Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewelina jedyna

Jak jest w szpitalu z "tymi" sprawami?

Polecane posty

Gość mama dwóch dziewczynek
Mamma - z tym obowiązkiem pielęgniarek to jest różnie... ja po pierwszym porodzie nie doczekałam się nikogo - sama po pół godziny chyba poszłam do łazienki, przebrałam się, umyłam... dopiero jak po jakimś czasie przyszły i się zorientowały to był krzyk... ale nie reagowały na dzwonek, a ja chciałam siku ;-) z drugą córką mocno mnie znieczulił do szycia i byłam bez czucia jeszcze z dwie godziny, więc nie wstawałam. Czułam się dobrze, nic mi się nie chciało, a że był środek nocy, to nie poszłam pod prysznic do rana. Położna ze mną siedziała przy łóżku całą noc, pomogła mi na łóżku zmienić koszulę, chociaż i sama sobie dawałam radę... wymieniała parę razy podkład a rano stała pod łazienką, kiedy ja się kąpałam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaarwena
Mnie w tym szpitalu przerażały tylko koszule - do pępka Ja piernicze...sama odbiore swoj porod... kobiety przeciez to patologia, jak mozecie mowic ze to normalne? z gola dupa przez korytarz? i inne kwiatki? najlepsze ze pielegniary tez sa kobietami, wiele z nich tez rodzilo, ciezko zadbac o odrobine poszanowania i godnosci dla pacjentek? nie wiem jak jest juz w ciazy,a le uwierzcie - kobiecie ktora jeszcze nie rodzila wlos sie jezy na glowie jak to czyta :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie dziwczyny
Po porodzie większość kobiet korzysta normalnie z toalety. na patologi- różnie to bywa. leżałam raz z dziewczyną, która musiała korzystać z basenu. wystarczyło, ze szepnęła słówko a bez problemu opuszczałam pokój. mimo że też miałam ciążę zagrożoną i powinnam byla jak najwięcej leżeć. po prostu w tym czasie sama szłam do toalety by mieć już z głowy;) Przebywanie w jednym pokoju z osobą, która się wypróżnia jest nieprzyjemne dla obu stron. a goście, którzy nie raczą dupska ruszyć w takiej sytuacji to już kompletne dno:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
U mnie na cale szczescie nie mozna bylo przyjmowac gosci w pokojach. Takie pielgrzymki uwazam za zalosne. Kazda kobieta po porodzie potrzebuje spokoju!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DKNY
Ktoś tu napisał że boi się rodzić w małym mieście, a czasem to właśnie tam jest bardziej intymnie i nie tak "taśmowo" jak w dużym. ja właśnie uciekłam z większego miasta do małego na czas porodu i to była świetna decyzja. Sale dwuosobowe, pielęgniarka tylko pomogła mi dojść do łazienki 3 godziny po porodzie, poczekała i odprowadziła do sali. Na obchodzie lekarz tylko pytał czy wszystko ok i czy coś mnie niepokoi. Nikt mnie nie rozbierał, nie dawał basenów i między nogi nie zaglądał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie dziwczyny
Po porodzie. ale na patologii miło jak ktoś wpadnie. ja leżałam dwa miesiące w szpitalu więc wiem:) miałam fajna dziewczynę na sali i zawsze cieszyłyśmy się jak ktoś do jednej albo do drugiej wpadał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszne co piszecie
No jak wy się umawiłyście że masz wyjśc i nie wracac przez 10 minut? A kto po tym sprzątał, musiałaś warowac pod drzwiami i czekac aż cię łaskawie koleżanka pozwoli wejść. Dla mnie juz samo proszenie jej o wyjście byłoby krępujące, co mam powiedziec, że chce mi się kupę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie dziwczyny
Wiesz- to jest szpital a nie dom wczasowy. Nie zawsze jest komfortowo. Mówiła "Przepraszam, ale muszę skorzystać z toalety". i ja się zabierałam i wychodziłam. Czasem zabierała to salowa- czasem jej mąż. JAk wracałam pukałam do drzwi a ona odpowiadała "prosze" i wiedziałam, ze mogę wejść. Mi korona z głowy nie spadła, ona czułą się ciut lepiej załatwiając to w samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za czasy i warunki
A te koszule do pępka, to juz w ogóle śmiech na sali :D wyśmialabym ich chyba, a jakby nie dali mi normalnej do kolan, to bym przescieradło zdjęła i się nim owinęła, a gdyby jakaś pielęgniarka cos burknęła, to bym jej powiedziała, że jak sama chce to niech idzie przez korytarz z dołą dupą :O paranoja, i jaki wstyd, co za kraj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za tupet
I tak kilkanaście razy na dobę? Mnie by to juz denerwowało, że co chwila ktoś mnie z własnego łóżka wyprasza, bo się boi zrobić siku :O Ciekawe, co by się działo gdyby pacjentek było w sali kilka, tez by księżniczka wypraszała??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie dziwczyny
