Matka mnie zabije,chyba zgubilam karte ubezpieczeniowa...

Byłam u lekarza - tuż naprzeciwko domu ma gabinet. Nie pamiętam czy wzięłam od niego tą kartę ubezpieczenia(tak to się nazywa?), wydaje mi się ze tak i polozylam ją na werandzie pod domem gdy wyjmowałam klucze.Nie wiem czy pozniej wnioslam ją na górę.Nawet nie jestem pewna czy z gabinetu ją wyniosłam taką mam pamięć. Zorientowałam się dopiero jak mama przyszła z pracy. Szukałam w domu i diabeł ogonem przykrył :/ Podobno duplikatu nie mozna miec, bo mama cos wspominała. Co mam zrobić? Jutro zadzwonie do lekarza czy nawet pojde,ale co jezeli ja to zostawilam na dole i ktos swisnal?!

Mogłby ktoś mi cos poradzic?:(

;)

Dzięki :), ale co jeśli jednak nie ?:(

pomocy:(

ty nie jesteś roztrzepana tylko nieźle walnięta! po co tu to piszesz? niby co ci mamy poradzić? najlepiej to poszukaj jakiejś wróżki to może ci wyczaruje nową swoją magiczną różdżką!

szukalas tam gdzie ją położyłas? moze jej nie wziełas z gabinetu, zawsze mozesz isc do lekarza i sie zapytac

no tak ,pisałam że jutro idę jak sie nie znajdzie. a ty figa naucz sie czytac ze zrozumieniem i nie wyskakuj z japą do mnie :/

duplikat, mama fanzoli glupoty ;)

tu wszyscy wyskakują z japą,nie pogadasz

też mi się tak wydaje,ale taka zdenerwowana była i niby jej to powiedziała kobieta która wyrabiała w innym mieście, na początku jej nawet uwierzyłam ;)