Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milena87

Był miłością mojego życia...zaręczył się z inną

Polecane posty

Gość Milena87
założe się, ze zaraz ktoś napisze, ze ''Ja sobie nie'' i ja to ta sama osoba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahahahhaahhahahaha
a bo ta norka jest dostepna. i to jest jej najwiekszy plus. zeby miec dostep do innej norki, musialby randkowac, kupic kwiatki i w ogole sie postarac. a tu ma za free na wyciagniecie reki. jak przez 5 poprzednich lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
przepraszam za błędy, ale śpiesze się, bo zaraz musze wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam nadzieję że idziesz
na randkę z nowym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja sobie nie
Ha, ha. Wrzuc na fejsa stasus zareczona. Ciekawe co on zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 33 grosze
Ale on wie, że autorka coś do niego czuję (upewnił się co do tego podczas spotkania) więc chyba łatwiej wyhaczyć laskę jeśli ona coś czuje (np. właśnie ex) niż na nowo szukać laski i o której uczucie się starać. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ja się tego trzymam i prowadzę szczęśliwe życie. Walczyłaś autorko dopóki było o co walczyć. Znajdziesz swoją prawdziwą miłość zupełnie wtedy kiedy nie będziesz się tego spodziewać 🌼.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 33 grosze
bez kitu :D jakbyś sobie ustawiła status w związku na fb to co on by zrobił :D? Może by Ci w końcu dał spokój i byś zaczęłabyś żyć na nowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja sobie nie
dodam swoje 33 grosze Ale on wie, że autorka coś do niego czuję (upewnił się co do tego podczas spotkania) więc chyba łatwiej wyhaczyć laskę jeśli ona coś czuje (np. właśnie ex) niż na nowo szukać laski i o której uczucie się starać. Ale jesli chce tylko popukac, to u zadnej laski o uczucie starac sie nie trzeba. Seks to tylko seks. Nie trzeba kogos kochac by sie zabawić. Jesli tylko o zabawe chodzi. Chociaz wiadomo, ze seks w miłosci smakuje lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jezuuuu, ale trzeba
przynajmniej kupic bilety do kina, kwiaty, kolacje w restauracji. Wtedy laska da szpary :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 33 grosze
"Ale jesli chce tylko popukac, to u zadnej laski o uczucie starac sie nie trzeba. Seks to tylko seks. Nie trzeba kogos kochac by sie zabawić. Jesli tylko o zabawe chodzi. Chociaz wiadomo, ze seks w miłosci smakuje lepiej." Mając na myśli "uczucie" chodziło mi o zaufanie chociaż. Mało jednak jest lasek które wejdą w układ "friends with benefits" z OBCYM facetem. Jednak musiałby się postarać aby się lepiej poznali (z tą laską do wyhaczenia) a zawsze jest ryzyko, że starania pójdą na marne oraz że narzeczona się dowie. O wiele łatwiej ma z ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczesny HHHHHH
No nie udawajcie że nie wiecie o co chodzi facetowi Przeciez to co on kombinuje to jest współczesny sposób na założenie ukrytego haremu, facecik gromadzi nielegalnie wszystkie swoje kobiety, a szczególnie te EX bo one zazwyczaj łapią sie na nostalgię. Powiększa się potem harem poprzez dołączanie kolejnych kochanek, warunkiem jest aby kobiety haremowe nie wiedziały o sobie nawzajem.....doskonałym alibi i sposobem na kamuflaż jest .oczywiście żona legalna...czyli alibi do zachowywania dyskrecji I tym sposobem pan sobie ciupcia i moczy w coraz to innej dziurze haremowej...a żona nic nie wie i zapewnia mu życie rodzinne i szacunek i poważanie. I o czym tu dyskutować........o dylemacie czy zostać dziurą haremową? Wy naprawdę mydlicie sobie oczy omamami o niby-miłości? Takie naiwne jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 33 grosze
naiwna jest tylko o jezuuuu, ale trzeba. ja na pewno nie. I mam nadzieję, że autorka też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jezuuuu, ale trzeba
przecież ja sięz wami zgadzam :O mowie ze nowej trzeba fundowac fanty, kino, perfumy, kolacje zeby dala dupy. stara pojdzie na sentyment :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 33 grosze