Nie przesadzaj. nie było to kilkanaście a kilka razy na dobę. z toalety i tak musiałam korzystać. A dziewczyna za pierwszym razem zwyczajnie poprosiła, zapytała czy to nie problem. Miałyśmy bardzo dobre relacje. Ani ona nie byłą księżniczką ani ja:O Robiłam to dla niej, żeby mniej się krępowała. Sama byłabym wdzięczna, gdyby ktoś to zrobił dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaarwena
Ale byly same i widac nie stanowilo to problemu, czego wy sie czepiacie? ze miala mozliwosc sie wyproznic bez swiadkow i obie z tego korzystaly? wy czasem naprawde nie wiecie do czego sie przypierdolic :O Chce sie wysrac w samotnosci rzeczywiscie ksiazece wymagania :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za tupet
No bo normalne to jest że to szpital a nie hotel, jesteś w szpitalu to się musisz liczyc z tym, że będzie niewygodnie i niekomfortowo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie dziwczyny
Przykre to jest że warunki są takie a nie inne. dobrze jednak jeśli pacjenci potrafią się dogadać, ułatwić sobie wzajemnie życie i zminimalizować dyskomfort

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
co za tupet - a ty rozumiem wolałabyś srać przy obcych, niż w samotności. Miałabyś przecież wybór albo poprosić i wyjście, albo napinać się i smrodzić przy koleżance z sali. Rozumiem że wybierasz drugą opcję :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
o wyjście*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za tupet
Wyobraź sobie, ze byłam w takiej sytuacji, to był co prawda oddział chirurgiczny ale na sali ze mną leżało 9 kobiet, w większości starych. I co miałam wypraszać wszystkie bo mi się chciało siku? One też waliły kupska w mojej obecności, było to przykre ale co było zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie dziwczyny
Bo to była inna sytuacja. my byłyśmy tylko dwie- i dla mnie to nie był problem. ona korzystała więc z "luksusu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Ale z czego Wy robicie taki problem?? Po porodzie bez komplikacji normalnie chodzi się do kibla i tyle. A do tych, co piszą, że nie będą rodzić, bo może będą musiały zrobić kupę do basenu - wystarczy wylądować w szpitalu z wyrostkiem robaczkowym i będzie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
co za tupet - aha, rozumiem. To masz takie zdanie, a nie inne, bo byłaś w zupełnie innej sytuacji i na siłę chciałabyś żeby ktoś też miał taki dyskomfort jak ty. Mam wrażenie że piszesz tak z zazdrości, że ty nie miałaś w pewnym sensie wyjścia. Nie nazywaj tu innych "księżniczkami", tylko dlatego że ty musiałaś się wypróżniać przy innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
te koszule to był dla mnie horror jak rodziłam pierwszą córkę. Wcześniej rodziła w tym szpitalu moja siostra i miała "normalną" koszulę, ale z pourywanymi trokami. Kiepsko zniosła poród, leżała popodpinana do kroplówek i ... z gołymi "cyckami", bo żadnego troka nie było. Pierwsze o co poprosiła, kiedy do niej weszliśmy to o jakieś agrafki ;-) Ją przerażał też zakaz noszenia majtek... Ja rodziłam 8 lat później swoją starszą córkę, na patologii byłam w swojej koszuli, ale jak mi dali na poród ich, to pomyślałam, że to specjalnie taka "bluzeczka", żeby się nie merdało przy porodzie... a to ich koszule!!! Po porodzie tylko przyłożyłam do siebie i założyłam swoją, chociaż miny robiły pielęgniarki... i majtki też założyłam ... A jak w ciąży z małą miałam przyjemność /wątpliwą/ być w tym samym szpitalu, już po generalnym remoncie na patologii i już na izbie przyjęć zobaczyłam szafę i znajome koszulki to nie wiedziałam co robić. Nie można swoich, nie można majtek, kurcze... wyjęła mi chyba z 10 "do wyboru" a żadna tyłka nie zakrywała. Mało się nie poryczałam - tu skurcze, strach o dziecko a tu tak nieludzko, wstyd... No i poprosiłam, że ja muszę mieć coś dłuższego... dała mi więc "wyjątkowo" taką operacyjną, dłuższa była, ale za to prawie przeźroczysta... przeleciałam jakoś na salę a tam od razu wskoczyłam w piżamę. A po chwili przyszła do mnie dziewczyna na salę w takiej do biodra... Remont zrobili, łóżka na pilot, telewizorki, wszystko nówka... tylko te pieprzone koszule ;-( nie rodziłam tam, zdecydowałam się na prywatną klinikę, oczywiście nie z powodu koszul, ale m.in. innego podejścia do człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladymakbet..
