Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jngujgjh

Tylko ja nie mam czasu na nic? Tylko moje dziecko jest tak absorbujące?

Polecane posty

Gość jngujgjh

Wiedziałam, że macierzyństwo to nie sielanka, a macierzyństwo, to nie bajka, ale czasem nie spodziewałam się, że będzie tak cholernie ciężko. Dni zlewają się ze sobą i tyle z tego mam. Opisze mój przykładowy dzień z 6-miesięcznym synem: wstaję około 7. Mąż w tym czasie śpi jeszcze z synem, ja wykorzystuję okazję i myję włosy, maluję się. Wyskakuję do sklepu na zakupy, na pobliski targ po warzywa, po jakieś mięso i typową spożywkę. Około 8.30 jestem już w domu, a mąż w tym czasie jedzie do pracy. Wtedy na cały dzień zostaję sama z dzieckiem. Do 11 siedzimy w łóżku, maluch bawi się grzechotkami, telefonem, pilotem, tym co ma pod ręką, potem jest marudny wymaga noszenia, tulenia. O 11 jest już przebrany, przewinięty i je śniadanie. Po śniadaniu albo wychodzę na spacer, albo usypiam małego w domu. Kiedy wychodzimy wiadomo, że w domu nie zrobię już kompletnie nic, bo mnie nie ma. Wolę zostać w domu, uśpić malucha i zająć się porządkiem, a mam tylko pół h maksymalnie 40 min bo jego drzemki tylko tyle trwają, na spacerze śpi nawet godzinę. Potem od 12.30 większość czynności wykonuję z maluchem na rękach, co jest ciężkie w przypadku mycia podłóg czy obierania warzyw na zupę, ale coś tam próbuję robić, choć i tak z reguły próbuję siedzieć z synkiiem i się z nim bawić, a ptem ewentualnie go noszę. O 14 mały je obiad i znowu zasypia na pół h, chyba że na powietrzu to dłużej. Potem aż do 18, kiedy mąż nie wraca z pracy jest tak samo jak od rana do południa. Ktoś zapyta czemu nie wyjdę z dzieckiem po drzemce? Syn jest z gatunku dzieci nielubiących wózka, nie usiedzi w nim sam,l chyba że jest śpiącu i po 10-15 minutach zaśnie. Kiedy jest wyspany nie usiedzi, woli na ręce. Nie usiedzi sam w kojcu, w łóżeczku wśród zabawek, woli jak siedzę obok niego, wspólnie się z nim bawię, ewentualnie podnoszę mu zabawki. Czasem w czasie jego drzemek padam na pysk, a kiedy usypiam on akurat się budzi. Może jestem niezorganizowana, może brak mi pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzaj laska ,ja mam trojke 8,5 ,2,5 i 3 tygodnie i jestem sama calymi dniami ,duzy dom do obgarniecia,a zobaczysz jak szybko czas zleci po 2 r.z juz nie bedzie az tak absorbujace ,bo zajmie sie soba...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj zbyt plaszczyc i piescisz sie nad soba i dzieckiem.Nie jestes zoorganozwana, twoje dziecko ma dopiero pół roku, a pomysl jak zacznie raczkowac, chodzic to dopiero bedzie o wilee bardziej stresogene i bedziesz wiecej musiala miec oczy dookola glowy Tu wejdzie, to otworzy, bedzie sie domagac czegos co stoi wysoko na polce, i gdzie ty wtedy czas na siebie znajdziesz hehehe.Wszystkoz zalezy od organizacji , a nie ozna za dziekciem krok w krok chodzic, takze musisz uczyc je ze masz dla siebie czas ,i najpierw zrob swoje co masz do roboty ,dopieor pozniej dziekciem sie zajmuj.Wychowasz na malego egoiste jesli bedziesz dla dziecka na kazde skinienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wez go ucz ze nie zawsze bedziesz go narekach nosic, a w wozku MUSI usiedziec ,bo inaczej nie da rady.Co to znaczy ze nie usiedzi sma w kojcu czy lozeczku? krzywda mu sie nie dzieje,na rece tez go oduczaj brac, bo terroryste sobie wychowujesz jak sie patrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz po stylu pisma
