Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kamila.przekonala

Mąż twierdzi, że jestem rozrzutna.

Polecane posty

Gość vertopola
ja uważam że twój mąż przesadza... ktoś już o tym napisał, na jedzeniu nie można oszczędzać, tym bardziej, że macie dziecko! nie chodzi o to że macie kupować multum tego, chodzi o produkty dobrej jakości, a one najtańsze nie są. co do jakiś ubrań, butów, to też nie lubię bubli, no ale też nie w ilości hurtowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila.przekonala
Rozmawiałam z nim na ten temat, na temat tego, co jest w takim śmieciowym jedzeniu, że nie chcę dziecka taką chemią karmić. Myślicie, że to do niego dociera? Jak grochem o ścianę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia bez pasji
no to nie rozumiem o co on ma pretensje:) co on chce z kasą robić? ze masz nie wydawać?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila.przekonala
On chce oszczędzać kasę i odkładać na konto, na czarną godzinę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mógł nie zakładać rodziny...na starość cieszył by się zerami na koncie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia bez pasji
a teraz nic Wam nie zostaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bertylda32
Zarobki to jedno, a co z wydatkami? My z mezem wspolnie zarabiamy na przyklad duzo, naprawde, ale od tego co miesiac trzeba odjac cala mase oplat, poza standardowymi rachunkami, kredyt, ubezpieczenia, fundusze itp itd i wychodzimy po zaplaceniu wszystkiego zupelnie przecietnie, bez jakichs wielkich szalenstw :( A moze macie jakis zakup na oku o ktorym nie pamietasz i na to musicie oszczedzac? Moze maz cos planuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vertopola
Niestety na wszystkim oszczędzić się nie da...nic mnie tak nie razi jak nadmierne sknerstwo osób, które mają kasę, co często odbija się na dziecku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila.przekonala
Zostaje nam, aktualnie zbieramy na nowy telewizor, a raczej ja zbieram, bo on myśli, że odkładam to zgodnie z jego życzeniem "na czarną godzinę". Ale sam mówi, że nowy telewizor by się przydał taki wypasiony, do oglądania meczów chociażby. A jak mu mówię, że możemy jechać pooglądać, to mówi, że wymyślam i że ten jest jeszcze dobry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila.przekonala
My też mamy opłaty, ale wcale nie takie wysokie, nie mamy kredytu, więc spokojnie nam starcza i zostaje jeszcze trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bertylda32
Ok, skoro chce odkladac to usiadzcie i po prostu zrobcie plan. Zarobki jak rozumiem macie stale. Wydatki pewnie tez. Wiec ustalcie wspolnie skladke ktora wplacacie miesiecznie na konto oszczednosciowe, a z reszta pieniedzy robcie co tam chcecie. Dziadowac cale zycie przeciez tez sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vertopola
I co nie dociera do niego, że jak dziecku będziesz dawać gówniane jedzenie, to będzie mnało niedobory witamin, mogą pojawić się choroby, zaburzyć rozwój? ważniejsza jest zaoszczędzona kasa? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Mój mąż nie interesuje się na co wydaję pieniądze, jak jadę z córką starszą połazić do galerii to tylko po powrocie mamy pokazać co kupiłyśmy, czasem nawet zapyta, co tak mało? Albo jak siedzę z laptopem, to zaraz pyta, co kupiłam i jest zaskoczony, że nie byłam na zakupach ;-) Kiedy jesteśmy na zakupach razem wkłada do koszyka co mu w oczy wlezie, na wszystko też pozwala dzieciom. Nigdy nie powiedział, że wydałam za dużo, że coś kupiłam nie tak... Jedzenie też wybiera najlepsze, tłumacząc, że nie będziemy jedli szajsu, lubi dużo i dobrze zjeść, wypić coś dobrego ;-) Mąż idealny... ale ... od czasu do czasu zadaje pytanie "na co wydaliśmy pieniądze?" i jest taaaaki zaskoczony, że już "tyyyyle" poszło... Zaczęło mnie to drażnić, bo robiąc zakupy ceny zna, a pieniądze nie mnożą nam się w portfelu ;-) Więc komunikuję mu codziennie wieczorem - zostało xxx ;-) No i nie nadużywam jego cierpliwości - dużo rzeczy kupuję za swoje pieniądze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oficyna wydawnicza
Aa jeszcze takie pytanie: czy jak wydajesz na te swoje jak to maz nazwal "pierdoly" to na koniec miesiaca jeszcze cos zostaje? :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia bez pasji
no dziwny ten Twój mąż:) ale nie zmienisz człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila.przekonala
Zostaje, już napisałam, że zawsze sobie na coś odkładamy, teraz na przykład na telewizor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bertylda32
