Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dalera

Dziadkowie nie interesują się wnuczką?

Polecane posty

Czy któraś z Was ma podobną sytuacje? Jak sobie radzicie? Czy uda się to kiedyś zmienić, aby sytuacja była normalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie, że dziadkowie (rodzice Męża) "przekładają" swój stosunek do Męża na relację do naszej dziewięciomiesięcznej córki. Efekt jest taki,że nie widzieli jej od 2 miesięcy, nie pytali o nią. A mieszkają kilka kilometrów od nas. jest mi przykro i zastanawiam się czy mogę coś zrobić aby zmienić tą chorą sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metamorfoza?
U nas też nikt się nie interesuje. Jedni mieszkają parę domów od nas, a drudzy 30 km. siedzę sama w domu z synkiem całe dnie, męża nie ma od rana do wieczora, a ja padam już na pysk. Teraz jestem w drugiej ciąży i nie czuję się za rewelacyjnie, ale co mam zrobić jakoś ciągnę. Nikt nawet nie zadzwoni, nie zapyta jak się czuję, czy nie potrzebuję pomocy, czy może zabrać mlodego na spacer.....!!!! Ja się nie proszę o nic, jakby chcieli to by się zainteresowali i tyle. Jak widzisz nie jesteś sama z tym problemem, wiem że to przykre i boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak taaaaaaaak
nie no, nie moge, najpierw zrobia sobie dziecko a potem sapy, ze dziadkowie sie nie interesuja, czy pomoc, czy wziac dzieciaka na spacer itd. To sa Wasze dzieci, ale nie sa pepkami swiata, zeby kazdy sie nimi zachwycal i latal nad nimi ! Czym maja sie interesowac? Dziecko jak dziecko. A mamuski robia z macierzynstwa osmy cud swiata, dziecko to jedyny ich sukces, wiec wszyscy powinni je i ich dzieci podziwiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez to boli, ze wzgledu na dziecko i na to ze teściowie odwracaja kota ogonem to znaczy najpierw się obrazaja o glupoty a potem rozpowiadaja ze my nie pozwalamy im widywac sie z wnuczka itp. Przykre to, bo dziecko niby ma dziadkow ale jakby ich nie bylo. Czy komus udalo się zmienic taką sytuację? metamorofoza a z jakiego powodu oni nie interesują się Twoim dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak taaaaaaaak
Zaszlas w jedna ciaze, potem druga, maz zapieprza na rodzine a Ty narzekasz. Nie wiedzialas na co sie piszesz, czym jest opieka nad dziecmi??? Oczekiwalas pewnie, ze beda sobie dziadkowie dzieciaka z rak wyrywac i zabawiac, zeby szanowna ciezarna miala spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak taaaaaaaak
Pewnie z tego powodu sie nie interesuja, bo boja sie, ze panna bedzie im dzieciaka podrzucala, w koncu w ciazy jest, powinna sie oszczedzac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym tradycyjnie na kafe- pytam kto ma/miał taką sytuacje i czy jakoś udało mu się to zmienić, a Twoje wypowiedzi nijak mi tu nie pasuja ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszam do wypowiedzi Mamy, którym udało się naprawić/zmienić trudne relacje z rodzicami/teściami w roli dziadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkii
Nie przejmuj się, to jakaś zdesperowana frustratka - do kilku dni trolluje. Olewaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olewam, olewam, czekam na wypowiedzi w temacie, bo głowię sie jak "uzdrowić" moją sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metamorfoza?
Lempira - nie mam bladego pojęcia czemu się tak dzieje. wszystko zaczęło się jakoś 1,5 roku temu. kiedy mlody się urodził był "pępkiem świata" w rodzinie, ale nagle wszystko się urwało. teście przestali przyjeżdżać, a i moi jakoś umilkli. mimo to że mieszkam od nich parę domów to i tak zero kontaktu. ja to już do tego przywykłam, tak ci powiem.wychowałam synka sama bez pomocy, tylko teraz jak jestem w ciąży to ta pomoc by mi się przydała chociaż na 2 godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotka w butach25
u mnie teściowa nie interesuje się moją córką bo ważniejsze są jej pozostałe wnuki. ostatni raz byliśmy u niej na święta wielkanocne tak to nie ma wiecznie czasu bo w weekendy jeździ i zajmuje się kuzynami córki a jak twierdzi do nas ma daleko i jej się busem nie chce przyjeżdżać. nas również nie zaprasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metamorfoza?
