Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość llalazeszpitala

ile razy w miesiacu spotykacie sie ze znajomymi majac małe dziecko?

Polecane posty

Gość do _gratka_
Hehe.. Jeszcze jedna bezdzietna z kategorycznymi poglądami na rodzicielstwo :D Zmienisz w podskokach po urodzeniu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tam nauczona może być hmm no to są ludzie, których ja nie rozumiem i nigdy z kimś takim się nie przyjaźniłam. Dom to nie muzeum...jak miałabym chodzić do kogoś u kogo sama bałabym się czegokolwiek dotknąć czy ostrożnie stąpać po podłodze no to wolę nie mieć tych ludzi za znajomych :) Jest to jakaś tam skrajność...ale my tutaj rozmawiamy raczej o zwyczajnych domach zwyczajnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam nauczona może być
a to niby dlaczego? jesteś jakiś naganiaczem koncernów farmaceutycznych czy co? chów w sterylnych warunkach + szczepionki na wszystko = brak odporności, alergia i inne choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do _gratka_
Oczywiście twoje będzie idealne :D A ty nigdy nie popełnisz tych wszystkich błędów, co inni rodzice. Już ty im pokażesz, jak się wychowuje dzieci :D Zejdź na ziemię, im szybciej, tym lepiej :D Dla ciebie.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam nauczona może być
_gratka_ > mnie to nie przeszkadza, ich sprawa .... wydali kasę która była dla nich duża na podłogę to oszczędzają ją.... ja mam podobna podłogę, ale uważam ze rzeczy są do użytku ja mnie nie stać na używanie czegoś normalnie, to kupiłabym tańsze, np. panele i bym się nie szczypała - taką mam filozofie, ale ludzie są różni, co mi nie przeszkadza wypić z nimi browara w knajpie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wiele złych i wiele dobrych przykładów dzieci wśród znajomych i wiem jakich błędów nie zamierzam popełnić... ;) Bezdzietna, ale świadoma. Dzieci trzeba wychowywać, nie wystarczy się nimi zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do _gratka_
Dzieci trzeba wychowywać, nie wystarczy się nimi zajmować. Naprawdę? No popatrz, nie wiedzieliśmy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W knajpie można dopóki się nie ma dzieci...bo zabieranie dziecka do knajpy dla mnie jest niepoważne. No chyba, że ma się z kim dziecko zostawić... podłoga jest po to żeby jej używać..tak jak wiele innych rzeczy, mebli w domu. podzielam Twoje zdanie..jak sie nie ma lepiej kupić coś tańszego, ale używać tego normalnie. Ja nie mówię, że moje dziecko będzie idealne..nikt nie jest taki. Ale jakieś podstawowe zasady da się wpoić. Czemu jedno dziecko potrafi się zachować a inne przewróci wszystko do góry nogami w domu? Bo jedna matka na to pozwoli druga nie... dlaczego 2 latka krzyczy do mamy (mowa o mojej znajomej) "dawaj to!" a innemu dziecku do głowy takie zachowanie nie przyjdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy rodzice nie wiedzą...albo wiedzą, ale mają to w dupie. Znam tyle przypadków że głowa boli. Moja mama pracuje w przedszkolu, można się nasłuchać opowieści o nieświadomych rodzicach i o takich, których się uświadamia a oni i tak nic sobie z tego nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam nauczona może być
u nas jest co najmniej kilka knajp dedykowanych dla rodzin z dziećmi, gdzie są palce zabaw obok ogródka piwnego, a nawet i wewnątrz - takie kulki i tunele, rodzice mogą pogadać ze znajomymi a dzieci się bawią w tym czasie- co w tym nieodpowiedzialnego? ... przecież to że siedzisz w kanjpie nie musi = temu że się nawalisz do nieprzytomności :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gratka powaliłaś mnie na kolan
tak mnie bolał ząb, myślałam, że nie wytrzymam do poniedziałkowej wizyty a tu dobre 10 min śmiechu i ból przeszedł. dziewczyno, ciesz się tą swoją świadomością rodzicielską, ciesz puki możesz :D nie ma dziecka w 100% usłuchanego, jedno jest ciche, spokojne i wstydliwe i może siedzieć na kolanach u mamy cała wizytę ( nie chciała bym takiego anemicznego dziecka ), a drugie jest ciekawe świata i będzie chciało dotknąć wszystkiego co nowe. i nie mów mi że wytłumaczysz dziecku które ma 1,5 roku że nie może dotykać laptopa bo jest drogi albo lalki bo zabytkowa. a jeszcze tak nawiasem to o czym ty mówisz nazywa się tresowanie a nie wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nigdy nie nawalam ponieważ jedno piwko nie raz półtorej godziny męczę :D nie specjalnie mi to smakuje, więc jak już wypiję to do towarzystwa. No to się nie zrozumiałyśmy bo mi tam wyjście do knajpy kojarzy się raczej z wieczornym wyjściem do miejsca, w którym raczej większość towarzystwa będzie w stanie wiadomo jakim. A do tego typu miejsca jakie opisujesz z placem zabaw to jak najbardziej z dzieckiem. Tylko ja to kojarzę bardziej z restauracją czy pizzerią, stąd moje stwierdzenie, ze do knajpy z dzieckiem bym nie szła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
