Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gawroszka

CO robią mężowie w domu i przy dzieciach

Polecane posty

Gość mój mąż :
"beata" Podejrzewam,że koledzy z pracy Twojego męża po prostu nie do końca mówią prawdę,że nie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli go kochasz-
na równi jesteście rodzicami, więc czemu Ty masz mieć czas wolny a on nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
jeśli go kochasz- na równi jesteście rodzicami, więc czemu Ty masz mieć czas wolny a on nie? Czekaj czekaj. Facet pracuje 8h dodajmy ze 2h na dojazdy, niech będzie że nie ma go 10h w domu. Zostaje nam 14h. Od tych pozostałych 14 odejmijmy 8h na sen. Zostaje nam 6h do podziału. Więc jak dziewczyny mówią, że one chcą 2 dla siebie to dla faceta zostaje 4h więc i tak jest do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli go kochasz-
więc w czym problem? czemu sie miedzy sobą nie dogadują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój w domu przy dzieciach
to normalnie, czyta gazete, oglada tv, cos w tam w laptopie robi, wszystko to robi przy dzieciach, nie krepuje sie tez w nosie przy nich dlubac, swiniak jeden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli go kochasz-> ale kto mówi o tym, ze jak m wraca z pracy to ja leżę i pachnę???? Czas dla siebie mamy wtedy jak dziecko pójdzie spać - oboje. Przed tym magicznym momentem OBOJE coś robimy. Czasem on odpocznie, czasem ja. Rozumiesz czym jest równy podział oboiwązków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nie rozumiem dlaczego faceci się z własnymi dziećmi nie bawią... Bo jeśli on pracuje, on przy dziecku to mogę zrozumieć, ze jak goscia nie w domu to matka wszystko ogarnia. Ale zabawa to przecież sama przyjemność- po to mamy dzieci, a nie żeby je na rękach trzymać jak maż autorki. Mój robi wszystko- oboje pracujemy i obowiązkami się dzielimy. Przy dziecku równieć- mój facet uwielbia brać córę na rowerek, skręcać z nia jakieś bzdety w garażu. Jak była malutka też sie z nią bawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
jeśli go kochasz- więc w czym problem? czemu sie miedzy sobą nie dogadują? Nie wiem, ale może nam napiszesz dlaczego :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli go kochasz-
pewnie, że napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona maalwinaka
kobieto masz jedno dziecko i narzekasz!!! siedzisz cały dzień w domu i jeszcze być chciała żeby mąż po pracy ciebie wyręczał. ja mam dwójkę małych dzieci, też siedzę w domu, nie mam żadnej pomocy, mało tego mam chora matkę którą też musze się zajmować. Mąż wraca z pracy o 19-tej, latam cały dzień a jakoś nie narzekam że mąż za mało mi pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robie taki od lat
Moj maz od poczatku tez przewijal i tez karmil dziecko, usypial, zawsze ubieral po kapieli. Na spacery raczej chodzilismy razem, ale zostawal sam z dzieckiem, bym mogla wyjsc do sklepu czy sie latem poopalac :) Zawsze wynosi smieci, zawsze po obiedzie on zmywa naczynia, w weekendy pomaga przygotowac obiad, czy sprzata lazienke a ja reszte. Teraz mam urlop, ale normalnie chodze do pracy na druga zmiane i maz rowniez robi zakupy (to, czego nie zdolalam przytaszczyc sama), siedzi z dzieckiem w domu-rysuja, graja w gry na Mini Mini albo ida na plac zabaw czy podworko. Maz mala wieczorem myje i czyta jej bajki. Nie wyobrazam sobie innego podzialu rol-ze ja jestem od wszystkiego a maz po pracy lezy i trzeba mu uslugiwac. Ale wiem, ze sa takie rodziny. Moj tesc przy dzieciach nigdy reka nie tknal, w domu tez. Jak juz musial zostac z dziecmi, to wolal swoja matke. Pracowal na 1,5 etatu a po pracy odpoczywal, nawet w weekend oczekiwal sniadanka podanego i albo sobie w sypialni lezal ogladajac tv albo jezdzil nad jezioro na ryby. Nawte do tej pory naczyn po sobie nie odniesie, nie potrafi sobie nawet obiadu podgrzac. Moj szwagier podobnie-dziwil sie mojemu mezowi, ze ten pieluche zmienia czy butle poda i potem myje-szwagier bral dziecko na rece gdy bylo najedzone, przewiniete i zadowolone. Nawet po porodzie pojechal na 2 tygodnie do swojej matki, bo sie nie wysypial w nocy, gdy dziecko sie budzilo i plakalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robie taki od lat
