Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wronka75255

Jak nie dać się poniewierać?? mówię DOŚĆ ale lekceważą

Polecane posty

Gość wronka75255

witajcie mam problem, nie wiem czy jestem zbyt mało asertywna? czy zbyt mało stanowcza i nie agresywna do ludzi. Zawsze staram się szanować ludzi, ich zdanie, ich odmienność, jak z kimś rozmawiam - zawsze wysłucham do końca, bo człowiek jest dla mnie ważny skoro z nim rozmawiam to słucham i zawsze staram się wczuć w sytuacje drugiej osoby - to się chyba nazywa empatia - mam tego chyba za dużo. ale ostatnio zauważam: - szef jak się wkurzy to gębę wydrze jak po dziecku - zaczynam przez to czuć się jak jakaś osoba bez rozumu. Nawet za małe niedopatrzenie czegoś obrywa mi się słownie lub często najpierw mi się oberwie, a później okazuje się że ja miałam rację ale przepraszam nie ma - wieloletnia znajoma też olewa - potrafi zapomnieć o spotkaniu i wogóle nie informować że coś wypadło, kiedy próbowałam powiedzieć że jest mi przykro to odpowiedź z jej strony była super stanowcza i krótka że wyleciało jej z głowy i kropka, bez tłumaczenia bez przepraszam czuję się podle - wczoraj pomyślałam że chyba wolę być sama jak palec i może rozwinąć jakieś umiejętności, jakąś pasję, jakieś hobbi i omijać ludzi szerokim łukiem, bo obrywa mi się. zawsze jak ktoś ze znajomych miał problem byłam do dyspozycji - uważałam że przyjaciół ma się po to żeby sobie pomagać wzajemnie w potrzebie. zawsze dotrzymywałam danego słowa i zawsze pamiętałam o obietnicach teraz po czasie zaczynam myśleć że może to był bąd być - w każdej potrzebie (czyli na każde zawołanie) - ile razy musiałam kosztem mojego czasu prywatnego z czegoś na co miałam ochotę zrezygnować bo przyjaciółka musiała się wygadać, bo jej ciężko - być słownym i dotrzymywać obietnic jeśli czasem komuś uprzejmie odmówię spotkania czy czego kolwiek bo czasowo nie dam rady to nie zostaje to zaakceptowane i uszanowane tylko zaczyna się "wjazd na psychę" - głupia mina i takie zachowanie jak "łaski bez" obraza, i zaczynam się źle czuć. czuję się cały czas zobowiązana wobec czegoś i wobec kogoś rozpisałam sie - czy ktoś da radę to przeczytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz sobie znaleźć faceta , który będzie słabszy od ciebie i przy którym będziesz panowała całkowicie - wtedy nauczysz się asertywności :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
to chyba tak nie działa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] revolver musisz sobie znaleźć faceta , który będzie słabszy od ciebie i przy którym będziesz panowała całkowicie - wtedy nauczysz się asertywności asertywnosc to nie panowanie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadaj sobie pewne prawa. -do bycia sobą -do szacunku -do błędu -do niewiedzy - do wyrażania siebie -do odmowy etc etc etc ;) dzieki temu sama stwierdzisz co ci pomaga a co szkodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość równo
przestań zadawalać innych, zacznij zadawalac siebie:) działaj tak aby to inni zabiegali o Twoje towarzystwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
migotka.. bo widzę że ludzie takich jak ja nie szanują :/ bo myślą że można sobie na wszszstko pozwolić - po nich to spływa jak po kaczce a mi jest przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja lubie takich ludzi, traktuje ich lepiej niz innych bo nie wkuviaja mnie swoja 'asetywnoscia', potrafia widziec swiat nie tylko ze swojej pespektywy i poswieca sie w imie pozyjazni, przez co moga liczyc u mnie na specjalne laski. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
rodzice nie nauczyli mnie chyba tego zdrowego egoizmu - dlaczego jak chcę być asertywna i powiedzieć swoje zdanie inni robią wszystko żebym czuła się winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wronka75255 migotka.. bo widzę że ludzie takich jak ja nie szanują :/ bo myślą że można sobie na wszszstko pozwolić - po nich to spływa jak po kaczce a mi jest przykro moze najpierw zacznij szanowac sama siebie wtedy innym bedzie łatwiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
ale szanuję siebie - mówię tylko o tym co czuję - kiedy jestem asertywna inni starają się zrobić tak żebym czuła się winna, a mam tą cholerną empatię to czuję się jak między młotem a kowadłem czy oznacza to że szanując siebie mam wrzeszczeć na kogos lub miec go w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
na razie nie zmieniłam nic - jestem soba odciełam się tylko od ludzi kiedyś mi bliskich nie mam juz chęci się spotykać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
