Do mam, które rodziły w lecie i miały problem z opuchlizną!

mam obrzęki stóp, rąk, z twarzy wyglądam jak po botoksie. Rodzę za tydzień. Jak szybko zejdzie mi ta opuchlizna? najbardziej martwią mnie stopy, chodzenie sprawia ból...

up!

Zejdzie Ci natychmiast po porodzie.Ja jeszcze lezac w szpitalu nie poznalam wlasnych stop;)

pastrami, dziękuję, pocieszyłaś mnie :)

Miałam to samo! Po porodzie będzie ok :)

Ja też wychodząc ze szpitala dokładnie po 48 godzinach nagle zauważyłam, że znów mam kostki :)

Uff :)

ja rodziłam w zimę i nie miałam opuchniętych nóg do końca aż przyjechałam na patologie ,tam na sali 35 st ,nogi zrobiły sie banie ,a potem po porodzie leżałam 8 dni ze względu na dziecku też w tej temperaturze,lekarze mówili że opuchlizna do 2 tyg może sie utrzymywać a ja po nie całych dwóch dniach od powrotu ze szpitala miałam nogi wszystko od puchło w normalnej temp w domu.

Rodziłam dwa lata temu 7 sierpnia. Wtedy były też upaly. Nogi miałam tak spuchniete ze szok. Na prawde były takie jak teraz moje dwie i jeszcze troche. Po porodzie przez chyba 2 miesiace z nimi walczyłam.... Ogólnie bylam mozna powiedziec cała opuchnieta - jakby mi sie woda w organizmie zatrzymala..... ale od łydek w dół to masakra. Okłady różnego rodzaju robiła... o kremach juz nie wspomne..... Takze współczuje CI!!!!!!!

Jedz morele! Morele sciągają opuchliznę . Mój tato miał kedyś operację i strasznie spuchły mu nogi i lekarz wspomniał o morelach by jadł je w domu.

Dodam jeszcze że ja rodziłam w zimie a nogi po operacji miałam jak balony i sączyła się z nich woda (po każdym stąpnięciu miałam mokre skarpetki) i w domu też wypróbowałam sposobu który podałam i pomogło , mojemu tacie też, dlatego wypróbowałam. Nogi trzeba często trzymać wyżej niż reszta ciała i pić sporo wody bo tu paradoksem jest właśnie to że im więcje wody przejdzie przez organizm tym lepsza jej transparencja i sprawniej załogi wodne i opuchlizny są usuwane.

nie załogi ale złogi ;D

Ja rodzę za 3 tygodnie, a nie mam żadnych obrzęków, opuchlizny. Ale ja zawczasu o to zadbałam, wyeliminowałam sól i piję hektolitry wody. Nawet lekarz był zdziwiony, że przy takich upałach i przy kilogramach, jakie przytyłam (22) nic mi nie puchnie..

dwa lata temu były koszmarne upały :D teraz to jest pikuś, bo trafiają się "normalne" dni, a w 2010 jak się zaczeły upały w czerwcu to ciągneły się niemal do wrzesnia...mi akurat na czerwiec/lipiec/sierpień przypadły 6/7/8 miesiąc.. ale miałam to szczęście, że nie spuchłam ani razu, do konca miałam kostki ;) ale oddychało mi się cieżkawo :)