŻE PROPONUJĘ SIĘ WSZYSTKIM ZASTANOWIĆ CZY CHCĄ NA PEWNO KWALIFIKOWAĆ SIĘ DO ZABIEGU W TYM SZPITALU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam w Medeorze w ramach NFZ w październiku i szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Pierwsze wrażenie słabe - trafiliśmy do szpitala w środku nocy i była tylko jedna zapracowana położna(a nie byłam jedyną pacjentką), więc najpierw czekaliśmy ok godziny na korytarzu. Później już na sali porodowej było lepiej (położna została nawet ze mną do końca porodu po zakończeniu swojej zmiany). Znieczulenie od ręki i bez problemu. Duży minus za to, że w ogóle nie zbadał mnie lekarz - myślę, że gdyby nie to, iż Młodego trzeba było wypchnąć nieco z zewnątrz i potrzena była druga osoba, to w ogóle by się nie pojawił :-/ Co do opieki juz na oddziale to dramat - w pierwszą noc (dodam, że to moje pierwsze dziecko, więc byłam kompletnie zielona) na prośbę o pomoc w przewinięciu usłyszałam od pielęgniarki "A co, Pani dziecka nie przewinie?". Zamiast pomóc, to Pani przyniosła mi tabletkę przeciwbólową, a przewijać pomagała mi dziewczyna z łóżka obok (każda z nas jedną ręką). Ale ja po prostu trafiłam na taką kiepską zmianę, bo drugiego dnia leżała ze mną dziewczyna po ciężkim porodzie zakończonym w dodatku cesarką i opiekowała się nią fajna pielęgniarka (ale to ja pomagałam jej przy pierwszym przewijaniu). Ja drugi raz nie wybrałabym Medeora ze względu na opiekę po (na szczęście Młody nie miał problemów z jedzeniem, więc większa pomoc nie była potrzebna). Szczerze mówiąc czekałam na Pro-familię, ale ruszyli dopiero dzień po moim porodzie. Z drugim dzieckiem na pewno się tam wybiorę. PS. dla dziewczyn, które się skarżą, że szpital odsyła do innych placówek w przypadku skomplikowanego porodu - to wynika ze stopnia referencyjności (Medeor ma tylko pierwszy w trzystopniowej skali), stąd konieczność kwalifikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam mieszane uczucia i raczej drugi raz nie zdecydowałabym się na poród w Medeorze. Chyba, że za pieniądze - bo ci co płacili, rzeczywiście byli traktowani inaczej niż kobiety w ramach NFZ... Trafiłam tam z polecenia i byłam pod wrażeniem rozmowy z Szefem - bardzo miło i kompetentnie. Niestety - rzeczywistość już taka różowa nie była. Czemu? Jak nie zapłacisz, to musisz się spodziewać przynajmniej tego typu sytuacji: 1. Nikt się Tobą nie przejmuje, jeśli trafiasz po terminie na wywołanie. Najpierw idą rodzące, a jak już nie mają roboty, to zwracają uwagę na ciebie. Poza tym, zamiast od razu oksytocynę dostać jak inne kobietki, musiałam zainwestować w żel (160 zł!) do pobudzenia porodu... 2. Praktykantki nauczą się na Tobie jak pobierać krew, zakładać wenflon, popatrzą jak Cię męczą na łóżku i fotelu - nieco krępujące mimo że zaznaczyłam, że nie życzę sobie tego typu sytuacji! 3. Sale - wersja mikro. Choć w pierwszej dobie trafiłam do jedynej w miarę fajnej sali. 4. Kiepskie reakcje na zgłaszane niedogodności bólowe czy zadawane pytania - personel po prostu wychodził i długo nie wracał... 5. U mnie znieczulenie spowodowało straszne drgania całego ciała, szczękościsk i swędzenie - nikt nie reagował. 6. Znieczulenie plus oksytocyna również przyczyniły się do szybkiej decyzji o cc, którego chciałam uniknąć. 7. Samo cc przebiegało w grobowej atmosferze, nikt nie zwracał uwagi na moje pytania i wątpliwości, wszystko mechanicznie - jak kawałek mięsa. Zero empatii. 8. Po cc dobrze jak jest z Wami mąż albo ktoś - inaczej ciężko byłoby sobie samej poradzić z utrzymaniem dzidzi, którą od razu dostajemy do piersi i leżymy sztywno pod kroplówkami. Pić nie można. 