Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milllkaaaa

wspólne wakacje z druga rodziną-kłótnie dzieci

Polecane posty

Gość milllkaaaa

jedziemy ze znajomymi na wakacje dziewczynki mają po cztery lata i niestety się kłócą zawsze chcą mieć tą samą zabawkę, jak reagować?? martwię się co to będzie.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semplice
jedynaczki? Proste, odebrać zabawkę i ani ta, ani tamta bawić się nią nei będą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przerabiałam to w tamtym roku . tylko że dziewczynki miały po 3 latka. Bywało różnie... Raz się wręcz uwielbiały , po praru chwilach byla wojna, dochodziło do awantur, moja córka cały wyjazd wygladała jak frankenstein, bo ta druga dziewczynka od razu łapała za twarz i drapała. Obecnie córcia jest na działce z babcią oraz chłopcem w tym samym wieku. Jak na razie ( dzisiaj 2-gi dzień) nie kłucili się , nie wrywają sobie zabawek, ładnie się bawią. I nie chodzi tu o jedynactwo ( dzieci z "rodzeństw" sa o wiele gorsze i zawzięte jezeli o "ich" zabawki chodzi ) - bo wszystkie dzieci o których pisze w swoim poście są jedynakami, po prostu dzieci mają różne charaktery i jeżeli jedno dziecko nie dzieli się i awanturuje to te drugie będzie robiło to samo w stosunku do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przywilej jedynakow nie
potrafia sie dzielic ani osiagac kompromisow. Moze wyrosna z tego jesli bedziecie odpowiednio reagowac, a moze zawsze takie beda. Duzo zalezy od rodzicow i ich podejscia i popieram kolezanke wyzej. Zabrac zabawke i zadnej nie dawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie reagowac, od zawsze powtarzam aby nie wtracac sie w zachowanie i jakies konflikty dzieci miedzy sobą,o ile sobie krzywdy nie robią.Dzieciaki najbardziej sie nakrecają gdy widzą ze mają widownie.Same powinny uczyc sie załatwiania z sobą sporów bez ingerencji doroslych Dziecko niech tez wlączy własne myslenie a nie lata do mamusi z byle jaką skarga pierdoołą, "mamo a ona mi zabrala wiaderko, a ona powiedziala na mnie glupia, a ona mi pokazala język itdd" i juz oczywiscie zamaist powiedziec dzieciakom aby bawily sie zgodnie ze sobą albo w ogole,jak denerwuje cie kolezanka/kuzynka to odejdz od niej,niech ona bawi sie sama a ty sama, to matki wchodzą w dzieciece spory co czetso konczy sie równiez kłótnią doroslych do samych siebie nawzajem . Zajmijcie sie wlasnymi prblemami a dziecko swoimi dzieciecymi sprzeczkami.Reagowac wtedy kiedy robi sie agresywnie niebezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mysle ze
tak samo mysle, nie reagowac na sprzeczki dzieci,nie potrzebne to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problem macie
co wy sie martwicie?? dzieciaki dojdą do porozumienia szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgggggggggggggggggggggggd
Ok, nie reagowac, ale gdy np. moja corka i jej kolezanka kloca sie o ta sama zabawke, jedna drugiej wyrywa i jest wrzask, to po prostu zabieram zabawke i zadna jej nie dostanie. Zdarza sie to rzadko, bo w wiekszosci przypadkow ladnie sie bawia i dziela zabawkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to nie????
jak to sie nie wtracac? chyba zartujecie,ja zawsze sie wtracam,bo kto ma to robic jak nie matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rówieśnicy mają to do siebie że każdy chce być tym najważniejszym i najmądrzejszym :D Mówię to z obserwacji swojego czy też cudzego dziecka. U mnie zasada jest taka.Jeśli są to niegroźne sprzeczki to porostu nie reaguje,ale obserwuję całe zajście.Uważam że dzieci drobnostki powinni załatwiać sami.Ale jak się robi "ostro" to zasada taka "Krzyś bawi się tą zabawką 10 minut a potem zmiana i zabawkę na 10 minut przyjmuje Kuba" .Zazwyczaj to skutkuje.Ale jeśli i w tym wypadku nie skutkuje to zabieram zabawkę lub na parę minut bawią się osobno skoro nie potrafią razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczkaaa
ale wy porąbane, jestem jedynaczką i jak byłam mała to wszystko wynosiłam z domu dzieląc się z innymi, mama mnie pilnowała ponieważ twierdziła, ze cały dom bym wynosiła koleżankom, kolegom. dalej to mam. Natomiast mam koleżanki z rodzin wielodzietnych, które nauczone są walki o to aby coś mieć, niszczą, zdepczą innych za przysłowiowe parę groszy. No ale co się dziwić, jak doznały biedy we własnym domu. Także uważam, że w rodzinach wielodzietnych to jest walka o przetrwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczkaaa
np. już 8 lat czekam na zwrócenie pożyczonej gitary przez koleżankę z wielodzietnej rodziny, pożyczyła ją ode mnie aby się uczyć, jak się upomniałam o jej zwrot,to ona stwierdziła, że nie ma jej w domu i nie wie gdzie jest. Gitara to nie igła i co matka nie zainteresowała sie skąd córcia ją ma, podejrzewam, że którejś z jej rodzeństwa sprzedało aby mieć na ciuch, a ciuch to też nie igła i co dalej matka nie zainteresowała się skąd ten ciuch. Także nie przesadzajcie z oceną jedynaków/czek, bo ja mam przykre doświadczenia z dziećmi z wielodzietnych rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milliiiiii
no ale jeśli jedna się czymś bawi a druga też to chce to w sumie czemu tej pierwszej też zabierać i nie dać żadnej w sumie co ta pierwsza zawiniła że się jej też zabawkę odbiera. w sumie to chyba głupi sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×