dlaczego go nosisz ? to jest twój błąd za który płacisz tym ze nie mozesz nic przy nim z domowych obowiązków , a jakbyś miała 3 też wszystkie były by noszone ? ,masakra jakaś zeby on sam nie siedział w wózku bo nauczył się do noszenia chcesz to zmienić? nie wolno ci go brać na ręce! chcesz przytulić podejdz do niego jak siedzi i przytul albo należąco na łóżku , nie bierz na ręce bo jesteś sterroryzowana przez niego , wiesz jaką robisz krzywde? wyrośnie z niego taka przyklej -dupa a jak dorośnie będzie kleił się do każdego np. kobiet , tragedie szykujesz dla społeczeństwa kolejnego nieudacznika a tylko przez to ze mama ''chciała dobrze'' zoataw siedzącego w łóżeczku niech wyje , długo nie będzie znudzi mu się i zajmie sobą , takie zostawianie oduczy go terroru w postaci ryku a tobie ułatwi wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie jesteś
mało zorganizowana i przydałaby Ci się pomoc. Jak możesz dziecko przez większość dnia nosić na rękach? Albo bawić się z nim w kojcu, bo ono tak chce?! Sama jesteś sobie winna, bo tak go przyzwyczaiłaś i teraz trudno będzie Ci to odkręcić. Nie mówie, żebyś całkiem przestała się z nim bawić itp, ale oduczyć go wymuszania. Bądź mądrą mamą, a nie niezaradną kobietą z dzieckiem. Ja mam 8 miesięcznego malucha i zawsze na wszystko starcza mi czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinnas korzystac z wymyslonych dobr tak jak bujawki automatyczne,lezaczki,maty ,kojce ...ja doslownie wszedzie mam je porozstawiane .jak gotuje czy sprztam zabieram malucha ze soba np do kuchni w lezaczku ,to nic ze nawet troszke pomarudzi w nim,biore jak sie rozplacze na dobre,dziecko powinno sie nauczyc zostawac samo ze soba chwile,bo tak jak pisze kolezanka wyzej nie ogarniesz podczas chodzenia,wiesz dziecko roczne wszystko chce dotknac,sciagnac itd nie pociesze ,ale takie 6 miesieczne to jeszcze pestka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie bata na siebie krecisz swoim postepowaniem i zachowaniem.Kobiety pracują, maja dom ,dzieci i nie tylko jedno i w zyciu by nie daly rady jakby postepoiwaly tak jak ty ,Kto by to widzial aby dziekco caly czas na rekach lub na kolanach bo w wozku ci nie wysiedzi, az przykro to czytac czego wy te dzieic uczycie Pozniej wyratasją roszczeniowcy i pępki siwata co idą w wieku 3-4 lat do przedszkola i wielkie oczy ze pani tylko jemu uwagi nie poswieca bo nie jest jedyne,tak jak mamunia w domu naokraglo do jego dyspozycji i skrzywienia sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie słyszałam bardziej debilnego tekstu - że od noszenia dziecviak będzie nieudacznikiem - chyba właśnie odwrotnie, pozostawiony sam sobie, narażony na stres, na wysoki poziom kortyzolu, pozbawiony czułosci - będzie człowiekiem o niskiej samoocenie, pozbawionym własnego zdania i z trudnością w relacjach społecznych i nie rozumiem że dla autorki ważniejsze od spaceru z dzieckiem jest sprzątanie mieszkania...dla mnie to nie do pomyślenia wszystko co mam do roboty w domu robię kiedy Młody śpi - nigdy nie zrezygnowałam z czasu z dzieckiem po to żeby sprzątać...chore to dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA rozumiem ,ze sa rozne dzieci.. Ale wiekszosc nawykow jest ustalana przez rodzica ,taki maluch nie wie jeszcze