Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wdhdcbcccxx

Okropne zachowanie sprzedawcy.Zlozylam skarge u kierownika.

Polecane posty

Gość wdhdcbcccxx

Bylam dzis na zakupach.Chcialam kupic ser.Akurat co ja lubie nie byl pokrojony wiec poprosilam.A sprzdewaczyni do mnie ze o wymyslila sobie i glowe mi zawraca jak tyle innych serow jest pokrojonych.Wkurzylam sie i poszlam do kierownika na skarge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjbdfhjwqhbe
bardzo dobrze ja tez bym poszla. sprzedawcy w polsce sa straszni i wiecznie naburmuszeni-wszystko z laska robia. nie wiedza chyba co znaczy dobry serwis. masakra bardzo dobrze ze poszlas ja tez bym poszla. i co powiedzial???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdhdcbcccxx
nie byl wcale zdziwony bo mowil ze to juz nie pierwsza taka sytuacja. I ze widac ze tej pani na pracy nie zalezy. Razem poszlismy do niej a ona ze to nie prawda i ze ludzie maja sprzedawcow za ludzi gorszej katrgorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gooogga
i bardzo dobrze zrobilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjbdfhjwqhbe
hahahahahaha dobre dobre. co za swinia jedna! ja bym wiecej juz do tego sklepu nie poszla i oczywiscie kierownika bym poinformowala ze to nie bedzie ostatni klient ktory do nich nie wroci:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owaqasza
takie cos to tylko w PL :O W normalnym kraju rzecz nie do omyslenia, sprzedawca, ser byb skroil i sprzedal. Polska zginie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjbdfhjwqhbe
to prawda ze tylko w polsce robi sie taka lipe. az wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawamachiatto123
dobrze zrobiłaś! Mieszkam w USA i tutaj w większości sklepów kroi się wędliny i sery na zamówienie, są świeższe tym sposobem. A jak nie ma produktu, to sprawdzą. czy nie ma w magazynie lub nawet zadzwonią do innego sklepu sieci, tacy pomocni są!!! W Polsce widzę zmiany, ale nadal stosunek sprzedawców do klinetów jest skandaliczny! Pozostałość z PRŁu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smazone czerwone pomidorki
HA! No widze taki topic, mieszkam od 7 lat w GB i hehe jak pojechalam jakies 6 lat temu na wakacje do PL bylam w szoku jak raz poszlam do sklepu takiego chyba z SPOLEM ale z rzeczami do domu taki spory sklep z kilkoma pietrami a centrum Bialegostoku w kazdym razie poszlam polazic z mama i szukalam tez nowego portfela dla meza no i jestem w sklepie, ruch zerowy, praktycznie tylko ja i mama na pietrze, idziemy do lady i widze portfel patrze babka soi dalej, czekamy i czekamy a ta zamiast podejsc i obsuzyc to jakims papierem do pakowania sie zajela, jak juz w koncu podeszla, po ilustam minutach i moim zagladaniu patrzeniu w jej kierunku powiedzialam suce ze juz nic nie trzeba, za pozno, po prostu babsko nie dosc ze w dupie mialo ze klient stoi, czeka, to jeszcze na zlosc zajela sie czyms innym a dodam ze ruch z e r o w y ! ale sie wkurwilam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smazone czerwone pomidorki
dodam ze poszlam do innego butiku w centrum miasta i zakupilam super skorzany portfel ktory maz po dzien dzisiejszy nosi, z pierre cardin, :) byla mila ekspedientka i prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhhhhhhheu
