co waszym zdaniem powinnam zrobic w takiej sytuacji?

Witam. Od 26 czerwca pracuję w sklepie odzieżowym na umowę o pracę na okres próbny. Nie podpisywałam żadnej odpowiedzialności materialnej, a co więcej jak przychodziłam żadna inwentaryzacja w sklepie nie została przeprowadzona. Ostatni remanent robiony był któregoś lutego. Podobno dyrekcja centrum handlowego w którym znajduje się sklep nie chce się zgodzić na przeprowadzenie u nas tej inwentaryzacji. Co w takim razie ja mam zrobić jeśli w końcu inwentaryzację przeprowadzą i wyjdą gigantyczne braki? czy jest taka możliwość żebym odpowiadała przynajmniej za te braki które ewentualnie pojawią się w towarze, który przyszedł do nas już za mojej kadencji? czy muszę odpowiadać za wszystko? podobno ten papierek o odpowiedzialności podpisuje się po przeprowadzonej inwentaryzacji, a jeśli nawet bym to podpisała (co pewnie się nie zdarzy) to pracodawca ma prawo zabrać mi całą wypłatę w celu pokrycia tych braków i co jeśli jej nie wystarczy? dodam że zarabiam 1200 zł netto. Z góry dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam.

up

Nic. Czemu masz coś robić. Jeśli pracujesz uczciwie, nikt Cię o nic nie oskarża to czym Ty się martwisz? Skąd wiesz, że wyjdą braki? To jest pytanie stylu "A jeśli jutro przyjdzie do mnie policja i mnie zaaresztuje to co ja mam dziś robić?". Jak jesteś uczciwy, to śpisz spokojnie i o nic się nie martwisz zawczasu. Czemu martwisz się przedwcześnie?

no bo wiem ze wyjda. juz wczesniej jak szukalam w komputerze czegos to dana rzecz powinna byc na stanie a jej nie bylo. wiec na pewno braki beda. poza tym pytam czy ja nie podpisujac ZADNEJ ODPOWIEDZIALNOSCI MATERIALNEJ TEz musze za te braki placic? tym bardziej mnie to ciekawi gdyz jak przychodzilam to zadnej inwentaryzacji nie bylo, a ostatnia byla szmat czasu temu i w tym czasie odchodzily juz ze 4 osoby.

Uważam, że jeśli widzisz braki, to powinnaś powiedzieć pracodawcy (to Twój obowiązek) i spać spokojnie. Stresujesz się jakbyś miała coś na sumieniu ... masz?

to jest firma ktora wyciagnie kazdy grosz od pracownika, wiec nawet jesli powiem to nic nie da, za kazdy jeden brak bedzie nam policzone. wszystko ma byc zaplacone przez nas. tylko wydaje mi sie ze nie pojdzie im tak latwo bo jak na razie nie podpisywalysmy zadnej odpowiedzialnosci a po drugie jak przychodzilam do pracy nie bylo remanentu. po trzecie lepiej bedzie jak pojde zapytac do pipu dzieki za odpowiedzi, ale nie napisales nic co chcialabym przeczytac. milego wieczoru.

aha i po czwarte nie mam nic na sumieniu. nie bylam nie jestem i nigdy nie bede zlodziejem! a za to czego nie ma na stanie my obecni pracownicy wedlug tej firmy mamy placic, wiec sorry ale rozsmieszylo mnie to co napisales ze mam powiedziec o tym pracodawcy, kierownik regionalny to jakby taki nasz szef ale on tez dostaje po lapach od gory wiec wyzywa sie na nas i zrobi wszystko zeby nas obarczyc wszystkimi mozliwymi kosztami.

Jeśli pracownik widzi jakieś nieprawidłowości w firmie (np. braki, ubytki albo że ktoś kradnie) i nie MÓWI i tym pracodawcy - staje się współwinny. Pracuję zawodowo od 1995 roku i byłem szefem kilku pracowników. Nie jestem inspektorem PIP ani specjalistą od prawa pracy - jednak widziałem wiele sytuacji w życiu. Lękasz się, ze firma potraktuje was niesprawiedliwie. OK, ale jeśli tak to nie jesteś w stanie przewidzieć co głupiego, nielegalnego zrobią. Zwrócenie się do PIP jest ok. Powodzenia i nie stresuj się za wcześnie.