Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milena87

Był miłością mojego życia...zaręczył się z inną

Polecane posty

Gość MAAA BEEE
Mileno, idż na to spotkanie. Może zobaczysz u niego jakieś wady, których przedtem nie widziałaś i szybciej wybijesz go sobie z głowy. Ja jestem dużo starsza od was i już wiem że że w życiu nic nie ma na zawsze. ZAWSZE coś się kiedyś kończy, albo po 5 latach, albo po 25 latach, ale zawsze. Najlepiej to nie przywiązywać się do nikogo zbytnio, ale tego się trzeba nauczyć, albo w waszym przypadku,bo chcecie ułożyć sobie życie, złapać i szybko zaciagnąć do ołtarza, żeby nie uciekł.Ja tak to widzę po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
Zaczynam się już stresować :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
Milena a na którą jesteście umówieni? Nie stresuj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
na 17stą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
uu trochę poczekasz jeszcze... Z pewnością spotyka się z Tobą , bo ma wyrzuty sumienia, może chce zapytać co u Ciebie, zawiadomić o ślubie itd. Ja na Twoim miejscu powiedziałabym mu co czuje, tzn. oznajmiła, że nawet spotkanie po takim czasie budzi w Tobie dużo emocji, że uczucia nie minęły i dużo Cię to kosztuje. Powinien zrozumieć i to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
ehh idę sobie jakiś film oglądnąć, przynajmniej czas mi szybciej zleci, odezwę się potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
btw, ktoś, kto pisze, że to nie była miłość, bo on odszedł zamiast zalegalizować związek - gówno wie o miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasemcierpiącakobieta
Milena, jestem pełna podziwu za to co zrobiłaś - masz dziewczyno klasę. A co do spotkania to idź, tylko z podniesioną głową. Ja ponad dwa miesiące temu także rozstałam się z facetem po 6 latach związku. Planowaliśmy ślub, układało się pomiędzy nami super. Któregoś" pięknego" dnia stwierdził "że to nie to", że jestem cudowną kobietą ale nie czuje do mnie tego co powinien choć wie, że pewnie pożałuje tej decyzji. Mieliśmy kilkakrotnie kontakt telefoniczny, ale nie spotykamy się. Nie odszedł do innej i nadal jest sam. Nie wyobrażasz sobie nawet jaki ja mam mętlik w głowie. Z drugiej strony nie chce robić sobie nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddhdhdgfgfgfgf
oj dziewczyny. jest mi naprawde was niesamowicie zal. doslownie wszystkich. Ja niestety mam duze powodzenie i moglam zmieniac facetow jak rekawiczki i to od razu gdy zauroczenie, motylki, fajerwerki umieraly. zawsze mi tego brakowalo i zmienialam, zmienialam, zeby znow to poczuc. TO sie nazywa ogromna niedojrzalosc emocjonalna do zwiazkow. przezylam chyba kazda historie jaka wy sobie opowiadacie. Bylam z facetem, tez traktowalismy sie juz jak maz i zona, z tym ze ja mialam 18 lat, on byl 10 lat starszy. zakochalam sie w nim na zaboj, ale znudzil mi sie. Potem do niego wrocilam i bylismy ze soba, bylo milo i fajnie. jednak znalam go juz tak dobrze, ze wiedzialam ze cos jest nie tak. On sie zakochal, a ja go zostawilam zeby mogl isc do niej. Poszedl i jest z nia do dzis. Nie chce z nia slubu ani dzieci wiec zadna wielka milosc z tego nie wynikla. Puscilam go wolno, ale tylko dlatego, ze nie chcialam byc zdradzana, a skoro sie zakochal to juz nic by sie nie dalo zrobic. minelo 5 lat, bylam z wieloma, wielu mi zlamalo serce, a teraz jestem z facetem z ktorym nie bylo zadnego wielkiego zakochania i motylkow, ale jestem szczesliwa. czuje sie z nim dobrze, bezpiecznie, nie rozpamietuje poprzednich zwiazkow, wczesniej nie chcialam dac mu szansy, wiecznie sie klocilismy, o wszystko. caly czas. teraz tez sie zdaza, ale jest juz lepiej. Mamy po prostu bardzo silne charaktery i duze wymagania. chodzi mi o to, ze jak wy sie zamykac na milosc, twierdzicie, ze to byl ten jeden jedyny to nie macie najmniejszych szans na szczescie. to nie byl zaden jeden jedyny to nie byla zadna milosc twojego zycia, takich milosci mozesz przezyc jeszcze z dziesiec. tylko Twoja ostatnia milosc bedzie miloscia twojego