Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LaMania

JAK RADZICIE SOBIE Z DWULATKIEM ŁOBUZIAKIEM????

Polecane posty

Gość LaMania

HEJ. Jak radzicie sobie z buntownikiem małym? u nas wszystko jest na "nie" ostatnio... a najgorsze jest to, że Młody wyrywa się strasznie na ulicy i nie chce iść na rękę. nie słucha się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaMania
uppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaMania
jak "więcej obiecywać" ? a kupujemy mu baardzo mało akurat, rozpieszczony nie jest w żadnym wypadku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba stawiać na swoim, jak ty mówisz nie to nie, masz iść za rękę i tyle. U nas nie raz był płacz, histeria, ale trzeba być raczej z takim dwulatkiem nieugiętym :) u nas już powoli przechodzi bo rozumie że i tak nic nie wskura takim zachowaniem. Jeszcze próbuje wymuszać, chwile marudzenia i przechodzi. Najważniejsze to się nie poddać i jakoś wytrzymać ten bunt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hvfhg
Konsekwencja. Jak mówisz, że ma iść za rękę to ma iść nawet jeśli to za pierwszym razem oznacza ciągnięcie zapłakanego dzieciaka za rzeczonę rękę. No i przede wszystkim tłumaczyć. Nie "nie bo nie" ale "nie możesz biegać tutaj bo tu jeżdżą auta i mogą cię potrącić. Pójdziemy do praku i tam będziesz mógł biegać ale tu musisz iść za rękę". Mam dwulatkę, która jest bardzo grzeczna właśnie ze wzg na konsekwentne wychowywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bunt dwulatka
Taki okres sie nazywa buntem dwulatka. tez przez to przechodzimy. na poczatku bylam bezsilna (na zasadzie, co sie dzieje z moim grzecznym dzieckiem?), dopoki o tym nie poczytalam. teraz juz rozumiem jego zachowanie. Wszystko na nie. To jest etap, gdzie dziecko odkrywa, ze ma swoje wlasne "ja" i moze decydowac. Oczywiscie nie wolno na wzsystko pozwalac, bo wiadomo. Granice trzeba ustalic, nawe za cene histerii na srodku sklepu czy ulicy. Ale np. mozna pozwolic takiemu dwulatkowi zadecydowac, w co ma sie ubrac, gdzie chce isc na spacer, co by zjadl na kolacje, co chce do picia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piloootelllaaaa
u mnie to samo, spacer to masakra, bo nie słucha się wcale,za rękę iść jie chce, awanturuje się, ja spaceruje z nim teraz tylko w wózku bo nie daje rady za nim biegać (8 miesiąc ciążY) w domu też długo się niczym sam nie pobawi, popisuje sie, robi wszystko jakby na złość chociaż wie czego nie można... próbuje być konsekwentna itp, ale czasem już nie mam na niego siły :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż strach się bać co to będzie z moją. Na razie ma 1,5 roku a za rękę nie za bardzo chce chodzić i się wyrywa. Robię wtedy tak, że albo idzie grzecznie za rękę albo będzie jechać w wózku. Ma wybór, choć pewnie jeszcze nie do końca wszystko rozumie. Działa na nią jeszcze wzięcie na ręce jak chce chodzić (w formie "kary"), ale to tylko do czasu aż się zorientuje że fajnie jest być noszoną, więc nie przywiązuję się do tej metody :D :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×