Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nerwosol

Wszystko mnie wkur... Żalcie się też.

Polecane posty

Gość LOKOMOTYYWA
Te lęki to dziwna sprawa jest Przeżyłam także wiem że niemy mamy na nie wpływ Nie wiem może nasze życie i przeżycia? Moje dzieciństwo było raczej szczęśliwe-choć nie wolne od szpitalnych łóżek ale szczęśliwe-dzieci łatwiej znoszą problemy zdrowotne-to koszmar dla ich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
nerwosol jak chcesz poczytać, to wystarczy właśnie wejść na wikipedię i wpisać mcdd, wiem, że przy pomocy wikipedii to zły pomysł, bym się diagnozował, no ale mam jakieś wskazówki no mnie dziś po południu jeszcze głowa trochę rozbolała, no ale jak nie prześpię nocy, no to zdarza się, ale nawet jak mnie głowa boli, to nie lubię się kłaść spać zbyt wcześnie, no ale jeszcze trochę i też pójdę spać, jutro też będę, więc odpiszę, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
LOKOMOTYYWA no u mnie te lęki w nocy to powodowały, że mnie murowało, byłem w bezruchu, ale nic nie mówiłem i tak by mi chyba nic za bardzo przez gardło nie przeszło no i śliny trochę wtedy bałem połykać no nie wiadomo, skąd te lęki, no u mnie mogą być przez to spektrum, ale jeśli jednak go nie mam, to chyba będzie znaczyło u mnie, że przed 6-tym rokiem życia przeżyłem coś bardzo nieciekawego no generalnie wydaję mi się, że lęki muszą być czymś spowodowane, przeważnie przyczyną są jakieś złe przeżycia, czasem można tych przeżyć nie pamiętać, a one i tak będą wpływały na psychikę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
no to kończę już dzisiaj, będę jutro, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
Witam moi drodzy. Akurat mam czas to piszę potem sobie przeczytacie. Na razie nie mam kataru na szczęście uf jaka ulga żeby mnie znów to dziś nie dopadło. Jak już tak zeszliście na temat lęków,to ja je miałam odkąd pamiętam,ale się nasiliło po babci śmierci.Jak byłam mała to zawsze się czegoś bałam, w lato pot się ze mnie lał w nocy ale ja musiałam być dla poczucia bezpieczeństwa przykryta kołdra po same uszy.Nie ważne że to było lato.Jeśli chodzi o dźwięki to ja też panicznie bałam się jakiegoś stukania szurania w nocy .Jak szczelały stare graty ,podłoga meble czy telewizor to zawsze myślałam że to duchy,albo nie wiem co tam jeszcze.Bywały momenty bez lęków kiedy spałam przy otwartym oknie jako dziecko.Ale po krótkim epizodzie z depresją poporodową to już były takie lęki że jak sobie wspomnę to aż mi męża żal.Nie pozwalałam mu na noc okna otwierać a gorąc był straszny,wydawało mi się że ktoś wejdzie przez okno a mieszkamy wysoko. Już wtedy wiedziałam że to jest nienormalne zachowanie,ale nic z tym nie robiłam. Byłam wtedy taka niezaradna i nawet do głowy mi nie przyszło żeby coś z tym robić dalej. Bo podczas depresji poporodowej (trwała może z miesiąc) mama zaprowadziła mnie do psychiatry bo śmiałam się i ryczałam na przemian.To pani psychiatra zbyła mnie że wszystko jest ok mam dużo soków pić i na słońcu dużo przebywać.Debilka. A później po latach na psychoterapii się dowiedziałam że ta nie leczona depr. popor. mogła się nasilać latami i tak się skończyło że po babci śmierci po 4 latach wszystko wybuchło ze zdwojoną siłą. Dobry psychiatra to skarb. A w moim przypadku można było tego uniknąć gdybym od razu dostała jakieś leki i cieszyła się macierzyństwem a ja chowałam dziecko znerwicowana nie pewna siebie wylęknięta wiecznie i nieśmiała. Jak to dobrze że potem się wyrobiłam a może życie mnie po trochu tego uczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