zycia, ten facet przy ktorym sie zestarzejesz. to, ze nie bedzie motylkow nie znaczy, ze kochasz go mniej niz wczesniejszych, tylko tak milosc bedzie dojrzala, inna - CO NIE ZNACZY GORSZA! jesli on sie z nia zareczyl tak szybko, a z toba nie chcial tzn. ze po prostu nie bylibyscie ze soba szczesliwi. on nie byl pewien czy chce z toba byc do konca zycia i dzieki Bogu zerwaliscie, bo za chwile czulibyscie zobowiazanie, naciskanie rodziny, wzielibyscie slub,a po nim mogloby sie okazac ze i on i Ty zakochaliscie sie w kims innym i wtedy to by byla tragedia. Wiem,ze Ci przykro, ale prosze Cie, otworz sie na nowa milosc, a wszystko sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgjhgj96
Ja się nie zgodzę z Tobą niestety. Byłem z dziewczyną parę lat i odszedłem od niej bo nasz związek do udanych nie należał ale kochaliśmy się na zabój. Odchodziliśmy ale za każdym razem po paru dniach wracaliśmy, było znowu cudownie przez tydzień i znowu wracało wszystko do normy. Mieliśmy mocne i bojowe charaktery i zamiast panować nad tym to się gryźliśmy z sobą. W końcu powiedziałem parę nie miłych słów i odszedłem. Później tego żałowałem bardzo bo wcale tak nie myślałem ale już było za późno, ją to zabolało bardzo i w rozpaczy poszła do łóżka z innym facetem, mieszkała z nim prawie rok. Cały czas walczyłem o nią i w końcu się udało ale byliśmy tak tym zmęczeni i wkurzeni że znowu nam nie wyszło. Ostatecznie ona chciała walczyć ja też ale każde z nas na swój sposób i znowu były niepotrzebne kłótnie. Tak się to wszystko kręciło aż ostatecznie się rozstaliśmy. Ona po jakimś czasie związała się z kolesiem który leciał na nią od czasów kiedy ja jej jeszcze nie znałem, z tego co wiem to ich związek też nie jest udany ciągle się kłócą ale mimo tego są razem i układają sobie życie. Ja natomiast próbowałem sobie ułożyć życie z dwiema dziewczynami i niestety na staraniach się skończyło. Miałem dwie młode dziewczyny, śliczne, zgrabne, super charaktery, miałem z nimi wszystko co chciałem od uczucia po cudowny seks ale to nie było to... cały czas myślami wracałem do mojej byłej z którą spędziłem całą swoją młodość. Z byłą poznałem się jak miałem 18 lat a ona 15 a rozstaliśmy się jak miałem 26 lat a ona 23 to sobie pomyślcie, prawie 10 lat razem, mieszkaliśmy 4 lata z sobą, masa wspólnych znajomych, miejsc, żyliśmy już jak małżeństwo. Mimo tego że czułem dużo do moich nowych dziewczyn to cały czas brakowało mi w nich mojej byłej. Zrezygnowałem z tych związków i dzisiaj jestem sam, nawet nie szukam innej dziewczyny bo przekonałem się na własnej skórze że to nie ma sensu, choćby nie wiadomo jaką dziewczynę bym miał cudowną to i tak będę myślał o byłej bo taki już jestem, sentymentalny, tradycyjny i moje serce należy do tamtych lat, w dzisiejszych latach niestety czuję się zagubiony, nie odnajduję się tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddhdhdgfgfgfgf
zal mi was, ze tak sami sie zatracacie, ze sami na wlasne zyczenie sie unieszczesliwiacie. fgjhgj96- co to znaczy z rozpaczy poszla do lozka, to smieszne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zadna kobieta ktora kocha NIGDY nie pojdzie z rozpaczy z kims innym do lozka, a jak ty w to wierzysz to po prostu jestes naiwny. ja z moim tez sie ciagle kloce ze wzgledu na zbyt podobne i trudne charaktery, ale ani razu sie nie rozstalismy. zabic tak, ale nigdy rozstac (oczywiscie o zadnej przemocy fizycznej nie ma mowy). sam sobie przeczysz- bylo uczucie ale to nie bylo to. pelno w tobie sprzecznosci. jestes po prostu bardzo niedojrzaly. i nie wkrecaj sobie, ze im sie nie uklada, ze sie ciagle kloca, skad ty to mozesz wiedziec. ona po prostu jest szczesliwa i go kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
fgjhgj96 równie smutna historia jak moja, ale troche to niedojrzałe, ile się można rozstawać i znów wracać do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna ania
Ja uwazam, ze nie powinnas isc ale widze, ze jestes zdecydowana pojsc wiec daj znac jak bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno co ty przegrałaś...
