Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gabryskaa80

ZOSTAWIŁ MNIE PO 9 LATACH, Z DWÓJKĄ DZIECI, BO... "NIE WYSZALAŁ SIĘ"

Polecane posty

Gość wiesz co faktycznie
powiem Wam, ze cos w tym moze byc... kiedys mialam troche podobna sytuacje. Moj narzeczony (wtedy) zostal napadniety i troche mu sie oberwalo, pozniej stal sie jakis dziwny, tak jakby mu przestalo zalezec na naszym zwiazku... myslalam, ze to bedzie nasz koniec, nawet mu mowilam zeby poszedl do lekarza, bo moze mu sie jakis krwiak w glowie zrobil. ale nie chcial isc. trwalo to wszytko ze 3 -4 miesiace, widywalismy sie raz w tygodniu, mimo ze wczesniej ze soba prawie mieszkalismy. Az w koncu sie wkur... i wzielam sprawy w swoje rece! poskutkowalo. od tamtej pory minelo 4 lata. Takze cos moze byc przy takich wstrzasach ciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzym aj sie ;(
najgorsze jest czekanie na cud ktory moze nie nastapic, wiem cos o tym. jak myslisz wroci mu rozum? nie ma tego zlego podobno. szkoda twoich nerwow. idz moze do lekarza po cos na uspokojenie bo sie wykonczysz, leki moga pomoc w tak kryzysowej sytuacji w jakiej sie znalazlas, zanim sie nie pozbierasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelina :::::
Gabryśka ,Ty kobieto wez się w garść i ino marsz do fryzjerki ,kosmetyczki. Pokaż temu dupkowi co traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam i jestem w
szoku, kopnęłabym tego Twojego pożal się Boże mężusia w dupsko konkretnie, plusem jest to, że możesz liczyć na wsparcie teściów ( i pewnie nie tylko ich ), wydajesz się rozsądną dziewczyną, więc zawalcz o szczęście swoje i dzieciaków- weż się za siebie, choć wiem że napewno teraz Ci ciężko, ale MUSISZ, bo masz dla kogo żyć. A jego ignoruj tak samo, jak on Was- zobaczysz, że przyjdzie chwila kiedy się otrząśnie i będzie chciał wrócić, ale jeśli nadal będziesz go chciała, to niech się przynajmniej mocno postara. I pamietaj, że my kobiety jesteśmy bardzo silne i wiele w życiu przetrwamy. Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że otrząśniesz sie z tego koszmaru i zaczniesz widzieć jaśniejsze strony np. dwoje super dzieciaczków, które masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym na Twoim miejscu zabrała synka do psychologa dziecięcego. Trzeba mu wytłumaczyć co się stało i że to nie jest jego wina itd ( psycholog powinien wiedzieć co i jak) To dla dobra synka. A co do byłego. Poważnie on też ma obowiązki wobec dzieci, powinnaś go zobligować do opieki nad nimi co najmniej dzień w tygodniu! Szczyt chamstwa zostawić Cię z małymi, bo on się nie wyszalał. A co by było jakbyś Ty też powiedziała zaraz że się nie wyszalałaś? I co? Dzieciaczki do rodziców czy domu dziecka? Jak człowiek ma dzieci to MUSI być odpowiedzialny. Nie ma bata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co faktycznie
takze faktycznie malymi kroczkami dojdziesz do celu! :) tu fryzjer, pomaluj paznokcie, w koncu jestes kobieta! matka dwojga dzieci, a to juz nie byle co:) jestes wielka! dasz rade. no wazne jest to, ze masz wsparcie, rodzina jest po Twojej stronie, a to juz sporo a on jest debilem, predzej czy pozniej przyjdzie na kolanach! jak pies bedzie Ci skamlal pod nogami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani mysza :)
wyplacz sie jesli musisz, wszystkie emocje trzeba wyrzucic z siebie.....zobaczysz, ze bedzie lepiej czas goi rany zycie jest jedno ,nie dostaniesz drugiego ,wiec wez sie w garsc....spojrz w lustro i zapytaj czy taki "facet" jest wart Twoich lez....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryskaa80
dziewczyny, we mnie coś pękło, kiedy on powiedział z taką pogardą, że synka nie będzie woził na judo "bo i tak nie predyspozycji"...jego wyraz twarzy, ton, cała ta sytuacja- pokazał, że ma Go gdzieś, że jest on nie ważny... miałam ochotę autentycznie go WALNĄĆ! uderzyć, podrapać, sokolwiek, w tą cwaną gębę! syn miał tam kolegów, uwielbiał te zajęcia...i wróci na nie! obiecałam to sobie! od września! zrobię wszytko, aby się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryskaa80
