Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika*****

mój mąż ciągle porównuje mnie do żony swojego brata... obraża i krytykuje ;(

Polecane posty

Gość mondeo
nie zrobisz z raka ogiera..., kto się cipą urodził to skowronkem nie będzie, mąż ma dużo racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
cóż mąż najwyraźniej sam jest "cipa" skoro jakaś "zaradna ola" go nie chciała, tylko musiał się ożenić z "niemotą" :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam takie dziecko
co wylo CALY CZAS, nic nie pomagalo. Ciagle plakalo, potem okazalo sie ze z tego mial przepukline brzuszna, jak mial rok przechodzil operacje. Taki sie urodzil, za to teraz jak ma 17 lat jest cichutki, grzeczy i madry, ale ja po jego dziecinstwie wyleczylam sie z checi posiadania wiecej dzieci... Rodzumiem autorke jak sie czuje, ja tez spalam gdzie popadnie, bo dziecko spalo doslownie 2 godziny na dobe, a reszte ryczalo, ciagle domagalo sie uwagi, ciagle cos musialo sie dziac, zmieniac, bo inaczej ryk. Nawet sasiadki cchialy policje wzywac, ze ponoc sie znecam nad dzieckiem, zaprosilam je do domu i powiedzialam niech sprobuja cos zrobic, zeby dziecko nie plakalo. Po pol godzinie skapitulowaly, a ja mialam stos prania do zrobienia... Byly momenty ze wkladalam dziecko do lozeczka a sama zamykalam sie w kuchni i uszy zakrywalam z rozpaczy poduszkami, zeby wiecej tego nie slyszec, balam sie ze cos w koncu zrobie zlego dziecku. Niemialam z nikad pomocy tj autorka od tesciowej czy matki, poprostu zylam w tym koszmarze, dzien po dniu, az do 2 latek dziecka, potem byl tez przylepa do mnie, ale juz coraz mniej plakal. Od meza tez pomocy nie mialam, bo musial tez duzo pracowac, ale nie wymagalam od niego tego, bo wiedzialam jaki zmeczony jest. Obojgu nam bylo ciezko, ale on nigdy mnie nie krytykowal, ze cos tak nie zrobilam, ze jest w szlafroku, ze obiad na czas nie gotowy itd. Kochal nas, nawet jak syn ciagle wrzeszczal w nocy i maz po pewnym czasie nauczyl sie spac nawet przy tym placzu, chociaz ja staralam sie zeby go bylo jak najmniej jak musial sie wyspac do pracy na nastepny dzien, co dla mnie skolei znaczylo padanie z nog, bo calonocne uspokajanie dziecka to meka. Bylam tak nieprzytomna ze ze byly momenty ze zakladalam kaftanik na nozki. Nigdy moj maz nie traktowal mnie tak jak maz autorki, moze tylko czasami byl zly, bo mial wielka ochote na seks, a ja ze zmeczenia tylko chcialam spac. O to byly niesnaski, ale na pocieszenie autorki powiem ze z czasem bedzie lepiej,musi sie ona nauczyc ogarniac wszystko, nawet z dzieckiem na reku. Takie ma poprostu dziecko, potrzebuje ogromnie uwagi i milosci, tak mi jeden pediatra powiedzial. Nie wiedzial skad sie to bierze. Co moge poradzic moze to smieszne, ale czesto uprawiaj seks z mezem mimo zmeczenia, rob mu loda, kochaj go bardzo i ugotuj obiad, a reszte facet ci wybaczy... Sam tez jest w stresie i moze dlatego ta reaguje na to wszystko, moze ma jakies kompleksy wobec brata, a widzi ze on a tak super wszystko ogarniete, to sie na kims musi wyzyc i padlo na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123-00-0016
Droga Moniko wlasnie tak spojrzalam na twoj topik i czytajac twoj problem a zwlaszcza wypowiedzi niektorych to zal sie we mnie zbiera... Dziewczyno ile ty masz lat...? pewnie mlodziutka jeszcze jestes...i dlatego nie widzisz ze ta wspaniala i dobroczynna ola wartosciuje sie twoim kosztem- ty niezdatna do gotowania, do zajmowania sie dzieckiem- a ona coz: wspaniala, dobra, zaradna...nie widzisz tego? A maz twoj sory ale kutas z niego bo zamiast trzymac twoja strone i cie wspierac to porownouje do tamtej manipulatorki...ah wspolczuje ci jedynmy rozwiazaniem to zamieszkanie sama z mezem bo rany...mieszkac z tesciowa i wspaniala bratowa to przeciez porazka murowana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo polska to chory kraj
