Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wanilllio

Do pierworódek które NIE BYŁY NACINANE.

Polecane posty

Gość wanilllio

Jak tego dokonałyście? Czy przygotowywałyście się wcześniej pod tym kątem? Czy miałyście wynajętą położną? Rodziłyście ze znieczuleniem? W dużym mieście? Proszę o wszelkie rady jak uniknąć nacinania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie byłam nacinana
ani za 1 ani za 2 razem . ale to chyba dlatego ze jestem rozciągnięta od 9 lat tańczę i ćwiczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasromana
Recepta są ćwiczenia rozciągające. Gimnastyczki itp. maja łatwiej, ale każda może sobie to zapewnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________________
Ja nie bylam, bo tutaj gdzie mieszkam sie nie nacina. Skutek taki, ze popekalam, ale nie jakos strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość riki tiki tak ...
pierwszym razem nie pękłam, nie nacinano mnie, masowano mi tylko co trzeba, żeby bardziej uelastycznić wyjście, opór duży w takiej opcji i mocno trzeba przeć za drugim razem musiałam być nacięta, ale syn ułozony był twarzyczkowo i położna powiedziała, że jak się da uniknąć, to nie natnie, ale z uwagi na ułożenie dziecka i bezpieczeństwo całej akcji porodowej, jak uzna, że trzeba to natnie i nacięła, ale dla mnie to była ulga, mały od razu wyskoczył, ciężko było go wyprzeć w takim ułożeniu i nie dałabym rady bez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość riki tiki tak ...
aaahaaa i nic nie ćwiczyłam , nie jestem gimnastyczką;) zero ćwiczeń mięśni kegla jakoś szczególnie ; taka anatomia i elastyczne tkanki, ot cała recepta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanilllio
Czyli po prostu trzeba trafić na mądrą położną. Albo od lat ćwiczyć :) A moze ktoś stosował masaże lub np. epino?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhdvx
ja przy pierwszym dziecku bylam nacinana a przy drugim bylam juz troszke madrzejsza i przez cala ciążę smarowałam krocze oliwka skóra tak sie zrobiła elastyczna, ze sam lekarz sie zdziwil ze nie musieli mnie nacinac takze oliwka jak najbardziej pomaga zadna polozna ani lekarz nie maja na to wplywu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry może ja jestem
jakaś głupia ale jestem kompletnie zielona w temacie, a mnie też to interesuje, bo bardziej się boje tego nacinania niż samego porodu :O. Jak się dokładnie smarowałaś tą oliwką ? Tylko ta zewnętrzna część krocza mam rozumieć ? Tzn. zewnętrzne wejście do pochwy ? Czy może tam do środka też trochę tej oliwki wsmarować, chociaż z drugiej strony to chyba byłoby szkodliwe, bo taka oliwka to przecież obca ciecz dla organizmu. Sama nie wiem No i jakiej firmy najbezpieczniejsza ta oliwka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikaczuuu
Najważniejsza jest położna, która ma doświadczenie w ochronie krocza. Na nic masowanie, ćwiczenie jak trafisz na beton, który umie chronić krocze jedynie nożyczkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie byłam
nie ćwiczyłam, nie jestem wysportowana, na dodatek jestem drobniutka, jak mnie zmierzyli to stwierdzili że wąska :/ synek duży nie miałam swojej położnej ale się starała lekko powierzchownie pękłam na 4-5 szwów szybko i ładnie się zgoiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszkowata
Ćwiczyłam mięśnie Kegla, robilam masaż krocza. Ile w tym było pomocy położnej i mojej zasługi - nie wiem. Akcja porodowa postępowała bardzo szybko. Położną miałam, że tak powiem - w pakiecie, bo nie rodziłam w państwowym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrrminowaaaaa
Ćwiczenia przed porodem - mięśni Kegla i normalny fitness. Oprócz tego smarowałam pochwę olejkiem migdałowym (poradziła mi to położna) żeby ją uelastycznić przed porodem. Podstawa to dobra położna, która prawidłowo pokieruje porodem. Niestety większość położnych chce by dziecko wyszło szybko, bo mają mniej roboty, i dlatego dają oksytocynę na przyspieszenie, nacinają, stosują próżnociąg bez potrzeby, czasem nawet naciskają na brzuch. Jeżeli poród nie jest przyspieszany (o ile oczywiście życie dziecka lub matki nie jest zagrożone) pochwa rozciąga się powoli i dziecko wychodzi stopniowo - wtedy masz szansę, że nie pękniesz i unikniesz nacięcia. Jeżeli nie ma medycznych wskazań nie należy przyspieszać porodu, nacinać i wypychać dziecko na siłę. Mi położna powiedziała, że jak będą ją bezwzględnie słuchała i wykonywała dokładnie wszystkie polecenia podczas porodu oraz nie będziemy bez potrzeby przyspieszać akcji porodowej to się uda. Niestety uprzedzono mnie z góry, że pewne formy znieczulenia odpadają, bo muszę w pełni współpracować. Bolało jak diabli, ale 2 ha po porodzie wstałam i jako jedyna na sali mogłam siadać bez problemu. Aha, przed porodem dosadnie uprzedziłam lekarza co ja mu utnę, jak mnie natnie bez pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanilllio
karrrminowaaaaa - Dzięki za rady. niestety, położnej sobie nie wybiorę bo u mnie nie ma takiej możliwości, za to mąż będzie miał przykazane żeby nie pozwolić nikomu mnie pociąć bez mojej zgody. Świetny tekst do lekarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khi;