wybaczcie damulki, ale takie panie placa za straty w sklepach, czyli jesli by ci pokroila ten ser, a pokrojonego by nie sprzedala i stalby sie nieswiezy, tyo by zabulila za to. Tak jest w wiekszosci sklepow, wiec nie dziwie sie dziewczynie, ze chciala Ci opchnac ser juz pociety. Zero zrozumienia jak widze. Chociaz mogla to zrobic w kulturalniejszy sposob. Za brak kultury-to rozumiem, ze skarge zlozylas. Mieszkam w UK i widze roznice w marketach-sprzedawcy spokojnie, powoli kasuja towar, czesto ucinaja pogawedki z klientami-bez pospiechu. Az mnie czasem wkurza, ze tyle w kolejce stoje, bo Pani praca idzie jak slimakowi, do tego w najlepsze sobie gada z innym klientem. W Polsce oczywiscie przeginaja w druga strone-sprzedawcom az sie rece trzesa, szybko, szybko, juz ma ogatniete moje zakupy, ledwo pieniadze dam, to juz reszta lezy, nie zdaze ogarnac swoich zakupow-zabrac ich-a juz leca towaryt nastepnego klienta. Wybaczcie, ale w PL praca sprzedawcy/kasjera jest niewdzieczna-podolac roznym klientom (osobiscie widzialam, jak niektorzy szopki przy kasie odstawiaja, czepiaja sie nieistotnego i psuja kasjerowi nerwy-wlasnie uwazajac sprzedawce za jakis podgatunek-bo Pan/Pani wielka przyszli po zakupy) z usmiechem, wielka kultura, do tego wiedziec, ze za byle co mozna wyleciec (bo sie nie wyrabiasz, nie wyrabiasz normy-ilosci klientow w danym czasie, okreslonym przez zwierzchnikow).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhhhhhhheu
Widzialam wiele akcji w polskich sklepach, klienci to dopiero sa upierdliwi ! Ty piszesz, ze chcialas kupic portfel, a sprzedawczyni robil;a cos innego w tym czasie. A pewnie tez Cie wkurza, gdy przychodzisz sie rozejrzec, a tabun sprzedawcow skacze nad Toba-w czym pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smazone czerwone pomidorki
ale ja widzialam z e ona mnie widziala i jeszcze patrzylam sie na nia, nie chiala po chamsku jej wolac, po prostu zerkalam w jej kierunku :) akurat bardzo chcialam kupic jakis fajny portfel no ale jak ktos mnie zlewa i udaje ze jest czyms zajety no to do widzenia, po prostu olew ze strony tej ekspedientki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co czytam to autorka napisała, że ten ser który chciała nie był akurat pokrojony. Zatem zgadzam się z jej reakcją. :) Natomiast jak ktoś widzi że są pokrojone a chce żeby specjalnie skroili dla niego no to hmm... niby prawo takie ma, nie powiem, ale dla mnie to takie trochę marudzenie. Wiem, że klient może sobie tak zażyczyć, ale jak ja widzę że mi jakiś nie pasuje to biorę inny. Zresztą jak podchodzę do lady (czy to ser, czy wędlina) to najpierw patrzę co ładnie wygląda i jest świeże i z tego coś wybieram a nie nastawiam się że kupię np. polędwicę i jak widzę że ta skrojona jest sucha na brzegach to każę obsłudze kroić mi z całego kawałka. Ale jak ktoś nie pracował w sklepie przy obsłudze klienta to ma kompletnie inne poglądy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orazuwi
Akurat co ja lubie Co ja pacze??? W szkole języka nie uczyli??? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starazonaimatka
Ta sprzedawczyni chyba pamieta stary system az za dobrze. Szkoda jeszcze ze nie przywitala autorki pytaniem "czego?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez zawsze proszę o pokrojenie sera PRZY MNIE. Pamietam W SANO zawsze leżały stosy pokojonego (niby) dzisiaj sera. A skąd ja mam wiedzieć, ze to nie było tydzień temu?? Chce świeży i tyle. Pamietam, ze ekspedientki zawsze jeczaly, ale kroily. Inny przykład jest z drobnymi. Czasami mam ich cały portfel i tylko nimi płace. Oczywiście reakcja kasjerki na te drobne jest stekanie. Pytam sie wtedy, czemu pani stęka, czy to nie pieniądze?? Pieniądze, więc nimi płace. I nie ma stwkania, tylko z uśmiechem na twarzy liczą drobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to niezle