:) obrócić i wyjść... a ja później mam 100 myśli - ze np może nie miałam racji, może ktoś na prawdę mnie potrzebował, może komuś przykrość zrobiłam....itp wolała bym żeby gdy odmówię ktoś to bez fochów zaakceptował i uszanował - ja szanuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wronka75255 ale szanuję siebie - mówię tylko o tym co czuję - kiedy jestem asertywna inni starają się zrobić tak żebym czuła się winna, a mam tą cholerną empatię to czuję się jak między młotem a kowadłem czy oznacza to że szanując siebie mam wrzeszczeć na kogos lub miec go w d... kobieto niektórym pojecie i przystosowanie asertywności zajmuje pół życia a ty bys chciała to pojac w chwilke tu na kafe?:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wronka75255 obrócić i wyjść... a ja później mam 100 myśli - ze np może nie miałam racji, może ktoś na prawdę mnie potrzebował, może komuś przykrość zrobiłam....itp wolała bym żeby gdy odmówię ktoś to bez fochów zaakceptował i uszanował - ja szanuję mam prawo mówic co czuje i nna ten momen uwazam.... i tu nie ma miejsca na wyrzuty sumienia. Nie ma miejsca na wahanie. To mój wybór, to moje uczucia i to szacunek do siebie samej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
nie wiem co chciałam tu na kafe - raczej wysłuchać opinii innych niezależnych może coś konkretnego źle robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uwazam że nie dajesz sobie prawa do włanego zdania a jak je masz to masz tysiac mysli czy twoje zdanie kogoś nie uraziło czy nie dotknęło ;) to kompletny brak asertywnosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
Kiedyś jak już na prawdę szef przegiął - wróciłam do domu czułam się podle, przespałam noc i podjęłam decyzję - że nie chcę pracować z takim człowiekiem. Na drugi dzień szef oczywiście miał dobry nastrój i niby wszystko ok - poszłam do niego i powiedziałam, baaardzo spokojnie że jest nie wporządku że się na mnie wyładowuje, koniec końców okazuje się że nie słusznie mi się obrywa że dobrze wszsytko zrobiłam ale już nawet nie przeprosi i że czuję się z tym źle. to powiem wam że w moment pożałowałam że wogóle poszłam do niego - tak się wściekł w jednym momencie, powiedział że może wszystko i nawet mogę do sądu iść i że jak będzie chciał to mnie z czymś nawet specjalnie wkopie - powiedział "myślisz że tego zrobić nie mogę"? oczywiście ja do niego na per pan a on do mnie na ty. spokojnie mu odpowiedziałam (w sumie to nie wiem sama ską tyle spokoju miałam w sobie) że wiem że Pan wszystko może. rozmowa się urwała i tyle było - w następnych dniach i tygodniach i miesiącu czekałam na pismo zwalniające.... ale nic nie było i zrobił się przez jakiś czas uprzejmniejszy - ale tylko na chwilkę. z nim nie da się porozmawiać - tylko on ma zawsze rację i nic ponadto. ale ok - opmogła ta rozmowa - o dziwo wszystko bardziej pozytywnie ale - czy chciała bym to częściej przechodzić - ogromny stres w trakcie rozmowy, on wrzeszczał, i się wściekał. później co dzień zastanawiałam się kiedy wylecę... ps - przepraszam nigdy z jego ust nie padło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
v34, migotka - no właśnie - nie cierpię tego że zawsze obchodzi mnie coś więcej niż moja racja niż moje zmęczenie - że zawsze patrzę na innych... jak tak sobie myślę to może to ma podłoże w dzieciństwie - jestem najstarsza i mam młodsze rodzeństwo, - jedno jest tylo o 2 lata młodsze i jak pamiętam to zawsze rodzice mi mówili ... jesteś starsza i mądrzejsza ustąp rodzeństwu, on jest mały i głupiutki, zawsze musiałam pilnować, opiekować się rodzeństwem i może stad teraz w życiu dorosłym też tak mam że moje własne "ja" jest daleko że ja sobie radę zawsze dam (- bo wbrew wszystkiemu jestem silna psychicznie) , że innym jest ciężko, że to ktoś mnie potrzebuje i ta odpowiedzialność - dane słowo itp. tak jak kiedyś za młodsze rodzeństwo ..ehh.... chyba beznadziejny ze mnie przypadek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AFafsafsa
co do twojego szefa to zwykły cham na Twoim miejscu bym poszukał nowej roboty tez parcowałem u czlowieka ktory dojrze ze malo placil, w biurze zawsze bylo na mojej glowie i ciagle siedzialem tam praktycznie sam i ucieklem teraz pracuje z ludzmi i jest o niebo lepiej i finasnowo lepiej wiec niewiele stracilem a co do znajomych--> zrobiłem to samo, odciałem sie od tych dla których bylem kolega jak potzrebowali zeby ich zawiesc, podwiezc, przywiezc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
AFafsafsa - właśnie szukam innej pracy - ale jakoś ciężko - na ostatnią aplikację którą złożyłam dokumenty tydzień temu jest już ponad 80 osób - więc dalej szukam. ja też pracuję w biurze i też wszystko na mojej głowie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AFafsafsa
ja pracy szukałem przez jakies pol roku nie wiem jak u Ciebie ale w wawie jest olbrzymia konmkurencja i ukaldy wiec poprostu cierpliwosc jest najwazniejsza... napewno sue kiedys uda, nie to to tam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
Tu gdzie mieszkam też dużo ludzi, dużo firm ale wszystko obsadzone, albo znajomości trzeba mieć, albo szczęście bo dużo osób poszukuje - znajdę kiedyś na pewno bo szukam, i właśnie to jest najgorsze bo szef dobrze wie że ciężko z pracą to on może sobie pozwolić a ja i tak będę musiała przyjść do pracy bo na "luxus" bezrobocia nie mogę sobie pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AFafsafsa
napewno jakos jesscze wytrzymasz poki czegos nie znajdziesz;) powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka75255
AFafsafsa napisałeś, że odciąłeś się od dawnych znajomych - teraz masz nowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×