Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZalamanaAna

Jestem w ciąży i przeżywam piekło.

Polecane posty

Gość ZalamanaAna

Witam wszystkich, mam 23 lata i jestem w 6 miesiącu ciąży. Niestety czas radosnego oczekiwania na maluszka zamienił się w piekło. Z ojcem dziecka mieszkałam od prawie roku. Na samym początku bycia razem nakryłam go na braniu narkotyków - nie jakieś tam niewinne popalanie trawki, ale wciąganie kokainy itp. Postawiłam sprawę jasno - ma z tym skończyć albo ja odchodzę. Przyznał że ma z tym problem. Powiedzieliśmy o wszystkim jego mamie. Obiecał że z tym skończy, jak będzie trzeba pójdzie nawet na terapie. Zgodziłam się, zamieszkaliśmy razem, na początku jeszcze parę razy pokłóciliśmy się z tego powodu ale wydawało się że wszystko zmierza w dobrym kierunku, byłam pewna że nasze problemy odeszły. Bardzo cieszyliśmy się że zostaniemy rodzicami. On dostał dobrą pracę- wyjazdy do Holandii. Jednak 2 miesiące temu wrócił z ostatniego wyjazdu i od tego momentu zaczęło się piekło. Nie wiem z jakiej przyczyny, bo tylko gdy zaczynam o tym mówić staje się niemiły i krzyczy, ale najprawdopodobniej wyjazdów już nie będzie. Zamiast wstać rano i szukać pracy potrafi spać do późna a potem cały dzień spędzić przed komputerem, wieczorem oczywiście piwko z kumplami. Nie mam już siły do tego wszystkiego, zaczęłam go podejrzewać że znowu coś bierze. Ostatnio wrócił do domu w nocy, dosłownie cały zlany potem. Wiedziałam że jest coś nie tak i nie jest to w skutek picia alkoholu. W jego kieszeni znalazłam dwa woreczki po jakimś białym proszku. Oczywiście głupie tłumaczenie że nic nie brał, to było kolegi a ja jestem głupią wariatką. Od tygodnia jestem u rodziców i nie wiem co mam dalej robić... Dziecko w drodze a tu takie coś... w dodatku on idzie w zaparte, twierdzi ze nic nie bierze i NIGDY nie miał problemów. Wtedy przyznał że ma problem, teraz twierdzi że coś takiego nie miało miejsca. Czuje się jak oszukana idiotka i nienawidzę siebie sama za to że dopuściłam do takiej sytuacji. Spodziewam się dziecka z kimś takim.... Jak mam pomóc komuś, kto nie chce tej pomocy i kłamie prosto w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łącze sie w bulu
aleś wymyśliła 💤 0/10 wypjerdalasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się lepiej od niej z
D N O I P A T O L O G I A🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cerekci
a kto ci kazał dzieciaka z nim robić ? spłodziłas dzieciaka pod pistoletem ? jesteś tępa i sama zamienilas sobie życie w bagno wiesz ile na dziecko potrzeba pieniędzy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZalamanaAna
Przecież napisałam że wszystko było dobrze... nic nie wskazywało na to że dzieje sie cos złego. Albo wrocil do nalogu albo skutecznie mnie okłamywał. Nie bede komentowac poprzednich wypowiedzi bo wlasnie one sa ponizej dna. Nie mieliscie nigdy stycznosi z osoba uzalezniona - ktora manipuluje cala rodzina i udaje ze wszystko jest dobrze to macie sie z czego cieszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mart się kochana
... jest uzależniony, a zaprzeczenia pokazują to jasno :) nie licz na to że on sam sobie poradzi, ani miłość do ciebie ani dziecko go nie zmienią od tak, to jest długi proces przez który musisz przejść Z NIM jeśli chcesz oczywiście, to od ciebie teraz zależy w jaki sposób to zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co wskazywało że jest już
ok? Powiedział ci pewnie, że już nie bierze hahahahahahaha No jak mozna być tak naiwnym człowiekiem??? Sama sobie zgotowałaś taki los. Mogę tylko współczuć ale widziały gały co brały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZalamanaAna
Jesteście beznadziejni... myślicie że jeśli ktos jest uzazleżniony to pochodzi z patologii? Oboje mamy rodziny, bez problemów alkoholowych czy tym bardziej narkotykowych. Oboje jestesmy wykształceni. Widac malo jeszcze wiecie o swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kisssiststss