"wybaczcie damulki, ale takie panie placa za straty w sklepach, czyli jesli by ci pokroila ten ser, a pokrojonego by nie sprzedala i stalby sie nieswiezy, tyo by zabulila za to. Tak jest w wiekszosci sklepow, wiec nie dziwie sie dziewczynie, ze chciala Ci opchnac ser juz pociety. Zero zrozumienia jak widze" mam rozumiec, ze jesli chce ser edamski, ktory nie jest pokrojony to powinnam kupic zalozmy morski (nie znosze), bo ten juz jest pokrojony:D Po pierwsze to nikt im nie kaze tego kroic, przynajmniej u mnie w sklepie tak bylo. Kroily wedline, sery by miec na zapas i nie kroic przy klientach (wiadomo mniej roboty potem). Jak przyszla nowa kierowniczka to zmienila to i powiedziala, ze maja kroic tylko przy kliencie, bo wlasnie sie marnuje. I nie bardzo rozumiem ze chciala opchnac:O Co mnie to obchodzi? Ja przychodze i grzecznie prosze o wedline, ser, ktory chce, a nie ktory jej nie schodzi. Skoro musi cos opchnac to sama niech kupi do domu dla siebie i rodziny. No, ale przeciez ekspedientki nie takie glupie, opychaja wlasnie najgorszy badziew klientom, sobie najlepsze wezma:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgrrt
nie masz w domu noża ,ze ser na plastry musiał byc pokrojony...mnie wkur** damulki co to wszystko na plasterki muszą mieć pokrojone ..i stoi potem człowiek w kolejce pół godziny, bo paniusia w domu noża nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana mala mi
o dzizus jak ty chcesz to kroj ona nie chciala, wolny kraj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Nożem nie pokroisz sera tak jak krajalnicą, a nie kazdy krajalnice w domu ma. Skoro jest możliwośc pokrojenia w sklepie, to logicznym jest, że się z tego korzysta. Wyobraź sobie, że ja nawet prosze o rozbicie kotletów schabowych, bo w sklepie mają specjalną maszynkę. I kupuję chleb krojony. Takie ze mnie panisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W angielskim morrisonie pieka cały chleb i można poprosić by go pokroili. Nikt nigdy problemu nie robił. A co mnie obchodzi, ze sprzedawczyni sobie wcześniej ser nakroila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to niezle
po to jest krajalnica w sklepie by z niej korzystac, a ze komus przeszkadza postac kilka sekund w kolejce dluzej no to sorry ale malo mnie to obchodzi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula123427814
Dobrze, że trafiłam na ten temat. Pisze do pewnej gazety, niestety tylko o sprawach Warszawy. Mimo to bardzo chciałabym poruszyć ten temat. Myślałam już o tym od dawna. Kiedyś wracałam do domu i usłyszałam rozmowę panów, którzy twierdzili, że w Warszawie mieszkają niemili ludzie. Szczególnie jeśli chodzi właśnie o sprzedawców! Inni twierdzą, że to przyjezdni tworzą taka opinię uważając się, już za Warszawiaków;/ chce zbadać tą sprawę i mam nadzieję, że ujrzy światło dzienne. Myślicie, że to dobry temat? Hmm?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kończy mi się urlop
często spotykam się w Tesco z taką sytuacją np . lada z wędlinami i serami jest "czynna" od 8:00 a zatem kilka minut po 8 jestem i czekam a tam pusto, nikogo nie ma..omijam kolejne półki z towarami by te kilka minut jakoś zleciało, wracam a tam Pani dopiero co zaczyna przygotowywać się do pracy, kroi wędliny..powoli robi się kolejka a ta Pani nadal sobie coś tam kroi, układa...sorry ja w pracy o 8:00 czy tam innej godzinie muszę już być na swoim stanowisku pracy, przygotowana i gotowa do pracy a nie, że sobie zacznę o 8:00 komputer odpalać co zajmuje trochę czasu :O np w IKEI na szkoleniach uczą, że nawet jeśli obsługujesz stoisko np z art. kuchennymi to i tak musisz wiedzieć co jest na innych działach bo nie może być sytuacji, że ktoś Cię o coś zapyta a Ty powiesz "nie wiem, nie jestem z tego działu" to jest dopiero podejście do Klienta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kończy mi się urlop
