Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Juz niemam silyyyy R

Zwarjuje!

Polecane posty

Gość Juz niemam silyyyy R

Tak bardzo chce go miec przy sobie, tak bardzo tesknie!myskalam ze ten etap juz za mna a od kilku dni znow warjuje! Ile jeszcze rok to malo:/ ja juz niechce. Wiem ze juz sie nie uda wiem ze nie bedziemy razem ja to wiem to po co sie zadreczam. To prawda baby sa glupie rozum co innego a serce swoje. Mam 30 lat a zachowuje sie jak jakss szczeniara. ehh musze to wywalic z siebie pojdzie w eter ale moze choc troche ulzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
U mnie 3 tydzień tej wariacji, dopiero...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juz niemam silyyyy R
Wariuje fakt :/ ehhh tak szybko klepalam ze wyklepalam :/ Jeszcze dluga droga przed Toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Po pierwszym związku leczyłam się ponad rok, przeszło bezpowrotnie, u mnie świeża sprawa, wyżaliłam się tu na forum ale chyba nikt nie przeczytał moich wypocin:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowy kisiel
ehh ktora tego nie przezywala... ja jestem 5 lat po takim przejsciu i czasami jeszcze wraca...a jak go widze ( mieszkamy zaledwie 9 km od siebie) to mnie skreca w zoladku...najgorsze jest to ze mam juz swoja rodzine kocham swojego meza nad zycie i dzieci rowniez ale jak mysle o bylym to nie dlatego ze cos nadal do niego czuje lecz dlatego ze rozstalismy sie bez wielu odpowiezi i to dreczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowy kisiel
a jak to jest u was dziewczyny??? co czujecie po takim rozstaniu??? smutek, rozgoryczenie, tesknota??? mi doszla samotnosc, brak jakich kolwiek celow zyciowych...usychalam bez swojego faceta ktory byl przy mnie 3 lata...bylam od niego uzalezniona dzisiaj to wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna od zawsze
ja też wariuję a poza tym jak pomyślę o tym że być może dowiem się że z kimś jest.. to jest nie do zniesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juz niemam silyyyy R
Hmm...wlasnie u mnie to samo w sumie koniec nastapil tak szybko tyle zostalo niejasnosci 5 lat :/ wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Najpierw szlag mnie trafił i miałam nerwicę, że jak on mógł bla bla bla, bo oczywiście polazł sobie bez słowa. Więc drążyłam temat i powiedział że go zaniedbałam, że nie możemy się dogadać, że to nie ma sensu. JA mu kiedyś dałam drugą szansę a on mi nie, i to mam mu za złe. Teraz obwiniam siebie, że faktycznie nie okazywałam mu za dużo uczucia, że nie miałam czasu dla niego, a on co? Po prost się nie odzywa, ja pisze, że cierpię, że nie mogę jeść ani spać a on NIC. To boli najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juz niemam silyyyy R
Moj(w sumie juz nie) od 2 miesiecy ma inna wyglada na sympatyczna dziewczyne czuje nutke zazdrosci ale zycze im szczescia...w sumie ja to skonczylam i to z blachego powodu,i ze strachu niewiem juz sama to wszystko jest tak glupio skomplikowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowy kisiel
ja to sie zastanawiam laczego my - kobiety jestesmy takie glupie rzuci nas facet to tracimy grunt po nogami, wyzalamy sie, placzemy, tesknimmy a faceci co??? ich jak kobieta zostawi to nic nie rusza wyznaja zasade nie ta to inna...dlaczego my tak nie umiemy??? dzisiaj jestem szczesliwa matka i zona ale naprawde wam wspolczuje ze musicie kobietki przechodzic przez to pieklo mam nadzieje ze z kazym nowym dniem bedzie wam lepiej kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
"Mój" zostawił mnie też przez głupote, albo brak uczucia o czym mi nie mówi. Mam tylko nadzieję, że kiedyś tego pożałuje. Póki co nie widać żeby żałował:/ Totalna ignorancja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juz niemam silyyyy R
Pisalas ,piszesz i obwiniasz siebie:/ to zle tez tak mialam wczesniej ale po czasie doszlam ze bylo to moja wina ale po czesci i jego najgorsze to obwiniac siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna od zawsze