hahahahhahaaaa, narkomana wysylac do pracy w Holandii... no prosze cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepska
autorko zastanawiam się , masz 23 lata byłaś z chłopakiem który bierze narkotyki i ty nie zauważyłaś tego. To się nie stało z dnia na dzień. Możesz być pewna,że w dalszym ciągu je bierze ale wyjście z tego to bardzo długa i trudna droga.przede wszystkim trzeba tego chcieć. On na razie własnie nie chce. zacznij myśleć o sobie jak dalej ulożyć sobie zycie. Wspołczuję ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No niestety
nie mialam do czynienia z osoba uzalezniona,i jak dla ciebie jest to normalne to dla mnie nie jest. Z jakiego srodowiska sie wywodzisz?,skoro zadajesz takie pytania? Chyba tez ci nic nie brakuje? W ciazy?,wspolczuje temu dziecku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punaniii
ty myslisz, ze jak jestes wyksztalcona to automatycznie bedziesz dobrą matką? bład. patologia w waszym przypadku objawia sie nałogiem ojca dziecka i twoim debilizmem. W dodatku nie potrafisz przyjąc krytyki twojego głupiego zachowania - czyli wydawania na świat dziecka w sytuacji w ktorej ABSOLUTNIE ani ty ani twoj facet nie nadajecie na rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mart się kochana
... ludzie co wam odbiło? dlaczego tak ją oceniacie ? dziewczyna nie prosi o obelgi tylko o poradę, nie chcecie jej pomóc to pomińcie temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak oto
Własnie czytam i oczom nie wierzę. Fakt jest taki, że dziewczyna zaraz na starcie popelnila błąd - była zbyt bardzo łatwowierna. Ale ona nikogo nie skrzywdzila i wprost przeciwnie chcialaby pomóc. Wasze opinie sa zbyt surowe. Autorko masz bardzo powazny problem. Przyro mi ale ja nie mam bladego pojęcia jak wybrnąć z tej sytuacji. Po krótkim zastanowieniu, gdybym ja miała taki problem to przede wszystkim nie wiazałabym się z ojcem dziecka - narkomanem. Jeśli na początku pomogą ci rodzice to z pewnością dasz sobie lepiej radę bez niego. Znajdziesz sobie pracę i zapewne ulozysz sobie życie. Jesli chodzi o problem twojego faceta to wg mnie musi mu pomóc ktoś kto się zna na tymm problemie, nie wiem... może jakaś instytucja tupu MONAR? Życzę dużo zdrowia i szczęśliwego rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za a nawet przeciw
Pomóc? Ja bym go z całym przekonaniem zostawiła w cholerę. Nie dlatego, że uważam, że nie zasługuje na pomoc, ale dlatego, że uważam, że trzeba w tym momencie myśleć głównie o dziecku. A jemu Twoje nerwy i płacz będą bardzo szkodziły i swoje frustracje też na nim skupisz.Kiedyś może jak zmądrzeje i pójdzie sie leczyć to możesz pomyśleć o powrocie. A na razie zadbaj o siebie i maluszka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaq
masz 23 lata wykształcona? a co skończyłaś- zawodówkę? wez się ogranij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki co brał zazwyczaj będzie brał znowu!! Na twoim miejscu nie liczyłabym na niego!! W Holandia to kraj gdzie można kupić wszędzie. Właśnie ten wyjazd był dużym błedem. Tu być może by się wyleczył gdyby naprawdę chciał. Trudno mi cokolwiek powiedzieć ale najlepiej będzie jak dasz sobie znim spokój i zaczniesz życie od nowa. Z czasem poznasz kogoś nowego i bardziej odpowiedzialnego.Kogoś kto pokocha ciebie i twoje dziecko. Dobrze było by byś jak najszybciej kogoś poznała i powiedziała mu o wszystkim. Powiem tak mądry i odpowiedzialny facet zrozumie jeśli naprawdę cię pokocha. Głupi zaś wyśmieje!! Tak naprawdę Ojcem jest ten który wychowa dziecko a nie który pocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha.
W Holandii już nie jest tak łatwo dostac narkotyki.Od maja trzeba miec obywatelstwo ,żeby coś kupić. Autorko bardzo mi Ciebie żal ,ale myślę ,że jedyne rozwiązanie ,to zostawić ojca dziecka. Dla człowieka uzależnionego ,najlepszą pomocą jest nieraz taki kop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zocha żartujesz?
w holandii kupisz wszystko na chodniku, wiem bo tu mieszkam i żaden murzyn cie o dowod nie prosi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha.