o shit skopiowałam nie ten nick co trzeba :P zwracam honory! miałam na myśli Ja sobie nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie nie
Nie. Nie jestem naiwna. I fajne macie podejscie wrzucajac wszystkich facetow do jednego worka. Moze faktycznie wiekszosc podchodzi tak do sprawy, ale wiekszosc nie znaczy wszyscy. A my mozemy tylko snuc domysły. Ja bym sprobowała, ale nie od razu wskakiwac do wyrka ex. Tylko porozmawiać szczerze. Zapytac po co chciał sie spotkać, jaki miał w tym cel? Czy cos jeszcze czuje? Czy chce wrocic? Itd. Jesli facet sie jasno określi, to powinna mu postawic ultimatum, ja albo ona nie? Ale to wszystko musiałoby byc zrobione oficjalnie, a nie na słowo, dane autorce. Jesli zaczałby cos kręcić, to proste i wszystko jasne, ze chodzi mu o jedno. Ale watpie w to. I nie pisałam nigdzie ze tak jest i koniec, tylko ze takie jest moje zdanie albo tak uwazam, ale przeciez moge sie mylić. Wiekszosc z was uwaza ze on chce tylko jednego. Moze chce, a moze nie. Ale nikt tego nie wie. Autorka musk sama zdecydowac, bo chyba przez 5 lat wie z kim była i na co go stac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 33 grosze
kto z nas powiedział "wszyscy faceci są tacy sami"? NIKT. Ale to jak on się zachowuje świadczy tylko o jednym. Dojrzały i że tak powiem ogólnie "prawy" mężczyzna by nie zawracał w ten sposób głowy swojej ex bo co mu to da? NIC. No chyba że chce ją "wykorzystać" by mieć dodatkową dziurkę na boku to wtedy warto udawać "zły wybor". Zresztą ile razy nawet tu na kafe pojawiają się wpisy młodych i NAIWNYCH kobiet które piszą, że mężczyzna je kocha ale ma żonę i ta żona jest dla niego zła ale on nie może odejść, bo bla bla bla. Tu by było to samo. Zaczął by biadolić na Kaśkę pukając autorkę Milenę ale ślubu by nie odwołał, bo coś tam ktoś tam tyle juz zaplanowane, sala wynajęta, torcik zamówiony itd. Jestem pewna, że jak znowu się spotkają (oby nie, bo po co autorko masz sobie psuc krwi) to zacznie narzekać na tą Kaśkę zachwalając zalety Mileny. To już wtedy przesądzi o tym, że chodzi mu o jedno. Bo przecież gdyby Kasia była taka zła to po co by się z nią wiązał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja natomiast uważam, że ten mężczyzna nie był miłością Twojego życia skoro żeni się z inną kobietą.......mężczyzna Twojego życia byłby z Tobą do Waszej późnej starości i nigdy by Cię nie zdradził....Mylisz pojęcie: Miłości i to bardzo.......ludzie którzy się kochają nie zdradzają się i nie odchodzą do innych ludzi.....może spotkasz mężczyznę, który nie "wywinie" Ci jakiegoś numeru.....ten już powinien być dla Ciebie "spalony", zdradził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluegreeneyes
Wypisujecie bzdury. Prawdopodobnie wielu z Was nie spotkało się z prawdziwą miłością, albo żyje przekonaniem, że wszyscy mężczyźni są z natury źli. Przeczytałam cały topik od deski do deski. Z tego co tutaj napisałaś Autorko, oraz na podstawie własnych doświadczeń z całym przekonaniem mogę stwierdzić jedno: on się w niej nie zakochał. Miłość to bardzo szerokie pojęcie, każdy interpretuje ją inaczej, ale to co Twój były czuje do tej kobiety miłością nie jest. Miłość to była między Wami. Ona zwyczajnie zawróciła mu w głowie, a on dał się ponieść temu uczuciu. Pisałaś, że pod koniec Waszego związku, jeszcze zanim ją poznał coś zaczęło się sypać, wypalać. Ludzie w takich chwilach bardzo potrzebują mocnych bodźców, czegoś co sprawi, że "odżyją" na nowo. Dlatego często pakują się w zdrady, romanse, dając ponieść się emocjom. Być może sytuacja związana z jego rodzicami też miała na to wpływ. On obiecał, że nigdy Cię nie zdradzi, wziął to sobie do serca. A wiadomo, że nasza podświadomość często płata nam figla. Kiedy ktoś Ci powie "Nie myśl o czerwonym", o czym myślisz? W tym przypadku mogło być podobnie. Tak często powtarzał sobie, że nigdy Cię nie zrani, że w końcu zrobił to wbrew sobie. Podejrzewam, że Kasia przy bliższym poznaniu okazała się nie być taką idealną jak się początkowo mogło wydawać. Być może sam tego jeszcze nie wie, ale powoli zaczyna do niego docierać, że popełnił błąd odchodząc. Nie będę Ci dawać żadnych rad, bo to co zrobisz zależy tylko od Ciebie. Niech to będzie Twoja świadoma decyzja. Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marklenkaaa