9. Zmiana po cc - okropna, opryskliwa, zero szacunku i teksty typu: "lalka" do pacjentek... 10. Po cc trzeba wstać. Jak nie wstaniesz sama, możesz się spodziewać, że Ci pomogą, ale nie tak sympatycznie - zostaniesz poderwana siłą do góry i już! A ból jak cholera - ja się cała aż spociłam! 11. Jedzenie po cc? Kisiel i kilka grzanek na cały dzień. A jak zapłacisz, to dostaniesz drugi posiłek. Ja nie zapłaciłam... 12. Zero pomocy przy dziecku - wszystko trzeba robić samemu, a jak się o coś zapytasz, to patrzą na Ciebie jak na debila i jeszcze jakiś kąśliwy komentarz dorzucą. 13. Obchód? Nic z tego, no chyba że akurat szef jest na zmianie. 14. A jak Ci się rana otworzy po kilku dniach? Cóż - usłyszysz, że zdarza się to rzadko, ale skoro już, to Ci ją przepłukają, a w domu każą robić to samo. Jak długo? No aż się nie zabliźni czyli w bliżej nieokreślonej przyszłości... Ja wciąż się w tym męczę, ale chyba pójdę do gina, bo głównie leżeć bym musiała, a takiej możliwości niestety nie mam... I na koniec DESER! HIT! Wszędzie na ścianach wielki plakat: "SZPITAL BEZ BÓLU", a na każdym kroku jak Cię boli od wszystkich słyszysz: "TO PORÓD W KOŃCU, WIĘC MUSI BOLEĆ!!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goszka6
Ja mam wyznaczony termin CC na 29.01 w Medeorze, no cóż ja myślę że ile pacjentek tyle opinii. Każda z nas ma inne wymagania, wyobrażenia itd. rozumiem te z nas, które są zawiedzione itd ale wiem też że wiele Pań po prostu przesadza. Moja szwagierka rodziła naturalnie jakiś czas temu i była bardzo zadowolona z opieki, leżała 4 doby i właściwie z samymi dziewczynami po CC i sama opowiadała jak się nimi zajmowano, uważam że bardzo dużo zależy od ludzi na jakich się trafi, ja przekonam się sama jak jest teraz i dam znać jak się już ogarnę :) Planuje że maż będzie z nami do wieczora tego dnia, którego będzie CC żebym nie musiała się prosić żadnej położnej o pomoc itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w Medeorze w 2015 i mam pozytywne wrażenia. Poród był SN, ale wywoływany (żel plus niestety oksytocyna, której bardzo chciałam uniknąć). Na szczęście w tym czasie nie było chyba innych porodów (a przynajmniej ja tego nie odczułam) bo położna była przy mnie, kiedy jej potrzebowałam. Położne bardzo miłe i pomocne (Pani Inga i chyba Pani Iza). Kilka rzeczy poszło inaczej niż sobie planowaliśmy, ale przy porodzie ciężko czasem trzymać się planu... Znieczulenie na żądanie - bez problemu (chociaż mam mieszane uczucia co do tego, czy była to dobra decyzja). Opieka po - pozytywnie, chociaż jest kilka minusów. Sale bywają przepełnione - ja leżałam na 2-osobowej w 3 osoby. Było bardzo ciasno, plus tłumy odwiedzających.... Pielęgniarki i opieka - zależy na kogo się trafi, ale zdecydowana większość była miła i pomocna (np. przy wspólnych kąpielach). Lekarze super, chociaż mogliby częściej zaglądać do pacjentek. Ponieważ dziecko miało podwyższone CRP musieliśmy zostać w szpitalu dłużej - nikt nas nie wyganiał, wręcz przeciwnie. Opieka neonatologów bardzo fachowa. Ogólnie - polecam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w 2014 roku, jednak mimo oksytocyny było to CC, teraz jestem w drugiej ciąży i bardzo bym chciała rodzić również w Medeorze, tylko nie wiem czy zakwalifikuje się ponieważ nie minęły dwa lata od pierwszego CC i nie wiem czy normalnie będę rodzic czy przez CC. Moja doktor gin. Nie jest mi w stanie powiedzieć jak będzie wyglądał drugi poród:-( jestem bardzo nie pewna; a jeczsze nie zapisałam się na wizytę bo to dopiero 29 tydz. Wie może któraś mamusia jak to mmiej więcej wygląda czy jak musiała bym mieć CC to mnie zakwalifikuja?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awz
