Za kilka dni biorę ślub cywilny, a moja siostra powiedziała, że takiego nie uzna

Nie robię wesela, tylko przyjęcie dla najbliższej rodziny. Moja siostra powiedziała, że i tak by nie przyszła z mężem bo oni uważają, że cywilny to gówno nie ślub. Powiedziałam, że jej współczuje takiego myślenia i tyle.

Twoja siostra jest nienormalna chyba.

tezb tak uwazam cywilny to mozesz sama sobie w domu zrobic i tyle,nieuznaje takich slubow bedzie zyc w grzechu!

chyba ojciec zalozyciel zrył jej beret

i ma racje cywilny to zaden slub tylko pierdolenie 3 po 3

Twoja siostra nie ma racji. ślub cywilny to nie gówno. to rejestracja :)

Najważniejsze jest aby małżeństwo miało ślub kościelny, pomińmy fakt, że np. małżonkowie kłocą się cały czas i nie szanują.Ważne, aby mieli kościelny, bo tylko wtedy nie mają grzechu. dziwi mnie takie podejście.

cywilny to cywilny dalej grzeszycie to jest prawo ludzkie a nie boskie możecie mieć ślub ale bez wesela albo tylko dla najbliżej rodziny

bo grzech sprowadza cierpienie a ze ktos myli zauroczenie z miłoscia to później wychodzą taki kwiatki ze później się kłócą bo po trzech latach zauroczenie przeszło im

mozecie zrobic koscieklny bez wesele a cywilny to ja wam moge przez telefon hahah

nie dyskutuj tu z tymi debilami. to twoja sprawa jaki chcecie ślub, moim zdaniem koscielny to zwykła szopka. a opinia jest jak dupa, kazdy ma swoją :)

a z cywilny to nie szopka mój kolega teraz w sobotę miał ślub kościelny po mszy i bez organisty

merkaba jesteś nawiedzona :)

mohery w akcji

Większe imieniny ,a panny mlode odpierdolone jak ciotki albo na koscielny ,mnie to sie nie chce dupy ruszyc na rejestracje, a jeszcze kwiaty i prezenty na taka farse

a pierdol zdanie twpjej siostry

olej siostrę i innych krytykantów to twój ślub i ma być taki jak tobie pasuje. Kościelny czy cywilny - chodzi o jedno - formalne uregulowanie spraw na przyszłość - majątek/dzieci/dziedziczenie. Sprawa wiary jest drugorzędna :p

Nie przejmuje się siostrą tylko dziwi mnie jej podejscie, troche obłudne.

Nie przejmuje się siostrą tylko dziwi mnie jej podejscie, troche obłudne.

Zabawna jest. Już się zastanawiam co powie moja rodzina, jak zobaczy na zaproszeniach, że nie w kościele tylko w pałacu ślubów uroczystość. I potem wesele :D

dla prawdziwego katolika kwestia uczestniczenia w czyimś ślubie cywilnym, choćby to była najbliższa rodzina, nie jest oczywista. Bo to tak jakby się godzić na czyjś grzech i jeszcze go gratulować:o

Miala racje, wg mnie slub cywilny to nie slub. Jakbym miala brac cywilny to wole wcale nie brac.

czy ludzie naprawdę są tak zaślepieni KK? :O albo może kościelno-discopolową szopką, jaka ma towarzyszy ślubom kościelnym, do którego zazwyczaj podchodzą hipokryci, nie umiejący na pamięć odbębnić "ojcze nasz". Ślub cywilny ma moc prawną i nie można go nie uznawać :O można nie uznawać kościelnego, jak się nie jest katolikiem :D

jeżeli dla katolika problemem jest uczestniczenie w ślubie cywilnym bo to tak jakby pochwalał grzech ( a co to w ogóle jest? :p) tzn że nie weźmie udziału również w zaślubinach wyznawców innych religii? Tylko ślub udzielony przez księdza jest ważny? Ja nie mogę ... A bierzesz pod uwagę, że na świecie poza katolikami żyją również wyznawcy innych religii i ateiści? Twój światopogląd nie jest jedynie słusznym spojrzeniem na świat. ZDEJMIJ BERET , PRZEJRZYJ NA OCZY i OCKNIJ SIĘ :p

moherowa tępaczka ta siostra

[zgłoś do usunięcia] puff czy ludzie naprawdę są tak zaślepieni KK? albo może kościelno-discopolową szopką, jaka ma towarzyszy ślubom kościelnym, do którego zazwyczaj podchodzą hipokryci, nie umiejący na pamięć odbębnić "ojcze nasz". Ślub cywilny ma moc prawną i nie można go nie uznawać można nie uznawać kościelnego, jak się nie jest katolikiem " Na klechów możesz bluzgać ale nie próbuj na disco polo:.

smutna taka dla prawdziwego katolika kwestia uczestniczenia w czyimś ślubie cywilnym, choćby to była najbliższa rodzina, nie jest oczywista. Bo to tak jakby się godzić na czyjś grzech i jeszcze go gratulować Tylko ilu my mamy prawdziwych katolikow.Bo chyba nie mowa o takich katolikach co ida do kosciola raz do roku,czesto gesto napierdalaja swoja zone,nie mowie juz o zdradach czy chociazby o poniżaniu malozonka.Prawdziwy katolik zyjacy wedlog zasad kosciola to FENOMEN.A ja chociaz mam duzo lat :D nie znam nikogo kto by byl prawdziwym katolikiem.O tak pseldo katolikow to ja znam pelno.

każdy zajmie swoimi grzechami. Ty i Twój mąż z własnymi dacie sobie radę.

wg Kk mąz katolik sakramntalny nawet jesli zdradza pije gwąłci maltretuje zone to i tak jest lepszy od meza co w zwiazku niesakramentalnym traktuje zona jak krolowa

koscielny jest dla oszolomow katolickich cale szczescie ze w niedalekiej przyszlosci ta chora sekta sie wykruszy