Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

facet24facet

Zmieszany

Polecane posty

Witajcie, mam osobisty problem z którym nie jestem w stanie sobie sam osobiście poradzić. Nie mogę zrozumieć poczynań mojej dziewczyny, poprostu nie mieszczą mi się jej poczynania w głowie. po ukończeniu szkoły rozpocząłem pracę w innym mieście, po roku czasu od rozpoczęcia jej sprowadziłem dziewczynę do mieszkania w okresie przedwakacyjnym, rozpoczęliśmy studia zaoczne, ona załapała 6miesięczną pracę, poźniej nie pracowała a pieniądze które zarobiła po chwili zaczęły jej brakować, więc w opłatach za wynajem przejąłem inicjatywę.pieniądze na studia, bierze z kredytu+ plus naprawdę groszowe sprawy dostaje od rodziców(rodzice oczywiście zaczynają stawiać swój drugi dom).wszystkie sprzęty elektroniczne oraz komputerowe są kupione za moje zapracowane pieniądze.zacząłem jej pożyczać pieniądze na szkołę, bo wiadome z kredytu nie da się tylko utrzymać. od jakiegoś czasu zaczęła mi wytykać, że nie kupuje jej prezentów, że się nie kwapie do zaręczyn. od pożyczonych pieniędzy minęło sporo czasu, razem się nazbierało ponad 2lata i dość spora sumkaaa.a przecież,sam opłacam mieszkanie, sam kupiłem rtv i agd oraz chociażby wakacyjne wycieczki i różne większe koszta ponoszone na co dzień.skończyła szkołę, do pracy się nie spieszy(właśnie spędza czas u rodziców-ma wakacje,musi odpocząć) a od października chce dalej się uczyć bo ja przecież też się uczę i chce trzymać równy poziom. chciałbym dodać, że właśnie kończę szkołę wcale nie łatwą,dalej pracuje. dodam, że spędzam czas tylko z nią, nie spotykam się z kolegami, chyba że sporadycznie na siłowni, ale to wszystko. z kolegami z którymi ja chciałbym się spotykać, ma zawsze jakieś ale (zawsze są źli i nieodpowiedni),oczywiście ja pozwalam jej na wszystko, nie ograniczam jej w kontaktach z kimkolwiek. JAK TAK DALEJ ŻYĆ, na jakich warunkach??. za chwilę czyli za 2-4 lata człowiek chciałby założyć rodzinę...ona nie będzie miała żadnej kasy,do tego będzie spłacała kredyt studencki. oczywiście cały wkład finansowy spadnie na mnie...aaa właśnie na pytanie gdzie chciała by mieszkać odpowiada: W DOMU. więc pytanie ja mam jej to zaoferować??jak?? do mnie w ogóle to nie dochodzi, zaczyna mi to wszystko nie przechodzić przez gardło, moi rodzice całe życie razem pracowali, mama po ciąży również pracowała...więc nie rozumiem tych poczynań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVIOLA
Postaw sprawe jasno od pazdziernika płacimy na utrzymanie RAZEM ja nie jestem w stanie finansowac wszyskiego sam.Dzisiaj studenci wakacje wykorzystują na zarobienie kasy na dalsze życie a na odpoczynek moga sobie pozwolić nieliczni,których finansują rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, prawda jest taka, że moje zarobki wystarczają całkowicie na wszelkie opłaty... i ona o tym wie. zawsze jej mówiłem ile zarabiam, gdy zacząłem mówić o tym żeby cokolwiek dołożyła do życia..spotykałem się z wielką krytyką, tak jak bym był największym skąpiarzem tego świata i wiedząc, że Ona nie ma pieniędzy przy duszy prosił ją o kilka dodatkowych złotych do czynszu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co z tego, że Twoje zarobki wystarczają na pokrycie wszystkich opłat, przecież to Twoje zarobki, może niekoniecznie chcesz wszystkie pieniądze wydawać na opłaty. Czy ona tego nie rozumie, bądź nie chce rozumieć? Każ jej się zabierać do roboty bo inaczej będziesz miał w domu utrzymankę! A odnośnie domu w którym chciałaby mieszkać to zapytaj ją skąd sobie ten dom wyczaruje skoro nie zarabia! Tylko współczuć takiej baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To spytaj czemu nie mieszka w tym domu (skoro ma swój!) a z zaręczynami się nie kwapisz bo nie stać Ci na pierścionek bo musisz ją utrzymywać. Tak jej powiedz! Ciekawe co ona na to. Nie rozumiem takich kobiet, zamiast samemu się dorobić czegoś to się uczepią jak bluszcz na facecie. Rozumiem po ślubie, dziecko itd. ale przed już nic nie robić. Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVIOLA
To że dobrze zarabiasz nie znaczy że masz utrzymywac "bluszcza".I jesli dzis nie postawisz sprawy jasno to zawsze tylko TY będziesz sie martwił o wszyskie potrzeby materialne.Tworzac dom i rodzinę każdy powinien zadbac o jej BYT a nie tylko o własne wygody i przyjemności. W taki sposób nie zbudujecie NIc, bo TY juz widzisz problem a z czasem przyjdzie zmęczenie, wypalenia i frustracja. Tylko widzac wspólny wkład, wsparcie i chęci można cos budować. A jesli juz dzis widzisz że nic w tej kwestji nie "trafia" to daj sobie szansę na kobiete która z szacunkiem i zrozumieniem zawalczy o wspólną przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×