Paula123427814 ja mieszkam w Warszawie, urodziłam się tu, pracuję i żyję na co dzień..i powiem tak, jak byłam młodsza ludzie byli na prawdę inni, pomocni, sąsiedzi nie patrzyli na siebie wilkiem....i powiem tak, moja mama miała taką sytuację.. trwał stan wojenny..wówczas rolnicy przywozili np ziemniaki, wędliny "do miasta"na sprzedaż, moja mama płaciła ale na coś jej nie starczyło a ta wieśniaczka do niej "kiedyś będziesz zdejmować to złoto z paluszków żeby zapłacić" i w śmiech...ja byłam wtedy za mała, nie rozumiałam ale teraz widzę to właśnie po tylu latach..tym "przyjezdnym" wydaje się, że przywłaszczyli sobie stolicę właśnie tymi swoimi kartoflami etc..osobiście nie mam nic do nikogo, ale trudno się dziwić jak to właśnie przez przyjezdnych zarobki idą w dół bo taki będzie pracować za dużo mnie ale "we Warszawie" a pieniądze potem wywozi do siebie na wieś bo tu tylko pracuje..więcej nic nie napiszę, bo spotkałam się z tysiącem takich sytuacji, że tylko chce się powiedzieć "wypier... do siebie" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba troszkę się zapędzasz
kończy mi się urlop - a mnie właśnie wkur...wiają tacy "warszawiacy" którzy uważają , że Warszawa tylko dla nich itp. A powiedz mi kto odbudowywał Warszawę jak została doszczętnie zniszczona?? kto się na to składał? te wszystkie "cegiełki"?? co?? wszyscy płacili , a teraz to wypie...rdalać ?? nie jestem z Warszawy i się tam nie wybieram ( mój tata jest rodowitym warszawiakiem ) i ma takie samo zdanie jak ja. Wystarczy pogadać z ludźmi którzy pracują w pensjonatach nad morzem czy w górach , jak zachowują si tacy "warszawiacy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kończy mi sie urlop - to chyba tylko w Polsce tak. W Szwajcarii w rożnych sklepach ikea Czekałam na kogoś z tego działu, bo przechodzący pracownik nie pracował na tym dziale i nie miał o nim zielonego pojęcia. Co jest dla mnie ok, bo nie wyobrażam sobie znać rozstawiwnie towaru w całym 3 pietrowym budynku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie zuzylam
taa z tymi warszawiakami jest przerabane..panstwo wielkie.. ja niedawno bylam na urlopie w Pl i ubaw mielismy po pachy..wynajmowalismy pokoj w pewnym pensjonacie,z przodu byl niewielki parking i kto "nie zdazyl" ten parkowal na ulicy kawalek dalej,ktoregos ranka wstajemy,patrzymy,a warszawiaki wyjezdzaja,a na tym miejscu postawili koszyczek wilklinowy z karteczka "rezerwacja" hahaha no wszyscy z tego lali,lacznie z wlascicielami. ktos im potem dopisal na tej karteczce "to kaszuby-nie warszawa" a wracajac do tematu,to uwazam,ze dobrze autorka to zglosila,bo mnie tacy sprzedawcy tez wkurzaja pamietam jak kiedys poszlismy z mezem kupic obraczki do apartu,paniusie nawet nie raczyly sie od nas odwrocic,caly czas staly tylem..w koncu zapytalam czy ktos tu obsluguje,laskawa pani sie odwrocila,zapytalam czy to,co maja w ladzie to caly wybor obraczek,powiedziala,ze tak poczym znow sie odwrocila..wkurzylam sie jak nie wiem,bo nie przyszlismy kupic lancuszka za 20zl tylko wydac duzo wiecej..wyszlismy, wrocilismy nastepnego dnia,tyle,ze tym razem zalozylam na siebie swoja bizuterie (rzadko ja nosze,bo nie lubie wygladac jak choinka,a maz w czasach narzeczenstwa robil mi drogie prezenty). weszlismy,panie nas "zlustrowaly" zatrzymaly sie na mojej szyi i uszach i...obie podeszly..cwierkajac jak skowronki,zapytalam czy teraz jestesmy warci ich uwagi..nie wiedzialy za bardzo o co chodzi,wiec im przypomnialam sytuacje z poprzedniego dnia..zrobily sie czerwone i nie wiedzialy co powiedziec,poszlismy w cholere,a obraczki kupilismy u Shuberta gdzie obsluga byla bardzo mila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba troszkę się zapędzasz
a tak poza tym , to większość podatków jest lokowanych w Warszawie jak zrobią tak , że tylko Warszawiacy utrzymują Warszawę , to kiśnijcie tam ile wlezie , ale na razie to niech każdy jeździ i pracuje tam gdzie chce i za ile chce i wcale się ni dziwie ludziom którzy dojeżdżają do Warszawy pracować , jak tam zarobki są 2-3 razy większe na takim samym stanowisku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×