współczuje takich przeżyć. ja miałam wykupiony pokój jednoosobowy z łazienką- dla mnie byl to priorytet. chciałam w spokoju dochodzic do siebie. kosztowal 180zł za dobę ale warunki byly fantastyczne, maz mógl spać ze mną na osobnym łóżku, łazienka nowiutka, wykafelkowana, aneks kuchenny i brzoskwioniowe ściany. do tego ładne zaslonki, stoliczek z lampką nocną i radio. siusialam kiedy chciałam, wypróznilam się w 2 dobie po porodzie bez pomocy czopków. bardzo bardzo zależało mi na tym, by nie być w sali z innymi kobietami, nie slyszeć chrapania, płaczu dzieci i nie czuć np gazów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o gazówa zabrała głos
Sama pewnie jestes pierdzioszką, bo ja nie akurat nie musiałam takich wąchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
Nie przesadzajcie. Przy wszystkich porodach bez żadnej łaski i opłat miałam jedynkę, fakt, że po cc. O dłuższą koszulę od razu poprosiłam i dostałam, potem podobnie. Przy drugim zabrałam igłę z nitką i tasiemkę oraz agrafki - nie były potrzebne, mogłam wystąpić we własnej koszuli i majtkach, założyc podpaskę i tak zrobiłam. Nikt mnie nie traktował lekceważąco i bez poszanowania intymności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
Warto o różne rzeczy grzecznie prosić - zazwyczaj można się dogadać. W łapę też nigdy nie dałam, natomiast po każdym porodzie dziękowałam kwiatkiem czy czekoladkami za okazaną życzliwość tym zwyczajnie ludzkim osobom. Obowiązku oczywiście nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
ojtam - wszystko zależy w jakim szpitalu rodzisz. W moim mogłam nosić własną koszulę po porodzie, w koleżanki szpitalu miała ewidentny zakaz -krótka koszulka obowiązkowa i zakaz noszenia majtek, nawet siatkowanych. Mówiła że dziewczyny chodziły jak pingwiny, żeby podkłady im nie wylądowały na podłodze. I tam nie było zmiłuj, o nic nie doprosiłaś się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
To było ładnych parę lat temu :) Podejrzewam, że teraz jest nieco lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
U nas niestety w państwowym do sziś obowiązują koszulki króciutkie i zakaz majtek ;-) Ja nie wynajmowałam salki, a po prostu zdecydowałałam się na prywatną klinikę, ale to w kwestii porodu. Niestety nie ma możliwości wynajęcia salki na patologii... Wszystko można przeżyć, ale jednak takich historii, jakie kobiety opowiadają nie powinno się spotykać w XXI wieku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co wy z tymi koszulami
Czy ktoś wam bronił założyc szlafrok na te przykrótkie koszule?? Wszysktie tak narzekacie a przeciez po szpitalu nie chodzi sie w samej koszuli czy piżamie, ja zawsze zakładałam szlafrok, długi do kolan, niczym nie świeciłam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina jedyna
Mam nadzieję, że nie będzie tak starsznie i obejdzie się bez basenów, koszul do pępka sie nie obawiam bo mozna mieć swoją ale np. po cc lezy się zupełnie nago. Jedyny plus szpitala jest taki, że na oddział nie mają wstepu odwiedzający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×