Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam taki problem

Mam problem z mężem. Niby drobiazg a urósł do rangi chorej sytuacji.

Polecane posty

Gość mam taki problem
Witam to znowu ja ktoś napisał tak "Swoją drogą z Ciebie też trochę sierota jest, zamiast zamknąć okno (zabronić to mogą rodzice dziecku) to narzekasz że Ci zimno..." Wiesz co ostatnio była taka sytuacja że suszyło się pranie w pokoju i np. szła burza z piorunami. Wtedy zamykałam to okno bez pytania się jego o pozwolenie, potem burza przeszła i ja zapomniałam je spowrotem otworzyć. Wtedy np. późnym wieczorem mąż zauważył że okno jest zamknięte w pokoju i słyszałam jak sam do siebie na mnie przeklina pod nosem. Na następnego dnia wkurzony się pytał dlaczego znowu okno zamknęłam i czy ja to robie specjalnie i że z tego prania znów nic nie będzie. Ja już się boje te okna zamykać bez pytania bo już wiem że będzie się zachowywał tak jak powyżej. Ja nie mówię że ja jestem święta a mój mąż to psychol, ale niestety akurat na tym punkcie on ma bzika, a mnie to stresuje bo od jakiegoś roku mam te nieszczęsne problemy z krążeniem a inni tego nie rozumieją. Kiedy pisałam ten topik dziś w nocy i planowałam jechać do rodziców to zdałam sobie sprawę że nie opłaca mi się taki teatr odstawiać bo zapomniałam że mój mąż na dzisiaj planował wyjazd i miało go nie być prawie cały dzień aż do wieczora, więc nawet by nie odczuł tego że mnie nie ma, więc stwierdziłam że to bez sensu. W każdym razie kiedy widziałam że ja się męczę, a on sobie śpi w najlepsze na tym zimnie i że do niego nic nie dociera to tym razem we mnie jakby diabeł wstąpił. Zaczęłam trzaskać drzwiami i się wydzierać na niego o 5 nad ranem jak jakaś wariatka. Dobrze że nasi najbliżsi sąsiedzi wyjechali z dzieckiem na wczasy bo tylko moje darcie było słychać :O Zaczęłam nawet rzucać w niego swoją szczoteczką elektryczną aż się rozleciała na części :O Wtedy on się wściekł, wstał i poszedł zamknąć to otwarte na oścież okno. Chciałam żeby on osobiście to zrobił bo wiedziałam że jak ja to zrobię to rano będzie na mnie napieprzał że zamknęłam i nie będzie za bardzo czuł w czym mam problem. Znowu by mi zarzucił że robię specjalnie sabotaż jakiś na jego pranie. Jak zamknął to okno to od razu całkiem inaczej się zrobiło i się uciszyłam. Poryczałam się troche i poszłam spać. Jak się obudziłam to jakoś tam się dogadaliśmy dzisiaj, tzn. on dzięki Bogu wykazał te minimum dobrej woli, ale ogólnie noc zrypaną mieliśmy. Teraz on pojechał, na razie nie pada więc wywiesiłam te szmaty na okno ale macie rację że z tą pralką po prostu jest coś nie tak. Tam chyba jest jakiś grzyb gdzieś wewnątrz. Muszę instrukcję przestudiować i przeczyścić ją jakoś. Wybaczcie mi to "pole" ale jestem z południa Polski i tutaj z moich stron to wszyscy używają takiego określenia. Jak człowiek się wychowuje na danym języku od małego to jako dziecko nie ma świadomości że gdzieś indziej mówi się inaczej, a jak jest dorosły to robi to automatycznie, ponieważ wszyscy inni to robią, a ja dopiero jak wysłałam posta i przeczytałam to się zorientowałam że z tym "polem" to mnie trochę poniosło jakbym była jakaś ze wsi i takie słowo pisane to nawet głupio wygląda. W kazdym razie u nas jest tak że wyrażenie "wyjść na dwór" mimo że językowo poprawne to w naszym środowisku jak ktoś tak mówi to brzmi to trochę nienaturalnie i taka osoba się kojarzy jakby była taka ą-ę :O Dlatego mało kto tak mówi. No tak u nas jest po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaaaaaaaaaaaaaaaaaaa12345678