karminowa zazdroszczę.. ja nie byłam tego wszystkiego świadoma i tak jak mówisz... byłam rzutem na taśmę, bo dużo porodów tego dnia i jak najszybciej chaialy miec mnie z glowy, wiec córke ze mnie wyciagali, mimo, ze na poczatku nie byla nawet dobrze wklinowana w kanał rodny, więc mnie nacięli + i tak pękłam, szyjka macicy też porozrywana.. jezu jakie to było okropne potem te gojenie, masakra, sam poród byłby ok, ale potem przez te pierdolone szwy i cięcia człowiek ma jakiś odrzut od seksu na długo nawet po tym jak się zagoi.. masakra. teraz bałabym się rodzić drugie, bo wiadomo że zrosty (czyli blizny po tamtych pęknięciach, cięciach) nie są tak elastyczne jak normalna zdrowa skóra, więc nie wiem czy nie trzeba by było znowu ciąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrrminowaaaaa
wanillllio Co to znaczy, ze nie można wybrać położnej? Wszytko można, to tylko kwestia ceny.Jak dogadasz się z położną to ona zrobi wszystko by być podczas Twojego porodu. Dogada się z pozostałymi położnymi, bo one tez kiedyś poproszą ja o podobna przysługę. i tylko mi niemów, że u Ciebie w mieście tak się nie robi. Moja szwagierka niedawno rodziła i też mi wmawiała, że u nich się nie płaci położnej, nie można wybrać sobie własnej etc. G... prawda. Na szczęście ja nie odpuściłam jej tematu i znalazła położną, która ja przygotowała do porodu (odpłatnie oczywiście). I dzięki temu, że miała "swoją" położną nie czekali z cesarką jak jednak okazało się, że dziecko jest źle ułożone i nie chce "zejść" a wody płodowe były zielone (no to akurat może tez świadczyć o tym, że dzidziuś z nerwów narobił). Zobacz fora internetowa dziewczyny wymieniają się takimi informacjami, popytaj znajomych, które rodziły w tym szpitalu. Lepiej teraz wydać pare stów, niż potem wydać dużo więcej na leczenie nietrzymania moczu i mieć rozwalone krocze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam oczywiście cwiczenia
mięśni kegla oraz smarowanie krocza olejkiem tamanu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanilllio
Niestety, właśniez tą położną może być naprawdę duży problem z tego co się orientowałam. Ale będę próbowała jakoś to załatwić. Sama sobie zdaję sprawę, jak to jest ważne. W ogóle to najchętniej urodziłabym w domu do małego baseniku, przy muzyce i przytłumionym świetle, tylko w obecności męża i położnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszę sie zapytac....
no bez przesady, że jak sie nie zapłaci grubej kasy poloznej to potem sie chodzi z rozwalonym kroczem i popuszcza :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie chce byc nacinana
ale co jak popękam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niczego nie dokonywałam, po prostu mój lekarz powiedział ze u niego to ostateczność i wystarczy wybrać odpowiednią pozycję do porodu i nie mialam nic do powiedzenia czy chcę czy nie. Potem, po porodzie dowiedziałam sie że z nacięciem byłoby o godzinę krócej, wiec nie wiem czy warto aż tak sie bronić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcnjfnrkwe
Może warto się bronić, bo nacięcie sprawia ból przy gojeniu. Ja nie dość, że byłam nacięta to jeszcze popękałam. gdybym miała teraz decydować o tym to bym wolała sama bardziej pęknąć. Bo szwy od pęknięć były mnie bolesne i szybciej się goiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcnjfnrkwe
A dodam, że to nie były małe pęknięcia. Położne jakoś nie bardzo patrzyły na nie. A problemów nie mam po tym żadnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrrminowaaa
muszę się zapytać Ależ ja nie twierdzę, że jak nie masz opłaconej położnej to na pewno popękasz, czy będziesz miała problematyczny poród. Możesz trafić na fajnego lekarza i położną, którzy są dobrymi fachowcami lub po prostu mieć łatwy szybki i przyjemny poród. Ale natną Cie raczej na pewno - w niektórych szpitalach nacięcie pierworódek to standard niestety. I kobiet często w ogóle nie pyta się o zdanie. Znam dziewczyny, które rodziły bez swojej położnej, tylko rzadko, która miała szczęście nie zostać potraktowana rzutem na taśmę jak opisywała to khi. I wszystkie zostały nacięte na dzień dobry. Vaniloo zadała konkretne pytanie- jak urodzić bez nacięcia. Moim zdaniem i zdaniem wielu dziewczyn, które wypowiadały się przed mną, kluczowa jest dobra położna + masaże, ćwiczenia. Można oczywiście zdać się na własne szczęście - może się uda bez nacięcia. Ale jak w tak poważnej kwestii jak poród wolałam się przygotować i nie liczyć na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vanilllio
Dziękuję Ci bardzo za rady. Myślę dokładnie tak samo. W Polsce nacina się rutynowo właśnie po to by było szybciej i wygodnie położnej. A wiele z moich koleżanek mówiło, że szycie rany i później gojenie i problemy były gorsze niż sam ból porodowy. Za granicą nie nacina się prawie wcale, tylko w przypadkach koniecznych jak poród twarzyczkowy, pośladkowy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×