zgadzam sie z wypowiedzia a numerem, najlepiej bedzie jak sie jak naszybciej wyprowadzicie na swoje... z super tesiowa i super szwagierka nie wygrasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123-00-0016
a teraz do wszystkich wspanialych matek gospodyn ktore sie tu wypowiedzialy: czy Monika was sie pytala jakie wy jestescie wspaniale...?czy zadala w swoim topiku chociaz jedno pytanie style: dziewczyny tu jest konkurs najwspanialszej matki i gospodyni wiec walcie smialo z waszymi zaletami..? bo ja tego akurat nie zauwazylam puste krowy zeby ona sie o cos takiego pytala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż Cię krytykuje bo jego matka wszystko robi,bratowa również jest zaradna a Ty nie.Proste. Nie narzekaj na męża tylko sama się ogarnij,żeby nie miał powodów do narzekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukasz powodow po zlej stroni
e Jesli nie jest szczesliwy to oczywiste ze cie bedzie obrazal. Ale zamiast sie na faceta boczyc posluchaj tego co mowi. Jesli zabral dziecko na kilka godzin dlaczego nie zrobilas chociaz jakichs kanapek na kolacje? 10 minut ci bby zajelo a mialabys szczesliwszego meza. Nie wymawiaj sie dzieckiem - sama ja tak nauczylas przeciez. To teraz ja oducz ciaglego siedzenia na rekach. Pokaz ze jednak potrafisz byc zaradna i zobaczysz jak szybko cie maz przestanie porownywac z bratowa i zacznie doceniac. Rozomiem ze jestez rozzalona, ale spojrz na chwile jego oczami - facet pracuje po 15 godzin dziennie zeby wybudowac tobie i waszej corce dom i zapewnic bezpieczny byt. Dodaj cos od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukasz powodow po zlej stroni
e Jesli nie jest szczesliwy to oczywiste ze cie bedzie obrazal. Ale zamiast sie na faceta boczyc posluchaj tego co mowi. Jesli zabral dziecko na kilka godzin dlaczego nie zrobilas chociaz jakichs kanapek na kolacje? 10 minut ci bby zajelo a mialabys szczesliwszego meza. Nie wymawiaj sie dzieckiem - sama ja tak nauczylas przeciez. To teraz ja oducz ciaglego siedzenia na rekach. Pokaz ze jednak potrafisz byc zaradna i zobaczysz jak szybko cie maz przestanie porownywac z bratowa i zacznie doceniac. Rozomiem ze jestez rozzalona, ale spojrz na chwile jego oczami - facet pracuje po 15 godzin dziennie zeby wybudowac tobie i waszej corce dom i zapewnic bezpieczny byt. Dodaj cos od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaAdasia26
To jakiś słaby żart? Gdyby Twój mąż wracał do domu i od tak się awanturował, gdyby wracał pijany, gdyby ubliżał Ci bezpodstawnie, ale tak? Sorry jaja sobie robisz? Jeżeli facet powtarza Ci coś po raz setny to nawet jeżeli jest bardzo niemiły to ma do tego prawo,żeby mu nerwy puściły. Ja mieszkam bez rodziców/teściów. Mieszkanie ma prawie 70 metrów,więc mam co sprzątać. Mój mąż pracuje w systemie 24/48, więc tak nie ma go 24 h, bo jest w pracy wraca kładzie się spać na 4-5 h i wstaje.Więc sprzątanie gotowanie i dziecko jest w 75% na mojej głowie.Jak ma na następny dzień iść do pracy to stoję robię bieżący obiad i robię jeszcze obiad jemu do pracy.Co Ty byś chciała? Żeby pieniądze były w domu,żeby on się jeszcze dzieckiem zajmował,żeby posprzątał i Ci obiad ugotował? Doby by mu nie starczyło,a Ty co byś robiła? Nie Ty jedna urodziłaś dziecko, nie Ty jedna jesteś zmęczona. Ja też mam dni,że padam na pysk, są takie,że mi się nie chce,ale na luksus lenistwa,albo odpuszczenie sobie swoich obowiązków może sobie pozwolić ktoś kto na codzień zapierdala. Ja też mam taskie dni,że mówię,a chuj nie gotuję, zamówmy coś na mieście,albo znając siebie gotuję i zamrażam,żeby się nie walić przy kuchni. Mam czas i na dziecko i na sprzątanie i na gotowanie na naukę i na przyjemności. Do roboty leniuchu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaAdasia26