po wyjeciu prania z pralki zawsze nalezy ją zostawic otwartą na minimum 2-3 godziny ! zeby nie byla stechnieta z wilgoci. Tesc tego nie robi i ich pranie wiecznie wali stechlizna mimo ze suszone na balkonie. Moze rzeczywiscie pranie smierdzi bo pralka jest zagrzybiona/zawilgocona. Ja zimą tez nieraz susze pranie w sypialni i nie smierdzi. Z reguly w dzien okno jest uchylone nawet zimą, ale na noc albo zamykam albo zostawiam tylko rozszczelnione. A nie masz mozliwosci suszenia prania na klatcce schodowej? jesli nie to pozostaje ci albo je wywieszac mimo deszczu na zewnatrz i niech maz sie martwi albo wywieszac w innym pokoju, zamykajac go i zostawiajac w nim uchylone okno. A swoja droga twoj maz ma totalnego bzika- no comment. Zamiast sprobowac znalezc dlugoterminowe rozwiazanie to wymysla glupoty. Przeciez jak bedzie -15stoopni zimą to chyba nie zostawi przy malym dziecku okna otwartego an osciez? DUPEK Niech kupi pralko-suszarke i nie truje ci dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno sie tak nie usmialam, jak po przeczytaniu tego topiku :-D :-D :-D Jestem sama w domu i śmieję sie w głos :-D Sory, ale Twoj maz ma cos z glową ewidentnie ... Nie moge, teraz na haslo "pranie" bede przez najblizszy tydzien slaniala sie ze śmiechu :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Mam taki problem- to znaczy że nie zamkniesz okna bez jego pozwolenia i będziesz marzła bo boisz się że będzie nieprzyjemny?? To jest chore, ok., nie zamknęłaś bo nie pozwolił, w całym domu pizgał przeciąg, byliście wyziębieni i co, było przyjemnie? Zamknij okno, kup sobie zatyczki do uszu... Mąż zdaje sobie sprawę z tego że przy noworodku będzie masa prania a przeciągi raczej niewskazane? Sama lubię wietrzyć, śpimy przy uchylonym oknie także teraz, ale do głowy by mi nie przyszło otwierać wszystko na przestrzał, zwłaszcza w takich temperaturach. Główną funkcją mieszkania nie jest suszenie prania tylko, hm... mieszkanie. Dziecko urodzi się w marcu, mogą jeszcze być mrozy, też będzie robił przeciąg a Ty nie zakmniesz okna, po czym przy dziecku będziesz szczoteczką czy tam suszarką rzucać? Czy zamkniesz okno i będziesz znosiła to że Panu Mężowi to nie pasuje? Też się będziesz czuła super komfortowo... ech. Podtrzymuję- zachowujesz się jak sierota, to jest problem do rozwiązania i tyle. Nie macie dostępu do strychu w bloku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lsjksfjkdfjnjdfn
Autorko , a żeby się ten twój mąż nie zesrał czasem bo nasrane we łbie już ma jak widać. Współczuję bardzo takiego kretyna ale nie podcinaj sobie żył z powodu braku balkonu ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
autorko przestan sie tlumaczyc z tego, ze uzylas zwrot na pole. Zupelnie normalny, poprawny zwrot, swiadczacy o tym, ze pochodzisz z Malopolski lub Podkarpacia. Z tego trzeba bys dumnym, a nie glupio sie tlumaczyc. Poczytaj w wolnej chwili czemu my mowimy ide na pole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taki problem
Może i zachowuję się jak sierota. Jak się urodzi dziecko to na pewno nie będzie czegoś takiego jak wczoraj w nocy. A co do prania to już wiem na pewno że będzie suszone już tylko na dworze czy tam polu czy jak kto woli. Tylko kupimy ze 3 metry grubej folii i będę tym przykrywać te podkoszulki męża jak będzie się na deszcz zanosić. Kiedyś dawno mieliśmy coś takiego ale już sama nie wiem co się z tym stało. Kupi się nowe. Co prawda po paru miesiącach pewnie będzie ta folia przez gołębie osrana ale w dupie to mam. Widzę że niektóre tu mój topik szczerze rozbawił. Może dla kogoś z zewnątrz to śmieszne ale takie rzeczy naprawdę się w domach dzieją i nie tylko takie. Między moimi rodzicami też były kłótnie, np. każdy miał inną wizję co, jak i gdzie w ogródku sadzić. U sąsiadów też byłam świadkiem różnych wydawałoby się komicznych sytuacji, ale takie jest życie. Jesli ktoś tak nie miał nigdy z nikim to szczerze nie bardzo w to uwierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja miałam tak..
