Mąż mnie uderzył niechcący? I potem takie zachowanie?

ja widze ze na wiekszosci swiata sa ludzie nieomylni bez wad i bledow na swoim koncie...

Jak myślicie jak dalej będę się puszczać ze wszystkimi psami z osiedla to mąż w dalszym ciągu będzie podnosił na mnie rękę?

O jeszcze ktoś sobie zaczerniła mojego nicka :D Widzę że za dużo troli sie zebrało ;( no cóż ide sobie bo widać temat nie na ten temat schodzi co powinien :) dzięki jak ktoś cos motywującego napisał :)

mam trałme pomocy!!!!!!!!!!!

marze o seksie z kucykiem mojego nauczyciela pianina

gratuluje męża. Mojemu predzej by ręka uschła aniżeli by ją na mnie podniosl :O

w wolnych chwilach buszuje po zakamarkach wszystkich bibliotek w moim miescie w poszukiwaniu zapomnianych przygod Tatusia Muminka

Ja tu szukam pomocy a wy się nabijacie, bezduszne potwory!

czy mam zadzwonic do mojego nauczyciela i zapytac o kucyka czy mam zadzwonic bezposrednio do kucyka? tak wypada?

Mojemu mezowi zdarzylo sie uderzyc mnie niechcacy, bo jest dosc nieuwazny i np. pare razy zarobilam w nos czy w ucho, bo mnie zahaczyl ramieniem obracajac sie na lozku. Zawsze w tej samej sekundzie przeprasza i pyta czy nic sie nie stalo, nigdy nie polala mi sie krew z nosa. Zreszta odkad mamy male dziecko zrobil sie uwazniejszy i zazwyczaj moge spac spokojnie bez ryzyka potracen :) Dla Twojego niechcacy znaczy tyle, ze poczul chec Ci przylozyc i nie opanowal sie na czas. Znaczy ze po pierwsze ma problem z agresja, po drugie pokazal totalny brak szacunku swoim pozniejszym zachowaniem. Za drugim razem moze Ci obic twarz az bedziesz cala w siniakach i nawet nie bedzie mu sie chcialo tlumaczyc, ze to Twoja wina. Oczywiscie, nie daj sobie mydlic oczu zadnymi czulosciami. Wygarnij mu co myslisz i powiedz, zeby Ci zniknal z oczu na tydzien, a po tym czasie ochloniesz i pomyslisz co dalej z Wami. Ja bym tak zrobila.

Pewna para obchodziła 50 lecie zawarcia związku małżeńskiego. Reporterka zapytała się ich gdzie ukryty jest sukces tak długiego związku i szczęśliwego pożycia małżeńskiego. Odpowiedzieli: - A bo widzi pani, w naszych czasach zepsute rzeczy się naprawiało, dziś zepsute wyrzuca się do kosza...

Widzę że podszyw sie dobrze bawi...wiem muszę dać sobie czas zeby ochłonąć :)

oitgiyiu -> wyjasnij co ma znaczyc ta anegdota, bo niedomyslna jestem. Sugerujesz ze maz autorki topicu probowal ja naprawic ?

oboje jesteście winni.

?

Pogodziliśmy sie. Zaczełam sie odzywać jak zrozumiał przeprosił i pogadaliśmy. Wytłumaczył że jego nikt nigdy nie przytulał jak coś sie stało i on nie umiał sie zachować jak zrobił mi krzwde i nie chciał tego naprawde. I tak mu było wstd że nawet chciał wyjść ab nie patrzeć co mi zrobił.Był tak zły na siebie że złość przelał na mnie. Ktoś mi zablokował login ale to ja autorka Przeprosił i od tamtej pory ani razu głosu nawet nie podniósł. Jest ok. Mam nadzieje że takich incydentów nie będzie już. Ale obserwuje go. :) stara sie. I Ja nie uwazam ze powinnam po takim czymśodejsć. Ktoś dobrze napisał że sie naprawia a nie wyrzuca do kosza. Jeszcze sie zmienilo kilka rzeczy. Przestął przeklinać (a jest majstrem i na budowie klnie-przynosił to do domu) . I wogóle jest milszy. Chyba naprawde żałuje. Powiedział że chciałby zeby to sie nigdy nie stało że mu wstyd i jak złość opadła to naprawde nie qwiedział co ma zrobić. Dałam szanse bo może kiedys mi cos odwali i spieprze? Wtedy też bym chciała drugą szanse. Postawiłam sie na jego miejscu. Narazie jest ok. Jest fajnie ale obserwuje go :)

Dla jasności -ktoś mi login zablokował. to piszę pod innym

E to super:)

to wszystko jasne, wzięłaś sobie robola za męża :o

Fajnie że śledziliście moje losy :) odpisałam bo też czasem czytałam takie topiki i byłam ciekawa co dalej a nikt nie odpisywał :)

Jest inżynierem-w tym roku robi uprawnienia i bedzie kierownikiem bo lata pracy ma i tylko musi magistra skonczyc. Nie jest robolem. Nie dotka łopaty nawet. Na budowie to takie potoczne okreslenie/majster inżynier-choc wiem że do jednego i do drugiego inne szkoły trzeba skonczxyc.

dobrze że się odezwałaś autorko, i że mąż zrobił rachunek sumienia:) powodzenia

Ja bym mu dala tak z piesci zeby popamietal, pisze serio.

Miałam ochote jeszcze nastepnego dnia mu dowalić. Ale sie opamiętałam :D