A ponadto teściową mam 200 km od siebie więc mi nie pomaga,a moja matka jest osobą pracującą i mającą swoje życie.Nawet by mi przez myśl nie przeszło,aby poprosić ją o zajęcie się dzieckiem bez naprawdę bardzo ważnego powodu, w sumie to ani razu tak się nie zdarzyło,żeby niańczyła mi dziecko,albo gotowała.Co to znaczy,że 3 dni tam siedziały w kuchni a Ty nie wiedziałaś co one robią? To nie zeszłaś,żeby zobaczyć? DO ROBOTY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga smieszka
ale sierota ztej autorki, sama wymyśla jakieś problemy bo się nie chce ruszyć dupy..... Wiele z nas ma dziecko/ dzieci i jeszcze masę innych zajęć poza tym, a ta święta krowa ma tylko dziecko i nic nie robi. Powiem jednio: BEZ PRZESADY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszkasroszka
ciężko ocenić moje dziecko to był właśnie taki mega ciężki przypadek odkąd pamiętam całe dnie na rękach nic w domu nie mogłam robić czasami dzwoniłam po mamę jak chciałam prysznic wziąć bo były dni że darło się non stop mąż niby rozumiał aż w końcu zarzucił że za rzadko gotuję, że słabo posprzatane miałam dosyć. po skończeniu przez córkę 6 miesięcy powiedziałam do męża szukamy opiekunki ja odę do roboty rzuciłam się w wir pracy- pracowałam po 12 godzin dziennie i nie czułam zmęczenia, odżyłam! zaczęłam pracować także w wekendy, mąż miał wtedy wolne i zadeklarował że z córką będzie zostawał. zmienił zdanie po jednej sobocie, kiedy to zadzwonił bym wracała do domu bo nie wie co ma zrobić bo nie może uspokoić małej a ona się aż sina od płaczu robi... wtedy usłyszałam pierwszy raz - "jak Ty tak długo wytzrymałaś" dzieci są różne i uwierzcie mi że są takie przy których nie da się zrobić dosłownie nic, nawet wysikac się nie ma czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszkasroszka
ale ktoś kto nie przeżył nie ma o tym pojęcia nie wiem jak jest u autorki, nie znam jej przypadku, a własciwie znam tylko z jej relacji, ale jestemw stanie uwierzyć że są dzieci przy których nie ma się czasu na nic. i nikt mi nie powie że to kwestia podejścia czy organizacji! jak Ci się trafi dziecko niespokojne , ale takie mega rozpłakane to do widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaAdasia26
koszkasroszka niby tak,ale mój jak był malutki ok msc to wył często,ale sorry połozyłam go do łózka, bo musiałam obiad zrobić i wył wył i usnął.Nop nie przesadzajmy,że jak dziecko płacze to tylko za nim latać i je lulać:/ Ze 3-4 razy tak przetrzymałam Adaśka jak miał miesiąc-dwa i już nie drze się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjihg
stare baby polki zawsze takie sa - zeby tylko komus dogryzc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W obiektywnym ujęciu
Owszem, matki polki zaradne są i koniec. Autorka jak widać nie jest matką polką - tylko młodą i niedojrzałą do swojej roli dziewczynką, któe pewnego dnia zachciała mieć ślub z księciem jak z bajki, potem wieść iście bajkowe życie bez obowiązków i problemów. I to, że ktoś krytykuje ją, to na jej własne życzenie, napisała owszem, że mąż jej dowala i porównuje, ale dodała z jakiego powodu. I to nie są błahe powody. Kuźwa, bo to jedno dziecko jest wrzeszczące? Z kolkami? Mało śpiące w dzień? Wymagające uwagi? Zaręczam, że takie są dzieci w większości, sporadycznie , jedno na dziesięcioro jest aniołem i do spania, i jedzenia, i opieki. Dziecko to nie laleczka, to mały człowiek, który o wszystkim co czuje sygnalizuje płaczem, krzykiem, postękiwaniem. Głodne - ryczy. Kolka - wrzeszczy. Nudzi się - kwęka i stęka. Zmęczone - bywa, że ryczy na tyle , że ze zmęczenia spać nie może. Dziecko wali w pieluchy, samo się nie przewinie, maluch sam sobie jeść nie zrobi, ani sam się nie wykąpie i na spacer nie wyprowadzi. TO