Do pewnego czasu wszystko było ok, aż któregos dnia zauwazyłam że pranie śmierdzi. Zawsze uzywałam płynu do płukania i dobrych proszków. Wyczyściłam pralkę, zalałam na noc octem ( odkamienia) potem różnymi innymi odtłuszczaczami, włącyłam na pranie. Śmierdziało nadal...Zawołałam mechanika. Okazało się, że w filtrze była skarpeta, stąd ten zapach... Po wyjęciu skarpety ,kilku grosików i sznureczka wszystko jest ok, pranie pachnące, obojętnie czy suszę na balkonie czy w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hydaha
"kupimy ze 3 metry grubej folii i będę tym przykrywać te podkoszulki męża jak będzie się na deszcz zanosić" :O Ups...Ze jak? Suszyc bedziesz pod folia? :D:D:D:D To dopiero to pranie bedzie capic :D. Ty chyba pojecia nie masz o praniu, suszeniu i dlatego wasze ubrania smierdza. Ty jestes przyzwyczajona a maz dostaje furii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragnienie za marzenie
problem tkwi w pralce, nie w suszeniu..jak pisałam mieszkam na parterze, bez balkonu a zatem cały rok pranie suszy się w domu a w zimie przy pozamykanych oknach i NIGDY pranie nie śmierdziało !!!! bez względu na to jak Twój mąż reaguje na zapach prania to ewidentnie problem leży w pralce a nie w suszeniu..chyba, że macie wilgoć w mieszkaniu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtf?????!
To chyba żart?! Facet ma problem psychiczny a ty o podkoszulkach. Mysle, że to prowokacja, jak to prawda to ja kopnelabym go w duuuupe. To świr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7777777777777777777
wiesz, ja myślę,że jest proste rozwiązanie waszego problemu - ogolnie problemu z praniem - kupcie suszarkę do ubrań albo pralko-suszarkę - rozwiążesz definitywnie raz na zawsze problem całego prania. Ja dawno temu kupiłam suszarkę, wtedy nie bylo pralko-suszarek, a tą sprowadzono mi z Anglii, jestem z niej zadowolona, do dzisiaj mi służy. Kiedy jest ciepło pranie wieszam na ogrodzie, w zimie kiedy jest ciepło w łazience, ale w pozostałych porach roku, kiedy jest wilgotno i chłodno ratuje mnie suszarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko , doskonale Cię rozumiem. Mój ojciec to taki typ jak twój mąż... współczuję mojej mamie bo ja dostałabym nerwicy. Mój ojciec potrafi przez pół godziny demonstrować komuś sposób wylewania płynu do naczyń na gąbkę itd., specjalną technikę mydlenia dłoni itd. Moja mama zwyczajnie powiedziała, że robi po swojemu a sam niech robi robi tak jak chce. Ja nadal mieszkam z rodzicami i pranie robi tylko mój tata... przez dwie godziny rozkłada pranie, na odwrót do twojego męża - on rozkłada w domu bo na polu mu śmierdzi ( piszę "na polu" aby zamanifestować z której części Polski jestem :) ) , mieszkamy w Krakowie. Z takim zbzikowanym człowiekiem nic nie można zrobić :( Niech sobie robi pranie jak chce i niech sobie suszy gdzie chce ale nie może zakłócać twojego spokoju i niszczyć zdrowia - powiedz, że to twój warunek. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka ma coś z głową
weż najlepiej po wyjęciu prania poooooooperfumuj mu no a ty mu przypadkiem nie śmierdzisz, bo takie przeciągi robi jakby chciał ciebie wywietrzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taki problem
