Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qq.

Balonik Epino Delphine - polecacie?

Polecane posty

Gość andziaplus
No pewnie, że można ćwiczyć mięsnie Kegla. Na Youtube znajdziesz dużo porad/filmików. Powiedz koniecznie ginekologowi o tych problemach z lubrykacją, bo to też mogą być zaburzenia hormonalne, choć w ciąży to częste, poza ciążą powinno być lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lanczesko
Jak na razie wynik jaki osiągnęłam to 8,5 cm. Boje sie jednak ze to nie wystarczy a tu coraz bliżej terminu. Wczoraj lekko sie otarłam i na papierze miałam ciutkę krwi. Im bliżej porodu tym bardziej macica jest ukrwiona i mysle ze to mogło spowodować to otarcie , zwłaszcza ze ćwiczyłam cały czas tak samo , a wczesniej takich problemów nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merenwen
Lanczesko - dasz radę!!! Proponuję tylko przemywanie tantum rosa albo innym podobnym cudem. Mi bardzo to pomogło przy otarciu podczas rozciągania. Może daj sobie ze 2 dni wolnego na wygojenie, a potem systematycznie ćwicz codziennie lub nawet 2 razy dziennie jeśli zależy Ci na zbliżeniu się do 10 cm, kiedy masz już mało czasu. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaplus
A ja nie mogę przekroczyć magicznych 6,5 cm.... Co tu robić? Termin za 2 tygodnie, ale dzidzia już ustawiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malupa
Andziaplus: miałam ten sam "kryzys 6,5cm" :) Przez kilka dni nic się nie działo, ale coraz szybciej wypychałam balonik. W końcu zaryzykowałam kilka dodatkowych dmuchnięć i było już 6,7, a potem 7cm :) Melduję się po porodzie! Uważam że miałam dobry poród. NIe wszystko poszło jak sobie wymarzyłam, ale uważam że epino zdziałał cuda i pomógł nie tylko mnie, ale i dziecku. A było tak: pękł mi wody, a potem długo nic. W końcu gdy zaczęła się I faza porodu, do parcia upłynęły zaledwie 3 godziny. Lekarz i położna uszanowali wolę o nienacinaniu i pięknie powoli instruowali mnie by w ogóle nie przeć (trudna sztuka, dzięki epino tylko odrobinę łatwiejsza). NIestety mały miał deceleracje, okazało się że pępowina się zaciskała na skurczach. Dlatego lekarz podjął decyzję, by olać ochronę krocza i urodzić jak najszybciej. Miałam przeć na akord ile wlezie i na pewno pęknąć. Na 2 partych wypchnęłam małego, pękając zaledwie I stopnia na 3 szwy! Ogromne zaskoczenie dla zespołu - bali się że skończy się na 3-4 stopniu, albo że będzie potrzebne vacum. Od 1 dnia połogu byłam w pełni sprawna, mogłam normalnie siadać, zero przeciwbólowych. Bez epino na pewno przebieg porodu byłby bardziej dramatyczny. WARTO! Dodam tylko, że na szczęście syn był niewielki, główka 33cm i 3kg wagi. Pewnie skończyłoby się gorzej, gdyby ważył ponad 4kg, ale głęboko wierzę że balonik i tak by mi wtedy pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merenwen
Malupa - GRATULACJE!!! Super, że czujesz się dobrze po porodzie :) Pozdrawiam Andziaplus - mi też nie szło więcej niż 6,5 cm przez pewien czas i postanowiłam wtedy zmodyfikować ćwiczenie z instrukcji i ćwiczyć 2 razy dziennie. Balonik był wsunięty tak, żebym czuła jak się rozciągają mięśnie podczas pompowania i gdy następowało uczucie dyskomfortu, zostawiałam balon tak na około minutę. Potem lekko go wypychałam, żeby odczuć ulgę, gdy największa średnica minęła tę "bolącą"część mięśni, po czym wpychałam go ręką z powrotem ten kawałek (czasem powtarzałam to kilka razy aż mięśnie się "przyzwyczaiły" do nowej średnicy balona) i znowu lekko dopompowywałam do uczucia dyskomfortu. I tak kilka razy, aż bolesność dała mi wrażenie, że zaraz tam się coś uszkodzi. Następnie po całkowitym wypchnięciu mierzyłam średnicę (może to śmieszne, ale dokładne) suwmiarką :). Jak miałam jeszcze czas i siłę to spuszczałam całkiem powietrze z balonika i powtarzałam cały proces kolejny raz, a czasem nawet dwa razy i ostatecznie osiągnięta średnica nieraz mnie zadziwiła. Stawiałam sobie cel, żeby drugim razem tego samego dnia ćwiczeń osiągnąć ten sam wynik, a kolejnego dnia zwiększyć średnicę minimum o 2 mm. I wszystko ładnie szło aż do otarcia przy 9,7cm. Dalej u mnie się już nie dało, tym bardziej, że zostałam przy ćwiczeniu jeden raz dziennie, żeby uszkodzone tkanki trochę się zregenerowały. Daj znać jak postępy i nie poddawaj się - warto!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaplus
Merenwen i Malupa, bardzo Wam dziękuję za wskazówki i zachętę! Malupa - gratuluję porodu. Naczytałam się na rodzićpoludzku, że naturalne pęknięcie jest lepsze od nacięcia i też nie chcę wyrazić zgody na nacinanie. Jedynie, gdyby ręka szła razem z głową czy coś podobnego, to jeszcze mam wątpliwości...lepiej chyba naciąć Zaczęłam ćwiczyć 2 razy na dzień, napiszę za 3 dni czy i na ile ruszyło! merenwen - zaczęłam też robić jak Ty, czyli dopompowywać i wypychać i wpychać :-) dam znać, jak idzie. Potrzebowałam takich wskazówek. A Ty już po porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaplus
merenwen - przepraszqam za pytanie o poród... Doczytałąm dopiero, że Ty już po! Gratulacje za łątwość i szybkość ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lanczesko
Dziekuje za dobre rady!! Faktycznie troszkę doczekałam i juz po problemie ;) muszę sie pochwalić ze dzis przekroczyłam granice 9cm i było nawet troche ponad!!!! ;) także jest progress co mnie bardzo cieszy . :) do porodu jeszcze 3 tyg wiec mam nadzieje ze teraz juz na spokojnie mogę ćwiczyć , a raczej utrzymać wynik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakupiłam Aniball i dziś pierwsze koty za płoty.... Zastanawia mnie jedno, jak wypchnąć balonik? Mi się to nie udało :( Jak Wy to robicie? Troszkę się podłamałam, może za mocno napompowałam ( 4-5 razy) hmm... dajcie znać proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaplus
Adel 850 Mi się balonik sam wysuwa i muszę przytrzymywać ręką. Może to kwestia lubrykacji (ja stosuję provag żel, żeby też troszkę zabezpieczyć środowisko pochwy). A jak za dużo napompuję i przy wypychaniu jest ciasniej w obrębie krocza, to po prostu bardzo leciutko go pociągam i sama wyciągam. W końcu to nie poród i nie ma skurczy i parcia :-) Na razie doszłam do 7,5 cm. Powoli to idzie. Wychodzi mi 1 cm na tydzień. A został tylko tydzień. Ale i tak się cieszę. Zaczynałam od 4,5 cm. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merenwen
moniamonia58 - jak najbardziej stara blizna robi się miękka i elastyczna - tak było na moim przykładzie, a nacięcie u mnie przy pierwszym porodzie było duże i po cięciu jeszcze poprawione drugi raz - szyli prawie godzinę. A jak chcesz mieć pewność, że blizna zmięknie to dodatkowo ją masuj. Mi przy masowaniu wylazł stary szew, który gdzieś pod skórą się zagnieździł. pasQda_4don - może napompowałaś za mało? Albo balon zbyt głęboko włożony? Mi też się sam wysuwał, a około 8 cm średnicy ciężko w ogóle go ręką tam utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja stosują żel k-y na bazie wody i chyba daje radę, ułatwia pracę z nim to na pewno. Jutro spróbuję nieco inaczej i zobaczę hmm.. dzięki za rady może rzeczywiście za głęboko, choć jak zbyt płytko to fakt sam się wysuwał i nieprzyjemny dyskomfort,a w instrukcji jest napisane,że niby ma takiego wrażenia nie sprawiać ehh..... Chyba,że coś ze mną tam nie tak hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaplus
Brawo Lanczesko!!! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś spróbowałam inaczej i udało się 5cm na razie, czyli jest jakiś postęp :) Do porodu jeszcze 3 tygodnie i mam nadzieję że dojdę do chociaż 10cm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merenwen
Lanczesko połowa sukcesu za Tobą!!! teraz tylko oby wymarzony scenariusz porodu doszedł do skutku :) trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katharina398
Dziewczyny, bardzo bałam się porodu, szczególnie właśnie może nawet nie nacinania a właśnie szycia krocza. Przeszukałam internet w poszukiwaniu wszelkich możliwych sposobów, jak tego uniknąć. I tak od 34 tyg. masowałam krocze olejkiem migdałowym, a od 36 tyg. zaczęłam ćwiczenia z czeskim balonikiem Aniball. Po pierwszych ćwiczeniach załamałam się, było niecałe 5 cm i myślałam że więcej nie dam rady. Po niecałych 3 tyg doszłam do wyniku 10,5 cm! Urodziłam synka tydzień przed terminem, i obyło się bez nacinania, pęknięcia i przede wszystkim SZYCIA. Aż personel szpitala był zdziwiony. Jestem absolutnie pewna że to dzięki wcześniejszym ćwiczeniom. Ok. 2 h po porodzie poszłam pod prysznic, nic mnie nie bolało, absolutnie. Na drugi dzień to już zapomniałam o porodzie. To był mój pierwszy poród. Koleżanki zwykle mi mówiły (te które były szyte) że najgorsze po porodzie to właśnie ten ból, jak szwy ciągną. Ja tego uniknęłam. Warto zainwestować te 200-300 zł i nie mieć żadnej traumy i uniknąć bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od którego tygodnia ciąży można zacząć ćwiczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ćwiczę ( fakt niezbyt regularnie) od 3 tygodni i już 8cm, mam nadzieję że dobiję do magicznych 10cm :) jeszcze niecałe 1,5 tyg. przede mną, chociaż już jest jakiś komfort psychiczny że może mnie nie natną :) odezwę się po porodzie... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andziaplus
Warto ćwiczyć, choćby po to, żeby nie bolało, gdy piąty lekarz całą ręką bada rozwarcie. Ja doszłam do 8 cm. I jechalam z przekonaniem i spokojem, że dam radę, o czym z pewną dumą mówił mój lekarz, który mnie do balonika namówił. Cóż plany swoje a zycie swoje. Moj synek w trakcie porodu sobie fiknal i się tak oplątał pepowina w przeciagu ostatnich kilku godzin (usg 6 godzin przed porodem nie wskazywało na to) ze zrobił sobie szelki na szyję i mimo regularnych skurczy, 9 cm rozwarcia, został po 12 godzinach akcji porodowej wyciągnięty przez cesarke , bo nie schodził w kanal w dol, zanikało tętno, a ja juz nie miałam sił. Wszystko się dobrze skończyło i jest sliczny i zdrowy. Ja tylko muszę do siebie dłużej dochodzić. Jak to po cesarce. Pozdrawiam Was wszystkie. Do następnego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2011
Cześć Dziewczyny, bede wdzieczna za Wasze opinie i doświadczenia. Ćwiczę z balonikiem prawie od tygodnia, stosuje lubrykant. Niestety za kazdym razem włożenie balonika do środka jest bardzo, ale to bardzo nieprzyjemne. Mam wrażenie, ze nie dam rady. Jak juz uda mi sie go włożyć to ćwiczenia jakos idą, ale poczatek jest bardzo przykry. Tez tak miałyście? Nie wiem czy to moja dziwna anatomia czy norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katharina398
Też tak miałam, wkładanie (szczególnie na początku ćwiczeń) nie było przyjemne, ale potem jakoś się "rozkręcałam" i dało radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2011
Bardzo Ci dziekuje za odpowiedz, bo juz sie zaczynałam martwić a odzewu na moje zapytanie nie bylo :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lanczesko