witam, ta noc już oczywiście normalna, tylko tamtej coś myślałem, ale na szczęście takie noce zbyt często mi się nie zdarzają, ale spać jak zwykle poszedłem późno, raz gdzieś wyczytałem, że to takie późne chodzenie spać i późne wstawanie może podchodzić pod zaburzenia snu, no a skoro w dzieciństwie miałem pewne zaburzenia snu, to może mi to teraz wróciło, ale w trochę innej formie, nie wiadomo aha, co do wkurzania, to wkurzało mnie, jak dermatolog jak brał coś to badania, to wbijał w pryszcza jakieś drewniane patyczki, ale te patyczki, to tylko ze dwa razy miałem, w dzieciństwie jeszcze wkurzały mnie wizyty u okulisty, najpierw długie czekanie, potem po wizycie u lekarza jakieś badanie, potem znowu czekanie do lekarza, a potem zakropienie oczu i czekanie i to akurat powtarzane było ze 3-4 razy, no a potem badanie, takie zamieszanie z okulistą z reguły bywały dzień przed serią laserów i dzień po, no i przy laserach to coś wkładane do oka też mnie wkurzało u mnie lęki nasiliły się po tym dziwnym śnie (do dziś go w miarę pamiętam, mimo, że to było z 15 lat temu), nie wiem, czy się chowałem pod kołdrę czy nie, tego akurat nie pamiętam, ja w nocy gdy słyszałem dźwięki, to miałem przeczucie, że to takie coś z tego dziwnego snu, w ogóle to mam jeszcze tak, że czuję często silną chęć śmiania się, gdy jest cisza i trochę ludzi, ciekawe, czy neurolog, gdy już zakończy swoje badania stwierdzi, że powinienem udać się do psychiatry, czy nie, już mój lekarz ogólny raz stwierdził, gdy jakoś pojawił się temat nieśmiałości i niepewności siebie, że powinienem udać się do psychiatry, jeśli kiedyś jakoś wyląduję u psychiatry, to dobrze by było, żeby nie okazał się taki, jak ta jedna psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOKOMOTYYWA
Cześć Po porodzie też przypominam sobie swoją noc u rodziców Dali mi pokój na piętrze,drugim piętrze A męża nie było tej nocy i ja mało nie zeszłam na zawał bo nagle mi się ubzdurało że ktoś włamał sie do tej twierdzy pokonał 3metrowe ogrodzenie i jakimś cudem wlezie na 2piętro i przez otwarte dzrzwi balkonowe wejdzie i ukradnie mi moje dziecko))))))))))) Prawie nie spalam tej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
Cześć wszystkim. Przepraszam że mnie wczoraj nie było ale mieli jakąś awarie w UPC i nie miałam ani kablówki ani internetu.Jakie miałam o to nerwy że nie mogłam z Wami popisać.Stało się to po południu i dopiero w nocy musieli naprawić,ja się kładłam wczoraj ok 24 to jeszcze nic nie było. Wyprawiłam syna na rozpoczęcie roku, mąż sobie śpi po nocce a ja zaraz pójdę do kuchni i trochę ogarnę mieszkanie ( na razie bez odkurzania ha ha). Już mam małego stresa odnośnie szkoły, znów nauka lekcje gonienie do nauki.Nie cierpię matmy więc syn chodził na korki ,w tym roku też będzie musiał, byle by miał z niej tróje.Więcej od niego nie wymagam bo sama nie radziłam sobie z nią. Więc dojdą opłaty za korki, obiady w szkole bo on jest niejadek a w szkole z klasa chętniej je od 1 klasy. Przydałyby się korki z angielskiego bo co roku zmieniali u syna nauczyciela niby miał same 4 i 5 za jakieś głupoty jak się okazało.A w zeszłym roku znów zmienili im nauczyciela ale już na bardzo bardzo wymagającego i wyszło że prawie cała klasa nic nie umie. Jak już się żalę to jeszcze po 10-tym muszę mu dokupić trochę spodni