Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sammaijuz

chcę być dla niego kimś więcej niż koleżanką

Polecane posty

To mój pierwszy post na forum, nie jestem zwolenniczką takiej formy wywnętrzniania się, ale jednocześnie mam już po wyżej uszu wewnętrznej bitwy serca z rozumem i chętnie poznam jakieś inne niż moje własne opinie na temat, który przedstawiam poniżej. Chodzi niestety o mężczyznę. Poznałam go przez Internet (na zwykłym czacie, ponieważ chciałam wtedy tylko z kimś pogadać), od początku wspaniale mi się z nim rozmawiało, jednak będąc wtedy w związku (nieudanym, ale wciąż związku) deklarowałam tylko chęć przyjaźni. Dosyć szybko jednak, w wyniku głębokiego porozumienia, jakie się między nami nawiązało, poczułam coś więcej i szukałam z nim jak najczęstszego kontaktu. W międzyczasie mój związek rozpadł się na dobre. On: 1.Jest samotny, z tego co wiem z nikim nie związany, po nieudanych przygodach miłosnych, szukający kobiecego ideału. 2.Mieszka daleko, ale utrzymuje ze mną stały kontakt (niestety rzadki zdarza mu się milczeć nawet ponad tydzień). 3.Pomimo dużej odległości zaprosił mnie do siebie, poznał z rodziną i znajomymi, spędził ze mną mnóstwo czasu, pokazał piękne miejsca. 4.Jeśli już spotkamy się online, potrafi rozmawiać ze mną godzinami, bardzo rzadko jednak są to spotkania planowane, choć ja bardzo bym tego chciała. 5.Planuje kolejne wspólne wyjazdy i imprezy. 6.Rzadko mnie komplementuje, częściej dokucza i dogryza, żartuje i przekomarza się. 7.Twierdzi, że bardzo mnie lubi i chyba ma do mnie słabość. 8.Podczas spotkań w realu unika nawet dotyku, na tematy damsko-męskie między nami jedynie żartuje. Pytanie: dlaczego on ciągnie tą znajomość traktując mnie tylko jak koleżankę? Czy taka relacja między kobietą i mężczyzną (kiedy on mnie tak bardzo pociąga a ja podobno jestem w jego oczach atrakcyjna) w ogóle ma prawo bytu? Jego przyjaciółka twierdzi, że on nie potrzebuje koleżanki oraz nie umie postępować z kobietami i trochę popycha nas ku sobie, podczas gdy on trzyma dystans. Próbowałam z nim o tym bardzo ostrożnie rozmawiać, niestety rozmowa potoczyła się nie tak, jak zamierzałam. Boję się go o to zapytać wprost, bo gdyby mnie odrzucił jako kobietę ból byłby nie do zniesienia. Akceptuję taki koleżeński układ ponieważ nie wyobrażam sobie zerwania z nim kontaktu. Jednocześnie cierpię za każdym razem, gdy on swoim przedłużającym się milczeniem udowadnia mi, że o mnie nie myśli i że nie znaczę dla niego tyle, co on dla mnie. Niby proste: nie zależy mu na mnie, ale: rozum swoje, serce swoje. I tak w kółko. Czy ktoś ma coś ciekawego do powiedzenia na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matimars
coz chyba rowniez jak poprzednik powiem ze powinnas poznac kogos innego bo po przeczytaniu tego co napisalas sadze ze facet nie wie dokladnie czego chce i oczekuje od zycia..moze nie ma ochoty na staly zwiazek dlatego sie wlasnie zachowuje nie tak a inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×