tak taaaaak czy jak ci tam zjeżdżaj z tego topiku jesli nie masz nic mądrego do napisania. jak ci sie nudzi to postaw sobie pasjansa, a panna to z ciebie jest bo chyba nie wiesz co to prawdziwe życie i wsparcie rodziny frustratko jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kotka w butach25 a nasza córka jest ich pierwszą i jedyną wnuczką i raczej od rodzeństwa Męża dzieci juz nie będzie (ale ni będe tego opisywać, bo to nie moje sprawy). Teściowie sa bardzo apodyktyczni, surowi, konserwatywni, a przy tym konfliktowi (gniewają się z wiekszością rodziny z jednej i drugiej strony) Ale jak córka się urodziła byli zachwyceni. metamorfoza?szkoda,ze tak sie układa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
teściowie zawsze byli chłodni i niechętni nawet wobec swego syna, niby nas prosili, odwiedzali, ale tak na dystans, jakby z przymusu... kiedy urodziła sie moja pierwsza córka, a ih pierwsza wnuczka tesciowa oszalała ze szczęścia tylko w pracy, na osiedlu... do nas jak przyszła w odwietki i na chrzciny to póżniej po pół roku... teść czasem wpadał, ale tez na chwilę i raczej kiedy miał sprawę... mała ich prawie nie znała. Zawsze byli na swiętach w przedszkolu, na imprezach u nas, do siebie prosili kiedy mają gości - przed ludżmi pokazywali, jakimi są dobrymi dziadkami. Dobre i to... A może to ja nie potrafiłam i nie chciałam do nich dotrzeć... w drugiej ciąży postanowiłam się zbliżyć, żeby już było inaczej, lepiej... no i nic z tego nie wyszło. Ja krok do przodu to ona do tyłu... nagimnastykowałam się a ona się chyba wogóle wystraszyła, bo najpierw przez kilka miesięcy cisza a później jak mąż jeszcze coś zasugerował, że wnuczki zapraszają, to mamy ciszę już od wieków /prawie rok/ ... Przykro mi i szkoda, że tak jest. Nie wiem dlaczego, nie było żadych kłotni, problemów, spięć... Mój mąż mówi, że rodzice "tak zawsze"... że każdy na codzień ma swoje życie... dla mnie to niepojęte nie wiedzieć jak wygląda wnuczka... Oni nie są /chyba/ złymi ludźmi, na prawdę nie mam powodów mówić o nich źle. Teść choruje, a teściowa po prostu chyba nikogo nie potrzebuje. Nawet do swego syna nie dzwoni, a jak zadzwoni on czasami to nie mają o czym rozmawiać ;-( Mój tatuś był super, ale już nie żyje, bardzo mi pomagał, wspierał i wnusię uwielbiał. A moja mama już mniej do dzieci się garnie, nie jest typem babci do rozpieszczania i wychowywania, ale spotykamy się raz na tydzień-dwa i zawsze ma dla dzieci ciepłe słowo i jakiś drobiazg a one dla niej, więc jest dobrze i dbam o to, żeby chociaż jedną babcię miały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tak taaaaaaaak
czytaj ze zrozumieniem bezpłodna frustratko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobną sytuację pierwszy fragment Twojej wypowiedzi jakbym czytała o sobie. ja tez sie bardzo staram nawiązać relacje (a mimo to jestem tą złą "synową", a mój Mąż jest głupi,że mnie słucha ;-) ) Nie odzywali się do nas gdy byłam w ciąży, więc ich sama zaprosiłam, odważyłam się napisac smsa,że chce sie nimi zobaczyc przed porodem- przyjechali i jakiś czas było dobrze, po narodzinach córki tez, ale odkąd skonczyła pol roku znow zaczely się fochy i obrazanie,a obecnie jest zero kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż twierdzi,że tacy są, zawsze byli,że faworyzują rodzeństwo, z nim faktycznie zawsze mieli trudne relacje. i chyba to rzutuje. Szkoda mi bardzo, bo przecież to rodzice mojego Męża, dziadkowie córki, młodsi się nie robią, zdrowie juz nie to, ale zaciekle się do nas nie odzywaja (kiedyś prawie przez 3 lata ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi teściowie obecnie nie odzywają się do nas (znowu ;-) od dwóch miesięcy, w zasadzie nie wiadomo dlaczego, a w rodzinie opowiadają, że bardzo tęsknią za wnuczką, ale nie mogą ej widywać, bo ich nie zapraszamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metamorfoza?