jak zamanewrowac,to rodzice jego ucza np noszenia na rekach ,wiadomo i dziecko i dorosly sie szybko przyzwyczaja do "dobrego i wygodnego" ale moze byc przyjemnie i spokojnie i bez noszenia a maluch musi o tym wiedziec i czuc sie bezpiecznie...poprostu jak jest przyzwyczajony ze jestes na kazde zawolanie i bierzesz do siebie,to w innych sytuacjach traci poczucie bezpieczenstwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Mój synek jest absorbujący, ale jednak do kiedy miał 6 mcy, zanim zaczął raczkować, wstawać, chodzić przy meblach to nie miałam większego problemu. Jeśli dziecko bawi się grzecznie to ucz go powoli że nie jesteś zawsze obok- że podchodzisz, pokażesz zabawkę, odwrócisz go jeśli sam nie umie ale nie siedzisz non stop na wyciągnięcie ręki. Jeśli siedzi sam, to możesz go dawać już do wysokiego krzesełka, będzie widział co robisz. Zakupów na pewno nie musisz robić codziennie, obiad też możesz raz na dwa dni zrobić, mycie podłóg też nie jest chyba codziennie konieczne. Wiem że zawsze znajdzie się coś do robienia, ale to nie jest takie trudne wrzucić pranie do pralki, nastawić zupę i w czasie jak obiad się gotuje np. pozmywać naczynia. Jesteś zmęczona pewnie dlatego że dziecko od rana do 18:00 potrzebuje uwagi, ale można coś robić z nim. Przede wszystkim naucz go że nie robisz wszystkiego z nim na rękach, tylko jeśli już to do leżaczka albo właśnie wysokie krzesełko- to jeszcze lepsze bo jest wyżej i wszystko widzi. Mój akurat w łóżeczku turystycznym z zabawkami też szału dostawał, więc siedział w leżaczku, na podłodze albo w swoim łóżeczku. Nie piszesz nic o tym że mąż nie pomaga więc zakładam że kiedy wraca czy tam w weekendy masz czas dla siebie, więc masz też kiedy odpocząć. A jak mały w nocy śpi? Zorganizuj się lepiej teraz bo faktycznie jak się zrobi mobilny- a może to być lada moment- będziesz miała jeszcze większy problem, będzie przychodził i ciągnął za nogawkę jak sobie kawę będziesz zalewać bo nauczy się że mama jest obok. Na spacerach siedzi już w spacerówce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
myślę, że trochę przesadzasz. dziecko do 11 siedzi w łóżeczku i się bawi, o 7 rano jeszcze śpi? to jakiś anioł :) po zakupy możesz iść razem z dzieckiem - zostanie Ci rano czas. zupę czy drugie danie możesz ugotować na 2 dni - już masz więcej wolnego. poza tym masz jeszcze wolne wieczory, takie malutkie dziecko powinno iść spać koło 19 - 20, więc zostaje Ci parę godzin dla Ciebie i męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrażenie że
jeszcze nie dojrzałaś do roli matki. Nie umiałaś zorganizować sobie czasu przed urodzeniem dziecka i teraz to wychodzi. Ogarnij się zanim będzie za późno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz po stylu pisma
nie słyszałaś ?to mało słyszałaś , a wiesz co znaczy słowo maminsynek nieudacznik ? to ten sam który był m.in noszony w dziciństwie ,oj polski zaścianek w myśl zasady ; skoro nie widziałam nie istnieje na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzieki Bogu nie musze gotowac obiadu ale gdyby sie tak stalo to gotowalabym wieczorem kiedy dzieci (mam dwoje- rok i 3 lata) spia. Gotuj rzeczy takie ktore mozna zamrozic a potem odgrzac np golabki, krokiety, pierogi itp albo np caly kurczak z przyprawami do piekarnika do tego ziemiaczki obrane dzien wczesniej wieczorem i juz obiad masz a jego