latami uczyłam sie angielskiego i dalej sie dogadac nie umiem. Jestem głupia :/

Ucze sie od 1 szkoly sp angielskiego. Teraz mam 23 lata. Mialam 2 lata przerwy... Teraz jestem w USA i mam wrazenie, ze ta nauka nic mi nie dala... Zdalam KUFA mature na 80% (chyba calkiem ok) podsatwowa z ang. Przed kandym zdaniem sie zastanawiam, nie mowie plynnnie, niby znam wyrazy ale brzydko je wymiawiam. Gramatyka ok ale oni az tak rozbudoanej jak w szkole my mamy sie nie uczymuy a tu slow typu kurz, worek na smieci, muszla klozetowa czyli prostych sie nauczylam tak naparwde. Sgtarsznie sie z tym czuje.

jestem tu hausekepper, musze sie dogadac a wciaz mam bariere..

Czy ktos mial podobnie? :(( jestem zalamana, jak to mozliwe...

bo w szkole sie gówno nauczysz! ja tez sie uczylem angielskiego przez ponad 10 lat i gówno umiem. Tak samo z niemieckim, matma , polskim i wszystkimi innymi posranymi przedmiotami!

sie gowno nauczysz.

ja miałam tak identycznie z francuskim :) w polsce nauczanie języków ssie w porównaniu z real experience, kochana

Za to gładko nauczyłam się seksu francuskiego i ssę że aż miło.

@cccccccccccsssaaaadfewg Jak dla mnie jesteś po prostu opóźniona, nawet źle napisałaś zawód który wykonujesz "housekeeper". Testy jak widać to żaden dowód, trzeba praktycznie stosować to się nauczysz. Jak? Rozmawiać i oglądać filmy bez napisów

jesli siedzisz w kraju angielskojęzycznym i angielski (wprawdzie amerykański, ale whatever) ci SAM nie wchodzi do głowy to masz problem :)

Jak dla mnie jesteś po prostu opóźniona, nawet źle napisałaś zawód który wykonujesz "housekeeper". --> Nie sadze, bo w Pl dobrze sie ucze, nigdy w realu nikt nie powiedzial, ze jestem glupia czy cos. jesli siedzisz w kraju angielskojęzycznym i angielski (wprawdzie amerykański, ale whatever) ci SAM nie wchodzi do głowy to masz problem --> Niestety opiekuje sie domami gdy ich walscicieli nie ma, od rana do wieczoru sama pracuje i nie mam z kim cwiczyc jezyka.. A jak wracam do domu po pracy sami Polacy...

a do tego co mi zarzucil, ze zle napisalam nazwe wlasnego zawodu to bez przesady to juz naparwde proste i literówka mi sie zdarzyla jak moze kazdemu. Mi nie chodzi o tak proste wyrazy ale o biegla rozmowe, ja sie zastanawiam jak mam cos pwoiedziec, nie mowie od razu. Z tym mam problem :(

jestem tu miesiac, ale nie mam kontaktu z jezykiem. Jedynie w sklepie ale tam jak szybko przy kasie cos mowia musze MOCNO sie skupic by zrozumiec. Juz mam dosc, zle sie z tym czuje

Testy jak widać to żaden dowód, trzeba praktycznie stosować to się nauczysz. Jak? Rozmawiać i oglądać filmy bez napisów --> PISALAM JUZ, ZE ROZUMIEM WIEKSZOSC SLOWEK, ALBO KONTAKSTU BO CIAGLE SIE POWTARZAJA JA SAMA Z SIEBIE NIE UMIEM SIE ŁADNIE WYSŁOWIC.

i tak jesteś opóźniona

ale możesz wysłać zdjęcia cipki i cycków to może chociaż one się prawidłowo rozwinęły

Poogladaj takie zdjecia swojej matki na roksie :)

oo jesteś w temacie to juz wiemy co za "housekeeping" uprawiasz w USA. Seks pokojówka i mówić nie masz okazji bo opie*dalasz pento klientom i masz zajęte usta non-stop

To teraz sie zacznij uczyć. Na nauke nigdy nie jest za późno.

ja uczylam sie w sumie niby 9lat, ale tez szkola tylko, potem wlasnie prawie 2 lata przerwy bylo jak wyjechalam mialam problem z przelamaniem sie, potem frustracja bo sie wie co chce powiedziec, ale ubrac w slowa ciezko, lecz najwazniejsze to w dupie miec gramatyke itp ona z czasem sama wejdzie, a nie potrzebujesz w pracy super poprawnego jezyka na razie musisz skupic sie na tym co chcesz przekazac a nie w jaki sposob, z poczatku wiadomo, nie jest sie zadowolonym bo te zdania bywaja nieciekawe, ale co z tego? nikt Cie nie ocenia. a jak tak analizujesz w jaki sposob mowisz to nigdy nie bedziesz plynnie gorzej z tym, ze musisz sie skupic jak mowia do Ciebie, bo generalnie nie powinnas miec problemu ze zrozumieniem chyba ze ktos tez jest obcokrajowcem i sam belkocze, albo ma akcent z ktorym nigdy nie mialas do czynienia. a jesli masz problemy ze zrozumienie normalnych ludzi tzn. ze masz problem w ogole, a nie tylko z mowieniem