Ale to juz nie jest legalne:P wiem bo tez tu mieszkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zocha żartujesz?
kokaina nigdy nie byla legalna a autorka posta wyraznie napisala ze on zioła nie palił tylko wciagal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZalamanaAna
To straszne. Oboje pochodzimy z dobrych rodzin. Ja miałam bardzo szczesliwe dziecinstwo, jemu tez nigdy nic nie zabrakło. Bardzo lubię i cenię jego rodziców, mam dobry kontakt z siostrą. Starałam się z nim dzisiaj porozmawiać. Jednak zachował się irracjonalnie. Tak jak by chciał mnie zdołować psychicznie, mówil że wspolczuje dziecku ze bedzie mial taka matke jak ja, jestem okropna bo mu nie ufam i tym podobne bzdury. Przeciez sam sobie na to zaufanie nie zasluzyl. Jestem na skraju załamania. Czy tak zachowuje sie osoba uzalezniona? Obarcza mnie winą, za to że jest między nami źle? W poniedziałek idę do poradni narkotykowej, tam poszukam pomocy, może mi coś doradzą. Dziękuje wszystkim zyczliwym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZalamanaAna
Dodam jeszcze że to wszystko nie jest takie proste... On nie chce słyszec o zadnym leczeniu - jego zdaniem ja to wszystko sobie zmysliłam a on problemu nie ma. Trzeba być bardzo spostrzegawczym zeby cos zauwazyc, wydaje mi sie ze on wraca do domu kiedy to "coś" juz z niego zejdzie - dlatego czesto slysze rozne wymowki i spoznienia. Jego obrona to atak.... nawet jak znajde cos u niego to na wszystko ma wytlumaczenie. Ja juz nie chce tak zyc, w ciaglym stresie i ciaglych podejrzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ZalamanaAna Przecież napisałam że wszystko było dobrze... nic nie wskazywało na to że dzieje sie cos złego. " Co za ciemna masa:P.Jeżeli typ sie zbliża z nożem schowanym to też nie widać że chce szlachtować:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie usuniesz ciąży to marnie to widze:O.Potraktuj to co teraz masz jako karę za głupotę i to ze nie dotarło kilka oczywistych zasad: 1.Degeneraci i nałogowcvy zwykle nie porzucają nałogów-zwłaszcza tytoniowego orac większości typoweych narkotyków:P. 2.Jak typ gada to znaczy że gada :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uit Netherlands
Dziewczyno,przykre to ze w Chili god powinnas byc najszczesliwsza kobieta na swiecie,musisch sie borykac z taken problemen. Mysle ze rozstanie to najlsze wyjscie,przynajmniej do czasu,gdy bedziesz pewna ze tata dzieciaczka jest czysty.Nie musisz zrywac kontaktu z nim,ale prowadz wlasne niezalezne zycie,wciagaj go w opieke nad dzieckiem i sama zobaczysz czy warto budowac zwiazek z tym mezczyzna,czy moze lepiej zostac samotna matka. Mam nadzieje ze wszystko sie ulozy. Ci ktorzy ci tu zycza najgorszego lub zebys oddala dziecko do adopcji,to najgorsza patologia z jaka sie spotykam,bo to zlosc,brak moralnosci i zawisc.Do takich matek polek,to bym mogla wyslac najwiekszego wroga. Wracajac do sprawy Holandii.Tylko glupiec mysli ze latwo sie tu naajarac,lub kupic cos mocniejszego na czarnym rynku.A ten kto to wie u ktorego murzyna mozna kupic dzialke,jest patologia.Mieszkam tu wiele lat i nie wiem do ktorego czarnego uderzyc po dragi.Doe normaal !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZalamanaAna
Wyjezdzal nie tylko do Holandii ale również do Niemiec. Myślałam że to wszystko jest już za nami. Jeśli chodzi o dragi to po prostu nie wiem jak głęboki to problem. Czy udawało mu się skutecznie robić mnie w przysłowiową trąbę czy on to robił z głupoty jednorazowo i faktycznie uzależniony nie jest. Sam mi nie powie. I tak utrzymuje że swoimi podejrzeniami nieszcze mu zycie, a on oczywiście nic nie brał. Na testy w szpitalu się nie zgadza argumentując to że nie mamy na takie pierdoły pieniędzy. Poza tym zaczyna sie robic coraz bardziej niemily, nieczuly w stosunku do mnie. Twierdzi ze jak od niego odejde to bedzie walczyl o dziecko w sadzie, a kiedy ja przeplacze cala noc nic go to nie interesuje i wtedy dobro dziecka ma głęboko gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×