Zdecydowanie nie polecam Rodzilam w tym roku , w połowie stycznia Poród wywolywany czego najbardziej na świecie chciałam uniknąć, ale ok było po terminie nie ma co ryzykować.....Kiedy po dwóch dniach oksy nie działała propozycja przebicia pecherza - nie chciałam - dostałam,(bo przecież czas się liczył, nie ja) potem konska dawka oksy, A na super zakończenie lekarz kladacy mi sie na brzuchu I wyciskajacy mi dziecko...Po dwóch tyg. od porodu wracam już nie do tego szpitala na lyzeczkowanie, mimo, że położnej tuż po porodzie wydawało się, że chyba trzeba lyzeczkowac jednak tego.nie zrobiła a rola lekarza przy porodzie ograniczyla się tylko do wycisniecia dziecka i nic poza tym...Zdecydowanie nie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do pani z wczoraj
Proszę już dzwonić i umówić nie na wizytę kwalifikacyjną terminy są długie a dobrze by było w 36 tygodniu się załapać, z tego co wiem po pierwszym cc może pani odmówić naturalnego porodu wybór należy do pani, chyba że są wskazania medyczne do kolejnego cc , lekarz wszystko wytłumaczy. Problemów z zakwalifikowaniem nie powinno być :-) Pozrdawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam rodziłam w 2015. Wspominam bardzo dobrze, mimo że ostatecznie zostało przeprowadzone cc. Z tego co mi później na kontroli lekarz mówił, to przy kolejnym porodzie można na swoją prośbę rodzić sn, ale preferują wtedy raczej też cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goszka6
Urodziłam w Medeorze 2 tygodnie temu i każdemu polecę ten szpital. Przede wszystkim trafiłam tam " z ulicy", nie miałam swojego lekarza, nie leczyłam się tam wcześniej, przeszłam wizytę kwalifikacyjną i z racji wskazań do CC dr. Krajewski wyznaczył termin . Trafiłam do szpitala przed swoim wyznaczonym terminem CC i mimo tego podjęto decyzję o wcześniejszym cesarskim cięciu. Wszystko odbyło się w bardzo przyjaznej atmosferze, począwszy od przyjęcia mnie do szpitala do samego wyjścia.Bardzo spokojna atmosfera przy samej operacji, co bardzo pozytywnie wpłynęło na moje samopoczucie, bo czułam się po prostu bezpiecznie. Leżałam w szpitalu 2 doby i przez ten czas nie spotkałam położnej, która byłaby niepomocna. Każda z pań położnych była cierpliwa, miła i pomocna w każdej sprawie. Jedyny minus jak dla mnie to mała sala, ale biorąc pod uwagę całą atmosferę w szpitalu nie ma to aż tak dużego znaczenia. Odnośnie niezadowolonych pacjentek to powiem jedno, leżałam na sali z dziewczyną, która była niezadowolona za wszystkiego, a najbardziej z tego że w ogóle musiała urodzić i teraz wiem skąd się biorą negatywne opinie. Może niektóre z nas wyobrażają sobie, że przyjdą do szpitala ktoś za nie urodzi a one będą leżeć i pachnieć a personel szpitala zrobi wszystko wokół. Rzeczywistość jest niestety inna i potem pojawia się rozczarowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowka
Niezadowolenie z życia to jedno a ewidentne zaniedbania to inna sprawa, jeżeli w macicy pozostają resztki po porodzie i konieczne jest lyzeczkowanie to raczej nie wina pacjentki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wieloródka