"Dlatego często pakują się w zdrady, romanse, dając ponieść się emocjom." Co nie znaczy, że te zdrady i romanse mają być "wybaczane".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bluegreeneyes skoro uważasz że łączyło ich prawdziwe uczucie, to jak będąc prawdziwie zakochanym ktoś inny może zawrócić w głowie??? ja na przykład nie umiem tego "rozebrać" co Ty piszesz.....czemu jej ktoś nie zawrócił w głowie??? tylko akurat jemu??.....doprawdy dziwnie interpretujesz miłość....w miłości nie ma miejsca na zdrady bo to już nie jest uczucie tylko fałsz i obłuda.....ja uważam, że w ich związku tylko ona kochała prawdziwie, była tą kochającą za bardzo....ma nauczkę, że tak się nie robi, tzn. nie kocha się aż tak bardzo.....bo widzi jaką dostała "nagrodę"....pseudo ukochany bierze ślub z inną, jak w następnym związku też będzie tą kochającą za bardzo, to żeby się nie zdziwiła że znowu spotka ją to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mielna87
nie wiem po czym wnioskujecie, że On mnie zdradził. Powiedział mi rok temu, że się zakochał, niedługo potem sie rozstaliśmy. Ona była zajęta i w tym czasie nie wiedziała nawet, że On coś do Niej czuje. Po dwóch miesiącach też sie rozstała i od tamtej pory są razem. Możecie mnie teraz zjechać, że jestem naiwna, ale nie macie pojęcia jakim On jest facetem i co razem przeszliśmy w ciągu tych 5lat. Ja wierzę, że mnie nie zdradził, co oczywiście nie zmienia faktu, że i tak bardzo mnie skrzywdził. Nie będę się wygłupiać i zmieniać statusów, tylko po to, żeby Jemu zrobić na złość, zresztą tą opcje mam wyłączoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mielna87
ktoś wyżej zadał pytanie czy go kocham, wiec odpowiadam: niestety tak, kocham go, nawet przez chwilę nie przestałam, liczyłam jednak, że jak zobaczę go, to będzie już innym człowiekiem i dotrze do mnie, że to już przeszłość, niestety nie zmienił się w ogóle, więc i moje uczcia się nie zmienily. Nie chcę go kochać, ale nic na to nie poradzę, że jest jak jest. Koleżanka doradziła mi, żebym spróbowała spotykać się z kimś innym, nawet jeśli nic do niego nie poczuję, ona twierdzi, że przynajmniej będę miala z kim spędzać czas i przez to nie będę miala czasu na rozpamiętywanie, może coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
wielkie sorry za błąd w nicku, chyba faktycznie powinnam się zaczernić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale skoro pokochał inną, to nie uważasz że to też jest zdrada? nie zdradza się tylko fizycznie również są inne zdrady....skoro zwrócił uwagę na inną kobietą będąc z Tobą w związku, to też jest zdrada....uważasz że tylko fizycznie można zdradzić? związki się różnie zaczynają...ja uważam że on Cię zdradził...bo będąc z Tobą myslał o innej...Ty nie myślałaś będąc z nim o innym mężczyźnie...to jak on się zachował nie jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena12344321
Milenko :) Wiem, że będę powielać po części słowa każdej tu osoby. No, ale uwierz... W końcu wszystko się odmieni. I nawet jak teraz wydaje Ci się, że będzie ciężko, że być może już się nie zakochasz, będziesz go rozpamiętywać to w końcu poznasz kogoś i oszalejesz :) Chociaż teraz trudno to sobie wyobrazić. Ja może byłam w trochę innej sytuacji, bo mój facet zmarł jadąc motocyklem i też myślałam że to koniec, wszystko się zawaliło. Od jego śmierci minęło dwa lata, a ja obecnie mam 21. I co ? Mając całe życie przed sobą czułam, że moje już się skończyło. To był błąd, bo poznałam kogoś i znów czuje szczęście chociaż zawsze będę kochać moją pierwszą miłość. To nie zmieni się, ale to nie znaczy że nie można już być szczęśliwym :) Więc głowa do góry, olej tego drania i pracuj nad tym aby znów być szczęśliwą a kiedyś na pewno to nastąpi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
