Jak dużo jesteście w stanie znieść, ile i co wybaczyć w związku?

Czy jest jakaś granica, przekroczenie której jest już równią pochyłą prowadzącą do końca związku?Jak to było u Was? Co musiał facet zrobić, że zdecydowaliście, że rozstanie będzie najlepszym rozwiązaniem?

uderzył mnie kilka razy. Zrozumiałam , że z takim człowiekiem nie chcę być, bo mnie będzie bił

- kilka razy dostala po twarzy - co sobote chodzilem najebany jak bomba i wlasnie wtedy najczesciej jej zajebalem - zdrada na jej oczach - cwiara i buszek na poczatku dziennym - oklamywalem na kazdym kroku - koledzy wazniejsi od niej - wiecznie ja przekrecalem na kase - podbieralem kase z portfela - tesciowej i tesciowi tez;) musielismys ie rozstac, zasluguje na kogos lepszego;)

erfsddfb morirai

valkirie- Ale odeszłaś od niego?

a skąd! pewnie siedzi z nim i dupę mu miodem smaruje, żeby do innej nie poszedł

jesli koles wykazuje pierwsze tendencje do bycia psychicznym sadysta, manipulatorem, egoista

kłamstwa skoro są małe kłamstwa są i duże

oczywiście że odeszłam

najgorsza byłaby chyba zdrada i to gdyby podniósł na mnie rękę, nie byłoby nawet o czym gadac a przez to ze jestem osoba konsekwetną i szybko reagujaca z pewnoscią to byłby koniec takiego związku..

macie dzieci?