bo tak szybko rośnie. Potem w szkole zebranie , komitet składka na klasowe rzeczy itd itd. Fajnie że mogę to tutaj wyrzucić z siebie bo mi lżej. A jak tu żyć za 2000 zł wypłaty męża, jak samo mieszkanie z cent. ogrz. prawie 600 zł , światło ,gaz, internet z kabl, telefony rata za lodówkę. Kur.. mać za przeproszeniem naprawdę nic nie można teraz w tych czasach sobie zaplanować. I z pracą nie można być też niczego pewnym. Po 3 latach pracy doszła jedna osoba i wprowadziła taki mobbing że wszyscy stopniowo odeszli, ja pierwsza uciekłam z tej pracy nie dawałam rady z moja psychiką. Okazało się że o to jej chodziło bo teraz zrobiła sobie firmę rodzinną, ha przyjęła kogo mogła z rodziny. Mam nadzieje że kiedyś ja za to kara spotka bo z rodziną to wiadomo czasem na zdjęciu dobrze,jeszcze z jej wymaganiami i charakterem. I chciałam się Was poradzić jak można dorobić siedząc w domu choćby przez internet? ( w chałupnictwo nie wierzę ,tylko wyłudzają kasę) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
LOKOMOTYWA --tutaj mam pytanie do Ciebie.Mi niby nie pozwolono na razie pracować, dźwigać przez te mięśniaki ( brałam też takie tabletki na te mięśniaki po których nie można dźwigać i się opalać ). Nie zapytałam wtedy mojej ginek. o to bo byłam w szoku że mi to świństwo wyszło itd. Więc nie wiem jak to jest z tą praca fizyczna czy ryzykować i coś szukać nie mówiąc nic ginek. W domu jak sprzątam i za dużo chodzę to czuje ból w dole brzucha z lewej strony, lub jak się dużo nachodzę. Czy Ty masz tak samo? Nie wiem co by się mogło stać jakbym się przeciążyła , torbiel może podobno pęknąć w takim wypadku a nie wiem jak to jest z mięśniakami, masakra .Mąż nie chce słyszeć o tym żebym dorywczo chociaż pracowała, tylko mam brać leki i latać do lekarza wtedy kiedy mi każą i się nie wygłupiać. Jak nadal będzie stan zapalny szyjki to znów mi nie zrobi cytologii znów inne leki a czas leci. I ta operacja to mi cholera chyba wypadnie w październiku. No oby nie. Napisz jak to jest u Ciebie czy zakazali Ci pracować ,przecież przy dzieciach też się narobisz, ja już sama nie wiem co robić żeby dorobić.Czy mi zakazała bo TO aż tak źle TAM wygląda. Nie wiem. Dziękuję że się miałam komu wyżalić, może macie jakiś pomysł na poprawę moich finansów. Uciekam do kuchni, będę wieczorem pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
Iwaa ciesz się że masz pracę a nie choroby ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie, że sie cieszę :) I cieszę również z tego, że jak narazie nic Mi nie dolega bo Swoje bedąc młodszą też przeszłam :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
witam, wieczorem może mnie nie będzie, więc napiszę teraz no ja też nie lubię, jak internetu nie ma, ale puszczam sobie wtedy muzykę i jakoś leci, nie lubiłem rozpoczęcia roku, te akademie mnie nudziły i w ogóle, a w podstawówce to zdarzało się, że ze 2 godziny takie akademie trwały no i potem jeszcze do klas, ja lubiłem matmę aż do szkoły średniej, gdzie mi w końcu odeszła motywacja do uczenia się, za to od zawsze nie lubiłem historii, ale z ledwością udawało się bez korepetycji no i z w-fu kiepsko było, bo to głównie była krótka rozgrzewka no i gra w piłkę, jakby innych ćwiczeń nie było, była też czasem jakaś bardziej typowa gimnastyka, ale jak coś trzeba konkretnego zrobić to jestem kiepski z tego, bardzo bałem się fikołków do tyłu, stania na rękach i wywrotów na takim drążku, fikołka do tyłu z biciem