wszystko sie zawaliło...

Jeszcze 1,5 roku temu miałam znajomych, marzenia i plany. Jedna przyjaciółka zakochana cały czas lata ze swoim chłopakiem, widują się praktycznie codziennie od roku, na każdą imprezę, festiwal, koncert razem. Już w ogóle nie chce ze mną gdziekolwiek wychodzić. Druga dobra koleżanka wyjechała za granicę. Trzecia okazała się być bardzo fałszywa i zdradliwa. Czwarta, też moja dobra wyjechała do innego miasta, pochłonęła ją pasja do tańca, pracy i nauki, także też ma mnie w dupie. Chłopak zostawił po 4 latach związku. Jestem sfrustrowana! Wszyscy wychodzą z domu, bawią się, cieszą się życiem i wakacjami, a ja samotna i wściekła, sfrustrowana :o Nie ma kompletnie gdzie wyjść. I jeszcze wkurza mnie to, że wokół mnie pełno zakochańców, gdzie faceci przychylają nieba swoim dziewczynom. A ja? Jestem przegrana Czytam książki, oglądam filmy, słucham muzyki, chodzę samotnie na spacery i co z tego? Wszystko sama :o Skończona jestem Chciałam się tylko wyżalić, możecie się przyłączyć do rozmowy ze mną.

kup sobie psa ja tak zrobilam

Uwierz,że nie jesteś sama.Takich jak Ty (każdej płci) jest bardzo dużo.

Teraz Ci się wydaje, że każdy kogoś ma, a jakbyś była w związku to byś widziała, że pełno Twoich znajomych jest wolnych i robią co chcą.

Psa mam, jedyna istotka która powoduje u mnie pozytywne uczucia. Nigdy nie twierdziłam, gdy byłam w związku, że singlom jest lepiej. Singlem zawsze można się stać, za to nagle zakochać i wejść w związek NIE :o Ale czy to się kiedyś zmieni? Czy tylko ja mam głupią nadzieję że ktoś też mnie pokocha? :o