Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Majyka

Nie mogę zapomnieć o pewnym Arabie...

Polecane posty

Gość Majyka

Z góry dzięki tym którym będzie chciało się to przeczytać i skomentować... Pewnie pomyslicie: kolejna głupia, która zakochała się od pierwszego wejrzania w czarnookim chłopcu, jego banalnych komplementach i "i love you" na zawołanie... Ale u mnie było trochę inaczej. Pojechałam na wakacje do Tunezji, z koleżaką. Zaprzyjaźnili się z nami animatorzy, jeden z ich wkrótce powiedział, że bardzo mu się podobam i czy dam mu szansę się poznać, a ja bez wachania odpowiedziałam, że NIE, głęboko wierząc w to, że oni tylko czychają by wychaczyć sobie jakieś naiwne turystki. Od tego momentu zaczełam go olewać i byłam zwyczajnie nie miła a on chodził straszanie osowiały. W końcu uwagę zwróciła mi koleżanka "przecież on nie chciał się z Tobą przespać tylko powiedział, że mu się podobasz i chciał Cię lepiej poznać", postanowiłam go więc przeprosić a on powiedział, że szanuje moje zdanie i nie będzie mi się narzucał, ale, że jak chcemy to możemy wyjść gdzieś większą grupą na co się zgodziłyśmy i spędziłyśmy wspaniałe dwa wspólne wieczoru (poza hotelem)... Okazał się bardzo kulturalnym i inteligentnym chłopakiem, nie mogliśmy się nagadać! Ani razu też nie wspomniał o wcześniejszych zdarzeniach, ani razu nawet nie próbował mnie dotknąć, choćby przypadkiem, nie tylko nie był namolny ale wręcz z dystansem. Mnie z kolei zaczęło stopniowo zanim ciągnąć... Wypatrywałam go i czułam uczucie zazdrości gdy np. tańczył w ramach swojej pracy z jakąś turystką, zaczełam też dostrzegać jak dziewczyny się do niego kleją a niektóre składają niedwuznaczne propozycje, zrozumiałam, że faktycznie on nie szukał we mnie dziewczyny na jedną noc, bo takich ma na pęczki! On natomiast już traktował mnie ja resztę, zawsze się przywitał, zapytał co słychać i szedł dalej. Widziałam jak ukradkiem na mnie spogląda ale nic poza tym. Traktował mnie obojętnie. Raz powiedziałam mu, że wbrew sobie lubie go coraz bardziej ale nic to nie zmieniło, powiedział, że czas nam ucieka a to był mój wybór, więc chce mi i sobie TEGO oszczędzić. Na koniec gdy przyszedł się pożegnać miał oczy pełne łez, mówił, że bardzo mnie ceni, że nie przyjechałam tu przeżyć przygody jak wiele innych europejek i że on nie ma szczęścia do dziewczyn bo ze względu na charakter swojej pracy nie może poznać żadnej wartościowej, tylko takie które chcą się nim pobawić (a ja myślałam, że oni to robią z kobietami). Teraz wróciłam i nie mogę o nim zapomnieć... Spotkałam swoją bratnią duszę na drugim końcu świata i przez własne głupie zachowanie zmarnowałam szansę nawiązania z nim jakiejś relacji, choćby przyjacielskiej. Tak mi z tym źle! Co robić? Na moje smsy odpowiada jednozdaniowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczę z PMS
Moja Droga! Rok temu również poznałam swoją Bratnią Duszę. Przegadaliśmy mnóstwo dni i nocy. Zadanie mieliśmy ułatwione, bo obydwoje byliśmy z POlski, choć dzieliło nas 400 km... spotykaliśmy się... cały rok czekania aż napiszę, aż sie spotkamy... to jest przerażające i męczące. Jestesmy ludźmi dojrzałymi (jak się okazało tylko ja, chociaż on jest starszy ode mnie) i wierzyłam, że w koncu podejmie decyzje i zamieszkamy wspólnie. nie. milion smsów, telefonów jaka jestem ważna. miłe. rozumienie się bez słów. tęsknota, pustka... przychodzi taki moment, że ta cała miłość wypala Cię od środka i nie zdajesz sobie sprawy kiedy przestajesz normalnie funkcjonować. Nie chcę opisywać tu całej relacji, ale zranił mnie (śiadomie, nieświadomie, ale zranił) Cała relacja nie prowadziła (jak się zorientowałam do niczego). Minął juz ponad rok. Zerwałam kontakt 2 tygodnie temu. Było cięzko i pewnie dalej bede wspominać... ale wiesz co? jest mi lżej na duchu. nie warto pakować się w takie beznadziejne relacje. teraz pocierpisz, ale będzie Ci lepiej. Uwierz, że jesli tak bardzo by mu na Tobie zależało, przyleciałby za Tobą. Facet pod tym względem nie zna granic, szczególnie ten zakochany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×