Rodzillam i polecam.jako wielorodka porod powinien być szybki i sprawny, jednak naura czasami jest oporna.gdyby nie dr.Krajewski i wspaniałe polozNe (pani Łodzią i Inga)pewnie było by cc.wszyscy stanęli na wysokości zadania. Dziewczynka urodzona zdrowa :)opieka rewelacyjna, na każdą prośbę pojawia się ktoś kto pomaga przystąpić do piersi.szpital na 5+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane a co w przypadku porodu na nfz kiedy lekarzem prowadzacym jest lekarz pracujacy w tym szpitalu i on wypisze skierowanie? Proszę o pomoc ponieważ pierwszy poród przeszłam w innym szpitalu niż pracował lekarz prowadzący ciążę i miałam komplikacje z powodu braku zainteresowania poloznej akcją porodowa i nieumiejetnie wykonanego nacięcia a po wszystkim ani ordynator ani położne nie chciały ze mną rozmawiać na ten temat i wydaje mi się że gdybym miała swojego lekarza w tym szpitalu może potoczyło by się to inaczej? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Mam takie pytanko w kwestii wizyty kwalifikacyjnej właśnie w szpitalu Medeor. A mianowicie czy trzeba brać dosłownie wszystkie wyniki badań jakie były wykonywane w czasie ciąży czy tylko te ostatnie jak w przypadku morfologii czy moczu? Będę wdzięczna za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja brałam wszystkie wyniki, bo miałam je akurat zebrane w jednej teczce, ale z tego co pamiętam, to na mocz i morfologię oglądał te ostatnie. Patrzył też na cytologię, którą robiłam na początku ciąży. Ja mam Rh-, to i na odczyn Coombsa, na który kręcił nosem, bo miałam tylko jeden wynik a powinnam mieć trzy. Kazał tylko dorobić jeszcze jeden przed porodem. Nie miałam też w ciąży krzywej cukrowej robionej, to powiedział, że trudno, ale już nie ma sensu robić. Chyba też przejrzał zdjęcia USG nie tylko ostatnie oraz opis z połówkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W medeorze rodziłam 9 dni temu. Miałam planowaną cc na 23.02 ale dzidzia postanowiła wyjść 22.02 Do Medeoru przyjechałam o 4 rano bo odeszły mi wody, zostałam zbadana, ktg, krew, a później kazali mi czekać do 8 rano, aż przyjdą lekarze na nową zmianę i zrobią cięcie. Wszystko byłoby super tyle, że przez ostatnie 2h miałam już silne bóle i musiałam się trochę wycierpieć. Na bloku operacyjnym wszyscy byli mili i pomocni, nawet lekarz pomasował mi plecy jak złapał mnie ból. Wszyscy tam są cudowni i opiekuńczy, polecam z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Rodzę pierwszy raz i mam możliwe trochę dziwne pytanie. Mianowicie mam wyznaczone badanie ktg na 22 marca i moje pytanie brzmi czy tego samego dnia powinnam miec wizyte u lekarza ginekologa? Z góry dzięki za odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Ja miałam nieszczęście rodzić w tym ,,szpitalu'' parę dni temu w ramach NFZ. oceniam go tragicznie jakiś poród na ''kiblu'' !!! znieczulenie owszem uzyskałam,tylko akurat gdy było potrzebne przestało działać-i już podobno nie można było dostrzyknąć.. Między innymi rozwaliła mnie mega oszczędność..tj np w pościeli w której udało mi sie jednak urodzic-pomlamionej jak to przy porodzie,przenieśli mi ta samą pościel na salę na której leżałam 2 doby z noworodkiem.. Co do opieki jeszcze gorzej ,nic sie nie można było dowiedzieć,na każde pytanie odpowiedz była z nerwami ,na pytanie jakim mlekiem dokarmiaja mi dziecko odp ''różne'' położna zaglądała bardzo sporadycznie na salę ,pytała czy ok i wychodziła,nawet człowiek nie zdążył odpowiedzieć że no jednak nie ok,że ma pytania,że coś się dzieje.. Nie zbadali dziecku słuchu żekomo przez zepsuty aparat...to na cały szpital mają tylko 1 aparat?? nie naprawialny na dodatek??? ehhh i tak mogła bym wymieniać....naprawdę żąłosny szpital jak i opieka młodej mamy,i noworodka. Absolutnie reasumując nikomu nie polecam!