o Autorki - stwierdziłaś że skoro powiedziałam ci że twój facet zostawił cię dla innej ja nigdy nie kochałam... Otóż mylisz się. Teraz jestem szczęśliwie zakochaną mężatką, ale wcześniej też byłam w związku który się rozpadł. Potrafiłam zachować się z godnością i świat mi się nie zawalił. "odchorowalam" wcale nie jakiś długi czas i pozwoliłam sobie być szczęśliwą. To było najlepsze co zrobiłam, bo miłość mojego życia to mój obecny mąż a nie poprzedni chłopak jak mi się wcześniej wydawało. Nie żyj przeszłością która już nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksfjshss
powodzenia Milena, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monchita
Milena wiem co czujesz i tym bardziej podziwiam Cie ze znioslas to z taka godnoscia :) zycze Ci powodzenia bo zaslugujesz na nie jak malo kto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjkhfkjssss
i jak Milenko? daj znać jak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
wróciłam...zaraz wszystko opisze, tylko musze sie ogarnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjkhfkjssss
pisz kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monchita
powiem szczerze ze czekalam na relacje od Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agopafo
pisz,pisz. czytam z ciekawoscia i mam nadzieje, ze cos pozytywnego sie zdarZylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz napisze ze
facet chce do niej wrocic i takie tam, zeby zakonczyc to glupie prowo. Hahaha ale bedzie bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
Wróciłam rozbita...nie wiem co o tym myśleć...ale od początku. Kiedy przyszłam w umówione miejsce, On już czekał, stał tyłem, kiedy podeszłam odwrócił się i powiedział tak jak zawsze do mnie mówił: Lenka...objął mnie, dziwnie to wyglądało, bo ja nie odwzajemniłam uścisku, stałam jak słup, więc mnie puścił. Weszliśmy do knajpy, spytał czy napiję się piwa, nie odmówiłam, więc tak sobie siedzieliśmy przy tym piwie i On spytał co u mnie, odpowiedziałam, że w porządku, nadal pracuję w przedszkolu i cieszę się z tej pracy. On powiedział, że stracił pracę i długo nie mógł znaleźć, w końcu kuzyn zatrudnił go u siebie w firmie tzn w sklepie internetowym, powiedział, że 27 kwietnia mają ustaloną datę ślubu, ale nie wie jeszcze jak to będzie...pewnie liczył na to, że będę dopytywać, ale postanowiłam nie drążyć tego tematu. Potem powiedział, że chciał się spotkać głównie dlatego, żeby mnie przeprosić, mówił, że wie jak bardzo mnie zranił i nie potrafi sobie tego wybaczyć. Zmieniłam temat i zapytałam co u Jego mamy, potem rozmawialiśmy jeszcze o innych mało istotnych sprawach, rozmowa się nam kleiła, mimo tego gdy skończyło mi się piwo, powiedziałam, że będę się już zbierać. Postanowił mnie odprowadzić. Szliśmy przez jakiś czas w milczeniu, aż w końcu On zaczął mówić: ,,Lenka, słuchaj, zakochałem się w Kasi, ale gdybym mógl cofnąć czas, wolałbym jej nie spotkać, bo wiem, że Ona nigdy nie będzie mnie kochać tak jak Ty. Wkurzył mnie tym tekstem, odpowiedziałam: ,,A ja się cieszę, że ją spotkałeś, bo inaczej ja spedziłabym życie z kimś kto nigdy nie kochał mnie, tak jak ja Jego. Powiedział, że to nie prawda i że kochał mnie i w pewnym sensie nadal kocha, nie miałam sił rozmawiać na ten temat, więc powiedziałam, żebyśmy już nie rozpamiętywali przeszłości i że to spotkanie to był jednak kiepski pomysł, bo te Jego teksty w niczym mi nie pomagają, a wręcz przeciwnie. Jak to usłyszał to znowu