myślę o psychologu dziecięcym...dziewczyny plany mam wielkie! planuje kupić auto, wozić synka na judo, planuje tego głupiego fryzjera, kosmetyczkę ...nawet na kawe z koleżanką nie potrafię się zmobilizować :( ostatnio przyjechała moja mama-powiedziała, że zabiera dzieciaki i mam wolne..co zrobiłam? najpierw oglądałam zdjęcia ze ślubu, ryczałam, a później poszłam spać i spałam od 15 do 20 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam i jestem w
dziewczyny mają rację- on również ma obowiązki wobec dzieci, więc powiedz mu że albo sam ustali z Tobą kiedy sie nimi zajmuje albo zrobisz to sądownie, bo jakiś podział obowiazków ma byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swete
do cala w rozstepach** dziewczyno ale ty glupia jestes kobieta w zalamce a ty jej piszesz o zlym ruchaniu a to przeciez nie o ruchanie tu chodzi tyko o cale RODZINNE zycie !! oni nie byli para od kilku slabych lat ale z dluzszym starzem wiec helllllol pomysl troche i zastanow sie przed swoja wypowiedzia, ty na tej dziewczyny miejscu skoczyla bys juz dawno przez okno do Gabryski* nie martw sie kochana on jeszcze przyjdzie na kolanach i zacznie zalowac tego ile zla wyrzadzil Tobie i dzieciom i ja mysle ze zabawa zabawa alee takie zycie mu sie znudzi i bd prosil lada chwila bys go przyjela spowrotem.. ;) glowa do gory wszystko napewno dobrze sie ulozy a co najwazniejsze on nie poszedl z Twojej winy wiec Ty nic zlego mu nie zrobilas a tym bardziej ze tescie stoja rowniez po Twojej stronie i masz w nich wsparcie i im pewnie strasznie glupio za wyczyn syna.. i jesli on zmienil sie po tym wypadku tak tzn ze moze faktycznie uderzyl sie gdzies w glowe :| tak czy inaczej niebawem bd pewnie prosil bys go przyjela spowrotem a ty (tak jak dziewczynki pisza wyzej) pokaz ze bez niego dajesz sobie rade i ze radzissz se bardzo dobrze i powiedz mu ze ty tez sie nie wyszalas w zyciu a dzieci nie sa tylko twoje ale jego rowniez bo sama se je nie zrobilas ;) wiec daj mu znac ze jestes w drodze z dzieciaczkami bo wieczorem idziesz na impre z kolezankami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzym aj sie ;(
mysliisz ze jest mozliwe ze maz kogos ma? taka zmiana jest na prawde nie wiarygodna. jakby moj tak odjebal to nie wiem, wywalilabym jego rzeczy na smietnik lub sprzedala co cenniejsze, narobila dymu w robocie, obgadala po calej rodzinie i znajomych, puscila z torbami, wytrzaskala po mordzie, podstawila laaske aby rozwod byl z jego winy, msciwa jestem chyba;) ale wierze ze moj aniolek tak nie zrobi, swiata poza soba nie widzimy, choc widac, ludziom sie potrafi z dnia na dzien odwidziec? straszie przykra sprawa. bardzo bym chciala aby mu w koncu rozum wrocil, poki nie bedzie za pozno. pomodlilam sie za was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne to bardzo...
Jesteś zapewne w szoku, bo Twoje życie stanęło na głowie. W tej sytuacji możemy próbować Cię tylko podnieść na duchu. Znam osobę zostawioną przez drugą połówkę właśnie w okresie kryzysu wieku średniego (a wszystko u Ciebie na to wskazuje). Dla innej. Najpierw szok, niedowierzanie i pytanie "czemu ja?!", próba ratowania za wszelką cenę i rozpacz z bezradności wobec woli drugiej osoby. Potem życie z dnia na dzień i powolne wychodzenie z rozpaczy. Potem ukojenie emocji i nabranie dystansu do tego, co się wydażyło i swoich emocji. I życie nowym życiem. Pełną piersią, choć inaczej. Nowe priorytety, nowi ludzie, nowy porządek dnia. Na pocieszenie - po tym, który odszedł nie widać, żeby był szczęśliwy i nie wiadomo, czy nie wróci kiedyś skruszony. Ale ona już go nie przyjmie. Twój mąż chce się wyszaleć. Czy raczej chce osiągnąć coś w życiu, żyć tak jak kiedyś marzył lub jak można marzyć. Kryzys wieku średniego, kiedy mężczyźni uświadamiają sobie jak płynie czas i że za chwilę będą za starzy na realizację swoich lub narzuconych przez kulturę masową marzeń. Niektórzy rzeczywiście zmieniają swoje życie i chwytają ostatnie chwile "beztroskiej młodości" żeniąc się z 20- paro latkami. Inni poszaleją a potem nabierają rozumu i wracają z podkulonym ogonem. Kim jest Twój mąż - nie wiem. Czy to chwilowe, czy na stałe. Ty raczej też tego teraz nie wiesz. Wszystko zweryfikuje