Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sabaziosa

Chcę mieć kochanka

Polecane posty

Nigdy się nie starał. A co bym chciała, to historia jak morze głęboka. Teraz to w zasadzie robimy to cały czas tak samo, w tej samej pozycji. Więc ja chcę całej reszty. A tą resztę w jego wydaniu szkoda komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhsjkfhjkhdf
a co? , przed ślubem nie zapaliła ci sie kontrolka , że to słabo coś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhsjkfhjkhdf
pisałas ,że dobrze sięwygadać , na razie mam wrażenie że cię przesłuchuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Onn_WWA
skad jestes sabaziona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhsjkfhjkhdf
500 km od ciebie , nie umiesz czytać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może już się wypaliłam i już nie widzę nadziei dla siebie. Może przestałam wierzyć, że cokolwiek kiedykolwiek będzie lepiej. Nie wiem, czy akurat znalezienie kochanka polepszy sytuację czy może ją jeszcze pogorszy. Nie wiem, nie miałam nigdy i nie mam doświadczeń w tym temacie. Na pewno chciałabym też mieć w kochanku jakieś emocjonalne oparcie, nie tylko czysty seks, bo po powrocie do domu, trzeba sobie jakoś radzić, tak myślę, i dobrze wiedzieć chyba wtedy, że ma się to oparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhsjkfhjkhdf
może po prostu rozwód ? poza tym od zawsze tak było ? cyz kiedyćś było lepiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiolo
rozumiem cie. skad jesteć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzmy że jestem z okolic Wrocławia. Rozwód nie wchodzi u mnie w grę. Inne aspekty moje życia małżeńskiego są w miarę, nie mogę narzekać. Ale seks jest dla mnie ważny. I ciężko mi bez tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest to
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mistrz dla Małgorzaty
Sabciu żebym to ja był bliżej gdzieś Ciebie to byśmy nie odpoczywali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość riczards
Proponuje ppierddolnnąc głową o ściane i się przebudzić ze snu !!! I gdzie tu lojalność partnerska? Już zapomniałaś co przyżekałaś przed ołtarzem? Ja nie rozumiem jak można być tak bezmuzgim osobnikiem!!!! Bo mi w łóżku źle , a od czego jest rozmowa? Nie można pogadać o tym uświadomić go co robi źle i poinstruować go co i jak ,żeby tobie było jak w niebie? a nie szukasz kaktusa w dzupsko !!!! To po UJ jesteś w związku jak Ci sie nie podoba? Założe się że nie pracujesz !!!! Siedzisz całymi dniami w domu, spotykasz się od czasu do czasu z koleżankami, a on utrzymuje Ciebie i całą rodzine. Zgadłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość riczards
3 błędy ortograficzne!! Przepraszam, ale dostałem szału !! No bo proszę sami powiedzcie jak tak można? To po co w ogóle być z kimś w związku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość riczards
Najgorsze jest to ,że facet żyje w świadomości takiej iż jego życie jest usłane różami bo ma cudowną kobiete z którą spędzi reszte życia.Ta przed ołtarzem złożyła mu przysięge i miód i orzeszki !! W rzeczywistości zakłamana i dwulicowa !! Super gra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
riczards A Ty skąd wiesz, co ja przed ołtarzem przyrzekałam? I skąd wiesz, że nie prowadziłam już rozmów tysiąca, wszystkich w zasadzie bezowocnych? Wiesz jak czuje się kobieta, która własnego męża musi prosić żeby się może łaskawie zainteresował jej potrzebami? I mylisz się co do mojej zawodowej pozycji. Nie jestem jakąś zdesperowaną kurą domową na utrzymaniu męża, której w głowie tylko zakupy i psiapsiułeczki. Ale każdy może myśleć i pisać co chce. Taka specyfika forum. Mistrzu dla Małgorzaty :D Ty dla Małgorzaty jesteś w takim razie, nie dla mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgośka dla miszcza
Rysiek, kurwa!!! ja ci kazałam śmieci wynieść, a nie rzucać się po kafe. Ja rozumię, że cię z "Klanu" wyrzucili ale to nie powód do frustracji na forume!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość riczards
Nie nie mam z tym problemu na szczęście , świetnie mi się układa w sprawach łóżkowych jeśli o to pytasz ! Ciekawe czy ty chciała byś byc zdradzana, jesteście tacy cwani kiedy czytacie o tym co się dzieje w jej życiu i jak w jej łóżku jest źle ojej tragedia, ale kiedy wam przypada zostać zdradzonym to już niestety nie jest tak kolorowo i wtedy zostaje forum i temat " zostałem zdradzony, jak boli pomóżcie " . Spalił bym was na stosie niewierne świnie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość riczards