WSZYSTKO FAKT!!!! Ale ludzie, do cholery, nie przesadzajcie z tym, że autorka to taka biedna, bo jej się taki egzemplarz trafił i jeszcze jej biednej mąż nie rozumie. Większość z was, nawet tych krytykujących te matki polki, same zapewne prowadzą domy dobrze, nie idealnie, ale dobrze, w minimum, pranie, ogarnięcie chaty tak, by się nie potykać o stojące z brudu skarpety i gacie, jakiś obiad - chyba sama mamusia też coś jada????, jak gotuje sobie, to przecież nie problem dwa kartofle więcej dla męża wrzucić? Faktem jest, że akurat ja miałam nieco inaczej, mąż mi dużo pomagał, młoda mało w dzień spała, czuwała po 20 minut w półśnie, a potem heja! ciężko do kibla było wyjść i to nie moja wina była, a babki (teściowej), która jak wpadała, to od razu buch - młodą na ręce i ją nauczyła. Kiedyś zabroniłam wyjmować z łóżeczka, bo potem problem ze spokojnym leżeniem, to mało nie poryczała się, że dziecko takie biedne i sąsiadce pożaliła (a sąsiadka powiedziała jej, ze dobrze zrobiłam, bo każdy młodą rozbawi i zostawia, a rodzice mają potem polkę). Mniejsza o to. W każdym razie mimo tego, że młoda spała długo tylko w wózku i na spacerze, sama z siebie chciałam udowodnić sobie i przy okazji otoczeniu, że daję sobie radę bez nich, a ich pomoc ma wynikać z ich chęci bycia z małą, a nie z obowiązku pomocy, bo ja sobie nie radzę. Było ciężko i nie powiem, jakoś dawałam radę. A wieczorem po kąpaniu małej, jak ją karmiłam, mąż przynosił mi kanapki, młoda jadła i ja też:p:p:p Rano sam sobie robił, zresztą zawsze sam sobie robił, już za kawalera. Jeden jedyny posiłek - ciepły obiad - to była moja broszka. Czasem na szybko, czasem wypasiony ... I nie chwalę się, takie realia były. Po prostu kobieta, która dojrzała do roli żony i matki, da sobie radę z codziennością. Nikt nie mówi, że ma nosić szpilki i makijaż, idealną fryzurę pachnieć. Ja sama w dresach chodziłam, bo tak wygodnie przy dziecku, a to uleje, a to upierniczy zupką itd. Nikt nie każe jej być idealną panią domu. Niech po prostu będzie kobietą i poczuje się do roli, jaką ma. Jak pokaże dla Pana męża choć odrobinę dobrej woli, że chce coś zrobić, ale z jakichś powodów nie może, to on postara się pewnie jej pomóc bardziej w miarę jak czas mu pozwoli. Popołudniu mąż młodą bierze, a ona siedzi na kompie:-o nosz kuźwa - to jest ten czas, który można wykorzystać na zaległości, nawet obiad na drugi dzień przygotować w razie, gdyby dziecko nie pozwoliło, już będzie coś zrobione , odgrzać sobie sam może, ale żeby miał CO. O to chodzi!!! Rozumiem jednak, że wszystkie karcące kobiety radzące sobie, są skrajnymi feministkami:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
autorko a ja wstawie sie za twoim mezem, Tweoje dziecko ma juz pół roku, nie rozumiem dlaczego w czasie gdy mała spi nie mozesz zrobic prania czy obiadu, Mam 3dzieci, jak urodziłam trzecie to nikt mi nie pomagał,mieszkalismy sami,sprzatałam,prasowała, gotowałam,wysyłałam starsze dzieci do szkoły a do idealnej pani domu mi daleko. Dla mnie to za bardzo sie nad soba rozczulasz i za bardzo opierda.lasz, wez sie w garsc,pomaluj posprztaj, ugotuj obiad, nie tłumacz ze nie mozesz bo zajmujesz sie mała bo to tylko nedzna wymówka. Nic nie robisz l datego maz cie porównuje z ta Olą, zacznij cos robic a on przestanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikastika
Ja tam też mam czasem syf w chacie bo brakuje mi czasu na sprzątanie i inne rzeczy ale na boga 2 baby w jednym domu to nawet przez grzeczność wypada czasem choć poodkurzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro taki mas zproblem to