mam podobną sytuację - czytając Twój wpis miałam łzy w oczach, przykre to że nasze dzieciaki nie mają takich prawdziwych dziadków od rozpieszczania i zabaw. u nas tez nie było żadnych kłotni, sporów itp, a jednak wszystko takie zdystansowane jest. Teściowa jak dzwoni do męża to zawsze z jakimś problemem, nawet się go nie zapytała co będziemy mieć czy chlopca, czy dziewczynkę. jeszcze parę miesiecy temu starałam się coś zmienić, dzwoniłam, zapraszałam w odwiedziny ale do dzisiaj cisza, zero odzewu. we wrzesniu synek ma uodziny i zastanawiam się czy będą pamiętać i czy dzwonić z zaproszeniem na torta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metamorfoza?
dziewczyny, miło było trochę "ponarzekać", ale na mnie już czas. poducha wzywa, w sumie to nie wiem czy usnę bo córcia strasznie daje czadu w brzuchu. idę umyć jeszcze ząbki bo spałaszowałam całe opakowanie ciastek. miłej nocki życzę, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja tez zmykam, bo nie wiadomo o ktorej corka się obudzi. Zajrze tu jutro. Lepszych relacji z dziadkami zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwia1312
Ponarzekac zawsze mozna tylko troche boli jak wszyscy goscie na chrzciny sie pojawiaja oprocz dziadkow bo oni maja plany wakacyjne juz do tego przywyklam choc latwo nie bylo i tez siedze sama z 2 dzieci i wszyscy wielce zajeci i na nic czasu nie maja ale co zrobic da sie rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na chrzcinach naszej córki dziadkowie byli, ale czy na pierwsze urodziny dotra kto to wie. Oliwia1312 nie ma wyjscia, trzeba dac rade :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwia1312
Jakos to przetwamy choc wiem ze i tobie latwo nie jest zyjac ze swiadomoscia ze ktos niby jest obecy cialem ale nie duchem i emocjami tak naprawde jakby ich nie bylo.Szkoda mi najbardziej dzieci bo sadze ze taka wiez z dziadkami jest bardzo potrzebna ale jesli nie mamy na to wplywu to nie ma co walczyc z wiatrakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliwia1312 słusznie napisane. ja jeszcze mam świadomość, że "historia lubi się powtarzać", bo moja teściowa ma bardzo złe relacje ze swoją matka (staruszką obecnie) i przez to wnuki (m.in moj Mąż) miały zle relacje z Babcią. I mam wrażenie,że u nas może być podobnie. przykre.. Zajrze jutro. Zyczę siły !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwia1312
Wiem o czym piszesz bo moja tesciowa zerwala wszelkie kontakty ze swa matka i nawet chwile przed jej smiercia sie z nia nie pogodzila choc byla ku temu okazja ale ten typ tak ma nic nie zrobisz .Jutro pogadamy bo maly sie zaraz ocknie buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieciata.
O Jezu jakbyście o mojej teściowej pisały. Ona też zerwała kontakt ze swoją matką i również ogólnie miała w dupie wnuka. Ja tam nie wymagam cudów od dziadków, bo uważam, że mają prawo mieć swoje życie. Ale taka totalna olewka była średnio przyjemna. Tzn. z nimi było tak, że owszem spotykaliśmy się, ale np. w niedzielę, kiedy teściowa zaprosiła. Ogólnie zawsze było tak jak ona chciała i miała czas (nie pracuje). Nieraz potrafiła walnąć tekstem, że nie możemy wpaść, bo młody nabrudzi. A nasz synek to wybitnie grzeczne pod tym względem dziecko. Nie syfi tak jak dzieci potrafią, nie ściąga nic z mebli. Jej podejście do nas było niby miłe, bo w sumie to nie mogę powiedzieć złego słowa na jej traktowanie mnie. Ale mimo wszystko to było jakieś takie chłodne. Ogólnie takie jej zachowanie znosiłam przez prawie 7 lat. Ale niedawno już nie wytrzymałam i wszystko jej wygarnęłam. Popłakała się, trochę się pokłóciłyśmy, ale trzeba przyznać, że wszystko bardzo się poprawiło. I wreszcie jest fajną babcią, nie oschłą kobietą żyjącą tylko sprzątaniem itd. Teściowa oprócz tego, że jest skłócona z własną matką, to też nie gada z większością swojej rodziny. Powód? Jakiś błahy. Odnoszę wrażenie, że chyba nawet jej tak jest wygodnie, bo nie ma przynajmniej nikogo na głowie i ma święty spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×