zaczął mnie przepraszać i mówić, że spodziewał się tego, że nadal mam do Niego żal, ale bardzo chce oczyścić atmosferę między nami, więc w końcu powiedziałam Mu, że nie musi sobie niczego zarzucać, że już się pozbierałam i jest ok, tylko, że nie chcę już nigdy więcej rozdrapywać ran i prowadzić takich dyskusji, które i tak do niczego nie prowadzą. Doszliśmy pod mój dom i wtedy powiedział, że bardzo by nie chciał tracić ze mną kontaktu i czy może od czasu do czasu do mnie zadzwonić, odpowiedziałam, że jak będę chciała to sama się odezwę, podałam Mu rękę na pożegnanie, życzyłam powodzenia i nie czekając na Jego odpowiedź odwróciłam się i zrobiłam krok w stronę wejścia. Odwróciłam się tak szybko, bo miałam już łzy w oczach i nie chciałam, żeby On to widział, ale On chwycił mnie za rękę i z powrotem przyciągnął do siebie. Nachylił się i zaczął mnie całować, w tym momencie rozkleiłam się już kompletnie, całował mnie i powtarzał: Lenka, Lenka, Lenka, dlaczego pozwoliłaś mi odejść...a ja ryczałam jak bóbr...nie mogłam już tego dłużej słuchać, w tym momencie poczułam jakby całą winę zwalił na mnie, znienawidziłam go i jednocześnie na nowo pokochałam. W końcu wyrwałam się i weszłam do bloku. Wiem, że nie jest wart, ani jednej mojej łzy, a mimo to, nadal ryczę...Właśnie zdradził swoją narzeczoną, znałam go tyle lat, ale w życiu nie pomyślałabym o Nim, że będzie zdolny do czegoś takiego ...Pewnie liczył na to, że zaproszę go na górę i wylądujemy w łóżku...aż nie mogę w to wszystko uwierzyć...nawet prze chwilę nie przeszło mi przez myśl, że tak się zachowa, to takie nie podobne do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjkhfkjssss
kurwa, ale dupek, na co on liczył? pewnie sie im nie układa i szuka pocieszenia, nie daj sie dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyqqqq
podziwiam Ci i wspolczuje zarazem:( ja tez niedawno rozstalam sie z miloscia mego zycia,tez spotkalismy sie i plakal,ale powrotu nie ma,takie rozdrapywanie jest najgorsze,czlowiek stanie juz w miare na nogach a potem wszystko wraca,ja zerwalam kontakt juz totalnie i zakazalam kontaktow,skoro zerwal niech spada,nie spotykaj sie z nim wiecej ,bedziesz tylko cierpiec,i tak bylas bardzo cierpliwa,trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monchita
chlopak jest rozchwiany emocjonalnie i nie jestem pewna czy jest taki zakochany w kasi... w kazdym razie nie zasluguje na Ciebie. jestes dla niego za madra. wiem ze to bardzo boli ale z tego co piszesz widze ze jestes silna dziewczyna i bedziesz jeszcze szczesliwa. powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniochaa
tak zaraz napisze, że rok czekała na niego i on zoatawił dla niej nową narzeczoną. Wrócił a ona od razu sika po majtkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
jest mi strasznie przykro, ale z drugiej strony cieszę się, że nie uległam i odeszłam, przecież i tak nie będziemy razem, a po seksie czułabym się jak szmata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON CI SZYKUJE ROLE
KOCHANKI. musisz bardzo, ale to bardzo uwazac, zeby sie nie naciac. zero kontaktu i tyle. to jest czlowiek, ktory chce miec ciastko i je zjesc. zeni sie z jedna, ale druga chetnie podymalby od czasu od czasu, bo ma sentyment. NIE DAJ SIE DZIEWCZYNO, SZKODA CIE NA KOCHANKE/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hazo
dałaś dupska że wogóle pozwoliłaś sie całować. gardze tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×