czas. Co robić teraz? Przede wszystkim masz dla kogo żyć i na kim się skupić. Twoje problemy związane z mężem to pikuś w porównaniu do problemów dzieci, szczególnie starszego. Jeśli nie wiesz co myśleć o tym wszystkim, daj sobie czas. Życie odsłoni prawdę bez Twojego zadręczania się (czy to moja wina?!) i zachodzenia w głowę (jak to sięstało?!) i paniki (jak to będzie?!). skup się na dzieciach. Przemyśl dokładnie jak zminimalizować szkody, znajdź wsparcie i pomyśl na ile możesz być ze swoim starszym dzieckiem szczera i jak to rozegrać by nie oskarżać taty i nie zrobić w dziecku urazu. Może przyda się fachowa pomoc? Na pewno potrzebujesz rodziny, szczególnie jej męskiej części na wypadek, gdyby wielmożny małżonek zamierzał sięna stałe pozbyć balastu jakim jest dla niego rodzina. W takich historiach najbardziej cierpią dzieci, dlatego zgromadź w sobie jak najwięcej pozytywnej energii i siły by zrekompensować dzieciom brak ojcowskiej miłości (oczywiście to nie ma nic wspólnego z rekompensowaniem miłości rzeczami czy pozwalaniem na wszystko). W historii, o której napisałam na początku najbardziej właśnie ucierpiało dziecko - chłopak już na studiach (sic!). To, że będziesz mieć cel bardzo pomoże Tobie samej. A z innych rzeczy. Przyda się mała zmiana otoczenia. Może jakiś wyjazd do agroturystyki w jakieś polskie ale egzotyczne miejsce? Z dużą ilością ruchu? Jak stoisz z urlopem? Może weekend np. w dzikich ostępach Białowieży, nad Narwią czy morzem? Może jakaś nowa rzecz np. jazda konna? Pisałam trochę chaotycznie i może niezbyt trafnie akurat dla Ciebie, ale to tak z serca, co mi grało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabryska pociesze Cie, ze to minie! U mnie bylo podobnie, zostalam z 3 letnim synkiem i zdradzana z kobieta 13 lat starsza od niego, z wyksztalcniem podstawowym, bez pracy itp. A ja? Mloda, fajna babka, wyższe, dobra praca.. Zadawalam sobie 1000 razy pytanie DLACZEGO i wiesz co, dlatego że ze mną nic nie przezyl. Tak mi powiedzial. TACY GNOJE NIESTETY ISTNIEJA, twoj nie jest wyjatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani mysza :)
istnieja...i to sporo niestety nie warto dla nich czasu marnowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne to bardzo...
*wydarzyło... Rany, jaki byk. Wstyd mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dlugo trwalo dochodzenie do siebie, mialam nerwice, depresje, nic nie jadlam, w pracy mnie pytali co sie ze mnadzieje.. Nie dalo sie tego ukryc. Trwalo to jakies 3 lata, bo rozwod byl zorzekaniem winy i to mnie tez bardzo dobijalo. Teraz wyszlam na prosta i jest mi lepiej bez niego niz z nim;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryskaa80
dziewczyny jak ja bym chciała Was spotkać! zaprosić na kawę, czy cokolwiek...! czytałam różne fora, rózne artykuły, itd, ale czytając Was czuję się super! a przy niektórych tekstach aż się uśmiecham! jesteście cudowne! dziękuję każdej z Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo Wam wspolczuje. Ja tez
usiwadomilem sobie, ze malo przezylem, tylko u mnie nie oznacza to spania z kim popadnie czy przepuszczania pieniedzy a wspolne starania z partnerka o udany zwiazek. Wiecej wyjazdow, czasu dla siebie. Gotowanie egzotycznych potraw ktorych dotad nie jedlismy. Wypady w nieznane, czesto odlegle miejsca, nowe hobby. Mozna to robic wspolnie, nie trzeba rzucac rodziny,d zieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna prowokacja tej samej
ten sam styl pisania,te same klimaty http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5218692 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5248535 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5210697&start=180 i było jeszcze kilka innych, ŻADNEJ NIE DOKONCZYŁA,NIE ODPOWIADAŁA JAK LUDZIE PYTALI -CO DALEJ,JAK SIĘ SPRAWY MAJĄ. Zaraz zostane zjechana,że głupia jestem, że takie sytuacje mają miejsce w prawdziwym życiu.Owszem,mają ale ta akurat jest zmyslona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daj jej spokoj. Cen dobra
prowokacje i stul morde :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedny miś - a ty sie niby