serca czasem zrobiłem, reszty nigdy, byłem najsłabszy w klasie, a zaryzykowałbym stwierdzenie, że nawet w szkole, no i na w-fie cały czas pewien stres, ze względu na naśmiewanie, korepetycje zaczęły się w szkole średniej, polski, historia, angielski, no a nauczycielka od angielskiego to chyba miała jakieś problemy ze sobą, podkręcała klasę, żeby się ze mnie naśmiewali, no i w-fista też nie był normalny, na siłę chciał mnie wcisnąć do gry w piłkę, ja nie umiem grać w piłkę i w ogóle mnie to nie interesuje, w końcu klasa była mocno wkurzona, bo przeszkadzałem, jak tak stałem, a nie umiałem grać, więc siadałem, nauczyciel widzi, że klasa wkurzona coraz bardziej, a dalej "wpycha" mnie na boisko, no nienormalny jakiś ja też w dzieciństwie byłem niejadek, ale tak najbardziej to w zerówce tak się zastanawiałem jeszcze nad tym swoim chorobliwym posłuszeństwem, czytałem, że to może być zależne zaburzenie osobowości, no a z racji tego, że podejrzewam też u siebie unikające zaburzenie osobowości, no to może mam jakieś rozdwojone zaburzenie osobowości jutro bardzo wcześnie wstaję, więc dziś chcę spróbować wcześnie położyć się spać, dlatego nie wiem, czy będę wieczorem, zobaczę jeszcze, a jeśli nie, to będę jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
Abcde Mój syn akurat uwielbia grać w piłkę nożną, ale jego kuzyn nie. Facet od w-fu nie rozumie tego i też mu wmusza tą piłkę. Koledzy się na niego złoszczą że jest daremny itd. On woli biegać czy w 2 ognie częściej kiedyś grali, a parę miesięcy przed wakacjami to tylko piłka.Zamiast nauczyciel urozmaicić im te lekcje ,skok w dal, koszykówka, siatkówka jak kiedyś to nie,a on biedny czuje się jak głupek na tych lekcjach. Dziś syn przyniósł wieści ze szkoły że znów inna pani ich będzie uczyć angielskiego, masakra. Podobno bardzo wymagająca i ostra. Szkoda że nie miał szczęścia jak inne klasy i od 4 klasy go nie uczyła chociaż,tylko od 1 klasy zmiany i zmiany.Bo podobno umie wytłumaczyc ma podejście do dzieci i te klasy które uczyła po kilka lat mają świetne wyniki. Nie chce mi sie wierzyć że jutro moje dziecko już będzie odrabiać lekcje aj zleciały te wakacje bardzo szybko. Ja jestem nerwus więc jak mam mu coś czasem wytłumaczyć np historię to matko boska szlag mnie trafia. Ja tego nie rozumiem a co dopiero dziecko.Jak jestem wściekła to nie dociera do mnie to co czytam i błędne koło. Babka z histy też taka głupia ze nie pozwala dzieciom się nauczyć na pamięć streszczonego tematu ( ja mu tak robiłam ) tylko kazała synowi mówić swoimi słowami.A on nie rozumiał jej polecen to sie darła na niego. Byłam wtedy w szkole i jej nagadałam że on nie umie swoimi słowami ale przynajmniej się stara jak może, coś tam mordę krzywiła że tak nie wolno ale dała mu 2 na koniec roku na szczęscie .Bo połowie klasy groziły jedynki. Ja niestety nie mam głowy do nauki brak koncentracji przez nerwy itd, ja jestem fizyczna ha ha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