przygotowanie bedzie trwalo 10min. Mysl troche i nie lituj sie nad soba :P Ja mam roczniaka ktory non sto chce byc noszony teraz juz chodzi wiec nie musze go nosic caly czas ale mimo wszytsko... jesli ide na dwor to tez jets na rekach bo NIE MAM wozka. Tak, wlasnie macierzynstwo takie jest:( ja wieczorami to jestem tak zmeczona , ze padam na pysk a jesczze musze przez godzine sie gimnastykowac tak, ze az sie leje ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to zupełnie tak nie wyglądało. Myślę że u Ciebie wszystkiemu winna jest zla organizacja czasu oraz jakieś głupie pojęcie o tym że jak dziecko coś woli to ty musisz to robić :o ale jak tam chcesz, nauczyłaś dziecko że ma niewolnika to teraz masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jngujgjh
dzięki za odpowiedzi. To nie jest tak, że zaraz jak tylko zapłacze, lecę do niego i biorę go na ręce. Wyciągam go z leżaczka czy z łóżeczka jak już porządnie się rozpłacze, jak naprawdę zaczyna się dusić i wręcz dławić. Nigdy nie leciałam na każde jego skinienie, ale on od początku taki był, że nie został nawet na chwilę sam, a nawet kiedy miał mnie na oku to po 5 minutach i tak chciał na ręce. Nie noszę go non stop, biorę kiedy płacze potwornie, kiedy jest zalany łzami, ale po kilku minutach od razu odkładam spowrotem, z tym, że to na chwilę, bo po chwili znowu wycie, ryk, przeraźliwy, potwornie głośny płacz. Co do wózka, usiedzi w nim, ale tylko przed drzemką, za to naprawdę nic nie mogę, bo też nie mogę pozwolić na to, żeby dziecko udusiło się własnymi łzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie noś go tak ciągle!!
czyś ty oszalała? a potem to już ci z rąk nie zejdzie. Nie weźmiesz go - zacznie wyć,........ trudno,. w końcu przestanie aż się przyzwyczai. Mój też nie lubiał wózka, ale mnie to nie interesowało, chodziłam z nim w odludne miejsca, żeby ludzie nie słyszeli jego wrzasku i jak się przekręcał tak, że mało nie wypadał. Nie zwracałam na to uwagi, mimo że serce mi się kroiło jak widziałam moją iskierkę tak nieszczęśliwą, momentami sama miałam łzy w oczach, ale stwierdziłam że muszę być twarda, bo przecież czasem TRZEBA zapakować maluszka do wózka i gdzieś jechać. W końcu się przyzwyczaił, ale długo to trwało. Teraz nie mam z tym problemów, tak samo nie muszę go wiecznie nosić na rękach. Trzeba tylko te początki wytrzymać, bo łatwo nie jest.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie sie wogole wydaje ,ze ten rozklad dnia jest strasznie chaotyczny ,takie male dziecko tak malo drzemie w dzien,mhy...ja chyba bym probowala poprzestawiac drzemki,moze jak go troszke wymeczysz zabawa i zrezygnujesz z jednej krotkiej troszke pomarudzi ale polozysz go pozniej na dluzej i zyskasz troszke czasu dla siebie,druga sprawa ,czy ty kobietko m=naprawde musisz cozien tak dokladnie sprztac ? A maz o ktorej wraca ,moze wieczorem we dwoje uszykujecie obiad na dzien nastepny,ja sobie ziemniaki obieram ,zostawiam w wodzie w lodowce i na drugi dzien tylko wstawiam,tak samo z miesem,lezy juz doprawione i czeka ,robie zazwyczaj tak jak dzieci sa juz w lozkach,zajmuje mi to 15-20 min..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja rada dla Ciebie: niech maly spi w domu, na spacerach - nie. Ja kiedys popelnialam taki blad, ze brałam dzieci na spanie na spacer, potem wracalam zmachana do domu i dziecko mi sie budzilo, nie mialam czasu dla siebie w ogole. Odkad sie wycwanilam i kladlam na drzemki w domu, mialam luksus - 3-4 godziny swietego spokoju :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem staraj sie cos zmienic,bo w depreche popadniesz,mnie tez jest ciezko i wielu mama wyzej napewno tez ,taka pelno etatowa opieka nad dzieckiem bywa trudna,jednak trzeba sie organizowac i kombinowac ,nie wszystko musi byc od razu na 5+ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