daj na godzinkę dziecko do bratowej/teściowej i ogarnij dom, zakręć się za obiadem. Ja sama po sobie wiem, ze jak wracam głodna i zmęczona z pracy to wszystko mnie wkurza. Ty się nie rozczulaj nad sobą niczym skiężniczka, tylko porozmawiaj z mężem. Zaproponuj, że np. niech chwilę młodego przypilnuje, a TY w tym czasie poprasujesz/upieczesz. Z Twojej wypowiedzi wynika, ze Ty z robotą to na specjalne zaproszenie zawsze czekasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak wlasnie
przetrzymywalam rzeszczace dziecko w lozeczku bo musialam pranie zrobic, obiad itd, no i synek dorobil sie przepukliny... mial operacje, supr co? To do tych co tak doradzaja wsadzic placzace dzicko doozeczka i przetrzymac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nlsndv
ale pierdoleni. jest mała różnica - jak wszyscy cie chwalą i wspierają o jakoś wtedy robienie czegoś jest banalne. jak we własnym domu czujesz sie niechciana przez wszystkich to chyba bym sie zesrała a nie brała do roboty bo to nei czas i warunki. porównywanie do innej kobiety to już chamska obelga i po czyms takim nie podawałabym mu obiadu na pewno. a jak teściowa robi za ciebie to powiedz jasno że nie wymagasz pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnaśc iść do lekarza być może twoja ospałośc i brak chęci do zajęć to depresja ! Bo to nie jest normalne żeby kogoś aż tak dziecko męczyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanKrolewicz
cizia_mizia czy tu jeszcze zaglada ??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno ty masz jedno dziecko półroczne dziecko !Mąż na pewno by zrozumiał gdybyś prała swoje brudy,sprzątała,gotowała i raz na jakiś czas poprosiła teściową żeby zajęła się tym ,bo ty musisz np.jechać z małą do lekarza czy musisz gdzieś wyjść ,ale nie codziennie .Chyba ,że ty nie umiesz gotować?To co innego.Moja mama urodziła trojaczki.W pierwszym miesiącach nie było kolorowo i pomagała jej babcia ,ale jak mieliśmy po pół roku to mama gotowała,prała ,sprzątała no może czasem babcia się tym zajęła .Weź się w garść ,a nie narzekasz !Mąż ma rację mówiąc żebyś wyprała jego brudy .Zgrywasz księżniczkę!I ktoś tu napisał,że masz męża frajera,a on ma za żonę ciućmę,która nie potrafi niczego zrobić,nie wykręcaj się opieką nad dzieckiem.No i jak mogłaś usnąć coś piecząc/gotując mogłaś zaczadzić siebie ,córke,szwagra i szwagierke i ich dziecko!Myślisz w ogóle kobieto?!Lepiej się k***a postaraj jak nie chcesz rozwodu z mężem.Sama pracuję ,gotuję ,sprzątam,piorę.Mam dom na głowie ,pracę ,rodzinę.Z tego co tu piszesz to żerujesz na teściowej .Lepiej skończ z tym ,mąż weźmie z tobą rozwód zabierze dziecko ,bo nie masz pracy ,bo n nie jesteś zdolna sprawować nad nim opieki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem pania Monike ,kazde dziecko jest inne trzeba zrozumiec kobiete a nie dobijac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja p*****le...ale banda matek polek sie zleciala. Rzygi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proste i prymitywne te polskie gosposie zachwalajace sie na kafe jak przekupy...tak denne i tepe, ze nawet tego nie widza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze ten twoj maz podkichuje sie w tej oli. Ja bym sie wyprowadzila od takiego fagasa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
same proste wiesniary bez zycia, nie martwcie sie, i tak w wiekszosci faceci zdradza was z "ksiezniczkami" ktore maja jakies zainteresowania poza tym, zeby zrobic obiadek, nadstawic d**e i zadowolic wszystkich dookola, dzwigac parasolki i ciezkie reklamowki i chwalic sie na jakims kafe, ze jest sie taka z******ta i powinno sie miec 3 rece. nie dziwie sie autorce, atmosfera musi byc swietna gdy tak maz chwali szwagierke, a ona i tesciowa wykluczaja ja ze wszystkich czynnosci, niby mile, uprzejme, a pewnie falszywe k***y i obgaduja za plecami jak wy wszyskie. niby takie uczynne k***y domowe, a wychodzi z was jad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×