A jak sobie przypomnę mnie w podstawówce to byłam cicha , wystraszona ,wstydliwa i zawsze się czułam gorsza bo niektóre dziewczyny dokuczały mi że ojciec mój pije.Albo że ciuchy nie modne juz ,czy też nie jechałam na wycieczkę bo nie było na to pieniędzy to sie śmiały małpy.Było ich kilka i były z tak zwanych dobrych domów. Jak nie było z powodu choroby moich dwóch najlepszych przyjaciółek to się źle czułam taka samotna, nie miałam z kim pogadać na przerwach,byłam po prostu nieszczęśliwa i chciało mi się wyć. Przez takie złośliwe małpy mam takie złe wspomnienia z podstawówki , może Wam się to wydawać śmieszne ale czasem potrafi mi się to śnić jak się ze mnie śmieją. Dobra koniec o szkole.JUTRO MAM wizytę u ginekolog zobaczymy co mi powie o tej operacji oglądając wyniki zdjęć z tych guzów. Boję się okropnie. Inni piją po 50 lat i nic im nie dolega, a ja jakas pechowa z tymi chorobami. No to na tyle, jutro napiszę co mi powiedziała. POZDRO DLA ABCDE I LOKOMOTYWY I INNYCH JEŚLI SIĘ POJAWIĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
nie chcę mi się jeszcze spać, więc jeszcze coś napiszę skoro już tak o tym w-fie było to jeszcze coś napiszę, jak z początku miałem bardzo dobrą sprawność fizyczną, lubiłem chyba też trochę jakieś ćwiczenia robić, robiłem je lepiej, niż mój starszy kuzyn, bardzo dobrze rozwijała mi się sprawność fizyczna, (ale piłki od zawsze nie lubiłem), a około momentu, gdy poszedłem do szkoły, stop, a nawet powiedziałbym, że taki jakby regres sprawności fizycznej, w każdej szkole byłem raczej jednym z najsłabszych uczniów, jeśli chodzi o w-f, no tylko w 6 klasie podstawówki co się jakoś wysiliłem, były biegi w miejscu i niby na 6 to zdałem, kilka innych osób też, ale w-fistka powiedziała, że mnie to da 4, pomimo że biegłem jak inni, co dostali 6, ogólnie to nie lubiłem nauczycieli w-fu i w ogóle nie rozumiałem, dlaczego w-fiści przeważnie widzą swój przedmiot jako gra w piłkę, w podstawówce, czy gimnazjum jeszcze nie byłem taki nerwowy, ale w szkole średniej to już mi w-f mocno grał na nerwach, niepojęte było dla mnie, jak można kazać grać w piłkę, zarówno w gimnazjum, jak i w szkole średniej miałem jeszcze basen, ale nie umiem pływać, tylko nauczyłem się z deską do przodu, oczywiście w szkole średniej wkurzałem się na w-fiste, bo mi czasem kazał bez deski, a to mi i tak nie wychodziło i do tyłu z deską, ale to też mi nie wychodziło, a tak ogólnie to w podstawówce miałem w miarę dobrych nauczycieli, bardziej wolałem niemiecki, niż angielski, lepiej mi wchodził niemiecki, ja ogólnie wtedy wolałem trochę bardziej wymagających nauczycieli bo przedmiot był wtedy lepiej prowadzony i większy spokój na lekcji, w gimnazjum też, zmiana nastąpiła w szkole średniej, tam nie lubiłem zbyt wymagających nauczycieli, bo już mi odeszła motywacja do nauki, tam w ogóle był bałagan, każdy robił, co chciał, mało kto potrafił jakoś normalnie lekcję poprowadzić, z tych co mnie uczyli, to tylko jedna nauczycielka, a jedna to była taka, co prawie w ogóle lekcji nie prowadziła i w klasie jeszcze totalny bałagan, na tych lekcjach to już najbardziej każdy robił, co chciał, przez całą szkołę średnią, ten przedmiot generalnie polegał na tym, że się nic nie robiło, było tylko kilka lekcji, gdzie dyktowała jakieś krótkie notatki, klasówki to też śmiech na sali, w ogóle nie pilnowała, była to jedna z gorszych szkół średnich w okolicy, w gimnazjum jeszcze planowałem iść do dobrej szkoły i niby dostałem się do takiej, jedna z lepszych w kategorii, która mnie interesowała, ale trzeba było zrobić badania w poradni medycyny pracy no i okulistka mnie ... uwaliła, nie opisałem jeszcze gdzie był etap, w którym byłem w tej porąbanej szkole, co mi psycholog poleciła, ale tamta szkoła to już w ogóle katastrofa i żaden nauczyciel nie umiał normalnie poprowadzić lekcji, musiałem się wypisać z tej szkoły, ona w ogóle nie powinna istnieć no czas leci, też zawsze