cóż za złośliwe pytanie XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka.... jest zasada...nie masz dzieci, nie zabieraj glosu w sprawie wychowywania dzieci... Wpajanie zasad, owszem, bardzo wazne, ale na caloksztalt wpływaja też geny, a na te niestety wpływu nie masz... zwłaszcza u 1,5-rocznego dziecka, sory, ale jest to jeszcze bardzo male dziecko i niektore w tym wieku sa bardzo niepokorne, prosba, groźbą nic nie zdziałasz, nie ma na niektore bata... no chyba ze bedziesz tłukła i zahuczysz dzieciaka.... Jak widać w stopce, ja mam 3 dzieci i każde jest inne. Córce wystarczy powiedziec RAZ - nie rob, zrób, to dobre, to gorące, zimne, ostre etc... Przyjmuje do wiadomosci, umie te widze wykorzystac w odpowiednim momencie, wspolpracuje ze tak powiem z nami. Ma 3 lata. Chłopcy sa pod tym względem duzo gorsi, zwłaszcza najstarszy. Jemu czasami po kilka razy trzeba powtarzac, zeby dotarło, ewentualnie zareaguje, gdy sie podniesie głos. Niestety. A jak miał póltora roku był nie do ogarniecia.... Dodam, ze jest bardzo inteligentnym dzieckiem, nie ma zadnych adhd czy innych dziwactw, jest po prostu chuliganski z natury i tyle. Zapraszam na topik o wychowaniu dzieci, jak juz wlasne miec bedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam nauczona może być
ja takie miejsca to nazywam SPELUNA i omijam szerokim łukiem od zawsze... a to o czym mówię to normalna knajpka gdzie się browara leje i gdzie przychodzą ludzie na poziomie ...a i mówię o normalnym wyjściu wieczornym powiedzmy o 18-22, a nie do restauracji na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem anemiczką i anemicznym dzieckiem też nie byłam a mimo to takich problemów jak wytłumaczenie mi że czegoś nie wolno moja mama ze mną nie miała. I jakoś jak tresowana małpka się nie czuję :) Jak już pisałam od koleżanki synek jakoś rozumie pojęcie, że czegoś nie wolno mu dotknąć i nie trzeba za nim biegać, po prostu wystarczy go zawołać i wie o co chodzi. Dziecko to nie jest szatan nie do opanowania o_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej z zębem
Chyba jednak to gratka ma rację, a ty jesteś po prostu niewydolna wychowawczo. Już 9-10 miesięczne dziecko można nauczyć, że nie wolno dotykać nieswoich/cennych rzeczy, że zwierząt się nie ciągnie/szarpie/nie dłubie im w oczach, że nie wolno bawić się/rzucać jedzeniem. Takie maluchy wszystko rozumieją, wystarczy odrobina konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 2-3 razy w tyg
DO GRATKA"Tio ja o tym pisalam ze wole wypic spokojnie kawe zamiasrt szarpac sie z dzieckiem ktore sciag wigurki i laduje lapy w piach do doniczki.Moje najmniejsze dziecko ma 10 mies ,drugie 2 lata i ciekawosci dziecieca bywa baardzo absorbująca ze nie usiedzisz w mniejscu bo musiz za nimi lazic, i zanim je wychowasz aby tego nie ruszaly to jeszce sie za nimi nabiegasz.Nie chce latac po czyims domu jak wariatka za dziecmi, i je zostawiam u siebie bo nie toleruje takiego czegos aby moje dziecko rozpizdziel w chacie komus robilo a ja nie reaguje, zawsze reagowalam , nie pozwlallam dziciakom sciagac figurek ale musialm do niuch wstawac, lecz wole wypic w spokoju kawe i pogadac niz miec maraton w czyim domu za moim 10 mies i 2 latkiem,dlatego ich nie biore w gosci!!kumasz?????Sa to dzieci bardzo ciekawe swiata i do wszystykiego la[py pchają i slowo nie wiolno nie dociera, trzeba wstac i je odciagac od wszystkiego, wiec po co mi taka szarpanina?nie biore i juz., a 10 miesieczniak i 2 latek jest w trakcie wychowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Między 18 a 22...dla mnie to nie jest pora na wyjścia z dziećmi dokądkolwiek, no ale to jest indywidualna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 2-3 razy w tyg