wyszalalas? Po cholere mial dzieci - co to za odpowiedzialnosc? Mam podobna sytuacje wsrod bliskich znajomych - facet zostawil zone (gorzej, bo z niepelnosparwnym dzickiem), bo "nareszcie sobie chce pożyc pelnia zycia". Kto by nie chcial. Tyle na pocieche, ze zostal skreslony towarzysko i rodzinnie - on i jego nowa baba , majaca czas na szaleństwa.Wiele jednak stracił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna prowokacja tej samej
to jest dobra prowokacja-hahahaa Dobra to taka co ma kilkanaście stron i dopiero po czasie ludziki się orientują,że ktoś je w konia zrobił.Chyba krótko jesteś na kafe-mordo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryskaa80
najgorsze, kiedy pomyślę, ile rzeczy POWINNAM ZROBIĆ, i tyle dylematów z tym związanych...! ROZWÓD- nie ma nawet papierów w sądzie, a chyba powinniśmy to zrobić i uregulować...rozwód z orzekaniem o winie? przygotować się na wojnę? ZMIANA PRACY- mam fajną prace w malutkiej firmie , zajmuję się księgowością...mogę pracować w domu, pracuję tam już od 6 lat! z szefową jestem na TY, atmosfera jest super...ALE zarabiam 1200-1500 zł...jak na samotną mamą to za mało STARSZY SYNEK- powinnam poświęcić mu więcej uwagi, wybrać się do psychologa, zapewnić jakieś atrakcje...na razie jedyne co potrafie dla niego zrobić to jego ulubione racuchy z jabłkami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzym aj sie ;(
Bardzo Wam wspolczuje. Ja tez usiwadomilem sobie, ze malo przezylem, tylko u mnie nie oznacza to spania z kim popadnie czy przepuszczania pieniedzy a wspolne starania z partnerka o udany zwiazek. Wiecej wyjazdow, czasu dla siebie. Gotowanie egzotycznych potraw ktorych dotad nie jedlismy. Wypady w nieznane, czesto odlegle miejsca, nowe hobby. Mozna to robic wspolnie, nie trzeba rzucac rodziny,d zieci no wlasnie, dokladnie. ale on postanowil sie skupic tylko na sobie. znajac siebie moja zemsta by byla "slodka" i na zimno, zaplanowana z detalami typu podstawienie laski, chocby prostytutki i nagranie filmu jak cie zdradza, suuper dowod w sadzie i rozwod z jego wina z miejsca, . a ty nie masz ochoty sei zemscic? zniszczyl ci zycie . ale zemsta wyniszcza tez psychicznie osobe ktora sie msci. wiec moze nie warto tracic swoich nerwow? nie wiem jak tak mozna? po tylu latach taka zmiana? jak widac sa rzeczy na tym swiecie o ktorych sie nie snilo filozofom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie nie mszcze, bo mysle ze zlo ktore nam wyrzadzil wroci do niego. Nawet nie chce alimentow na siebie, chodzilo mi tylko o prawde i sprawiedliwosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - "pociesze" cie ze to bardzo powszechne zachowanie i jednak duzo czedsze w przypadku mezczyzan niz kobiet, ale dotyczy tego samego - zmarnowanej mlodosci - czyli robienie w eiku 25 lat tego co moazna zrobic nawet i 10 lat pozniej... swiat sie zmienia, zmienia sie tez i mozliwosci ...dlatego to zenienie sie na stuciach /zaraz po jest bardzo szkodliwe, nie czepiam sie slubow - bo nawet "powazne" zwiazki zw mlodym wieku nie sa wskazane..;/ ja rozumiem, ze on chcial slubu - ze go nie zmuszlas, ale mimo wszystko nie zmienia to faktu - ze obydwoej pomineliscie wazny etap zycia - smakowania go...najlpeije samemu bo w tedy czlowiek wie co jemu naparwde smakuje... znam takie historie jak twoje - dwie - gdzie byly male dzieci i facetowi sie odwidzialo... scenariusz byl bardzo podbny - impuls (u twojego meza wypadek) u nich co innego - i powiedzieli nigdy wiecej, balowali przez kilka lat - potem zaczeli powrcac do zycia ...ale tylko dzieci, z tego co wiem - do zon nie wracaja i niegdy tej decyzji nie zalowali (tak mowia i rzeczywiscie wygladaja na sczeliswych) jeden to moj kolega z pracy, drugi to wspolny znajomy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjj
Ja tez myślę ,że to provo...niestety,albo stety:) Dodała bym jeszcze link Szerloczka wersja ona,ale nie potrafię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjj
Poczytajcie sobie,to ta sama osoba. Ten sam styl pisania,choć muszę przyznać ,że w Szerloczke sama sie wciągnęłam. Gratuluję autorko:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×