twierdziłem, że za szybko wakacje minęły ja też nigdy nie umiałem w szkole nic powiedzieć własnymi słowami, moja matka też często wkurzała się na nauczycieli i chodziła z nimi rozmawiać ja już byłem cichy itp. w zerówce, być może jeszcze wcześniej też, ale tego to już dokładnie nie wiem, u mnie nikt nic nie wiedział o moich rodzicach, tylko tyle, co czasem moja matka bywała w szkole, ale były to rozmowy raczej typowo ze szkołą związane, u mnie ta nieśmiałość, nerwica i w ogóle jest niewiadomego pochodzenia, ciekawe czy neurolog się w to zagłębi i będzie chciał drążyć choćby to, że jestem nieśmiały, no bo główna przyczyna wizyty u neurologa to czasami dziwne uczucie w głowie i ten atak zawrotów co raz miałem, ale tak też myślę, że może przez nerwice, fobie itp. są te zawroty, piszczenia itp, bo gdzieś przeczytałem (ale nie wiem, czy to prawda), że takie zaburzenia psychiczne, stres też mogą w jakiś sposób niszczyć zdrowie fizyczne, jeśli neurolog stwierdzi, że to właśnie przez jakieś tego typu zaburzenia mam czasem to dziwne uczucie i miałem te zawroty, a rezonans wyjdzie dobrze, no to będzie miał zagadkę, skąd u mnie choćby ten brak kontaktów z innymi ludźmi od zawsze, nie wiem, czy mało o mnie wiedząc będzie brał pod uwagę spektrum autystyczne, no chyba że nie będzie mógł znaleźć przyczyny zawrotów przy standardowych badaniach, to zacznie drążyć jakoś inaczej, nie wiadomo, czy miał jakiś pomysł po pierwszej wizycie ja jeździłem mało na wycieczki, nie lubiłem coś, najgorzej to było, jak była trzydniowa, raz na takiej byłem, wkurzało mnie, że spać się nie da, a chyba ja jedyny tylko chciałem spać, ogólnie to jeszcze dwa razy (dwa lata szkolne) miałem tak, że byłem zastraszany przez pewne osoby, raz to bywało w tamtej porąbanej szkole, a drugi raz, to w innym czasie a propo picia, mój ojciec pije od jakichś 25 lat mniej więcej, pali (a raczej kopci jak komin) od podobno około 30 lat, ma ciężkie nadciśnienie (wartości około 220/170 to norma, ciekawe, czy ma takie od alkoholu, czy od papierosów) i jeszcze takie coś o dziwnej nazwie, nie pamiętam to tyle dzisiaj, jutro z powodu pewnej sprawy bardzo wcześnie wstaję, spać mi się nie chce, ale może usnę, jak się położę, również pozdrawiam, będę jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
WITAM.Cały dzień dziś byłam poza domem,więc nic wcześniej nie pisałam. Byłam u lekarza z wynikami i niestety idę pod nóż ok listopada. Więc co robię teraz.Siedzę i zajadam smutki i stres słodyczami.Muszę znaleźć inny sposób na radzenie sobie ze stresem niz obzeranie się.Ale łatwo się mówi a gorzej wykonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
Chciałam jeszcze coś popisać, ale co chwilę ktoś dzwoni do mnie ,a to mama, to teściowa teraz siostra więc się nie mogę skupić na pisaniu.Jak mi długo nie zejdzie na rozmowie to potem napisze jeszcze coś. KAŻDY chce na spokojnie pogadać co tam u lekarza, więc to tak schodzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
witam, u mojej matki jednak na razie nie jest potrzebna kolejna operacja, nie lubiłem, gdy moja matka leżała w szpitalu na operację, bo wtedy mój ojciec jest bardziej nerwowy, u mojej matki nie urywały się za bardzo telefony, gdy miała operację, no bo większość rodziny kontaktu nie utrzymuje, no i gdy moja matka była w szpitalu, to ja i tak bardziej myślałem, jak będzie zachowywał się mój ojciec, niż o tym, jak pójdzie operacja, nie wiem, skąd to miałem wczoraj pójść wcześniej spać, ale w końcu potem zacząłem telewizję oglądać no i wstałem nieprzytomny, ale wypiłem energetyk i w miarę mogło być, kiedyś jak będę miał natchnienie, to muszę się trochę naczytać o DDD, bo niektórzy twierdzą (nie wiem, czy to prawda), że osoby, które miały nadopiekuńczą matkę, też mogą czasem być DDD to teraz tyle, zajrzę jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