I do panny wyzej-to nie wyreczanie, a zajmowanie sie takze jego (meza) dzieckiem. Dziecko nie jest wylacznie kobiety i facet nie moze zwalic calej opieki i wychowania na kobiete. A Ty wyzej masz zycie jakie masz-zapewne nie pracujesz, bo nie masz co zrobic z dwojka dzieci, wiec maz sam zapieprza do 19 na rodzine. To Wasz wybor. Tu jest mowa o etacie-8 godzin, gora 10 z dojazdem, po ktorych facet powinien sie jednak zainteresowac SWOIM dzieckiem. Zreszta Twoj maz tez jak wroci, zje, wykapie sie, to moglby chociaz dzieci spac polozyc, przeczytac ta bajke-po to, bo pielegnowac wiez z nimi chociazby. To chyba az taki wysilek fizyczny nie jest-polozyc sie obok i czytac :P Istnieja tez weekendy-i ja sobie nie wyobrazam, ze facety nawet w weekend nie poswieci czasu dzieciom. Ale jak dbasz tak masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój,,,,,,,,,,,,,,
kąpał ( bo ja się bałam) i robił prawie wszystko bo zaraz po porodzie dostałam ostrą anginę, dostałąm za słaby antybiotyk i chorowałam prawie miesiąc. Gorączka 40 stopni, opryszki na całej twarzy, piłam tylko i myślałam, że umieram. Mąż wtedy robił wszystko. Potem już tak się przyzwyczaił, że bardzo dużo pomagał ( już był obcykany) Jak wracał z pracy brał syna na dwór, wieczorem kąpał i czytał książki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
zielona maalwinaka kobieto masz jedno dziecko i narzekasz!!! siedzisz cały dzień w domu i jeszcze być chciała żeby mąż po pracy ciebie wyręczał. ja mam dwójkę małych dzieci, też siedzę w domu, nie mam żadnej pomocy, mało tego mam chora matkę którą też musze się zajmować. Mąż wraca z pracy o 19-tej, latam cały dzień a jakoś nie narzekam że mąż za mało mi pomaga. Szanuj dalej tak swoją pracę (bo opieka nad osobą starsza i dziećmi to jest praca, policz sobie ile by wyszło wynajęcie osoby która robiła by to za pieniądze to może coś do ciebie dotrze) a zobaczysz jak dostaniesz po głowie. Bo przecież ty tylko siedzisz w domu. Sama sobie bat na dupę kręcisz tym podejściem. No ale co kto woli. Tylko nie szerz tej głupoty dalej, bo to bardzo szkodliwe jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeronimo 38
Ja robilem WSZYSTKO przy dzieciah w tym pracowalem w domu, i musialem miec dzieci na oku, moja zona za to niiic.Niesttey po kilku latach zmeczyla sie macierzysntwem i postanowila zacząc zycie od nowa bez dzieci,.Jedyny dobry uczynek zrobila ze dzieci zostawila pod moimi rękoma i nie wziela je ze sobą bo zawsze traktowala corki jak balast,a jej ne reke bylo porzucic role matki Kobiety-matki tez potrafią byc obrzydliwie leniwe i mam nadzieje ze moje dziewczyny matki jako autorytet nie beda traktowac, (i nie traktują)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robie taki od lat; dokładnie chodzi o budowanie więzi. Nie wiem jak mąż ma nawiązać więź z dzieckiem, jak tylko rano ją widzi, a po poludniu chwile tylko ją ponosi. Już pomijam, że w pracy to raczej sie nie napracuje. I nie mówie, że praca biurowa nie jest cięzka, bo sama wiem jak może byc ciężko, ale akurat jego praca biurowa nie jest aż tak stresująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeronimo 38
jak widac czy da sie wyczytac coraz czesciej, wiele kobiet macierzysntwo tak meczy ze poprostu zrywają z tym.O ile jestem zrozumiec (choc absolutnie nie popieram)kobiete ,ktora nie ma w nikim pomocy, wszystko jest na jej glowie, praca,dom,dziecko, przy dziecko ona sama na siebie zdana i to ją przerasta, decyduje sie na ucieczke od tego wszystkiego porzucając rownze dziecko, to tyle nigd nie pojme kobiet takich jak moja eksia ,ktora nic a nic, nawet w jednej dziesiątej procenta dziecmi w ogole sie nie zajmowala, nie interesowala nimi,draznily ją,traktowala jak balast,o wychowaniu nie bylo mowy,o pomaganiu w opiece rowniez nie,o wsolnych spacerach, zabawach tez nie,,karmienie,przewijanie,zajmowanie sie dziecmi na mojej glowie,jako matka ani razu sie nie spelnila zadych obowiazkow matczynych, i byla tym znudzona Jak moglo macierzynstwo ją przerosnąc jak nawte w minimalnym stopniu nie brala w nim udziału.Naszcescie dla dobra kazdego z nas i dzieci,wreszcie ulotnila sie z naszego zycia, bo wielką męczennice z siebie strugała,mimo ze nic a nic ani domem ani dziecmi sie nie zajmowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jeronimo