No ja nie postepuje tak ale za to twoja matka tak :) stad taki sciek jak ty sie zrodzisz z pizdy kuirewki

mam problem ze zrozumieniem jak ktos szybko mowi tak jak my normalnioe na ulicy gadamy, czasem przeciez "slangiem". GLownie z tym jesli chodzi o sluchanie mam problem, jak ktos mowi wolniej(ale niestety rzadko to sie zdarza) jest lepiej.

przejdzie Ci szybciutko nie ma o co tematu zakładać. może po prostu nie masz naturalnych zdolności dlatego idzie tak opornie więcej wychodź do ludzi w tym Twoim USA zakichanym podszyw - ja wprawdzie dziewicą jestem ale ty jesteś kretynem bo patrząc po tym forum to dobre ssanie to zaleta u kobiety. więc się postaraj trochę bardziej na przyszłość tumanie jak chcesz komuś zrobić na złość nara au revoir

to zacznij uzywac w koncu wiecej, w sklepach pytaj sie o produkty itp nawet jak wiesz mniej wiecej co i jak w szkole prowadziliscie naturalne konwersacje? pewnie nie, to na jakiej podstawie Ty chcesz miec swobode w operowaniu obcym jezykiem? jesli jestes w stanie zrozumiec normalna osobe, ogladasz tv, seriale itp po angielsku i nie masz wiekszych problemow tzn. ze wymagasz jedynie praktyki

Szkola nic nie daje, gowna uczy, wiem po sobie wyjechalam do uk i myslalam,ze moj angielski jest dobry co najmniej, myliłam się. Tam mowia zupelnie inaczej, niz ucza nas w szkole, ale po pol roku juz smigalam jak oni, kilka miesiecy pozniej uslyszalam od korwalijczyka,ze mowie plynnie i wyrobil mi sie akcent, a to tylko dlatego,ze caly czas gadalam w tym jezyku :) dasz rade, jak najwiecej mowic, pytac jak nie rozumiesz i sama zobaczysz,ze dasz rade a amerykanski rozni sie jak dla mnie od brytyjskiego i slowami i jakby nie patrzec inaczej tez formuje sie tam zdania.

niestety jesteś głupia bo nawet poprawnie po polsku nie potrafisz napisać. a co dopiero po angielsku.

Nauka jezykow obcych w polskich szkolach jest beznadziejna. Tak jak juz poprzednio pisano, o wiele za duzo wyszukanej gramatyki (na tym najlatwiej jest upier....lic na sprawdzianie, nie trzeba sie wysilac na jakies dialogi itp, jednym slowem komfortowe dla durnych nauczycielek, a takich jest wiekszosc). Po dwoch miesiacach intensywnej nauki angielskiego (Kurs 8 godz. dziennie in GB) umialam sie porozumiec i mialam duzy zasob slow codziennego uzytku, ktory bylam w stanie swobodnie rozwijac poprzez czytanie, TV i rozmowy - tak ROZMOWY z Anglikami. Skomplikowana gramatyke, "bardzo" zlozone czasy i konstrukcje poznaje teraz, stopniowo. W codziennym zyciu nikt tego nie potrzebuje. W tym miejscu dziekuje moim nauczycielom z LO i lektorom ze studiow, za niewykorzystanie takiej okazji nauczenia jezyka, jakim sa 3-5 godzin tygodniowo przez wiele lat.

zgadzam się z osoba nade mna z tym ze ja uczylam się w polsce ale oczywiście nie w szkole a na kursie w speak up, ale bylam w uk zaraz po kursie i rzeczywiscie roznica ogromna. wczesniej bywalam na wakacjach jeszcze przed kursem za granica to ani me ani be ani kukuryku

w szkole sie uczymy ksiażkowego angielskiego, który jest dokładny i poprawny. nie jest to do konca 'g***o' . Ale mówienie i codzienne sytuacje za granicą wymagają innych umiejętnośc***przysłow, powiedzonek, szybkich i adekwatnych reakcji, wyrażeń grzecznościowych, a nie róznic miedzy present perfect a past simple- tego typu bledy w gramatyce czesto nie maja znaczenia. porozumienie sie z druga osoba i to najlepiej tak zeby obie strony nie czuly ze zaraz ktores ktoregos nie zrozumie jest najwazniejsze .Moge polecic mojego bloga ?staram się poruszyc tam wlasnie takie praktyczne rzeczy, choc potrzebuje ostatnio podpowiedzi co dalej umieszczac i dla kogo . zagladnijcie w google Electric English blog