poziomkowy kisiel 🌻 :) mam nadzieję że jeszcze będe się uśmiechać kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juz niemam silyyyy R
Najgorsze w tym wszystkim jest to ze niby tak bardzo kochal a jak w przyplywie nerwow zerwalam nawet slowem sie nie odezwal nic tylko napisal ze wykasuje numer! Pewnie nie kochal,a ja naiwna tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
To mija, z czasem ale mija. Po pierwszym związku który trwał prawie 5 lat zbierałam się długo, długo. Zostawił mnie dla swojej przyjaciółki z którą mnie zdradzał ponad rok. Byłam w totalnej rozsypce, musiałam wyjechać, uciec na pół roku. Wróciłam, podniosłam się, założyłam własną firmę i tak 3 lata sama sobie świetnie żyłam. Poznałam wielu facetów, ale żaden mnie nie "ruszył". Nic na siłę. Aż tu ON sie napatoczył, zaufałam, pokochałam i znów rozczarowanie, cierpię bo wiem że już nikomu nigdy nie zaufam, ON starał się długo, aż mu sie udało, ale znów straciłam grunt... Minęły 3 tygodnie a mi Dziewczyny pęka łeb od tego wszystkiego, schudłam już kilka kilo, zwracam co rano, nie radze soeib e pracy, potrzebuję uciec a nie mam teraz takiej możliwości, no i widuję go CODZIENNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowy kisiel
uwierz kochana ze bedziesz :) czas leczy rany ktos madry to powiedzial...:) najgorsze a pierwsze dni, tygonie i moze kilka miesicy wiem brzmi glupio ale tak jest ...ale z czasem bedziesz zapominac i skupiac sie na tym co bedzie a nie co bylo wtedy poczujesz sie wolna i zdolna do podjecia ryzyka...tak ryzyka ja tak nazywalam kazdy nowy zwiazek ktory zaczynalam...bo w sumie to ryzyko uda sie i bedzie fajnie albo bedzie du***pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
A najgorsze jest to, że bym chciała żeby wróciła na kolanach, chociaż wiem, że tego nie zrobi. I sni mi sie po nocach jak ten idiota wraca,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Ciekawe jak oni to przeżywają, czy kasują wszystko co było i żyją dalej? Czy faceci cierpią po rozstaniu kiedy rzucają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juz niemam silyyyy R
Klakierowa tak jak pisze wyzej kolezanka tylko czas ja juz rok czekam ale jest lepiej czasami tylko przychodza takie dni jak dzis:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Mi były się śnił po nocach, ten pierwszy były. Podświadomość go wołała normalnie. Sny mijały kiedy na tapecie pojawił się ten drugi, teraz męczy mnie on po nocach:D Masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po zerwaniu dwa tygodnie bylam w letargu, lezalam np na podlodze i gapilam sie w sufit np przez godzine, jak wychodzilam z psami na spacer, to lazilam godzine ponad, nie myslalam o niczym, mialam pustke albo analizowalam bez konca, jak juz sobie przemyslalam troche co poszlo nie tak, mialam etap ciaglego wychodzenia gdzies, jak mialam wolny wieczor albo byl weekend, to koniecznie musialam gdzies wyjsc, pamietam jak raz zostalam w domu, to nie moglam tego zniesc i musialam pic piwo sama przed kompem zeby nie zwariowac, a tak to non stop kluby, imprezy, spotkania z kolezankami, potem sie troche uspokoilam i docenilam to, ze jestem sama i nauczylam sie zycia w pojedynke, niestety, ale tu pomoze tylko czas i zajmowanie sie czyms konkretnym, zeby za duzo nie myslec, to pomaga, nawet chodzenie na randki bez celu, tylko, zeby sobie kawe z kims wypic zawsze sa lepsze niz popadanie w depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowy kisiel
trudne to niestety do wymazania ale mysle ze jesli wszystko sie pouklada w glowie, przemysli to jest latwiej...i warto sobie przetlumaczyc ze co mialo byc to sie stalo i nie ma co rozpaczac nad czyms co nieuniknione...jk sie upada to trzeba sie i podniesc czego wam dziewczyny z calego sreducha zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Damy radę, tylko jak zaufać i układać sobie zycie od nowa? Mnie dręczą ciągłe pytania znajomych, bo on nikomu o niczym nie powiedział i musze się tłumaczyć za nas oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×