///Nie noszę go non stop, biorę kiedy płacze potwornie, kiedy jest zalany łzami, ale po kilku minutach od razu odkładam spowrotem, z tym, że to na chwilę, bo po chwili znowu wycie, ryk, przeraźliwy, potwornie głośny płacz.//// No ale wychodzi na to ze ty nie masz czasu dla siebie bo niemal caly czas go na rekach nosisz lub cos przy nim robisz, wlasnie tutaj to napisalas ze co odlozysz malego on za chwile znow zaczyna sie drzec, czyli jednak NOSISZ go niemal caly czas.Bo jakby tak nie bylo to bys mogla sobą sie zaja c a nie z malucha masz uczepionego Co chwila wyje ci glozsno, przerwazliwioe jak to opisujesz, bo go nauczylas ze bierzesz go na rece wtedy gdy go odlozysz.Choree i oglupioasz wlasne dziecko Glupie,niedorzeczne myslenie ze jelsi dziecko cos chce to ty rzucasz wszystko z rąk, odrywasz sie od wlasnej roboty i w kojcu z nim sie bawisz , a gdzie ty w ty wszystkim jestes? dzieciak masz uczepionego bo go nauczylas A jeśli chodzi o wozek ze maly zaczyna sie drzec i wyc gdy chcesz z nim gdzies wyjsc na spacer to powtorka tak samo jak z tą sytaucją w domu ,gdy go odlozyc to tez sie wydziera i placze, minie moment a ty go siup na rece.Obledco ty z tego dziecka robisz, Kobieto ogarij sie bo dziecko im starsze bedzie tym gorszy hororo ci bedzie zgotowywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jngujgjh
Mąż wraca o 18 z pracy, ale z reguły jedziemy do znajomych, znajomi wpadają do nas, jedziemy po prostu do marketu na zakupy, albo siedzimy w domu, mąż zajmie się małym ja się wykąpię, wyprasuję rzeczy itp. Małego kładziemy o 20, ale czasem leży do 21 zanim zaśnie albo zasypia od razu a ja padam razem z nim. Noce bywają trudne, 3-4 razy budzi się na cyca, więc nie mam tej ciągłości snu i często chodzę niewyspana, ale na to akurat staram się nie narzekać, bo wiem, że inne mamy mają gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jaheira1
ale ty "mundra" jesteś. Naucz się czytać ze zrozumieniem, a nie wyjeżdżasz z jakimiś bzdurami. Nikt nie mówi,żeby dziecka całkowicie nie brać na ręce czy nie przytulać tylko nauczyć kiedy jest czas na pracę i obowiązki, to ono bawi się samo patrząc na mamę. Kilka dziewczyn napisało coś na tym poście, a tylko ty zrozumiałaś jak zrozumiałaś. Wow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Jasiaaa
Witaj.Ja mialam podobnie.Mały chcial tylko na rece,moj dzien byl pod zegarkiem.Wszystko mialam wyliczone co do minuty.Az pewnego dna zauwazylam ze maly ma 7 miesiecy i nie daje zadnych oznak prob siedzenia.Poszlam do lekarza,skierowali mnie na rehabilitacje z dzieckiem.Okazalo sie ze dziecko nie mialo nawet mozliwosci cwiczenia miesni gdzy przez wiekszosc dnia bylo albo w wozku,albo na raczkach,hustawce czy lezaczku.Bo nie potrafilam ogarnac niczego tzn obiad,sprzatanie domu,pranie.lekarz wyjasnil mi ze dziecko ma sie wychowywac na podlodze.Otoz od tamtej pory rozlozony koc,dywan i mnostwo fajnych zabawek maly z poczwtku ryczal jak wariat bo nie chcial lezec na kocu,po tygodniu go polubil i jak widzial swoj kocyk to tylko raczki wyciagal by bawic sie zabawkami.Postepy ogromne,3 tygodnie pozniej maly siedzial,1,5 pozniej juz raczkowal,teraz ma rok i juz powoli zaczyna chodzc,a ja jestem szczesliwa mama bo mam czas na wsyzstko !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podma wam dwa przykłądy