"Ups...Ze jak? Suszyc bedziesz pod folia? To dopiero to pranie bedzie capic . Ty chyba pojecia nie masz o praniu, suszeniu i dlatego wasze ubrania smierdza. Ty jestes przyzwyczajona a maz dostaje furii." W takim razie jak jesteś taka mądrzejsza to napisz co ty robisz że robisz dobrze i że masz takie pojęcie o praniu i suszeniu. Dodam że nie każdy ma balkon. Z tą folią chodzi o to żeby z góry deszcz nie padał na pranie, a cyrkulacja jest bo od dołu i po bokach wiatr wieje. Tu akurat mąż nie będzie już mógł się doczepić, bo go znam, takie coś robiliśmy kiedyś już dawno i pamiętam że nie miał zastrzeżeń. Nawet on sam zaproponował, że pójdzie to kupić, a problem z pralką jakiś jest to fakt tylko jeszcze nie wiem jaki, może też tam coś się dostało mokrego, a może jakiś grzyb się zrobił w niedostępnym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja pierniczę
To kup nową pralkę ( można na raty, ja bosha spłacam 60 zł miesiecznie) albo specjalny prepatar do mycia pralek. jak z mojej zaczęło zajeżdżac a nawte porobiły się po bokach ciemne plamy od razu wywaliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepsza rada
zaproponuj mezowi jakas terapie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o boże
ale ja też nie cierpię jak mi ciuchy śmierdzą. A jak pralka mi już gniła ( pewnie grzyb jakiś czy cos w środku) to niestety tak było, co ubrałam to spowrotem do prania i rezultat taki że pralka na złom, nową trzeba było kupić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcarafajansiara
Ja tego nie ogarniam. laska pisze,ze ma totalnie jebnietego meza,a sama daje sie traktowac jak sciera do podlogi,a w odpowiedzi otrzymuje porady,jak suszyc pranie. Tu to trzeba kubel zimnej glowy na leb i kopniaka w dupe na otrzezwienie. niech se sam pierze i suszy,niech sobie w pracy pranoe rozwiesza i otwiera okno,jak mu szef urzadzi zjebe za taki numer,to sie chlopina uspokoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffgg
twój mąż to idiota...wypierdoliłabym takiego z domu na zbity pysk! Po cholere pierzesz jego łachy..niech sam pierze, a jak mu za mało cyrkulacji powietrza to niech wypierdala na dwór...ja bym zamknęła to okno i powiedziała mu : spieprzaj na zewnątrz jak ci cyrkulacji brakuje..a swoją droga nie wiedziałas za kogo wychodzisz za mąż? ślepa byłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również nie tzrymałąbym
5 minut takiego pojeba w domu , to nerwica natręctw niestety wydałąś sie za psychola , matko dziewczynno poczytaj o tym schorzeniu , mój ojciec je miał choć uparcie twierdził ze to reszta ma problem on nie, do czasu kiedy w kaftanie go zabrali , ty pakujesz swoje dziecko w ogromne tarapaty , uciekaj nie krzywdz niewinnej istoty , jak nic nie zrobisz to dziecko cie znienawidzi , szykujesz mu gehenne zyjąc z taką osobą , wspomnisz jeszcze moje słowa, zaczyna się od psychicznego tematu prania a kończy na oddziale psychiatrycznym i zaszczutą rodziną , juz masz objawy ''paniki przed jego koszulkami'' szykujesz sobie masakre i dziecku też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również nie tzrymałabym