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja Żona rodziła tam dziecko. Przez pierwsze dwie godziny anastajolog nie potrafił dotrzeć. Położna siedziała tylko przy kompie i coś brzdąkała. Kiedy po 3 godzinach dotarł położna wiedziała już że dziecko od kilku bądź kilkunastu minut ma słabo wyczuwalne tętno. Nareszcie doszli do wniosku- cesarka. Znowu popisał się anastazjolog który inteligentnie podał za mała dawkę znieczulenia i moja Żona była cięta na żywca. Zanim się pseudo lekarz zorientował minęło kilka minut. Później ogólne znieczulenie dostała... Minęło kilka lat- Żona nie chce słyszeć o drugim dziecku a na hasło poród płacze... Oczywiście dzięki temu szpitalowi są i inne konsekwencje. Sam Krajewski przepraszał moją Żonę osobiście- powinni wam dożywotnio uprawnienia zabrać. Jak dla mnie wielki syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodzilam 1 lutego,porod byl wywolywany, w zasadzie nie mam nic do zarzucenia jesli chodzi o porod bo pomimo tego ze nie chodzilam do zadnego z lekarzy z medeoru to potraktowali mnie w porzadku, oksytocyna szybko zadzialala i z pomoca poloznej Lidki szybko urodzilam, znieczulenie tez super,wiec poszlo swietnie, z ta posciela po porodzie to prawda, jedzie sie po porodzie winda na krzeselku biurowym z posciela poporodowa na pietro z noworodkami :-) troche zenada :-), sale male i na chama dostawione trzecie lozko, pomocy przy dziecku nie potrzebowalam i jakos sama ogarnelam mimo ze to moje pierwsze, problem byl z karmieniem bo syn nie chcial ssac a uprzedzam ze jest tam cisnienie na karmienie piersia i placz kobieto ale karm...zalezy jaka zmiana pielegniarek, jedne bez problemu dokarmia inne kaza swoje mleko odciagac i przyniesc do dyzurki to nakarmia, ja mleka nie mialam i musialam sie prosic czujac sie jak wyrodna matka co to dziecka nie karmi, jedzenie bylo dobre, obchod byl codziennie z kilkoma lekarzami, informacje na temat dziecka byly podawane w sposob jasny i wyczerpujacy, jesli sie chce to mozna byc przy kapieli i badaniach, daja w tej kwesti wybor, ostrzegam przed nawiedzona pania z porjnej, dla niej wszystko jest wspaniale i cudowne, gada duzo i bez sensu, mi nie pomogla w karmieniu bo jakos sobie nie wyobrazam po porodzie w szpitalu majac dziecko pod opieka odciagac laktatorem pokarm co trzy godziny metoda 7-5-3, takze w nocy, zmeczenie jednak robi swoje i ja nie dalam rady, ogolnie polecam choc ja trzeciego dnia myslalam,ze jesli nie wyjde to chyba rzuce sie z okna :-) baby blues po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialo byc o pani z poradni laktacyjnej :-) butelka to wrog a mleko modyfikowane to trucizna, trzeba miec swoje zdanie po prostu i wyraznie je wyrazac, dodam jeszcze ze kazda pielegniarka ma inne porady dla mlodej matki, jedna kaze zalozyc czapke za chwile inna zdjac i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie pani z poradni laktacyjnej bardzo pomogła w problemach z karmieniem, ale fakt, że ja byłam nastawiona bardzo na karmienie piersią. Podobnie dziewczyna, która leżała obok mnie. Ona chyba miała jeszcze gorzej, bo płakała z bólu karmiąc dziecko prawie bez przerwy. Codzienne wizyty kobitki z poradni powodowały, że szło jej z każdym dniem lepiej. Przychodziła codziennie i każdej dziewczynie poświęcała tyle czasu, ile było trzeba, nie śpieszyła się, żeby tylko oblecieć sale i iść do domu. Jeśli ktoś chce karmić mieszanką, to chyba nie powinien się spodziewać aprobaty kogokolwiek z poradni LAKTACYJNEJ, jak sama nazwa wskazuje. Nie ma obowiązku rozmawiania z tą panią. Można powiedzieć, że nie ma żadnych problemów i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×