Uwazaj, bo mamuski zaraz sie zleca i zawyrokuja, ze biedna Twoja eks miala depresje poporodowa i wszystkiemu jestes Ty winien, bo miales ja wspierac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeronimo 38
o zadnej depresji poporodowej nie było mowy,a wyreczalem ją z wszystkiego poczynajac od zajecia sie domem, gotowaniem,sprzataniem, pracowaniem ,az po zajmowanie sie dziecmi, opiekowaniem, bawieniem,karmieniem,kladzeniem spac, budzeniem, odwozeniem do szkoly, przedszkola i odbiorem.Dzieciaki z wlasnego woyboru wolaly ze mną spedzac czas ,do matki sie nie garneły bo wyczuwaly negatywne emocje i ciągle skrzywioną zniechęconą mine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamazuni
Tez mam problem z mężem. Jak go zmusze to coś zrobi, . Sam zbytnio nie pomyśli. Mała ma prawie dwa latka a on Max 10. Razy był z nią na spacerze. Dużo pracuje szczególnie w sezonie ale czasem wraca ok 14-15-16, jesienią zazwyczaj w tych porach. Wtedy musi mieć czas Na fryzjera kolegę tv komputer portale internetowe sen papierosek itp. A dziecko...jak zostanie czas. Ja pracuje dwa dni w tyg wtedy mała z babcia. Gdy ja wracam z pracy od razu ja przejmuje potem kąpiel zaabawa przytulanie mleczko i ja oczywiście usypiam córcie. Nie krzywduje sobie w końcu po całym dniu jestem steskniona za nią. Gdy mam wolne od pracy to wg męża mam wolne w szerokim pojeciu czyli mam tak zaje****ie, ze nie muszę robić nic. Wtedy gdy wraca z pracy to tez ja sie zajmuje no bo w końcu ja wolne a on po pracy tak z doskoku sie zajmie na 15 min max ale zazwyczaj gdy mała go zaczepi zatańczy z nią kółko graniaste :) i to jest wyczyn tatuś roku. Wiecie co długo by pisać. Chwilami zastanawiam sie i rozważań dwie tezy: 1 czy facet to tylko facet nie wymagać od niego nie ma instynktu nie zastąpi kobiety i odpuścić leniuchowi 2 nie trac czasu na kogoś kto nie ma go aby spędzić go z tobą. Olac go pogonic i mieć w domu o jedno dziecko mniej. Kurze trudne to. Która teza Wam bliższa? Ja zaczynam sie buntować. Gdzieś mnie to boli i mi przeszkadza. Dodatkowo tez jesteśmy wychowani w dwóch skrajnych domach u mnie tato gotował itp u niego miał dwie lewe rączki zarobił kasę i leżał na kanapie nie kiwnal palcem nawet teściowa czasem trawę kosi...może domy z jakich podchodzimy maja duży wpływ na przyszłość ale taka w której pojawiają sie dzieci bo póki ich nie ma jest po prostu inaczej... Co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamazuni
Z jednej strony to ze go o coś poproszę a on to zrobi np zabierze mała na dwie godz [( pojedzie z nią do swojej mamy i tak ona sie zajmie dzieckiem ) żebym mogła np poprasowac piramide ubrań lub gruntownej posprzątać a nie zawsze uda mi sie gdy mała śpi a w nocy...już mi sie nie chce a za jakie grzechy?? ]to nie jest aż tak satysfakcjonujące. Wolałabym aby robił to dla przyjemności z chęcią a nie za karę na sile. Są tacy faceci????moj ani nie sprząta ani nie gotuje do pracy kanapki ja mu robię dziecko zabawa spacer lekarz jedzenie spanie kapiel wszystko ja czasem jak zawola siku to on ja wysadzi, i wynosi kosz bo mi aż wstyd przed sąsiadami dziecko wózek zakupy i jeszcze wor cięższy niż ja i co jeszcze. W niedziele razem jesteśmy teoretycznie. Mała wstaje o 7 czyli jednoznaczne Ze ja tez. Bo mąż musi sie wyspać po całym tyg tyrania. Ok rozumiem. Niech pospi mi to aż tak nie potrzebne. Ale budzi sie o 10 zje wypije kawie i odpala tv?????? Potem komputer potem idzie sie kąpać i o 12 idziemy na spacer. Pózniej na obiad do jego mamy. Tam zje posiedzieć czasem polezy jak sie zmęczeni jedzeniem. Wracamy mąka idzie spać, i pózniej ja idę np do swoich rodziców z nią a on ma czas na siebie. Dopiero jak to pisze zdaje sobie sprawę ze trzymam trutnia. Dociera do mnie ze ten związek ma wiecej kosztów niż korzyści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mondeo
a czemu on nie poprasuje tych ubranek chociaż ? czemu nie kąpie małej ? kramisz piersią ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcik1001
mój często mnie wyrecza i przy dzieciach i w kuchni, przeprasuje to co ja wyjmę z pralki też, zawsze zmywa recznie mimo że mamy zmywarkę już 12 lat, mimo tego że pracuje po 12 i wiecej godzin, w soboty również, spokojnie mogę sobie jechać na zakupy czy do mamy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×