5 minut takiego pojeba w domu , to nerwica natręctw niestety wydałaś sie za psychola , matko dziewczynno poczytaj o tym schorzeniu , mój ojciec je miał choć uparcie twierdził ze to reszta ma problem on nie, do czasu kiedy w kaftanie go zabrali , ty pakujesz swoje dziecko w ogromne tarapaty , uciekaj nie krzywdz niewinnej istoty , jak nic nie zrobisz to dziecko cie znienawidzi , szykujesz mu gehenne zyjąc z taką osobą , wspomnisz jeszcze moje słowa, zaczyna się od psychicznego tematu prania a kończy na oddziale psychiatrycznym i zaszczutą rodziną , juz masz objawy ''paniki przed jego koszulkami'' szykujesz sobie masakre i dziecku też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysiujhgf
nie będę komentować zachowania Twojego męża, ale polecę pranie w orzechach :) Nasze rzeczy piorę w normalnym proszku plus płyn do płukania, ale i tak często jak dla mnie śmierdzą (kawalerka w bloku bez balkonu) i muszę je prać drugi raz. Natomiast rzeczy naszej córeczki piorę w orzechach i plynie do plukania dzidziuś i zawsze pięknie pachną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mała z domu
A nie masz mozliwosci suszenia prania na klatcce schodowej? czy wy ludzie macie sieczke zamiast mózgu ? pranie na klatce schodowej idiotko ? pomysl gdyby wszyscy mieszkańcy zaczeli wywieszać swoje gacie a posród tego ty przeciskajaca się między sznurkami zeby dostać sie do swoich drzwi , szkoda ze głupota nie boli byłoby jej mniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to kupcie susaszrke do prania
postawicie na pralce i po sprawie, słyszałam ze pralko-suszarki są kiepskie, ale pralka osobno i suszarka osobno się sprawdzaja. Troche wiecej za pra bedzie, ale dziadzie sie uspokoi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podpaskowa niewiadoma
kup dr breckman do czyszczenia pralek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko. Chyba bardzo kochasz męża, bo ja takiego gościa kopnęłabym w d... i pokazała drzwi, albo sama bym się wyprowadziła. Nie jesteś jego niewolnicą!!! Całe szczęście ja jestem tą szczęściarą (choć wątpie byś mi uwierzyła) którą mąż docenia za zrobione pranie, ugotowany obiad, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfffa
que? A dlaczego Ty mu coś pierzesz? Dziwni jestescie serio. Moj mąż jest od prania i wieszania prania :] a pranie smierdzi jak jest zakiszone w pralce albo ma się lipną pralkę. I żadne przeciągi nie pomogą bo i tak to wali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i oczom nie wierze
w zyciu nie widzialam, zeby ktokolwiek tak cudowal, jak Wy, rozwieszajac pranie na dworze pod warstwa folii! I jeszcze upierasz sie, ze to nie takie zle, bo powietrze ma dostep! No moze i ma, ale nie widzisz, ze jest to po prostu nienormalne? Twoj maz powinien sie leczyc, a co, jesli zacznie tworzyc jakies swoje chore teorie nt. zywienia i pielegnacji dziecka? ciul tam z jego podkoszulkami, ale jak w jego zrytym baniaku klebia sie jakies surrealistyczne przekonania typu "dziecko placze, bo w mieszkaniu jest zla cyrkulacja powietrza, trzeba wychodzic z nim na spacer na 3 h dziennie i nie przykrywac zadnym kocem"? Ironizuje teraz, ale cala ta historia i obsesja Twojego meza na punkcie prania to jakis Monty Python, zreszta wcale nie smieszny, a przerazajacy. Zaczyna sie od prania, a skonczy nie wiadomo na czym, juz i tak masz zszargane nerwy i przyzwalasz na jego dziwactwa, bedzie juz tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×