No to jak przed ołtarzem przyżekłaś że będziesz nie wierna to Twój facet chyba jest głuchy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość riczards
Dobra widze że nic tu po mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość El inhiniero
Byłem w takiej sytuacji jakiś czas temu - było nawet wydaje mi się trochę gorzej. Moja Żona w ogóle nie potrzebowała seksu, w związku z tym nie dochodziło do niczego. Chodziły mi po głowie różne myśli, ale - pomimo, że przed ołtarzem nie przysięgałem - miałem własne sumienie. Też próbowałem rozmawiać i mówić, że to dla mnie ważna część życia i związku - i też nic to nie dawało. Cała ta sytuacja dała mi jednak do zrozumienia, jak bardzo ważne jest dla mnie samo bycie z Nią. Mając do wyboru związek i rozrywkę, trudno mi było zdecydować się na drugie wiedząc, że jakby nie było rezygnuję z pierwszego (przynajmniej w moim odczuciu). Wziąłem się za siebie. Przypomniałem sobie, co było dla Niej ważne, kiedy się poznawaliśmy. Zacząłem pracować nad swoim zachowaniem. W głębi duszy miałem nadzieję, że coś to da, a jeśli nawet nie - będę za jakiś czas lepszym człowiekiem i będę mógł się nad wszystkim zastanowić ponownie. Minął rok. Rezultatów w związku brak - ale jakoś tak miałem ochotę jeszcze poczekać. Pokusy były, ale że sam sobie coś obiecałem, dotrzymałem przyjętych założeń. Obecnie jest już kilka lat po całej sprawie. Jest wspaniale, intymnie również. Zmiany zachodziły bardzo powoli, ale JA uważam, że warto było poczekać. Chcę się z moją Żoną zestarzeć i nie interesują mnie inne kobiety. Nie wiem, czy opis mojego przypadku coś Ci pomoże - dla mnie był to tylko dowód, że da się nawet gdy wydaje się, że jest beznadziejnie. Ale siły trzeba mieć ponadludzkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swoją cierpliwość i wytrzymałość testuję już dwa lata ponad. Niejednokrotnie w tym czasie płakałam po kryjomu w poduszkę albo miałam ochotę walić głową w ścianę. Ciągle tylko słyszę obietnice, w których spełnienie już chyba nie wierzę. Mimo tego wciąż próbuję i co jakiś czas odradza się we mnie nadzieja, by jeszcze raz porozmawiać, by spróbować, by zaaranżować jakąś sytuację. Ale jak dotąd staram się na tej płaszczyźnie tylko ja. Nie wiem już sama co mam zrobić. Ja nawet nie jestem w stanie wziąć męża na przetrzymanie, nie uprawiać z nim seksu wcale, pod różnymi pretekstami, żeby może przemyślał albo zaczął dociekać, dlaczego ja nie chcę. Kiedyś taka próba zakończyła się tym, że włączył sobie film i sam sobie "pomógł". Więc już naprawdę nie wiem, jak zacząć kolejną rozmowę o tym i nie wiem zresztą czy nadal chcę, bo już jestem tym znużona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość El inhiniero
Tak jak napisałem - łatwo nie jest, ale z drugiej strony - nikt nie mówił, że zawsze będzie łatwo. Pytaniem tylko jest, jak dalece jesteś w stanie poświęcić swoje potrzeby - to o ponadludzkiej sile pisałem z przekonaniem. Słowem - przemyśl to co masz w związku i zrób bilans. Jeśli uznasz, że warto poszukać kogoś nowego - potępiać Cię nie będę. Jeśli spróbujesz wytrwać - bardzo się ucieszę i będę trzymał za Ciebie kciuki. A co do podpowiedzi - nie znam Cię, nie wiem, czy w ogóle mogłabyś przystać na ile takie rozwiązanie - ale może spróbowałabyś sytuacji odwrotnej, to znaczy Ty włączyłabyś telewizor? Dałabyś w ten sposób do zrozumienia mężowi, że nie zamierzasz dłużej czekać i jesteś naprawdę zdesperowana. Jeśli będziesz chciała, możesz nawet powiedzieć, co Ci ostatnio chodzi po głowie. Psychologiem nie jestem, więc nie zamierzam przekonywać Cię do moich rozwiązań - decyzję musisz podjąć sama. Zrób jedynie wszystko, byś miała jak najmniejsze wątpliwości. Każda wątpliwość cieniem kładzie się na związku i z biegiem czasu, niewyjaśniana, staje się toksyczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o pogranie na jego ambicji, też już to przerabiałam. Nie ruszyło go to zbytnio, a wręcz popatrzył na mnie jak na dziwoląga. Już nawet czasem sama zaczynam myśleć, że może on ma rację a ja chcę nie wiadomo czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×