Nna telewizor ale na czarna godzine wtedy juz nie. A chodzi o to, zeby bylo i na telewizor, i na czarna godzine ;) Stad podsuwam pomysl konta oszczednosciowego ze stala skladka, taka nie do ruszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vertopola
Żyjemy w takich czasach, że wygląd jest bardzo ważny dla większości, więc teraz na prawdę łatwo przegiąć z kupowaniem ubrań, butów, mało kto potrafi się z tym kontrolować, tak w pełni...ale z kolei jest też taki "trend", że ludzie masowo kupują kiepskie żarcie, bo za coś te ubrania trzeba kupić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuuuuubu
U nas jest odwrotnie - mąż twierdzi, że jestem sknerą :-D Kompletnie nie liczę się z wydatkami na jedzenie, knajpy, życie towarzyskie, ale zawsze mi szkoda na ciuchy, buty itp. Zwykle biorę coś do ręki, już prawie prawie kupuję, a w końcu stwierdzam właśnie, że stare jest jeszcze dobre i odkładam :-) Też lubię mieć odłożone "na czarną godzinę" - jak Twój mąż. Natomiast jeśli chodzi o rzeczy dla dzieci, to akurat w przypadku butów ważne jest, żeby były dobrej jakości - lepiej zainwestować w dobry but niż potem walczyć z wadami postawy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze sa, ale nie wypowiad
mezowi jkupuj najtansze i zachwalaj jak to tanio kupilas, neich je najtansza mielonke prosze bardzo i ciagle powtarzaj, ze wszystko drozeje, wiec nie umiesz nic odlozyc, kase laduj na osobne konto :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksadsa
ja uważam, ze przy waszych dochodach to spokojnie można ze 2 tyś odłozyć, nie biedując zbytnio; uważam, ze mąż przesadza; może dobrym wyjściem byłoby ustalenie kwoty którą odkładacie na czarną godzinę;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam dobrze płatnej pracy
gdzie wasi mężowie i wy duże pieniądze zarabiacie, dajcie namiary na taką pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek....
twój mąż to SKNERA i musisz z tym walczyć. mój tez ma takie zapędy ale ciągle z tym walczę. zwłaszcza muszę walczyć o wszelkie wyjazdy wakacyjne albo wyjścia. ja wychodzę z założenia, że owszem oszczędności trzeba mieć, ale od życia też się coś człowiekowi należy i nie mam zamiaru przez całe życie sobie wszystkiego odmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozzzwielitka
Uwielbiam kafeterie. tu jak sie rzuci temat,to jakies hieny zaraz wygrzebia,do czego by sie mozna przypieprzyc. jak sie chxe uderzyc psa,to kij sie znajdzie. Rzeczywiscie straszny dowod rozrzutnosci -bo dziexko ma dwie pary sandalow. a wy ile macie butow? jedne cizemki na caly rok,co? po co dziecku eleganckie sandaly? moze chodzic w czolgach albo adidasach do sukienki,za te 50 zl to by sie tyyyyyyle odlozylo,cala kamienice by za to kupil. Autorko nie jestes rozrzutna,to twoj maz jest dusigroszem. mielonka,super. pchac taki syf w dziecko od.malego,extra pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko mnie starsze pokolenie udzieliło kilku złotych rad. Warto je zastosować, bo się sprawdzają. Facet to taki typ człowieka, że ciągle mu coś nie będzie pasowało, a to zarobki a to wydatki, a to jakość za wysoka a to za niska itd. Dla własnego spokoju z mężem nie dzielimy się wiadomościami ile co kosztuje, a jak bardzo dopytuje to zaniżamy cenę. Mówię tu oczywiście o takich relacjach jakie są u ciebie, że pensje są wysokie, standard życia dobry tylko facet bzikuje. Zakupy rób sama, kasę trzymaj sama, niech go nie męczą te ceny w sklepie. Niech sobie facet żyje spokojnie ze świadomością że za 70 zł to nakupisz jedzenia na cały tydzień dla całej rodziny plus oczywiście w tym środki czystości. Udawaj że oszczędzasz, że kupujesz na promocjach, na wyprzedażach, chwal się ile to zaoszczędziłaś. Niech się chłopina cieszy, a zakupy rób jak zawsze i bądź zadowolona. Wyrzucaj tylko paragony i odcinaj metki z ceną. To nie jest oszukiwanie męża, to po prostu dbałość żeby się facet nie stresował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mąż zauważy nową sukienkę, to mów że to z zeszłego roku i że przecież już ją nosiłaś. Jak zobaczy buciki nowe u córci, mów że dostała od babci, czy cioci. Kup mu tą mielonkę, niech je jak lubi. Nie kupuj mu ubrań, kosmetyków, zrobi się deficyt to sam się na zakupy zgłosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura 85
no niestety rzeczywiscie Twoj maz jest sknera.... zeby dzuecku lepszej szynki zalowac i karmic syfem... smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×