Wkurza mnie dziś wszystko.Że nie mogę isć do pracy na razie.Jest mi źle smutno i chce mi się wyć. Dlaczego wszystkie choroby na mnie akurat spadają, mam doła jak cholera.W nocy nie mogę spać, ok 3 jeszcze nie śpię.Zasypiam może ok 4, a przed 7 trzeba wstać.Jestem nie przytomna po przespaniu tylko paru godzin ,wiec może to rozdrażnienie przez to. Aj szkoda słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
mnie wkurza też to, że moja matka jest najwięcej rozgadana rano, gdy ledwo oczy otworzę i wtedy najwięcej chce mi powiedzieć i czasem też to, gdy objawy nerwicy natręctw nasilą się w momencie, gdy chcę się akurat położyć ja śpię trochę mało, gdy chodzę na uczelnię, kładę się wtedy około 1-2, czasem trochę po 2, a wstaję po 6, pierwsze zajęcia zawsze są dla mnie zmarnowaniem czasu, bo i tak nic do mnie nie dociera, a mimo to i tak nie szykuję się wtedy, by wcześniej pójść spać, zacznie się nowy rok akademicki, to pewnie znowu będą mnie wkurzać wykładowcy, dowiedziałem się też, że do neurologa po rezonansie mam termin na luty, ale to mnie nie wkurzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
abcde A mnie wkurzyło że masz tak późny termin dopiero,ha ha. Co oni robią z ludźmi.Jak słyszę że sąsiadki czekają po pół roku na wizytę do kardiologa to mnie szlag trafia.Niejedna osoba zdąży umrzeć bo ją nie stać na prywatną wizytę. Czasem jest tak że niby chodzimy do lekarzy żeby się dowiedzieć co nam dolega.A jednak potem boimy się usłyszeć diagnozę , czy u Ciebie tak jest? Boisz się co tam wykryją czy nie ma to dla Ciebie żadnego znaczenia? A jeszcze jedno czy pijesz kawę po tych nie przespanych nocach, bo ja tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
tak to już bywa, że terminy są długie, raczej się nie boję, nawet nie wiem też, pod jakim katem skierował mnie na rezonans, nie wiem, co dokładnie neurolog chce sprawdzić w moim przypadku, robiąc rezonans, może trochę inaczej będzie, gdy będzie już blisko do badania, może będę trochę bardziej rozmyślał nad diagnozą, ale nie wiem dokładnie, czy tak będzie, a przypadku złej diagnozy nie mam w ogóle pojęcia, jak bym zareagował nie piję kawy, nie lubię, wcześniej to znosiłem, nie piłem nic pobudzającego, ale w tym roku akademickim co był, to zacząłem spożywać napoje energetyzujące, a szczególnie na pewien wykład potrzebowałem, wykładowca tak mulił, że prawie wszyscy przysypiali, a ja to już w ogóle, nawet podczas pisania notatek opadała mi głowa i zasypiałem, ale szybko się budziłem i potem znowu, to ten wykład spowodował, że zacząłem spożywać energetyki, i tak jakoś energetyki mało mnie pobudzały, ale było choć trochę lepiej niż bez nich, najpierw spożywałem tylko w tym dniu, w którym był ten wykład, potem codziennie, gdy byłem na uczelni, w wakacje wypijam energetyk sporadycznie, w ogóle ten wykładowca strasznie mnie wkurzał z tym jego wyjątkowym muleniem, już od rana byłem w te dni wkurzony (żaden inny wykładowca nie mulił aż tak) i w ogóle z tym jego sposobem prowadzenia wykładu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wlasnie pogonilam swojego przyjaciela o ktorym jeszcze wczoraj pisalam ze jest super itp. poprosilam o oddanie klucza do mojego domu,a on zamiast pogadac oddal klucz i poszedl w pizdu bez jednego slowa,nawet sie nie ogladajac...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
