problem z zaproszeniem prosze o rade

moja ciocia i wujek maja niepelnosprawne dziecko. Jest to dziecko warzywko. Nie mowi, nie je (tylko papki), nie chodzi, mimo 10 lat nadal nosi pampersy, nie mowi. Od urodzenia jest po prostu niepelnosprawne. I nie kontaktuje po prostu. Obojentne, bez emocji dziecko. Wegetacja. teraz moje pytanie brzmi czy zparaszac ich z dzieckiem. Ogolnie na weselu dzieci beda. jednak obawiam sie, ze zapraszajac bez dziecka (tylko ich) moga poczuc sie urazeni, ze ich dziecka nie traktujemy jak rodzine itp, itd. Pomimo, ze wiadomo, ze i tak go nie wezma, ale chodzi o fakt zaproszeszenia i zauwazenia czlonka rodziny. Lub gdy zaprosimy z dzieckiem pomysla, ze to z kolei my jestesmy nienormalni skoro myslimy, ze oni wezma swoje niepelnosprawne dziecko ktore kompletnie nie ma kontaktu z rzeczywistoscia i moga poczuc sie urazeni, ze tak lekkomyslnie do tego podeszlismy zapraszajac ich z dzieckiem. I tak moze byc źle i tak niedobrze.. a Wy co byscie zrobili na naszym miejscu? ja nie wiem jak moga zareagowac nie chce sprawiac im przykrosci.

Zawsze zaprasza się z dziećmi, a to już rodzice decydują, czy lepiej wziąć, czy nie. Jakby mieli niemowlaka to byś przecież uwzględniła go w zaproszeniu, a wiadomo, że raczej nie wezmą.

Ja bym naturalnie zaprosiła... Na pewno bym się czuła urażona gdybym była w takiej sytuacji ... Za złe na pewno nie będą Ci tego mieli, a może zechcą ją/jego wziąć do kościoła. W kościele jest miejsce dla wszystkich. Pozdrawiam

moja babcia jak juz byla stara i tylko lezala wg bez ruchu to moja kuzynka zaprosila ja na wesele i az sie poplakala ze wzruszenia ze o niej pomysleli, wiec mysle ze powinnas zaprosic z dzieckiem

napisz na zaproszeniu ze zapraszasz np.rodzinę nowaków

Dorociczko - tak się nie pisze, bo potem nie wiadomo ilu Nowaków jest tym samym zaproszonych. Potem zwali jej się na wesele 100 wujków.

"Zawsze zaprasza się z dziećmi" Dawno nie czytałam na tym forum większej bzdury :D Zawsze, to Coca-Cola :D

"Dawno nie czytałam na tym forum większej bzdury..." To chyba siebie nie czytasz....

z dzieckiem,to że dziecko jest chore nic nie znaczy....z dzieckiem raczej nie przyjdą bo takie dzieci różnie reagują na hałas,zamieszanie i dużo nowych ludzi w koło.....miałam możliwość pracy z takim dziećmi jak ty określiłaś"warzywo" i jak się z nimi bliżej przebywa to występuje pewnego rodzaju więź i te dzieci mają emocje tylko inaczej to wyrażają