Gratka, o tym pisalam, dlatego wole nie brac do knajpy ani do cudzego domu i tego nie robie by dziecko nie irytowalo swoim zachowaniem. Mojego 2 latka wolasz aby czegos nie ruszal, on odstawi jedno i za interesuje sie drugą figurka, i dopiki nie wstaniesz do niego i nie odciągniesz je to samo z siebie nie przyjdzie.Trzeba wstac i ze za reke do siebie przyprowadzic bo jego ciekawosc fugurek czy bibelotow na polce jest silniejsza.3 latka jest rozumna usluchana , a moj 10 mies i 10 mies jeszcze z wlasnej woli nie zostawią czegos, jelsi do nich nie wstaniesz i z reki im czegos nie wyrwiesz Dlatego ich nie biore do innych do domu bo nie chcem aby nic niszczyly,a ja mam zamiar w spokoju porozmaiwac ze znajomą i wypic kawe niz co 2 minuty dzieciaki od czegos odciągac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam nauczona może być
ja się zgodzę z dziewczynami wyżej, że dużo zależy od charakteru dziecka, sama mam 2 i są zupełnie różne, metody wychowawcze które działały przy jednym są do niczego przy drugim .... więc to NIE TAKIE PROSTE, zabronić i po kłopocie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 2-3 razy w tyg
mialo byc 10 mies .i 23 mies :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łał, już myślałam, że nie znajdzie się nikt kto rozumie mój tok myślenia, a jednak :) yyy nie rozumiem szarpania się z dzieckiem? o_O 2 letnim w dodatku...dziecko to nie jest mały niemyślący człowieczek tylko w pełni rozumna istota i tak ja je postrzegam. Z dziećmi wszystko można, wystarczy chcieć i z konsekwencją jak już napisała osoba powyżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 2-3 razy w tyg
co z tego ze ja chcem jak ono nie chce w tym momencie czegos odtsaiwc? i rodzic dalje swoje prosi a 2 latek uparcie udaje gluchego? co wtedy tzreba robic jak rozmowy nie docierają? wstaje ,zabieram z reki jakas rzecz ,odkladam na miejsce i za reke odciągam od zakazanego miesjca Dzieci bywają uaprte i nie lubia jak cos kaze im sie zostawic, i nie zawsze z wlasnej woli to zrobią.Musisz wstac do niego i mu osobiscie cos zabrac czy odciągnać gratka Mma 3 dzieci i kazde ma inny charakter ale wiem ze nie zawsze slowne tlumaczenia na odleglosc dzialają, i z wlasnej woli nie odlozy czegos co trzyma w reku,albo jak pcha lapki do picaahcu w doniczce, krzyczysz, zostaw, nie wolno co myslsiz ze kazde dziecko poslucha sie? wsadzi te łapy mimo twojego sprzeciwu, ,i czy chesz czy nie musiz do niego podleciec i odciagnac go od tego kwiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam nauczona może być
to ma nawet nazwę BUNT DWU LATKA ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zabronić i po kłopocie" a co to niby za metoda? To nie wystarczy, do dziecka trzeba docierać na wiele sposobów, szukać tego który na dzieciaczka podziała. A nie podjąć jedną próbę jak się nie uda to olać sprawę i zasłaniać się charakterem dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K-u-r-w-a m-a-c
Ty wyżej naucz sie pisac!!! Gowno z makiem....nie idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 2-3 razy w tyg
nie, nie uwazam to za bunt 2 latka bo moja 10 mies corka jest taka sama, i identycznie sie zachowuje,jak 23 mies, ze dopoki jej czegos z lapek nie wyrwiesz to sama tego nie odlozy, i ona nie ma buntu 10 mies. Moja obecnie 3 latka rowniez nigdy buntu nie przechodzila, to poprostu sprawdzanie granic na ile sobie moze pozwolic i testowanie rodzicow na maxa az nie dostanie kary, i do czasu kary udaje gluchego,ta 10mies rowniez, tylko ona jeszcze nie otrzymuje kar,biore ją za reke i odciągam od czegos mowiac ze nie wolno,lecz na kary dla mnie jest jeszce za malutka , jedynie gdy za wloski szarpala to byla wkladana do lozeczka i juz nie ciąga za wlosy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam nauczona może być
_gratka_ rzeczywiście pogadamy jak będziesz mieć własne ;) bo tak to łatwo gadać, a jak się przez 3 lata ani jednej nocy nie prześpi to zmienia się podejście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie masz kwiatków w domu i Twój synek nie wie co to jest, że u ludzi wpycha ręce do doniczki? U Ciebie w domu nic nie stoi nisko, że nie wie, że się tego zwyczajnie nie rusza? Może masz wszystko tak wysoko, że nie sięga? No bo moim zdaniem gdyby nie ściągał Ci nic w domu z półek nie robiłby tego również w innych miejscach bo zwyczajnie wiedziałby, że nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×