witam, niedługo chyba nie dość, że się zestresuję to jeszcze mocno wkurzę, bo być może będzie wizyta u stomatologa, a większość stomatologów, u których byłem okazała się chamami, chamskie teksty i mówienie do pacjenta podniesionym głosem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
WITAM czy jest tu ktoś,kto ma ochote ponarzekać? Wcześniej nie miałam jak pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
abcde ja jakiś miesiąc temu leczyłam zęba (trójka ) więc do trójek należy się biała plomba na kasę chorych,a do reszty zębów na kasę chorych są te paskudne amalg. coś tam nie wiem jak się to dokładnie nazywa. Ze względów finansowych wzięłam ta białą plombę bezpłatną, i resztka mi z niej została kruszy się to dziadostwo ech szkoda słów.Zawsze brałam światłoutwardzalne za stówę to było ok.Ale widzisz jak bezpłatne to jakiś szmelc dają. Nie mam teraz kasy jak nie pracuję to muszę jeszcze raz zgodzić się na taką samą bo już czuję że lada dzień mi wypadnie. Jestem zapisana już na wizytę.Spytam dentystki o to znaczy powiem jej tylko co myślę na ten temat ona jest super, nie jej wina że nfz nie refunduje dobrych plomb. W czasach podstawówki jak robili wszystko uczniom darmo ,były bialutkie plomby które trzymały się po kilkanaście lat,ja tak miałam.A teraz nie ma nic darmo. A będzie jeszcze gorzej ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
ja chyba w każdym zębie mam jakąś plombę, niektóre to mi chyba też powypadały, a teraz mam zęby do leczenia kanałowego lub wyrwania, do wyboru, ale wybrałem wyrywanie, bo poczytałem, na czym polega leczenie kanałowe i absolutnie odpada, co prawda po wyrwaniu potrafię krwawić kilkanaście godzin i przez 2-3 tygodnie muszę brać tabletki przeciwbólowe, bo tyle u mnie potem trwa ból, ale i tak jest ogólnie dla mnie mniej nieprzyjemne, niż nawet zwykłe leczenie, a leczenie kanałowe to już w ogóle nie wchodzi w grę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwosol
Witam. Wiesz co. Ja miałam kanałowe leczenie ,ale nie było źle. Po podaniu mi zastrzyku ,za który płaciłam 30 zł, ja nic nie czułam ,naprawdę nic mnie nie bolało podczas leczenia zęba.Tylko gęba bo siedziałam ze 40 minut z otwartą. Ale teraz na zmianę pogody mnie ten ząb boli. Dentystka mi robiła zdjęcie tego zęba bo mnie bolało i nic tam nie znalazła, patrzyła na mnie jak na czuba.Że jak może boleć ząb który nie ma nerwa.Ab jednak może.Inna dentystka to potwierdziła ,też miała takie przypadki.Nie wiadomo dlaczego tak się dzieje.Miałam od nowa rozwiercany ten ząb, oglądanie leczenie i mówienie że tam jest ok.Nic się nie dzieje,a czasem boli.Medycyna nie zna przyczyny dlaczego tak jest tak mi powiedziała pani stomatolog.Ale jeśli boisz się bólu to weź zastrzyk.Może u Ciebie to leczenie kanałowe bedzie skuteczne bo rzadko się zdarzają takie powikłania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcde;
witam, ja już jak miewałem kiedyś zwykłe leczenie, to po pewnym czasie bardzo bolało mimo zastrzyku, raczej nie wytrzymałbym kanałowego, poza tym ja już przecież podjąłem decyzję, usuwam, nie będę leczył kanałowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×