podam wam dwa przykłady moja siostra noszona na rękach, rozpieszczona przez dziadków wnusia , cały czas się nią ktoś zajmował , ma świetne życie imprezy, jest rozrywkowa, nie boi się ludzi , ja byłam zimny wychów łożeczko, płacz i rób co chcesz radż sobie sama, rodzice wtedy zamieszkali osobno nie było dziadków, stan wojenny więc nikt z dziecmi nie łaził , mma 32 lata dzisiaj jestem sama, boje się ludzi, dostaje histerii na przytulanie, dotyk , jestem tak nieśmiała że nie zrobie zakupów gdzie obsługuje facet nie i koniec chocbym miała jechac na drugi koniec miatsa, nie pojde do lekarza faceta, nie pojde do entysty faceta, nie mogę być z facetami, bo zachowuje się jak naćpany bluszcz jak sie już dok ogoś przywyczaje takich pryzpadków mozna mnozyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie tylko ja stosuje "inne" niż wszystkie tutaj mamy metody wychowawcze - zawsze karmiłam na żądanie, nosiłam na żądanie, spałam z dzieckiem i generalnie w pierwszym roku byłam głównie dla dziecka - i teraz mam spokój, bo dzięki mojemu rodzicielstwu bliskości nie mam najmniejszych problemów z dzieckiem i nie muszę zakładać topików " co mam zrobić bo moje dziecko ...(nie je, nie śpi, nie umie się samo bawić, chce być ciągle na rękach, nie umie samo zasnąc itp) teraz mogę robić co chce bo Młody ma tak wysokie poczucie bezpieczeństwa że wystarczy jak jestem w zasięgu wzroku i sam się bawi nawet 2 h, co jak na 19 miesięczne dziecko jest chyba bardzo długim czasem, a z noszenia sam zrezygnował jak mu przestało być potrzebna i zabawki na kocu okazały się bardziej interesujące i nigdy nie płakał dłużej niż minutę, a i to z reguły jak go coś bolało... nie jest maminsynkiem - wręcz przeciwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozpieściłaś dziecko i tyle. zostaw go w łózeczku/na podłodze/kojcu i niech wyje. W końcu mu się znudzi. W przeciwnym razie bedziesz jak moja sąsiadka pelzała na kolanach za dzieckiem z łyzeczką i jogurtem przez godzinę bo dzieciak nie zje normalnie. I zgadzam się z tym, ze jak nie zmienisz postępowania to wychowasz małego terrorystę pierdołę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"podma wam dwa przykłądy " nie dziwie ci sie ze masz takie problemy z sobą, rob co chesz ,radz sobie sama ,brak zainteresowania twoją osobą napewno niekorzystnie wplynely na twoj rozwoj emocjonalny Ty juz opisalas tu skraja znieczulice, ktore zaden zdrowy czlowiek nie pochwala ani nie popiera Ludzie pisali jak autorka ma podchodzic do dziecka bez popadania w skrajnosc, nie ma byc obojetna na potrzeby dziecka ale takze nie moze tak byc ze ona dla siebie czasu nie ma i nawet jak maluch ma ją w polu widzenia to jzu sie drze aby go na rece brala ,to calkowicie rujnuje autorke i dziecko uczy ze mama zawsze jest na krzyk,sterowanie i manipulacje,nie mogąc nic bez malucha cos robic,aby posiedzial sam tą chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×