Dziewczyny! Ja juz jest po :P córunia przyszła na swiat o 5 dni za szybko 12.07 ;) cała i zdrowa . No i ja tez cała i zdrowa ;) bez pęknięcia bez nacinanania , miałam tylko dwa małe szwy bo miałam otarcie w środku ,ale polozna mówiła ze gdyby nie to ze musiała zatamować krwawienie to pewnie obyło by sie bez szycia , a tak musiała miec pewność ze to nie krwotok z macicy :P po godzinie juz musiałam wstać i isc zrobic siku (przymusowo:P ) następnego dnia czul sie swietnie ! Bez żadnych problemów z siadaniem i toaleta!!! Polecam epino z czystym sercem!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również polecam balonik aniball, jestem pełna podziwu jak doskonale przygotowałam się dzięki ćwiczeniom do porodu. Dużo łatwiej niż przy 1 ciąży. Dzidziuś wyszedł sprawnie i szybko a moje krocze zostało nie uszkodzone. Polecam http://www.aniball.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mały przyszedł na świat o tydzień wcześniej i skończyłam na 8cm, szczerze to pewnie trochę pomogło mi wypchnąć malca niestety jednak zostałam nacięta, bo małemu tętno spadało i szykowali kleszcze... nie było jednak żadnych otarć itp. Czy polecam ? hmmm nie wiem realnie dało mi to jakiś spokój wewnętrzny,że wiem które mięśnie uruchomić,a w praktyce to przerażenie bólem porodowym przy 1 dziecku jest tak wielkie,że nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie skupić się na danej partii mięśni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
co kupić: Aniball czy Epino?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lullaby23
Cześć, moim zdaniem nie ma żadnej znaczącej różnicy - prócz ceny. Oba działają na tej samej zasadzie. Poczytałam trochę na forach i zdecydowałam się na Aniballa po przeczytaniu tej recenzji http://www.sosrodzice.pl/aniball-sposob-na-latwiejszy-porod-bez-nacinania/ Mam nadzieję, że obędzie się bez nacinania a ćwiczenia faktycznie coś dają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaagnes
Dziewczyny chciałabym Was przestrzec przed kupowaniem tzw. korka analnego, żeby przyoszczędzić. Niestety chytry traci podwójnie o czym się sama przekonałam. O pomyśle zastąpienia Aniball lub balonika Epino balonikiem analnym przeczytałam własnie na forach internetowych i pomyślałam, że to super pomysł, bo zasada działania ta sama. Niestety produkty te są słabej jakości i mi taki balonik pękł przy ćwiczeniach przy rozprężeniu do ok. 7 cm (wg opisu produktu korek o max. śr. 9 cm). Swoją droga nazwa "Aniball" to w dosłownym tłumaczeniu piłka analna/o******cza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aweroa
POLECAM! Balonik anibal albo epino – warto zgłębić temat. Ja bardzo dużo z nim ćwiczyłam i uwierzcie mi, ja jestem mega NIErozciągliwa… i przez pierwsze kilka dobrych dni mogłam napompować tylko 6-7 cm a później moim rekordem było wypchanie balonika 29cm! I na początku w ogólnie nie wiedziałam o co w tym chodzi… miałam straszne problemy z zaaplikowaniem balonika, pierwsze wypchanie było tragicznie, ale po tych kilku próbach wreszcie pojęłam o jakie mięśnie chodzi i jak pracować z balonikiem. Na pracę z balonikiem i masażem krocza po ćwiczeniach z balonikiem poświęcałam około 1-1,5 godziny dziennie. Zaczęłam od 36 tygodnia… bo wiedziałam, że na stracie będą potrzebowała więcej czasu na przyswojenie balonika… niestety cała moja praca i poświęcenie poszło na marne bo miałam nieplanowaną cesarkę… no ale… nie wyobrażam sobie rodzić naturalnie bez uprzedniego przygotowania… te mięśnie muszą naprawdę wykonać ogromną pracę!! Podczas ćwiczeń czułam czasem ogromny dyskomfort – ale chyba tak czy siak było warto… bo przynajmniej mięśnie kegla miałam wyćwiczone :) . Do zestawu warto dołożyć żel na bazie wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×