Magdalena dziękuje, takie wypowiedzi jak Twoja dają mi nadzieję ;) wyjeżdzam na sylwestra do Krakowa, im dalej od Niego tym lepiej, przynajmniej nie będę miała możliwości na zrobienie czegoś głupiego, wszystkim, którzy starają sie tutaj mi pomóc, życzę udanej zabawy i spełnienia marzeń w Nowym Roku, natomiast trollom życzę, aby zmądrzeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Huston mamy problem. Facet zostawił jedną dziewczynę dla drugiej. Miał ją na wyłączność. Wziął towar odrzucony. I nad czym tu płakać. Nie był i nie jest wart tych łez. Ból mija z czasem. Przychodzi nowe. Nowe wrażenia. Nowi znajomi. Nowa miłość. A czas to taki lekarz który powoli ukoi ten ból. Z czasem i łzy przestaną płynąć. Pozostaną tylko wspomnienia. Wiem jak ciężko jest na początku. Powoli napięcie zelżeje. Powoli wszystko stanie się łagodniejsze. Wspomnienia wyblakną i pozostaną wspomnieniami. A wspomnienia to my. Więc trudno, niech boli. To świadczy tylko o tym, że potrafimy kochać. Jakie to wspaniałe uczucie. Kochać i dać wolność. Pamiętasz to powiedzenie ? Jeśli kochasz to puść wolno/ Gdy wróci to warto było kochać. Jeżeli odejdzie i nie wróci to do diabła z tą miłością. Więc kochaj, płacz i czekaj na rozwój wydażeń. A może jutro zapuka do twoich drzwi. No i szczęśliwego Nowego Roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
przepraszam WYDARZEŃ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z Kosmosu
Mileno87. Uważam, żę wszystko zrobiłas perfekcyjnie. Jesteś mądrą dziewczyną. Nie masz sobie nic do zarzucenia. Starałaś się go zatrzymac, to normalne. Nie udało się, pozwoliłas odejść. Dobrze, nie da sie nikogo zatrzymać na siłę, wiem coś o tym. Po długim czasie pojawił się ponownie i tu zaczyna się problem. Zastanawiałam się nad tym, dlaczego się pojawił. Kilka osób napisało trafne przypuszczenia, podsumujmy: - możliwe, że szykuje Cię na kochankę - możliwe, że czuł się winny, chciał przeprosić, a gdy już się zobaczyliście, to "stara miłość nie rdzewieje". Coś się tam zatliło ponownie. - możliwe, że zaczyna mieć obawy przed ślubem, związaniem się, deklaracją. - możliwe, że im się nie do końca układa i on zaczął się zastanawiać, czy dobrze robi żeniąc się z nią. Nie ulega wątpliwości, że ona była jego fascynacją, do niej odszedł, w niej się zakochał. Tak, twierdzę, że się zakochał, wszystko co opisywałaś wskazywało na to. Ale .. po tym czasie mogło się okazać, że ona rzeczywiście nie jest tak idealna, jak mu się wydawało. Wtedy przypomina sobie Wasze , dobrze znane życie, może zatęsknił. NIestety: co z tym zrobić? Bądż ostrożna. Spróbuj się nie angażować teraz ponownie. Analizuj jego ruchy. Bądź oszczędna w swoich. Nie przyjmuj go teraz. Jeśli zechce wrócić, to odbędzie z Tobą poważną rozmowę. Wtedy powinniście być szczerzy do bólu. ALe chłopak się miota, nie wie, co robić. Przeżyłam to samo. Tylko mój mężczyzna był żonaty, od 22 lat. Zakochaliśmy się, po kilku miesiącach przyszedł do mnie mówiąc, że wszystko powiedział żonie, że mnie kocha i chce ze mną być. Potem odchodził i przychodził jeszcze 3 razy. Nawet zamieszkaliśmy ze sobą, przedstawiał mnie jako swoją przyszłą żonę. MIał wnieśc pozew o rozwód. Wyprowadził się ode mnie w 15 min, pewnego wieczora. Bo nagle"nie che juz ze mna być" i "to był błąd". Bez kłótni, bez tłumaczenia. Do dzisiaj nie mogę otrząsnąć się z szoku, to było niewytłumaczalne. Nielogiczne. A może jednak? Rozpoczynanie nowego życia ze mną w wieku 42 lat od początku, bez pieniędzy w wynajętym mieszkanu? A tan zostawił dom, działki.. On też był miłością mojego życia. Za niego chciałam wyjść. TEraz jestem sama, mam 40 lat i płaczę codziennie. Dlatego - bądź ostrożna. Wszystko jest możliwe. To, że on się tylko boi ślubu i wraca w Twoje ramiona, byś go pocieszyła chwilowo, a także to, że KAśka go rozczarowala i zrozumiał, że było Wam dobrze i ile stracił. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani z Kosmosu
A ile masz lat? Zdaje się, że jesteś przed 30-tką? JEsteś jeszcze młodziutka, w razie czego ułożysz sobie inne życie z łatwością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×